ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- Wilma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 562
- Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
No, w lesie to u mnie podobnie ale tamto zdjęcie chyba było na ulicy w mieście?
Zresztą nieważne Ja też dzisiaj wyszłam z domu mimo wiatru i było super! Tylko szkoda, że słońce wyszło dopiero jak wróciłam do domu.
Zresztą nieważne Ja też dzisiaj wyszłam z domu mimo wiatru i było super! Tylko szkoda, że słońce wyszło dopiero jak wróciłam do domu.
o
- franklina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
- Wilma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 562
- Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
U mnie w lesie miejscami lodowisko ale już się ziemia wyłoniła. I od razu ukręciłam kilka rekordów (choć słowo "rekord" np. przy małym brzmi nieco śmiesznie).
o
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wilma pisze:U mnie w lesie miejscami lodowisko ale już się ziemia wyłoniła. I od razu ukręciłam kilka rekordów (choć słowo "rekord" np. przy małym brzmi nieco śmiesznie).
To u mnie istna Syberia jeszcze.
W lesie kompletna zima, śniegu nawalone, nawet skrawka ziemi jeszcze nie widać.
Wczoraj spotkałam w lesie kulig - w 2 konie sanie jechały a za saniami sznur ludzi na saneczkach. Dzwonki grały, konie parskały, sanna pełną gębą.
Fakt że śnieg już bardzo mokry- ale to jeszcze potrwa zanim zejdzie.
Po mieście już jako tako, ale wiatr taki był, że zaraz uciekłam w las
-
- Wyga
- Posty: 63
- Rejestracja: 03 mar 2013, 21:55
- Życiówka na 10k: 1:04
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bytom
witam, ja parę miesięcy temu wróciłam do biegania, mój cel to ogólna aktywność fizyczna plus wyrobienie ud i pośladków obecnie jestem na etapie godziny ciągłego biegu szybkość okoł 8 km/godz...niestety ostatnio mam jakiś kryzys...już po 10 minutach mam ochotę się wrócić do domu...nie wiem...biegam wieczorami, uwielbiam to robić o tej porze roku, ale coś mi nie pasuje ostatnio, wszystko zaczyna mi przeszkadzać podczas biegu, to mi za zimno, to za gorąco...to mnie czapka denerwuje a to buty... ehhhh
http://www.endomondo.com/profile/9856599
Biegacz to nie ten, kto szybko biega. To ten, który nie ustaje w walce.
Biegacz to nie ten, kto szybko biega. To ten, który nie ustaje w walce.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
angelika pisze:witam, ja parę miesięcy temu wróciłam do biegania, mój cel to ogólna aktywność fizyczna plus wyrobienie ud i pośladków obecnie jestem na etapie godziny ciągłego biegu szybkość okoł 8 km/godz...niestety ostatnio mam jakiś kryzys...już po 10 minutach mam ochotę się wrócić do domu...nie wiem...biegam wieczorami, uwielbiam to robić o tej porze roku, ale coś mi nie pasuje ostatnio, wszystko zaczyna mi przeszkadzać podczas biegu, to mi za zimno, to za gorąco...to mnie czapka denerwuje a to buty... ehhhh
A jak często biegasz? Może za często i jesteś zwyczajnie zmęczona , nawet jeśli nie fizycznie to psychicznie?
Może skoro bieganie jest środkiem a nie celem samym w sobie, to warto sobie urozmaicić drogę do celu (ujędrnienia pośladkó i ud)i np. zacząc chodzić na basen 2-3 razy w tygodniu, albo skakać na skakance, albo jakiś aerobik, siłownia, ćwieczenia w domu z Chodakowską czy inną ?
A jakie uda i posladki mają roweryści Mam ślubnego cyklistę w domu i normalnie... jakie ciacho!!!
Więc może czas odkurzyć rower.
-
- Wyga
- Posty: 63
- Rejestracja: 03 mar 2013, 21:55
- Życiówka na 10k: 1:04
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bytom
biegam 3 razy w tygodniu po około godzinę, jestem na takim etapie życia, że bieganie jest dla mnie najbardziej optymalne, na basen, czy siłownię stracę za dużo czasu (mieszkam w małej miejscowości i za dużo czasu zajmuje mi dojazd) pracuję do 16.00 więc biegam wieczorami, wówczas mam czas, na samym początku bieganie bardzo mnie cieszyło, wręcz uskrzydlało, teraz jakoś straciłam zapał...widzę, że ciało się zmieniło i ogólna wydolność też, ale brakuje mi "tego czegoś" jakiegoś powoeru...
http://www.endomondo.com/profile/9856599
Biegacz to nie ten, kto szybko biega. To ten, który nie ustaje w walce.
