Lance przyznał się do oszustwa, pięknie.
Ale przecież on to robił z co najmniej dwóch powodów: dla sławy i kasy.
A Kasa płynie od sponsorów, a sponsorzy płacą za wyniki.
Nie jestem prawnikiem, ale z tego co się orientuję to jest w prawie takie pojęcie jak: "przywództwo sprawcze" oznaczające np. zleceniodawcę morderstwa, per analogiam, czy sponsorzy i reklamodawcy np. koncerny NIKE jako w pewnym sensie zleceniodawcy, nie odpowiadają po części za to oszustwo?
To sponsorzy czerpią największe zyski z promocji swoich marek przez oszustów, czy bezpośrednio sponsorując zawodnika, czy poprzez umieszczanie reklam w trakcie transmisji TV wydarzeń sportowych.
Ale to My łykamy to gó... i udajemy, że to musztarda, kupując ich wyroby czy oglądając sport w TV.
Nie mówiąc już o tych którzy dla NICH pracują. I koło się zamyka.
Dla wszystkich jest chyba oczywiste, że nawet przyznanie się Lanca to starannie wyreżyserowany Show, kto wie czy nie został poniekąd do tego zmuszony, bo gdyby to tylko od niego zależało to by pewnie szedł w zaparte do końca życia.
To my jesteśmy cyniczni, udając, że nie wiemy, że taki np. Bolt jedzie na prochach!
My po prostu chcemy w to wierzyć, że ludzie są czyści i wszystko jest ok.
Lance Armstrong odpowiedział po prostu na społeczne zapotrzebowanie... a że przy okazji trochę zarobił, cóż z czegoś trzeba żyć.
Jak się nad tym głębiej pochylić, to może się okazać, że np. Caster Semenyi z jej zapewne naturalnym hermafrodytyzmem, może się okazać w gruncie rzeczy "najczystszą" lekkoatletką w elicie itd. itd.
To społeczeństwo jest winne nie Lance Amstrong.
Reasumując:
Aresztujcie społeczeństwo!! (Pamiętacie taki skecz w filmie Monty Pythona 'Sens Życia').
Biedny Lance on chciał tylko nieść ludziom radość, dostarczać niezapomnianych emocji... i troszeczkę zarobić, ale podłe ludzie się do niego przyczepili.
To mówiłem Ja.