19.02.2013
nie wiem co mnie naszlo, chyba te prognozy ktore zapowiadaja mase nowego sniegu, a polowka po gorach chodzila mi po glowie dluzsza chwile, wiec pomyslalem ze dzis ostatni dzien w ktorym w przyzwoitych warunkach (no i byly, tylko jakies 20% po grzaskim i 20% po lodzie :D) uda mi sie to zrobic. na poczatek bardzo mocny akcent w postaci 1.5km i 120m up po nieco oblodzonym asfalcie do gory, wybiegam w srednim tempie nieco ponad 5/km - robie tu swoj rekord. mocno za mocno, ale przynajmniej sie rozgrzalem

potem zbieg w lesie po lodzie i kolejne asfalty mzk do jodly i wyzej do drwali i zrywki drzewa (pownownie rekord) - dalej musze juz normowac tempo, wyrownuje, ale nadal jest dosc mocno. od krzyza mysliwskiego potwornie wieje, mimo ze mam wiatroodpornego kangurka z kapturem zimno mi - -5 stopni i wiatr 40kmh robia swoje, nikt nie mowil ze bedzie latwo

na turabczu w zasadzie zatrzymuje sie na 15 sekund zeby sprawdzic gps i napic sie. zbieg szybko, choc nie bardzo szybko - nie mozna zrobic wszystkiego na jednym tak dlugim treningu

ponizej golgotki wbiegam z powrotem do gory powyzej dlugiej polany (tu megagrzasko), dobiegam na gore klocka i zbiegam asfaltem tam gdzie robilem pierwszy podbieg. jestem wykonczony i zmarzniety, ale patrze na gps i wynik jest lepszy niz sadzilem ze bedzie po moim samopoczuciu w czasie biegu - jednak zbytnio nie zamulalem
bieg
21.5 km
900m w pionie
1.59 h
5.33 /km
http://app.strava.com/activities/41499800