Komentarz do artykułu Nie zawsze bieganie=odchudzanie

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
infomsp
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:Dokładnie, kobiety mają stosunkowo znacznie mniejszą masę mięśniową, a sam napisałeś, że tłuszcz kalorii prawie nie spala :).
http://www.youtube.com/watch?v=MP1MZ2NBjHY

;)
PKO
alexel
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 18 maja 2008, 20:50

Nieprzeczytany post

Witam, tekst super i zgadzam się z nim w 100% , Sama jestem maniaczka dokumentowania tego co jem i ile spalam, pomaga mi w tym "mój komuterowy dietetyk" , owszem wszystko co zjem musze wcześniej zważyć, i wpisac do komutera i wyglada to dośc komicznie al dzieki temu widze jak powinna wygladacc porcja, i ile faktycznie powinnam jeść . Bardzo dużo sie ruszam, po obliczeniu mojego PPM plus wydatek z wysiłku wyszło mi że potrzebuje około 2400 kcal. jem dzienie 1800 kcal plus wyiłek dochodzący do 2 h dziennie, staram się aby dostarczać organizmowi najpotrzebniejsze skladniki odżywcze w odpowiedniej proporcji dostosowanej to trybu życie. Czuję sie świetnie......chudnę nie tracąć "mocy" :) Traktuje kontrolowanie posiłków jak zdobywanie wiedzy , którą powienien posiadac kazdy!!!! Pracuję nad rzeźbą i nie ma miejsca w mojej "diecie' na przypadkowe żarcie. Oczywiście skusze się czasami na kawałek gorzkiej czekolady czy kawałek ciasta , dzięki temu nie trace motywacji bo wszystko jest dla ludzi, ważne jest tylko to aby mieć pełną świadomość tego co sie je i jakie skutki przyniesie to kiedy następnym razem przy ważeniu będziemy marzyć o tym aby waga pokazała nam kilogram mniej:))))
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

alexel pisze:Witam, tekst super i zgadzam się z nim w 100% , Sama jestem maniaczka dokumentowania tego co jem i ile spalam, pomaga mi w tym "mój komuterowy dietetyk" , owszem wszystko co zjem musze wcześniej zważyć, i wpisac do komutera i wyglada to dośc komicznie al dzieki temu widze jak powinna wygladacc porcja, i ile faktycznie powinnam jeść . Bardzo dużo sie ruszam, po obliczeniu mojego PPM plus wydatek z wysiłku wyszło mi że potrzebuje około 2400 kcal. jem dzienie 1800 kcal plus wyiłek dochodzący do 2 h dziennie, staram się aby dostarczać organizmowi najpotrzebniejsze skladniki odżywcze w odpowiedniej proporcji dostosowanej to trybu życie. Czuję sie świetnie......chudnę nie tracąć "mocy" :) Traktuje kontrolowanie posiłków jak zdobywanie wiedzy , którą powienien posiadac kazdy!!!! Pracuję nad rzeźbą i nie ma miejsca w mojej "diecie' na przypadkowe żarcie. Oczywiście skusze się czasami na kawałek gorzkiej czekolady czy kawałek ciasta , dzięki temu nie trace motywacji bo wszystko jest dla ludzi, ważne jest tylko to aby mieć pełną świadomość tego co sie je i jakie skutki przyniesie to kiedy następnym razem przy ważeniu będziemy marzyć o tym aby waga pokazała nam kilogram mniej:))))
Powiem krótko - Brawo :)

PS: Aczkolwiek obcięcie 600kcal to całkiem sporo, ale i ja tak robiłem więc nie krytykuję :)
alexel
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 18 maja 2008, 20:50

