ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- Anja.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 07 gru 2011, 15:10
- Życiówka na 10k: 1'02'46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Żoliborz
A ja dziś 17km tempo słabe ale w końcu na tym polega długie wybieganie... Powoli wraca nadzieja na przebiegniecie połówki (za 4 tygodnie!) poniżej 2:30.
W ogóle odkrywam uroki latania po mieście: wracam do tras które kiedyś przemierzalam na rowerze (!!!!!:) nie chce mi się teraz do lasu jeździć, nie cierpię tej odwilzowej brei, w mieście jest trochę bardziej sucho ...
Żeby tak jeszcze zrzucić z 5 kg z moich 70 w ciagu tych 4 tyg przed startem Eh.... Dzisiejsze 2 godziny spalania kalorii zniwelował mega kawał tortu ale powiedzie mi ze nie zasłużyłam
W ogóle odkrywam uroki latania po mieście: wracam do tras które kiedyś przemierzalam na rowerze (!!!!!:) nie chce mi się teraz do lasu jeździć, nie cierpię tej odwilzowej brei, w mieście jest trochę bardziej sucho ...
Żeby tak jeszcze zrzucić z 5 kg z moich 70 w ciagu tych 4 tyg przed startem Eh.... Dzisiejsze 2 godziny spalania kalorii zniwelował mega kawał tortu ale powiedzie mi ze nie zasłużyłam
-
- Wyga
- Posty: 80
- Rejestracja: 27 paź 2012, 16:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
domyślasz się z jakiej przyczyny?Wilma pisze:Ja tam wyszłam i ledwo wróciłam. Koszmarnie mi się dzisiaj biegało.
A mnie się dziś biegało bosko! Właściwie to nie wiem czemu, bo od dawna notowałam spadek formy. Ale jakoś tak dzisiaj wybiegłam z planem zrobienia 6 km, a zrobiłam.... 18,5 Mój życiowy rekord tak swoją drogą (nigdy nie pobiegłam więcej, niż 15). Boże, jakie to było przyjemne! Tempo miałam żółwie (wyszło całość w 01:59), ale specjalnie pilnowałam równego, wolnego tempa, żeby się nie zmachać i żeby właśnie cały dystans to była czysta przyjemność biegania. I tak było! Pewnie zrobiłam całe 21 (podobnie jak Anja. przygotowuje się do pierwszego półmaratonu, w kwietniu i w maju), gdyby nie przemoczone skarpety, które zaczęły mnie bardzo boleśnie obcierać.
W ogóle dostrzegam dużo podobieństw między sytuacją moją i Anji.- też startuje wiosną w PM (z tym, że za 8 i 11 tygodni), też chcę zrzucić wcześniej 5 kg, też mam cel czasowy z tym, że na ok 2 godz (nie wiem czy to nie trochę marzenia ściętej głowy, ale zawsze warto marzyć :D). Anja. trzymam więc kciuki!
Mnie z kolei każdy taki biegowy sukcesik motywuj do jeszcze lepszego odżywania się, tak więc po bieganiu przygotowałam sobie twaróg z jogurtem naturalnym, bananem i otrębami, a w ramach nagrody skonsumowałam rządek gorzkiej czekolady
- Wilma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 562
- Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Roztopiony śnieg, za ciepłe ubranie i przeszarżowana prędkość. Wszystko dzisiaj zrobiłam nie tak i po drodze mało płuc nie wyplułam.ven. pisze:Wilma napisał(a):
Ja tam wyszłam i ledwo wróciłam. Koszmarnie mi się dzisiaj biegało.
domyślasz się z jakiej przyczyny?
o
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
A więc powinnaś się cieszyć... następny trening może być tylko lepszy
- Anja.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 296
- Rejestracja: 07 gru 2011, 15:10
- Życiówka na 10k: 1'02'46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Żoliborz
Wilma, czasami po prostu jest taki dzień Z koniem nie należy się kopać, odpuścić, i tak jak mówił mały: kolejny trening może być tylko lepszy!