Biegacz to nie ten, kto szybko biega. To ten, który nie ustaje w walce.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
hej dziewczyny
ja dziś wrocilam po ponad tygodniu w górach. ostatnich kilka dni byłam w Zakopanem i tam to dopiero jest zima - sezon narciarski w pełni, a w mieście na chodnikach głównie lód Za to w Warszawie 5 stopni na plusie - wyszłam biegać od razu po powrocie (lekkie wyrzuty sumienia, że się nie zmobilizowałam w tym Zakopanem), wiatr prawie wiosenny, rozgwieżdżone niebo, zero śniegu, zero lodu, ogólnie super warunki
ja dziś wrocilam po ponad tygodniu w górach. ostatnich kilka dni byłam w Zakopanem i tam to dopiero jest zima - sezon narciarski w pełni, a w mieście na chodnikach głównie lód Za to w Warszawie 5 stopni na plusie - wyszłam biegać od razu po powrocie (lekkie wyrzuty sumienia, że się nie zmobilizowałam w tym Zakopanem), wiatr prawie wiosenny, rozgwieżdżone niebo, zero śniegu, zero lodu, ogólnie super warunki
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
moim zdaniem brak Ci motywacji. spróbuj zwizualizować sobie jakiś konkretny cel. przy czym wg mnie cel "jędrne uda i pośladki" jest mało motywujący, bo to jest mocno subiektywne i właściwie nie wiadomo czy nastąpi i kiedy i z jakim skutkiem (czy zadowalającym). takie to niezmierzalne... A cel musi być jasny i osiągalny w konkretnym czasie + warto, aby można było w międzyczasie weryfikować wyniki. Godzina biegu to jest ładny wynik, więc szkoda to zmarnowaćangelika pisze:na samym początku bieganie bardzo mnie cieszyło, wręcz uskrzydlało, teraz jakoś straciłam zapał...widzę, że ciało się zmieniło i ogólna wydolność też, ale brakuje mi "tego czegoś" jakiegoś powoeru...
u mnie też sprawdza sie fajna muzyka do biegania - to juz kwestia indywidualna co kto lubi - cos, co pozwoli ci się wylączyć psychicznie i biec bez skupiania myśli na tym, że ci sie nie chce i ze cos ci przeszkadza. bo to glownie kwestia psychiki.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ma_tika pisze:moim zdaniem brak Ci motywacji. spróbuj zwizualizować sobie jakiś konkretny cel. przy czym wg mnie cel "jędrne uda i pośladki" jest mało motywujący, bo to jest mocno subiektywne i właściwie nie wiadomo czy nastąpi i kiedy i z jakim skutkiem (czy zadowalającym). takie to niezmierzalne... A cel musi być jasny i osiągalny w konkretnym czasie + warto, aby można było w międzyczasie weryfikować wyniki. Godzina biegu to jest ładny wynik, więc szkoda to zmarnowaćangelika pisze:na samym początku bieganie bardzo mnie cieszyło, wręcz uskrzydlało, teraz jakoś straciłam zapał...widzę, że ciało się zmieniło i ogólna wydolność też, ale brakuje mi "tego czegoś" jakiegoś powoeru...
u mnie też sprawdza sie fajna muzyka do biegania - to juz kwestia indywidualna co kto lubi - cos, co pozwoli ci się wylączyć psychicznie i biec bez skupiania myśli na tym, że ci sie nie chce i ze cos ci przeszkadza. bo to glownie kwestia psychiki.
Też prawda- ja ogólnie nie wierzę, że celem do czegokolwiek trwałego moze być schudniecie czy tam ujędrnienie czegoś.
Bo to sa fanaberie zwykłe, żadko sa one zdolne utrzymać chęć do "orania" na dłużej.
3 razy w tygodniu to nie jest tyle żeby wykończyć, ale jeśli bieg sam w sobie nie jest atrakcyjny to faktycznie może nudzić.
Angelika, zaczyna się sezon biegów wszelakich- biegasz godzinę bez przerwy. No to zapisz się na bieg jakiś najbliższy na 10 km. Gdzieś w Twojej okolicy.
Będziesz miała motywację, jakiś konkretny cel, a jak przebiegniesz to bedziesz mieć taką frajdę że zaraz zapiszesz się na kolejny.
