Dzienny Jadłospis Biegacza

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Jeśli tylko spokojnie truchtasz, to zrób sobie dwutygodniowy eksperyment - ogranicz wszystkie węgle z wyjątkiem warzyw rosnących nad ziemią - kalafior, brokuły, sałata, pomidory itp, tych możesz jeść ile chcesz, i jedz oprócz tego tylko mięso, podroby, ewentualnie sery i śmietanę. Ale z nabiału lepiej zrezygnować, ewentualnie jeść jak najbardziej tłusty. Jedz ile chcesz, tak żeby nie być głodnym. Stawiam dolary przeciw orzechom, że zjedziesz z wagą co najmniej 2-3 kg. Spróbować zawsze można, co ci szkodzi.
The faster you are, the slower life goes by.
PKO
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jeśli się zdecydujesz na taki eksperyment to proszę notuj swoją wagę i co oraz w jakich ilościach spożywasz. Jestem bardzo ciekawy wyników :)
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

mungo pisze:ilością. Nie tykam zbyt często jedzenia, które ma powyżej 10g/100 tłuszczu
A wegle w ilosci 50g/100g w chlebku cie nie strasza ?
Awatar użytkownika
mungo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 3:23:50
Lokalizacja: Jastarnia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

w ciemnym pieczywie nie i nie codziennie je jem. Na taki eksperyment na razie nie mogę się zdecydować, z racji pracy itp. Nie zależy mi już na chudnięciu - dziś już miałem problem z doborem spodni,bo za mało w pasie. Chodzi o to, żeby nie chodzić głodnym a nie tyć.
Awatar użytkownika
mary
Wyga
Wyga
Posty: 150
Rejestracja: 06 sie 2012, 13:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

To ja też pozwolę się podpiąć, nie będę tworzyć n-tego wątku o diecie. Jestem na redukcji, biegam ok 40-50 km tygodniowo z przebieżkami i powoli wydłużam dystans (na razie 8 km 5,6xtydzień), jestem drobną kobietą - ostatnie ważenie wskazało 49 kilo/160 cm, wychudzona mimo takiej podręcznikowo niskiej wagi nie jestem (i wcale nie chcę być). Zaczęłam w lipcu, w zimie był mały zastój - tak w diecie, jak i w bieganiu, ale pewne nawyki sobie wyrobiłam. Tyle, że do tej pory skupiałam się głównie na kaloryczności i zaczęłam się zastanawiać czy nie jest zbyt monotonnie, czy czegoś nie brakuje. Wiem, że to dość indywidualna sprawa, ale jeśli mogłabym prosić o jakieś ewentualne sugestie bardziej doświadczonych :)
Jest tak:

Śniadanie - najczęściej 2 nieduże kromki żytnio-razowego chleba z chudą szynką, serem żółtym, papryką/ogórkiem, czasem z pasztetem (prawdziwym, nie z mielonymi dziobami)lub masłem orzechowym 95%, czasem jajecznica, czasem parówka z szynki, powiedzmy raz, dwa razy na miesiąc po jednej sztuce(93% mięsa, bez MOM-u)

II śniadanie, po bieganiu - jogurt naturalny, ok 150g, z kilkoma łyżeczkami płatków owsianych i garstką suszonej żurawiny

Jeśli ssie pomiędzy II śniadaniem a obiadem to szklanka soku warzywnego albo banan, jabłko, raz na pański rok chrupkie pieczywo

Obiad - tu największa różnorodność, podstawa to chude mięso/ryba, warzywa, kasza, ciemny ryż (50-100 g), lubię jednogarnkowce typu leczo, kasza z warzywami, dość często zupa z czerwonej soczewicy, omlet z warzywami i (niestety?) raz na tydzień, 1,5 tygodnia pełnoziarniste spaghetti z sosem pomidorowo-mięsnym (robię sama) lub makaron z brokułami i sosem serowym (staram się robić w miarę lekki, na bazie jogurtu).

Podwieczorek - najczęściej owoc, jabłko, pomarańcza, grejpfrut.

