Czy jestem śniadaniarzem?
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Otoczenie mnie dołuje bo twierdzi uparcie, że nie jestem. Fakt, że często zjem trochę śniadania, potem maszeruję do roboty i jem znowu, ale de facto całe śniadanie jest zjedzone! Potrafię przygotowywać się do śniadania długo i solidnie, mam wypasione wyposażenie i podchodzę do tego dużo poważniej niż koledzy, którzy potrafią łyknąć w szybkim czasie całe śniadanie i potem śmieją się ze mnie, że długo jem. Może ktoś ma podobne problemy? Pomóżcie bo moja motywacja do jedzenia śniadań drastycznie spadła...
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
- biegaczamator
- Wyga
- Posty: 51
- Rejestracja: 17 maja 2011, 19:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bądź silny, jesteśmy z Tobą 

Od tysięcy lat wszystkim cywilizacjom, kulturom i religiom, wielkim wojnom i rewolucjom, najwybitniejszym ludziom na świecie zawsze towarzyszy bieganie. Bieg to życie. Mnie oszukasz, przyjaciela oszukasz, mamusię oszukasz, ale życia nie oszukasz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
jeżeli na śniadanie jesz grzyby to muszą być mocne skoro aż do wieczora trzymają...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zmień dragi, albo chociaż bierz tylko połowę.Lisciasty pisze:Otoczenie mnie dołuje bo twierdzi uparcie, że nie jestem. Fakt, że często zjem trochę śniadania, potem maszeruję do roboty i jem znowu, ale de facto całe śniadanie jest zjedzone! Potrafię przygotowywać się do śniadania długo i solidnie, mam wypasione wyposażenie i podchodzę do tego dużo poważniej niż koledzy, którzy potrafią łyknąć w szybkim czasie całe śniadanie i potem śmieją się ze mnie, że długo jem. Może ktoś ma podobne problemy? Pomóżcie bo moja motywacja do jedzenia śniadań drastycznie spadła...
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
jak widać po innych wątkach: strasznie dużo ludzi. tylko że żyją w nieświadomościLisciasty pisze:Może ktoś ma podobne problemy?
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- Piechu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2762
- Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rokietnica/Poznań
Myślę, że to jest problem, który można podrzucić Ewie Drzyzdze. Może wykorzysta go w którymś odcinku "Rozmów w toku" 

"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
widzę że "rozmowy w toku" są w cenie
tylko czemu nikt z takim dystansem nie spuentuje tych wątków:
viewtopic.php?f=12&t=32262&start=0
viewtopic.php?f=1&t=32197&start=0
viewtopic.php?f=12&t=32255&start=0
tylko czemu nikt z takim dystansem nie spuentuje tych wątków:
viewtopic.php?f=12&t=32262&start=0
viewtopic.php?f=1&t=32197&start=0
viewtopic.php?f=12&t=32255&start=0
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
f.lamer pisze: tylko czemu nikt z takim dystansem nie spuentuje tych wątków:
Może dlatego, że Lisciasty udowodnił tylko słuszność powiedzenia, że z wyprowadzaniem analogii jest jak z wyprowadzaniem psa? Często kończy się kupą.
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
twoja literalnie faktycznie nią się skończyła.gocu pisze:z wyprowadzaniem analogii jest jak z wyprowadzaniem psa? Często kończy się kupą.
liściastego zaś wciąż tkwi z drugiej strony przewodu pokarmowego.
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Jak już przerzucamy się powiedzonkami na poziomie kupy, powiedzieć można iż ktoś wyżej sra niż dupę ma :>gocu pisze:Może dlatego, że Lisciasty udowodnił tylko słuszność powiedzenia, że z wyprowadzaniem analogii jest jak z wyprowadzaniem psa? Często kończy się kupą.
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 685
- Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Uważam, że niezjedzenie całego śniadania dyskwalifikuje Cie z wyścigu o miano śniadaniarza. A deprecjonowanie tego określenia może skończyć się niestrawnością a w skrajnym przypadku kilkudniowym wzdęciem. Także jeśli naprawde zależy Tobie na wstąpieniu w poczet śniadaniarzy, udowodnij to pernamentną konsumpcją posiłku, ewentualnie z przerwą na mlaśnięcie.Lisciasty pisze:Otoczenie mnie dołuje bo twierdzi uparcie, że nie jestem. Fakt, że często zjem trochę śniadania, potem maszeruję do roboty i jem znowu, ale de facto całe śniadanie jest zjedzone! Potrafię przygotowywać się do śniadania długo i solidnie, mam wypasione wyposażenie i podchodzę do tego dużo poważniej niż koledzy, którzy potrafią łyknąć w szybkim czasie całe śniadanie i potem śmieją się ze mnie, że długo jem. Może ktoś ma podobne problemy? Pomóżcie bo moja motywacja do jedzenia śniadań drastycznie spadła...