Nieprzeczytany post

maly89 pisze:
alexel pisze:Witam, tekst super i zgadzam się z nim w 100% , Sama jestem maniaczka dokumentowania tego co jem i ile spalam, pomaga mi w tym "mój komuterowy dietetyk" , owszem wszystko co zjem musze wcześniej zważyć, i wpisac do komutera i wyglada to dośc komicznie al dzieki temu widze jak powinna wygladacc porcja, i ile faktycznie powinnam jeść . Bardzo dużo sie ruszam, po obliczeniu mojego PPM plus wydatek z wysiłku wyszło mi że potrzebuje około 2400 kcal. jem dzienie 1800 kcal plus wyiłek dochodzący do 2 h dziennie, staram się aby dostarczać organizmowi najpotrzebniejsze skladniki odżywcze w odpowiedniej proporcji dostosowanej to trybu życie. Czuję sie świetnie......chudnę nie tracąć "mocy" :) Traktuje kontrolowanie posiłków jak zdobywanie wiedzy , którą powienien posiadac kazdy!!!! Pracuję nad rzeźbą i nie ma miejsca w mojej "diecie' na przypadkowe żarcie. Oczywiście skusze się czasami na kawałek gorzkiej czekolady czy kawałek ciasta , dzięki temu nie trace motywacji bo wszystko jest dla ludzi, ważne jest tylko to aby mieć pełną świadomość tego co sie je i jakie skutki przyniesie to kiedy następnym razem przy ważeniu będziemy marzyć o tym aby waga pokazała nam kilogram mniej:))))
Powiem krótko - Brawo :)

PS: Aczkolwiek obcięcie 600kcal to całkiem sporo, ale i ja tak robiłem więc nie krytykuję :)
też o tym myslałam , że przy moim trybie życia może 600 to zbyt duzo, ale narazie dobrze się z tym czuję , zawsze moge podnieśc o 200 kcal i zdaża że sie że po cięższym dniu robie to z pełna świadomością , bez uszczerbku na mojej satysfakcji z trzymanej "diety":))
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Aczkolwiek, pomijając fakt, że nie znam ani Twojego wzrostu, ani masy ciała, to 2400 to całkiem sporo. Ja przy wzroście 193 i wadze 75kg przyjąłem w dzień wolny od treningu zapotrzebowanie około 2600-2700, a w dzień z treningiem na około 3000. Oczywiście nic od tego nie ucinam, bo nie chcę tracić wagi.
alexel
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 18 maja 2008, 20:50

Nieprzeczytany post

maly89 pisze:Aczkolwiek, pomijając fakt, że nie znam ani Twojego wzrostu, ani masy ciała, to 2400 to całkiem sporo. Ja przy wzroście 193 i wadze 75kg przyjąłem w dzień wolny od treningu zapotrzebowanie około 2600-2700, a w dzień z treningiem na około 3000. Oczywiście nic od tego nie ucinam, bo nie chcę tracić wagi.
No tak , zależy od wzrostu wagi wieku i płci , mi wychodzi 2400 z groszami według kalkulatora ,sporo, ale tak wyszło:) mam 65 kg , wzrost 170 i 34 lata:)
zwiastun
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 43
Rejestracja: 17 wrz 2012, 14:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Co w takim razie doradzicie mi. 35 lat, 100 kg wagi, biegam ponad dwa lata, 3-4 razy w tygodniu, zwykle ok. 40 km na tydzień, do tego czasm siłownia, rowerek stacjonarny i basen ale dosyć nieregularnie i dieta: cztery, pięć posiłków, zdrowe, z mnóstwem warzyw, pestek, kiełków i dobrych tłuszczy (nie słodzę, nie jem słodyczy), nie przekraczająca 2000 kcal na dobę. Efekt: 7-8 kg przez pierwsze pół roku (kiedy jeszcze człapałem po 3, 4 km) ze 107 na 99 i dalej niiiiic. Heeeeelp!
zwiastun
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 43
Rejestracja: 17 wrz 2012, 14:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

