Cześć mam na imię Agnieszka - dla znajomych ines
obserwuję sobie cichutko już jakiś czas Was i wreszcie odważyłam się napisać...
Jak pewnie większość z Was biegam bo najzwyczajniej to lubię. Nigdy nie przywiązywałam wagi to wyników swojego biegania, do ulepszania techniki bądź wydłużania czasu. To wszystko przychodziło bardzo naturalnie. Nie szukałam też osób mi podobnych, ludzi którzy lubią biegać i czują w tym własną wewnętrzną potrzebę biegania samego w sobie. Bieganie ‘czesało’ moje myśli i było lekiem na całe zło.
Biegam tak naprawdę od niedawna. Pierwszy mój bieg popełniłam 21.04.2011 i od tej pory jakoś się toczy ta moja mała pasja. W roku 2011 przebiegłam 499 km, a w 2012 – 266 km z racji półrocznej przerwy związanej z artroskopią zabiegową kolana. Od listopada 2012 musiałam zaczynać naukę biegania od początku. Tak jak małe dziecko uczy się chodzenia tak i ja stawiałam pierwsze niepewne kroki na bieżni… Na dzień dzisiejszy mam 'nabiegane' 301 km w tym roku.
Zbieg wydarzeń zeszłego roku uświadomił mi, że odczuwam niedosyt i że chętnie spróbuję czegoś nowego, sprawdzę samą siebie na różnych dystansach zanim znowu napotkam jakąś przeszkodę na swojej drodze.
Zaliczyłam GP Tychów – bieg 4 i 5… i mam nadzieję że ciąg dalszy nastąpi…
Chętnie przyłączę się do Waszej grupy jeśli jest taka możliwość, skorzystam z Waszych rad i doświadczeń a przede wszystkim poznam fantastycznych ludzi. Muszę tylko troszkę przeorganizować całą swoją rodzinkę i wygospodarować sobotni poranek na wspólny trening…
Pozdrawiam i mam nadzieję do zobaczenia w najbliższym czasie…