Kilka dni temu pomyślałem o maratonie .... zupełnie przypadkiem i zacząłem się zastanawiać czy mogłbym pobiec --- problem w tym że nigdy nie biegałem.  Ubrałem dresik bo wyjątkowo zimno było o 1.30 nad ranem i zacząłem biegać.  Na początku kilka sprintów, żeby przypomnieć sobie o co w tym wszystkim chodziło.   Młody jestem - 18 lat - i ta część minęła bez większych problemów.   Zacząłem swój bieg ...  początkowe 5 okrążeń ( dystans dokładnie nieznany dla osoby która niebiega- od 600 do 800 metrów ) minęło szybko i uznałem że przebiegne 10, pózniej 15. Minęło 60 minut a ja biegnąc bez przerwy zastanawiałem się jak to jest z tymi piłkarzami 

.  Biegają przez cały mecz ... skaczą ... kopią ... i dają radę. Ja też dam rade! i biegałem 90 minut.   ostatnia minuta to skonczenie 21 okrążenia i dwa sprinty po 100 metrów .... jeżeli 

:):) można to nazwać sprintem, ale dałem z siebie wszystko.   
Pozniej pochodziłem w kółko żeby uspokoić organizm ... i zacząłem sie rozciągać.   po 3 minutach i dwóch skórczach 

 poszedłem do domu.   
niewiedziec czemu niemogłem spać ... nagrodą były dla mnie sny - które pamiętałem wszystkie.        
chce pobiec w maratonie i jutro biorę sie za 21 okrązeń i dwa sprinty.  o dziwo mogłem jeszcze ciągle biegać tylko skonczyłem przez tych piłkarzy.     dajcie znac co powinienem zmienic w swoim treningu i czy zwiekszyc moge odrazu czas do 2 godzin .... a nawet 3 jak dam rade.            
pozdrawiam mim