PS. Zapisałem się na Półmaraton Warszawski. A ta cholerna waga nie spada.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A jaki masz wzrost? 2000kcal dziennie to trochę mało, a znaczne zaniżanie może spowodować zwolnienie metabolizmu (jeżeli się mylę proszę o sprostowanie). Napisz jak wyglądają Twoje posiłki np z 2 ostatnich dni, po kolei każdy posiłek i o której godzinie. Bo faktycznie trochę dziwnie, że przy takiej aktywności i dość restrykcyjnej diecie waga stoi na trzech cyfrach i zakładam, że nie są to same mięśnie.
zwiastun
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 43
Rejestracja: 17 wrz 2012, 14:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wzrost 175. Wiek 36 lat. Jeszcze 10 lat temu wystaczyło odstawić kolacje i waga leciała, teraz ani trochę, ale to raczej normalne z wiekiem. Metabolizm wolny, to fakt, bo wiele razy podejmowałem próby, najczęściej poprzez zmniejszenie kalorii. Dzisiaj te 2000 mi wystarcza w zupełności, nawet nie jestem głosny. Moje posiłki z ostatnich dni: 6:00 - jajecznica z dwóch jaj z połową papryki czerwonej, łyżką pestek dyni z dodatkiem - już po usmażeniu - łyżki oliwy z oliwek. 9:00 - dwie kromki chleba razowego (po ok. 45 g każda) z łososiem wędzonym (ok. 50 g) + jakiś owoc - najczęściej jabłko. Ok. 12-13 - jogurt naturalny 150 g z łyżką otrąb owsianych, banan i 10 g orzechów włoskich. 16:30 - 17:00 obiad: 50 g kaszy gryczanej + jakieś mięso (bardz częst gotuję piers z kurczaka, ok. 120 g) ale bywa, że zjem zwykłego mielonego + mnóstwo surówki. Ok. 18 zjadam jeszcze jabłko i o 19 w drogę, czyli trening biegowy. Po biegu tylko woda. Jeżeli chodzi o siłownię, to zwykle ćwiczę około 11:00, trening poprzedzając rozgrzewką na bieżni. Żeby być szczerym chcę powiedzieć że od wczoraj mam pulsometr, który chyba okarze się wybawieniem. Otóż okazuje się, że mogę spokojnie biec 10 km w tempie 5:45, mam wrażenie że jest to tempo konwersacyjne, ale okazuje się że tentno przy tej prędkości wynosi 160. Chcąc utrzymać się w zakresie do 130 muszę biec w tempie 8 km na godzine czyli nawet jak na mnie muszę się po prostu wlec. Dodam że moje tentno spoczynkowe, np. teraz, siedzą przy komputerze wynosi 49. Zdaje się, że mam dobrą kondycję i przyzwyczaiłem organizm do takiego wysiłu i paradoksalnie, żeby schudnąć muszę chyba ostro zwolnić. Z drugiej strony bilans mam mocno ujemny, chyba że za mocno...
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pulsometr oddaj, treningów nie zwalniaj. Dlaczego nie jesz po 19tej? Chodzisz bardzo wcześnie spać?

W każdym posiłku masz solidną porcję węglowodanów. Zostaw trochę w okolicach tego treningu siłowego resztę kasz/pieczywa/owoców wywal. Zastąp warzywami. Dodaj mięcha, nabiału, tłuszczu.

2000kcal to przy takich parametrach i treningu kropla w morzu, nic dziwnego, że metabolizm stoi w miejscu.

Mniej zbóż i owoców, więcej tłuszczu, więcej warzyw. Posiłki regularnie aż do wieczora.

Zamiast dolewać oliwy do jajecznicy zrób ją porządnie na boczku i maśle ;)
axell
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 513
Rejestracja: 31 sty 2012, 09:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Jeśli zszedłeś do 2000kcal/dzień i przy takiej wadze, aktywności waga nie spada - to bym się trochę zaniepokoił czy to nie wina zaburzeń hormonalnych związanych z nieprawidłowym działaniem tarczycy - czy też inna tego typu historia. Sam nie mam pojęcia na czym to polega bo kłóci się ze zdroworozsądkowym podejściem bilansu energetycznego - ale przy takiej diecie to powinieneś wyraźnie spadać z wagą.

Edit
@kisio - o co chodzi z tym stojącym metabolizmem - coś więcej możesz napisać jak działa te zwalnianie metabolizmu - bo nic sensownego nie znalazłem na ten temat - a stojący metabolizm z taką aktywnością fizyczną to jakaś sprzeczność mi wychodzi.
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

2000kcal przy takiej wadze i takiej aktywności spowalnia właśnie do granic możliwości metabolizm. Organizm 'uczy się' żyć na takich głodowych racjach, a robi to właśnie maksymalnie spowalniając przemianę materii. Tak się właśnie kończy obcinanie kalorii ponad zdrowy rozsądek. Nie jest to jedyny przypadek gdzie teoria bilansu kalorycznego bierze w łeb.

Żeby się odchudzić powinno się zjadać minimalnie mniej niż potrzebujemy, albo zjadać tyle ile potrzebujemy ale wyrzucić z pożywienia jak najwięcej węglowodanów i zbóż.

