ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

franklina pisze:a ja czytam Jurka i normalnie to co my robimy to jest jakis spacer a nie bieganie :ble: :oczko: :hahaha: :hejhej: Facet ma krzepe,masakra jakas nieosiagalna dla normalnych,zwykłych ,szarych ludzi :spoko: ja tam MOZE rzuce sie na półmaraton gdzies w poblizu ale za rok,o maratonie nie mysle.Za długo i nie na moje mozliwosci.

Dzisiaj tak zle mi sie biegało ze jak bede tak sie czuła na Europejskim to zejde z trasy i tyle :ojoj: psychicznie porazka a co za tym idzie :na fizycznosc mi sie położylo :ojoj: i do dupy było. :niewiem:

SPOKOJNYCH SWIAT DLA FORUMOWICZÓW I ZAGLADAJACYCH.NIE OBŻERAC SIE ZA BARDZO!!!

Też czasami wychodzę i z jakiegoś powodu, po prostu "się nie biegnie".
Miałam tak też przed biegiem w Sopocie- to już jest dramat po prostu jak człowiek chciałby akurat się spiąć na maxa a ciało mówi- "goń się, dziś nie robię" i odstawia puls w kosmos, jęzor do kolan, nogi z ołowiu.
Ale jak ja tam nie zeszłam z tego piachu z płaczem, to i Ty nie zejdziesz z dychy.

Najgorsze że nie umiem uchwycić zależnosci, co takie stany z nagła powoduje. Może to nasze babskie hormony po prostu? U mnie też mocno miesza meteopatia. Im jestem starsza tym gorzej mi daje w kość. :/

to może pierwszy półmaraton też jakoś razem pobiegniemy- ja tak wstępnie planuję w przyszłym roku jak już będzie ciepło ale jeszcze nie letnie upały.
Ale to tak wstepnie, tak naprawdę to u mnie może być tak, że mi co strzeli do łba i podejmę decyzję jak zwykle. Czyli natychmiast po wymyśleniu, żeby nie było czasu na przemyślenia.

GRATKI Z 200!
To co z tej okazji, winko rozpijamy? ;-)))
Już po święconce, to można. :-P


Dżarek super!
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

ja jestem jak najbardziej za :hej: jak juz marze o PÓŁmaratonie to widze wiosne i zielona traffke i słonce.Napewno nie taką mamałyge jak dzisiaj :ojoj: ja tam nie mam wygórowanych ambicji:jak uznam ze nie dam rady to dla mnie nie jest zaden dyshonor ze zejde z trasy :ble: bedzie jak ma byc :taktak: ale najwazniejsze ze człowiek podejmuje próby :hej:
Obrazek
Awatar użytkownika
Doroteczka
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 217
Rejestracja: 18 mar 2013, 08:48
Życiówka na 10k: 58:57
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ksw
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Na początku mojej przygody z bieganiem to było mnóstwo zatrzymywań, jęków, stęków...ale teraz wiem, że to wynikało, w moim przypadku, z "głowy". Odkąd biegałam według planu i wiedziałam jaką robotę mam do wykonania to wychodziłam, biegałam i wracałam. Owszem były gorsze dni, kiedy nie chciało się wyjść, zrobić podbiegów itd.
Ale teraz po półmaratonie to wstyd mi przed sobą, że tak marudziłam ;)

Dodam jeszcze, że biorę pod uwagę w trakcie przygotowań po prostu zatrzymanie się na pewnym kilometrażu i przeczekanie z maratonem. Wszystko zależy od tego jak będę znosić treningi, jak szybko się regenerować oraz czy będzie spadać/wzrastać moja przyjemność biegania.

A co do nudów na maratonie...nigdy do tej pory nie nudziłam się na treningu... na szczęście :D ale wszystko przede mną ;)

Ale wiadomo każdy jest inny i jak nie czujecie się na siłach to spokojnie biegajcie tyle ile czujecie :) nie ma co się śpieszyć :) jeszcze mnóstwo kilometrów przed Nami :D