Mi dzisiaj wszystko zagrało: dobrze się ubrałam, mimo zakwasów po wczorajszym BBL (zyliard wieloskoków w śniegu do połowy łydki, ała!), tempo wolne, do tego pętlę zrobiłam na tyle dużą, żeby nie kusiło zawrócić za wcześnie i wymęczyłam te 3km więcej niż tydzień temu.
Veb. - też będę za Ciebie trzymać kciuki - 2 ha - to byłby niesamowity wynik!
W ub roku zrobiłam 2'11 - co zaostrzyło apetyt, ale niestety nawał roboty i brak czasu na wszystko odbija się również na treningach - zamiast biegać 4xtyg, biegam 2... Do tego ważę wiecej niż rok temu i do 4 dych coraz bliżej
Well, nie poddajemy się Dwójka w połówce w tym roku nie padnie, ale za to mam nowy chytry plan - w kwietniu w Orlenowej Dyszcze wreszcie chcę pobiec poniżej cholernej godziny!!!
Mi dzisiaj wszystko zagrało: dobrze się ubrałam, mimo zakwasów po wczorajszym BBL (zyliard wieloskoków w śniegu do połowy łydki, ała!), tempo wolne, do tego pętlę zrobiłam na tyle dużą, żeby nie kusiło zawrócić za wcześnie i wymęczyłam te 3km więcej niż tydzień temu.
Veb. - też będę za Ciebie trzymać kciuki - 2 ha - to byłby niesamowity wynik!
W ub roku zrobiłam 2'11 - co zaostrzyło apetyt, ale niestety nawał roboty i brak czasu na wszystko odbija się również na treningach - zamiast biegać 4xtyg, biegam 2... Do tego ważę wiecej niż rok temu i do 4 dych coraz bliżej
Well, nie poddajemy się Dwójka w połówce w tym roku nie padnie, ale za to mam nowy chytry plan - w kwietniu w Orlenowej Dyszcze wreszcie chcę pobiec poniżej cholernej godziny!!!
- Wilma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 562
- Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Ty to masz odpowiednie podejście do tematumaly89 pisze:A więc powinnaś się cieszyć... następny trening może być tylko lepszy
Niby taaaak, tyle że ja mam taki cały tydzień...Anja. pisze:Wilma, czasami po prostu jest taki dzień
Ale wiecie, tylko ten nie upada, co cały czas leży. W końcu i ja zmądrzeję Już czuję, że wiosna to będzie mój czas
o
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
hej, czy w calej Polsce odwilz i chlapa?
a ja mam aktualnie bieganie górskie z racji rodzinnych ferii Dziś po kaluzach i w siąpiącym deszczu 10 km, w tym najpierw 4 km w górę (5:43, 5:50, 5:47, 6:03), potem szybkie 5 km w dół (4:52, 4:49, 4:45, 4:41, 4:48) i potem jak już byłam rozpędzona i rozgrzana calkiem niezly 1 km podbiegu (5:14). W sumie tempo 5:15, czas 52:35. Dobrze rokuje na podbieg Tamką, choć idealnie oczywiście nie jest i na podbiegach mogłoby być lepiej.
generalnie, to inna jakość biegania niż w płaskim Mazowszu.
a ja mam aktualnie bieganie górskie z racji rodzinnych ferii Dziś po kaluzach i w siąpiącym deszczu 10 km, w tym najpierw 4 km w górę (5:43, 5:50, 5:47, 6:03), potem szybkie 5 km w dół (4:52, 4:49, 4:45, 4:41, 4:48) i potem jak już byłam rozpędzona i rozgrzana calkiem niezly 1 km podbiegu (5:14). W sumie tempo 5:15, czas 52:35. Dobrze rokuje na podbieg Tamką, choć idealnie oczywiście nie jest i na podbiegach mogłoby być lepiej.
generalnie, to inna jakość biegania niż w płaskim Mazowszu.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Ma_tika pisze:hej, czy w calej Polsce odwilz i chlapa?
.