-
- Wyga
- Posty: 63
- Rejestracja: 03 mar 2013, 21:55
- Życiówka na 10k: 1:04
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bytom
moim celem jest właśnie poprawienie ogólnie wyglądu sylwetki i wydolności organizmu...odchudzać się nie muszę, mam 172 cm wzrostu i ważę 54 kilo także tu jest ok, szukałam sportu dla siebie i znalazłam taki, która absorbuje najmniej środków finansowych i czasu, generalnie wstaję i idę biegać, na wiosnę wyciągam rower i do biegania dołączę właśnie dwa kółka... wiosna idzie więc może dzięki temu dostanę kopa, dzisiaj rano pięknie świeci słońce, ale niestety obowiązki do pracy wzywają i szpilek nie mogę teraz zamienic na adidasy...jak wrócę o 19.00 to będzie idealna pora ....
http://www.endomondo.com/profile/9856599
Biegacz to nie ten, kto szybko biega. To ten, który nie ustaje w walce.
Biegacz to nie ten, kto szybko biega. To ten, który nie ustaje w walce.
- szelma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Wracając jeszcze do kwestii zatok - to ja też zatokowiec chroniczny. Chorowałam długo, ale w UK to nikt się tym nie przejmował i tylko jadłam leki przeciwbólowe, aż w końcu w Polsce zrobili mi zdjęcie i wyszło, że mam niedrożną zatokę i tam samo złe się czai. Potem przeszłam przez okres, kiedy to w ciągu roku miałam 6 ostrych zapaleń zatok, straszyli mnie punkcjami i bukwieczym, brałam jakieś straszne antybiotyki, co to już wszystko wybijały i nic. Aż zrobiłam sobie kurację sinupretem i wszystko mi z tych zatok wtedy wylazło. Matkoboskoczęstochosko, straszne to było, bo smarkałam okrutnie (w szczegóły wdawać się nie będę), ale skuteczne. Od tego czasu nie miałam ani razu ostrego zapalenia! Mam też wrażenie, że bieganie mi pomaga na oczyszczenie zatok - powdycha człowiek powietrza, posmarka i bakterie idą sobie precz. W każdym razie łączę się w zatokowym bólu.
- franklina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
szelma a to pewnie na recepte???ja wykonczylam juz ibumprom(duzy),wczoraj biegalam w lesie a dzisiaj jakby ciutke lepiej wiec wyszlam sie "doprawić".Faktycznie,wysmarkalam po drodze chyba wszystkie mozliwe śluzy i inne dziadostwo jakie moze w człowieku siedziec,teraz spijam herbatke i loozik ale ucisk w części czolowej czuje nadal i na ucho jeszcze prze no nic...narazie obserwacje...
angelika
ja mam podobnie..takie rozpapranie ogólne.Dzisiaj bieglam a w głowie pytanie(jakże ja nienawidze tego pytania!):PO CHOLERE?? i mam cel bo w maju chce dyszke w gdyni machnąć i strasznie mnie rajcowalo to ze w ogole wychodze z zadem swoim z domu,z kanapy,że łydki sie fajne zrobiły,że waga stoi a na pasku jedno oczko mniej no ale coś mi "zgrzyta"...i WIEM,po prosty WIEM,że to wiosenne przesilenie!I WIEM ze to minie,że trzeba to przetrwać i nie dać się!!!
angelika
ja mam podobnie..takie rozpapranie ogólne.Dzisiaj bieglam a w głowie pytanie(jakże ja nienawidze tego pytania!):PO CHOLERE?? i mam cel bo w maju chce dyszke w gdyni machnąć i strasznie mnie rajcowalo to ze w ogole wychodze z zadem swoim z domu,z kanapy,że łydki sie fajne zrobiły,że waga stoi a na pasku jedno oczko mniej no ale coś mi "zgrzyta"...i WIEM,po prosty WIEM,że to wiosenne przesilenie!I WIEM ze to minie,że trzeba to przetrwać i nie dać się!!!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
no to jestes modelka, nie wiem co tu chcesz poprawiaćangelika pisze:moim celem jest właśnie poprawienie ogólnie wyglądu sylwetki i wydolności organizmu...odchudzać się nie muszę, mam 172 cm wzrostu i ważę 54 kilo
bieganie jest samo w sobie fajne i jesli chodzi o poprawienie wydolności, to jak najbardziej tak. ale nie łudź się, że ci jakoś szybko "poprawi sylwetkę", szczególnie, że sadząc po tych parametrach, ktore podalas, jestes wysoka i chuda przypuszczam, że na to to raczej fitness / cwiczenia na konkretne partie miesni.
ja od biegania (a wczesnej roweru) mam mocno wyrzeźbione nogi i to akurat malo kobieco wyglada