Wesołych i Spokojnych Świąt życzę :)
Ostatnio zmieniony 31 mar 2013, 08:56 przez Doroteczka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dalej, wyżej i na przekór!! http://bliczek.pl :)
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

a ja jestem przeciwna traktowaniu maratonu jako jakiegoś "lepszego" dystansu. takie często mam wrażenie czytając forum.
ja dziś spontanicznie zmieniłam plany i przesunęłam trening z jutra na dziś :) Bo jutro znowu snieg i ogólnie masakra pogodowa (no comments). Szybko mi wyszło, więc zasłużyłam na czekoladę :ble: :ble:
Obrazek
Markiza1
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 242
Rejestracja: 31 sty 2013, 21:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dawno nie pisałam ale nadal biegam :) myślicie,że jak na początkującą to 7km w 50min to źle?Tak was podczytuje i macie super formę,aż zazdroszczę :hej:
dzisiaj zjadłam 6 kawałków ciasta,boję się co jutro będzie :ojoj:
Chciałabym też życzyć wszystkim biegaczom wspaniałych Świąt Wielkanocnych,dużo zdrowia i cieplejszej pogody :oczko:
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Markiza1 pisze:myślicie,że jak na początkującą to 7km w 50min to źle?
jak na początkującą, to w ogóle nie przejmuj się tempem. Ciesz się, że biegasz 50 min. ciągiem :) A jak poczujesz, że chcesz i możesz przyspieszyć i w ogóle coś zmienić w swoim bieganiu, to spróbuj szybciej, ale to też małymi kroczkami, np. lekki trening interwałowy 30 sek. szybciej, 2 min. wolniej i tak ileś tam powtórzeń. Albo najlepiej poszukaj jakiegoś planu - w planach z reguły są treningi nastawione na podstawowe bodźce: wytrzymałość / baza tlenowa, szybkość, siła biegowa, etc.
Obrazek
Hrabianka
Wyga
Wyga
Posty: 63
Rejestracja: 17 lut 2013, 23:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja równiez o maratonie na razie nie mysle, regularnie biegam od wrzesnia 2012, zaczynałam bardzo spokojnie - w sierpniu 2012 ledwo co skonczyłam
karmic piersia, takze liczyłam sie z tym ze nie ma co forsowac organizmu. Poza tym jestem po 2 ciazach i to niemal jedna po drugiej, co równiez sklada sie na
znaczne obciazenie organizmu.
W tym roku dopiero zaczełam biegac 10, jak bedzie ciepło i sucha powierzchnia mam zamiar biegac 15.
Co wyjdzie - zobaczymy....fakt jest taki, ze im lepsza forma tym czlowiek zwyczajnie ma ochote wiecej przebiec.

Kontuzje moga niezle namieszac w sporcie, bieganie zas to niezly sprawdzian dla naszego organizmu, moze wyjsc kazda najmniejsza wada
która spowoduje, ze pozegnamy sie z bieganiem raz na zawsze.
Moja znajoma okolo 27 lat, bezdzietna miala taki zapał do biegania, ze po niespełna pól roku zaczeła juz biegac półmaratony, a zaczeła podobnie jak ja we wrzesniu 2012, moze nieco wczesniej, niedawno miała powazna operacje kolan, jest teraz na dosc dlugim zwolnieniu, chodzi o kulach - a do biegania nie ma szans aby wrocic, nawet nie wiem czy na rower siadzie, zostało plywanie - cos wspominala.

Mi bieganie rowniez zajmuje coraz wiecej czasu, a zaczynało sie tak niewinnie po troszeczku....
A to kupno odzieży biegowej, a to ortopeda, a to zabiegi, a to cwiczenia celem wzmocnienia miesni, a to dluzsze trasy do biegania...przy dwojce małych dzieci
ciezko wyskrobac czas na to wszystko. Całe szczescie mój maz mnie bardzo wspiera w tym MOIM bieganiu, mowi ze jest w szoku i widzi to, ze mam na wszystko, wrecz na coraz wiecej rzeczy sily...na zajaczka nawet dał mi przysłowiowa koperte :) zebym kupila sobie buty, na poczatku myslałam ze po prostu na buty, a on do mnie ze to na nowe buty do biegania, zeby kontuzje mi nie dokuczały :taktak:
Zaskoczyl mnie bardzo, oczywiscie pozytywnie.

Ech ja niedawno przestałam gotowac, a moj trzylatek strasznie kaszle, jeszcze sie okaze, że nigdzie nie pojdziemy na swieta, ma goraczke i skarzy sie na bol
brzuszka. Normalnie szlak mnie trafia jak widze ta zime za oknem...zamiast spacery do parku, regularnie chodze do lekarza z dziecmi na wizyty ..