W Gdańsku, jeszcze wczoraj rano, jeszcze odwilży nie było
- polcia2000
- Stary Wyga
- Posty: 179
- Rejestracja: 07 gru 2011, 13:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mały jak doszłeś do takiego tempa czyli szybkiego? Piszesz że na treningach zwalniałeś żeby nie przyśpieszać ale od tego się szybko nie biega miałeś jakiś plan na to żeby dojść do szybkiego tempa?
Pisałam na Twoim blogu ale coś nie chciało mi zatrybić
Pisałam na Twoim blogu ale coś nie chciało mi zatrybić
"Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od jednego kroku"
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
U mnie odwilż. Chyba pierwszy raz w życiu liczę, ze przyjdzie jakiś sztorm żeby wietrzysko to wszytko osuszyło i żeby jak najszybciej skończyło się to cieknięcie i chlapa.
-
- Stary Wyga
- Posty: 242
- Rejestracja: 31 sty 2013, 21:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wiecie co ? Zaczęłam wkręcać się w bieganie,3 tydzień planu na 6,a tu choroba i tak 2 tygodnie tracę w poniedziałek zacznę od 2tyg planu bo chyba cofne się o 1 bo nie powinnam się forsować po grypie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
zdarza się. ale spokojnie, masz na bieganie całe życie Lpiej wyzdrowiec do konca i potem wroc do planu, nawet jakby to mialo oznaczac male cofniecie sie, niz mialabys biegać nie do konca zdrowa - to nigdy nie przynosi dobrych efektow. To zupelnie normalne, ze raz sie jest w lepszej formie, raz gorszej, wazne tylko, aby sluchac swojego organizmu i na sile nie forsowac sie.Markiza1 pisze:Wiecie co ? Zaczęłam wkręcać się w bieganie,3 tydzień planu na 6,a tu choroba i tak 2 tygodnie tracę w poniedziałek zacznę od 2tyg planu bo chyba cofne się o 1 bo nie powinnam się forsować po grypie
Ja tam staram sie podchodzic do biegania na duzym luzie, wychodzac z zalozenia, ze kazda obsesja jest na dluzsza mete zabojcza. Tydzien w jedną czy drugą, co to za roznica
-
- Wyga
- Posty: 63
- Rejestracja: 17 lut 2013, 23:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mi dzisiaj biegało się również fantastycznie, z braku czasu 7,5 km. Chlapa - również w moich rejonach, ale to dobrze w końcu odwilż
i czekam na czyściutkie ścieżki, bez białego puchu i lodowiska....
Niekiedy na trasie spotykam jedna osobę, która regularnie biega.
Dziś niestety podczas mojego fantastycznego biegu, osoba ta zaczeła mnie mijac i cos tam zagadała.
Chwile biegnac razem zamienilismy pare słów, mężczyzna okolo lat 30 mowi, że biega bo przygotowuje sie do
egzaminów na policjanta - no to sobie pomyslałam, pewnie długo nie pobiega - widac ze teraz robi to z przymusu.
Ale najbardziej rozwalił mnie tym, że w ciagu niecałego roku schódł 10 kilo wrrrr i jescze dodaje ze musi pilnowac wagi zeby mu bardziej w dół nie poleciała.
A ja głupich 3 czy 4 kilo mam problem sie pozbyc.... biegam bo lubie, ale tez chciałabym miec takie efekty uboczne jak szybka utrata wagi.
No i dzis mam lekkiego doła, nie znosze sie głodzic - z reszta przy dwójce dzieci i mezu ciezko.
Nie jem duzo, nie znosze słodyczy - jem nawet bardzo zdrowo. Uwielbiam zupy, szpinak, brokuły....jami.
Ale po 2 ciazach chyba marne szanse na powrót zszarganej figury.
A tak poza tym to gratuluje tych długich wybiegań, ja jeszcze nigdy za jednym razem powyzej 15km nie pobiegłam, ale mysle ze w nadchodzaca wiośnie w koncu
mi sie uda, bo czuje ze forme mam coraz lepsza.
