Nie było mnie dwa dni, a tu wątek, że ho ho.
To ja o spriterach, bo coś jeszcze pamiętam.
Po pierwsze: sprinter zalega na tartanie w 90% przypadków z powodu uszkodzenia mięśnia dwugłowego uda, w 8% z powodu uszkozenia achillesa, 2% to inne przyczyny (statystyka z długoletniej obserwacji).
Po drugie: sprint to bieg taki sam, jak każdy inny. Proszę przeciwników tej tezy o podanie prędkości granicznej, przy której rozdzielimy typ biegu na sprint i człapanko długodystansowe.
Czy jak Mo Farah zasuwa ostatnie koło 10000m w 53s, to biegnie sprintem? A jak się guzdrze na dystansie 58s/400m, to jest człapanko?
Po trzecie: obręcz biodrowa jest bardzo ważna w biegu sprinterskim. Gdzieś czytałem wypowiedź trenera Asafy Powella, że zjeździł pół Jamajki, aby znaleźć stok o odpowiednim nachyleniu do ćwiczenia mięśni biodrowo-lędźwiowych na podbiegach.
Po czwarte: rytm i rozluźnienie w biegu sprinterskim są podstawowymi parametrami, które się trenuje. Bez rozluźnieia (i to też nie do końca) biegają jedynie sprinterzy specjalizująy się w startach halowych.
Po piąte: ponieważ jw. w treningu sprinterskim wszystkie ćwiczenia wykonuje się kładąc nacisk na ich rytmiczność i rozluźnienie. Nawet dźwigając ciężary na siłowni zwraca się uwagę na te aspekty.
Nie wiem, czy Yacool konsultuje swoje przemyślenia i spostrzeżenia z Robertem Maćkowiakiem? Myślę, że warto podjąć próbę. Robert też się udzielał w poznańskim BBL-u więc chyba jakiś kontakt jest?