Kolacja - twarożek (100g) z jogurtem naturalnym i warzywami, pomidorem, szczypiorkiem, rzodkiewką, albo z jajkiem, czasem sałatka z kurczakiem lub rybą, ale teraz warzywa mi smakują papierowo. W lecie pomidory z ogórkiem i fetą bywały dość często.


Ogólnie widzę, że centymetry spadają, więc problem nie w chudnięciu, ale nie wiem czy czegoś nie brakuje, idealnie raczej nie jest. Jeśli chodzi o ilości to dokładnie nie liczę, jem do syta, ale żeby nie czuć się za ciężko.
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Całkiem fajnie to wygląda. Możesz dorzucić jakieś orzechy/nasiona, tłuste ryby.
Felicja
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 22 mar 2013, 11:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W dniu intensywnego treningu najlepiej zjeść kromkę chleba z miodem ale pszennego,a dzień wcześniej makaron.W końcu przed maratonem jest organizowana pasta party.
szybciej niż moje www.e-wozki-widlowe.com
Awatar użytkownika
mungo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 3:23:50
Lokalizacja: Jastarnia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

a ja tak z innej beczki trochę - dziś pierwszy raz w życiu jadłem bataty. Kupione w markecie i upieczone w piekarniku - po prostu przepyszne. Do tego rozsądne wartości odżywcze, polecam raz na jakiś czas jako odskocznię od ryżu :)
Awatar użytkownika
mszary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 630
Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Witkowo Drugie

Nieprzeczytany post

mungo pisze:a ja tak z innej beczki trochę - dziś pierwszy raz w życiu jadłem bataty. Kupione w markecie i upieczone w piekarniku - po prostu przepyszne. Do tego rozsądne wartości odżywcze, polecam raz na jakiś czas jako odskocznię od ryżu :)
Właśnie chciałem je kiedyś sprawdzić, nie mogę się na nie natknąć w sklepach w których robię zakupy spożywcze.
Bardzo słodkie są?
Awatar użytkownika
mungo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 3:23:50
Lokalizacja: Jastarnia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Troche tak,ale nie ma poczucia ze "cos tu nie pasuje" albo ze slodki posmak jest z zupelnie innej beczki. Do pieczonej/smazonej piersi z kurczaka pasuja idealnie. Od reki dostaniesz w bomi lub piotrze i pawle. Pewnie w almie tez sa. Ja w bomi placilem ok.13 zl za kilo
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Hehe, to w porównaniu ze zwykłymi pyrami trochę nieopłacalne ;).
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
mszary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 630
Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Witkowo Drugie

Nieprzeczytany post

mungo pisze:Ja w bomi placilem ok.13 zl za kilo
:orany:
Awatar użytkownika
mungo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 3:23:50
Lokalizacja: Jastarnia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No nieoplacalne :) ale potraktowalem to jak eksperyment. Tak jak np.z krewetkami czy sushi,ktore tanie nie sa tez,ale sprobowac trzeba a jak zasmakuje to powtarzac mozna raz na jakis czas :) a 13 zl to jakas kosmiczna cena jak za bataty? Nie orientowalem sie nigdzie indziej...
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

mungo pisze:No nieoplacalne :) ale potraktowalem to jak eksperyment. Tak jak np.z krewetkami czy sushi,ktore tanie nie sa tez,ale sprobowac trzeba a jak zasmakuje to powtarzac mozna raz na jakis czas :) a 13 zl to jakas kosmiczna cena jak za bataty? Nie orientowalem sie nigdzie indziej...

Generalnie to sushi czy krewetki można wyrwać w dobrej cenie. Sushi w jednym z popularnych marketów kosztowało około 50zł za 45 sztuk. Tak więc obiad na kilka osób w takiej cenie to chyba nie jest jakiś wielki wydatek. Krewetki z kolei kupowałem będąc za granicą, bo były w podobnej cenie jak... ryby :) Wychodziło około 8 zł za 300 gram :)
Awatar użytkownika
mungo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 576
Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 3:23:50
Lokalizacja: Jastarnia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Maly sa tez stoiska sushi box gdzie za chyba 12 sztuk trzeba zaplacic 10 zl. Ale ze smakiem prawdziwego sushi niewiele ma to wspolnego. Ciekawy jestem jak smakowalo to,ktore wspomniales. A krewety rzeczywiscie tanie.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