A i jeszcze chciałam dodać, że dzisiaj jak biegłam było mi bardzo gorąco, ubrałam sie analogicznie do poprzednich dni w ktore biagałam, ale zgrzałam sie strasznie i bardzo chciało mi sie pic przez to. Musiałam az rekawiczki zdjac bo tak pot ze mnie leciał. (ale to jeszcze przed rozmowa z tym Panem )
i czekam na czyściutkie ścieżki, bez białego puchu i lodowiska....
Niekiedy na trasie spotykam jedna osobę, która regularnie biega.
Dziś niestety podczas mojego fantastycznego biegu, osoba ta zaczeła mnie mijac i cos tam zagadała.
Chwile biegnac razem zamienilismy pare słów, mężczyzna okolo lat 30 mowi, że biega bo przygotowuje sie do
egzaminów na policjanta - no to sobie pomyslałam, pewnie długo nie pobiega - widac ze teraz robi to z przymusu.
Ale najbardziej rozwalił mnie tym, że w ciagu niecałego roku schódł 10 kilo wrrrr i jescze dodaje ze musi pilnowac wagi zeby mu bardziej w dół nie poleciała.
A ja głupich 3 czy 4 kilo mam problem sie pozbyc.... biegam bo lubie, ale tez chciałabym miec takie efekty uboczne jak szybka utrata wagi.
No i dzis mam lekkiego doła, nie znosze sie głodzic - z reszta przy dwójce dzieci i mezu ciezko.
Nie jem duzo, nie znosze słodyczy - jem nawet bardzo zdrowo. Uwielbiam zupy, szpinak, brokuły....jami.
Ale po 2 ciazach chyba marne szanse na powrót zszarganej figury.
A tak poza tym to gratuluje tych długich wybiegań, ja jeszcze nigdy za jednym razem powyzej 15km nie pobiegłam, ale mysle ze w nadchodzaca wiośnie w koncu
mi sie uda, bo czuje ze forme mam coraz lepsza.
A i jeszcze chciałam dodać, że dzisiaj jak biegłam było mi bardzo gorąco, ubrałam sie analogicznie do poprzednich dni w ktore biagałam, ale zgrzałam sie strasznie i bardzo chciało mi sie pic przez to. Musiałam az rekawiczki zdjac bo tak pot ze mnie leciał. (ale to jeszcze przed rozmowa z tym Panem )
- Provitamina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1070
- Rejestracja: 04 sty 2013, 11:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: śląsk
Ja rękawiczki wrzuciłam w czarny kąt. Narazie nie będą potrzebne, bo temperatura utrzymuje się na plusie. Hrabianka zrób to samo, od razu będzie przyjemniej.
Co do wagi. Moja też stoi w miejscu....no może 1 kg został zrzucony. Jednak po dwóch miesiącach biegania czuje się dobrze sama z sobą. Brzuch juz nie jest taki odstający jak kiedyś, na nogach mniej skórki pomarańczowej, łydki twarde, a nie przelewające się. U Ciebie też muszą być jakieś zmiany. Nie ma sensu od razu liczyć na mega spadek wagi, bo to przecież niezdrowe. Cierpliwości, a ciałko napewno przybierze oczekiwane kształty
Co do wagi. Moja też stoi w miejscu....no może 1 kg został zrzucony. Jednak po dwóch miesiącach biegania czuje się dobrze sama z sobą. Brzuch juz nie jest taki odstający jak kiedyś, na nogach mniej skórki pomarańczowej, łydki twarde, a nie przelewające się. U Ciebie też muszą być jakieś zmiany. Nie ma sensu od razu liczyć na mega spadek wagi, bo to przecież niezdrowe. Cierpliwości, a ciałko napewno przybierze oczekiwane kształty
Life is short... running makes it seem longer.
Mój blog
Popiszmy, czyli komentarze do bloga
=========
-----
Moje endo
Mój blog
Popiszmy, czyli komentarze do bloga
=========
-----
Moje endo
- Wilma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 562
- Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Nie ma co patrzeć na wagę, bo tłuszcz się spala ale rosną mięśnie, a one są cięższe. Lepiej się mierzyć centymetrem. Ja się odchudzać nie chcę ale i tak w pasie mam już 2 cm mniej a tyłek zaczął przezwyciężać grawitację i cellulit mniejszy
o