Adrian26 pisze:Obserka pisze:
dzis poszlo mi zle...
pobieglam krotko po obiedzie ( pizza

) i ledwo wytruchtalam 60 min. pokonujac 8 km.
cienizna, wszystko mi sie przewracalo w zoladku
Masz nauczkę przynajmniej na przyszłość
Ja po posiłku czekam minimum 2h zanim wyjde na trening. Po obiedzie natomiast są to zwykle 3h. Pizza to jest bardzo kiepski pomysł ze względu na to, że jest ciężkostrawna. Dawno już jej nie jadłem, pewnie ze 2 lata, ale pamiętam, że jak zjadłem połowę dużej, to przez 6-7h w ogóle głodu nie czułem

To, ze powinnam jesc conajmniej godzine przed treningiem, to wiem doskonale

Co powinnam jesc tez wiem

trenuje tak naprawde od lat. Natomiast wczoraj tak wyszlo. Poniewaz zamowilismy awaryjnie pizze, ktora wyjatkowo pozno dostarczyli. Wieczorem bylam umowiona i tak wyszlo, ze bezposrednio po zjedzeniu pizzy, pobieglam.
Generalnie nie mam problemow z waga i nie biegam aby schudnac. >Raczej dla przyjemnosci i utrzymania kondycji. takze teoretycznie moge sobie pozwolic czasem na cos niezdrowego. Zdarza sie od czasu do czasu aczkolwiek jestem zwolenniczka zdrowej, lekkiej kuchni i tak naprawde jem tak kazdego dnia.
Efekt jest taki, ze jak sobie pozwole na cos ciezszego, niezdrowego, tlustego to dostaje kolki, bol brzucha itp. Wlasciwie moglam to wczoraj przewidziec. Nie zjadlam calej pizzy, 2 kawalki ale tak wlasciwie moj organizm odzwyczail sie od takiego jedzenia.
Mi to nie przeszkadza, bo raczej jestem przeciwniczka fast food, slodyczy itp.