No to zdrówko, koncze reddsa
chyba pora spac

dzisiaj nie biegałam

aa i gratuluje 200
Obrazek
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Hrabianka pisze:Ja równiez o maratonie na razie nie mysle, regularnie biegam od wrzesnia 2012, zaczynałam bardzo spokojnie
I bardzo dobrze, wiem, że jestem w Stefie Kobiet :jatylko:, ale działam w dobrej intencji:

W którym momencie bezpiecznie przebiec maraton
Mam nadzieję, że trochę pomoże.
p. krunner
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

na stole jajka,salatki,kiełbasy i pasztety a mój synek zobaczyl to wszystko i mowi:"mamoo usmażysz mi nalesniczka?" heheh :hej: no i na sniadanie wielkanocne miał nalesnika z masłem orzechowym i danio :ble:
Obrazek
Awatar użytkownika
Gryzzelda
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1710
Rejestracja: 29 cze 2012, 21:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow

Nieprzeczytany post

u mnie tez na sniadanie nalesniczki, Franklina :hahaha:
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

krunner pisze:
W którym momencie bezpiecznie przebiec maraton
Mam nadzieję, że trochę pomoże.
p. krunner

Ale my tu nie gryziemy, wręcz przeciwnie, zapraszamy . :-)
Bardzo fajny artykuł, daje do myślenia i sprowadza na ziemię.
W sumie myślałam, że adaptacja ciała do biegania jest szybsza, tak ze 2 lata.

Ale i tak podniósł mnie na duchu ten artykuł, że plan który sobie obmyśliłam nie jest jakiś mega zachowawczy z cyklu" dla orłów z oddziału geriatrycznego", tylko wręcz przeciwnie. chyba nawet zbyt optymistyczny i trzeba zluzować.

I tym sposobem, "namówiłes mnie" do startu na 5 km 20 kwietnia. ;-)
Bo się wahałam czy na 5 czy na 10. To pobiegnę na 5 ale szybciej.
Choć "szybciej" i ja to raczej biegamy w innych biegach.:/ Albo szybciej albo ja. :/



Franklina, Gryzzelda- nlaśniczki :hahaha: no ja to jeszcze pamiętam choć już dzięki Bogu za mną te atrakcje, tylko u mnie to była jajecznica albo placki z jabłkami w kółko Macieju.
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

krunner pisze:I bardzo dobrze, wiem, że jestem w Stefie Kobiet :jatylko:, ale działam w dobrej intencji:

W którym momencie bezpiecznie przebiec maraton
Mam nadzieję, że trochę pomoże.
p. krunner
W pełni się zgadzam. Ale ja mogę nie być obiektywna, bo sama od jesieni biegam pod okiem Marcina i jestem skażona jego myślą trenerską ;-) W każdym razie z własnego doświadczenia widzę, że to, co on pisze i stosuje u swoich zawodników - działa :) Nie robię żadnych objętościowych treningów (widać w suwaczku jaki mam słaby kilometraż, pewnie godny politowania dla niektórych ;)), ale za to zróżnicowane i nastawione głównie na adaptację mięśni do zwiększonego wysiłku, uniknięcie kontuzji, nie zniechęcenie się gdzieś po drodze. I fakt, maratonu nie planuję. Ci, dla których to priorytet, pewnie nie byliby zadowoleni :jatylko:
Obrazek
Hrabianka
Wyga
Wyga
Posty: 63
Rejestracja: 17 lut 2013, 23:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Fajnie jest biegać pod czyimś okiem, ja nie mam pojecia jak sie ma moja technika biegowa. niekiedy staram sie stosowac
przeczytane gdzies tam zalecenia co do ruchu czy postawy, ale ciezko zmienic swoje przyzwyczajenia ruchowe.

Artykuł ciekawy, pod artykułem widze ze niektórzy sie obruszyli - zupelnie nie słusznie, powinni sie wrecz cieszyc ze zdrowie i organizm pozwalaja im pokonywac tak szybko maratony....

A ja tylko wyskoczyłam na sniadanie swiateczne do rodziców, na obiad zrobiłam ze mezem wymiane i on poszedł do swojej mamy z mlodszym synkiem na obiad, a ja siedze w domku, trzylatek rozłozył sie na dobre, lezy plackiem z goraczka....takze w tym roku nie grozi mi swiateczne obżarstwo, normalnie o tej porze pewnie pekałabym w szwach.
Obrazek
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

ja za duzo nie zjadłam...no oprócz ciasta-chociaz zeby było smieszniej-nie przepadam :hej: no ale za to ubóstwiam bita smietane a u mamusi było z bita smietana no wiec...3 kosteczki...tzn kostki...ok,kochy :hej: no a teraz jakos tak wyrzut sumienia mi ciąży na wątrobie...
Najfajniejszy jest mój mały:rano wyskoczył z tym nalesnikiem a na obiad....kanapka z wędliną a w ta wędline wbił sobie choragiewke z baranka cukrowego z napisem Wesołego Alleluja :hahaha:
Obrazek
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

Gryzzelda pisze:u mnie tez na sniadanie nalesniczki, Franklina :hahaha:
jakies małoWielkanocne zachciewajki :spoko:
Obrazek
ODPOWIEDZ