Oj Franklinka, wracaj szybko do zdrowia.
Póki się da to bez antybiotyku, ale czasami lepiej wziąć antybiotyk niż zapaprać sobie chorobę jeszcze gorzej.
Dużo można zdziałać domowymi metodami, zwykłą dietą. Na czas chorób związanych z górnymi drogami oddechowymi wywalić z diety wszystkie zaflegmiacze i wychładzacze: cały nabiał, białą mąkę i wyroby z niej, banany, alkohol - głownie piwo, świńskie i kurze mięso (najlepiej w ogóle mięso), i... herbatkę z cukrem i cytrynką.
To najbardziej wychładzający napój - dlatego tak kochają go mieszkańcy pustyni- nic tak nie chłodzi organizmu jak gorąca, słodka czarna herbata z miętą lub cytryną.
Za to kaszy jaglanej ile się uda w siebie wepchnąć, z warzywami , z owocami, jabłek do rozpuku- regulują ciepłotę ciała - obniżają gorączkę ale nie powodują wychłodzenia, dużo warzywnych zupek z kaszami bezglutenowymi.
BTW- kiedyś bywałam ekstremistką i na chorobę męczyłam siebie i rodzinę monodietą jaglaną-
wszyscy zdrowieli piorunem, - podejrzewam że największą rolę odgrywał w procesie zdrowienia wstręt do jaglanki