Przy takiej sytuacji jak tutaj (poza tym, że faktycznie warto zbadać hormony) najpierw trzeba metabolizm z powrotem rozruszać. Ja polecałbym jednak kumatego dietetyka, ale w ogólnych zasadach trzeba organizm oduczyć złych nawyków spowodowanych maksymalnym obcinaniem kalorii. Podstawa to regularne posiłki do syta. Bez żadnego nie jedzenia po 19tej. Co trzy godziny najadasz się do syta. W pierwszej fazie wręcz niektórzy polecają się trochę przejadać. Regularny wysiłek fizyczny bardzo pomaga.

Docelowo dążyłbym do wyeliminowania z posiłków zbóż wszelakich - pieczywa, kasz, ryżu, makaronu. Posiłki powinny się składać z białka, tłuszczu i warzyw. Węglowodanów i tak będziesz miał wystarczającą ilość z warzyw i pozostałych produktów. Owoce, przynajmniej na etapie odchudzania też bym odpuścił, jeśli już masz bardzo chęć, to bezpośrednio po treningu chociaż fruktoza to nie jest najlepszy sposób na uzupełnianie braków potreningowych.

axell - czy jeśli to się kłóci ze zdrowym rozsądkiem i teorią bilansu kalorycznego to można przyjąć, że teoria bilansu kalorycznego kłóci się ze zdrowym rozsądkiem? :)
IXOF
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 382
Rejestracja: 13 kwie 2012, 22:22
Życiówka na 10k: 47:22
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

podczepie sie pod temat z tym spowolnionym metabolizmem, bo tak, tez chudlem z ok71kg chyba czy tam 69 to ok 67 przy wzroscie 178/179. Wiem ze mialem malo ale mialem brzuszek, brzuszek spadl troche a dokladnie to tak, we wakacje mialem 85, od polowy lipca dieta i na wrzesnien ok 82, teraz mam 83 i ANI RUSZ!!. Mam troche zapasow w dolnych partiach brzucha :lalala: Troche kisio czytam Twoje komenty, widze ze strasznie gardzisz weglami i wgl, i idzie sie z tym zgodzic, myslalem zeby to wprowadzic w zycie ale nie idzie.. nie mam warunkow do ograniczenia wegli... moje posilki to tak, rano przed 7 platki owsiane blyskawiczne z mlekiem, w szkole 2 kanapki, co trzy lub dwie lekcje (chleb razowy i jakas wedlina) i staram sie to tak robic zeby przed ostanio lekcja zjesc ostania kanapke, i wtedy jak za jakies 2h jestem w domu to ide biegac bez jedzenia, a potem obiad to roznie, albo wiecej kanapek, miska zupy czy cos, na wieczor jajka lub jogurt naturalny, a jezeli jestem po silce to do jajek kromka bialego chleba(zeby bialko poszlo w miesko :P )
kalorycznie jest tego teraz ok 2000kcal przy zapotrzebowaniu ok 2400, a trening to
pon bieg 50min
wt silka (1h)
sr bieg 50min
cz silka 2h ok
pt bieg 50min
sob silka i bieg - rozdzielam to w trakcie calego dnia, w sumie ze 2h
nied bieg (80min)

.. i teraz zdradze Wam moj grzech, nie jem warzyw... prawie wcale.. w sumie to bez prawie.. ani nie znam przepisow na cos smacznego.. ani pomyslu zeby sam cos stworzyc.. nic... i czy pewnie ten grzech to powod postoju w wadze ?? (tak w sumie to waga idzie w gore :P teraz mam chyba jakies 70-71kg, ale to raczej dzieki silce bo brzuch nie rosnie)
no i taka kicha, lacze silke z bieganiem jak radzi user Apaczo (przepraszam jesli literowka), ale ten nadmiar zostaje.. co z nim zrobic ?? :jatylko:


pzdr
Awatar użytkownika
Piechu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2762
Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rokietnica/Poznań

Nieprzeczytany post

IXOF pisze:we wakacje mialem 85, od polowy lipca dieta i na wrzesnien ok 82, teraz mam 83 i ANI RUSZ!!
IXOF pisze:teraz mam chyba jakies 70-71kg
to ile Ty do diaska w końcu ważysz? :bum:
IXOF pisze:myslalem zeby to wprowadzic w zycie ale nie idzie.. nie mam warunkow do ograniczenia wegli...
Bzdura. Najłatwiej powiedzieć, że nie idzie. Jeśli się naprawdę chce to żaden problem, tym bardziej w Twoim przypadku, biorąc pod uwagę Twój rytm i plan dnia.
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