
także luz. pogoda tez swoje robi, ten szaruga to jakaś masakra po prostu.
Moderator: infernal
Masz w 100% rację.Ostatnio za dobrze żarło i kiedyś ten kryzys(dobrze,że nie formymihumor pisze:Krzychu - spoko, treningi, na których nie idzie są też potrzebne, choćby dla uspokojenia i ostudzenia rozbuchanego ego. Jak za dobrze idzie to potem przecenia się swoje możliwości na starcie (co ja nie dam rady?) i wychodzi kakaowo, a tak co człowiek weźmie po dupie to jego i to sie nazywa higiena psychiczna.
nieraz trzeba jednak odpuścić żeby nastepnego dnia było lepiej! i po coś biegł jeszcze tą dyszke? no po co? chyba tylko po to żeby sie jeszcze bardziej wkur.....ćKrzychu M pisze: Niestety jestem perfekcjonistą i takie niedokończone treningi mnie bardzo wku....
Przyganiał kocioł garnkowipanucci10 pisze:nieraz trzeba jednak odpuścić żeby nastepnego dnia było lepiej! i po coś biegł jeszcze tą dyszke? no po co? chyba tylko po to żeby sie jeszcze bardziej wkur.....ćKrzychu M pisze: Niestety jestem perfekcjonistą i takie niedokończone treningi mnie bardzo wku....![]()
pisałem Ci już kiedyś "nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu"![]()
jutro albo zmniejsz objętość albo odpuść całkiem! co wypracowałeś to Twoje, teraz tylko szlifuj forme i lekko jeszcze ją podciągnij a nie katuj sie z grymasem na twarzy! jeden dzień jak odpuścisz to nic nie znaczy, napewno nie bedziesz biegał nagle po 5:00/km na dyche!
Oczywiście nic na siłę.Zobaczę jak po nartach,bo wysiłek nie będzie duży.Wyjazd jest pod 6-tetnią córkę,najeździła się w tym sezonie z instruktorami i była z nami teraz dwa razy na Śnieżnicy w Kasinie i radzi sobie znakomicie,więc tam ja będe robił za instruktoramihumor pisze:Ja myślę, że delikatne zluzowanie dobrze by Ci zrobiło i nie napierałbym na siłę, jak nie klepniesz w któryś dzień tej dyszki to może być bardziej pozytywne niż jej drobienie - masz nabiegany duży kilometraż i trochę odciążenia może dać bardzo dobre efekty - często odpoczynek to najlepszy trening.
Trafne spostrzeżenie.A kiedy odpuścić,to jedno z trudniejszych pytań i każdy z nas będzie podążał swoją drogą.pozdrawiamkszor pisze:.Rownie dobrze mozna napisac,ze charakter to trzeba miec zeby odpuscic w odpowiednim momencie.Pytanie tylko kiedy to jest?
Krzychu M pisze:Przyganiał kocioł garnkowiKtoś Ci pisał,chyba Kszor,żeby odpuścić z przeziębieniem,a Ty co...i bardzo dobrze,ja też bym nie odpuszczał,w końcu trzeba być twardym a nie miętkim
To kształtuje charakter długodystansowca.Ja już dziś OK żołądkowo i póki co planów biegowych nie zmnieniam.Jutro na narty i pewnie dużo nie potuptam,jedyne co to ten trening 15x1km chcę w piątek zrobić,a tak to jakieś 8-10km na dzień i bardzo wolno,bo tam to góry są,a nie pagóreczki do których się człowiek przyzwyczaił
Tak po 4:35/km.Tabelkowa prędkość maratońska,choć nie realna na dziśpanucci10 pisze:Krzychu M pisze:Przyganiał kocioł garnkowiKtoś Ci pisał,chyba Kszor,żeby odpuścić z przeziębieniem,a Ty co...i bardzo dobrze,ja też bym nie odpuszczał,w końcu trzeba być twardym a nie miętkim
To kształtuje charakter długodystansowca.Ja już dziś OK żołądkowo i póki co planów biegowych nie zmnieniam.Jutro na narty i pewnie dużo nie potuptam,jedyne co to ten trening 15x1km chcę w piątek zrobić,a tak to jakieś 8-10km na dzień i bardzo wolno,bo tam to góry są,a nie pagóreczki do których się człowiek przyzwyczaił
![]()
nie chce sie tłumaczyć, ale śpiki moge wysmarkać a kaszel odkaszlnąć i jakoś bedzie
ale z bolącym brzuchem to już mega niekomfortowo by sie biegło
heh ...Dobrze ze Ci juz przeszło, i jest wsio oki! Te kilometrówki to masz po 4:35/km? Jesli tak to wejda Ci na lajcie nawet w górach
phiii 347km? co to ma być!?mihumor pisze:347 - faktycznie nie najgorzej - obleci jakoś ale mogłeś sie bardziej postarać![]()