Komentarz do artykułu Kochaj maraton, szanuj inne dystanse

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
nemo_nikt
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 213
Rejestracja: 02 mar 2012, 20:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kisio pisze:Ludzie się rzucają na maraton bo to jest łatwiejsze.
Ludzie rzucają się na maraton bo to jest maraton.

A jak ktoś kocha swój dystans i nie potrafi docenić innych,to trudno jego strata. Ponoć miłość zaślepia :)
PKO
Lukasz89
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 13 lut 2011, 18:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem maraton stal sie popularny, bo same biegi staly sie popularne. A za tym idzie cala masa ludzi, ktorzy biegaja amatorsko i dla ktorych kazdy udzial w zawodach i ukonczenie jest czyms wyjatkowym. Amatorzy nie trenuja zazwyczaj biegow krotkich i srednich a za tym idzie skupienie sie na dystansach 10km, polmaratonie i maratonie. Wielu z nas jest wlasnie takimi amatorami, ktorzy trenuja pod maraton, ale to nei znaczy, ze mamy inne dystanse nie szanować. Moim zdaniem nie liczy sie dystans ani nawet wyniki, kazdy jest inny, ma inne predyspozycje i mozliwosci, dlatego najwazniejsze jest to ile poswieca dla biegania i jak ciezko trenuje. Zawody sa super, ale najczesciej to trening jest najtrudniejszy.
Awatar użytkownika
Ewa123
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 320
Rejestracja: 05 lis 2011, 14:17
Życiówka na 10k: 40,16
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskidy

Nieprzeczytany post

kisio pisze:To chyba raczej dokładnie na odwrót. Co to za wyczyn przebiec maraton? :) Nie no, nie wieszajcie mnie jeszcze. Ale załóżmy, że ktoś zaczyna biegać. Co zrobić łatwiej: przebiec maraton? czy zejść na 38minut na 10K albo 19 na 5K? Żeby przebiec maraton wystarczy czasem pół roku, czasem rok, dwa to już absolutnie maks. A żeby 'od zera' zejść do takich wyników na krótkich dystansach?

Ludzie się rzucają na maraton bo to jest łatwiejsze. Wydłużanie dystansu w zasadzie 'robi się samo'. Wystarczy biegać, za jakiś czas biegać trochę więcej, potem jeszcze więcej, i jeszcze więcej. Nie wymaga to ani wiedzy tajemnej, ani specjalnej determinacji, ani predyspozycji, ani wreszcie nawet średnio trudnej pracy.

Może taki amator, który uznaje tylko maratony potrzebuje dla siebie wymówki, że na krótkich dystansach jest cienki jak bolek? :) (ja jestem cienki jak Bolek)
Wzystko zależy o jakim wyniku w maratonie mówisz. Jeśli o zamknięciu sie w limicie to faktycznie łatwiejsze - choć też pozornie. Nie tylko z tych powodów, o ktorych piszesz ludzie rzucają się na maraton - moda, trend, tendencja, nie wiem, ale trening na 38 na dyszkę to troszkę inna praca niż na limit w maratonie i faktycznie wymaga innego podejścia. Poza tym - w kolejnym maratonie możesz poprawić sie o kilka minut, na dyszkę - dojdziesz do pułapu gdy tylko o kilka sekund, a to juz jest mniej spektakularne. A artykuł jest całkiem dobry.
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nawet nie chodzi o ten mityczny 'limit' w maratonie. Możemy przyjąć, że do 3:3x w maratonie da się przygotować dużo łatwiej i szybciej niż do 38:xx na 10K. A 90% kończących maratony to właśnie 3:3x i wolniej.

Tyle się mówi, że etos maratończyka, że siłą charakteru, że 'maratończyk się nie poddaje, nie przed startem' ;)

Dla mnie wytyrać dobre czasy na krótkich dystansach to jest siła charakteru i ogrom włożonej pracy.. Ja takich ludzi podziwiam. A że ktoś wyklepał sobie maraton po prostu biegając... no fajnie =)
Awatar użytkownika
Ewa123
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 320
Rejestracja: 05 lis 2011, 14:17
Życiówka na 10k: 40,16
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskidy

Nieprzeczytany post

kisio pisze:Nawet nie chodzi o ten mityczny 'limit' w maratonie. Możemy przyjąć, że do 3:3x w maratonie da się przygotować dużo łatwiej i szybciej niż do 38:xx na 10K. A 90% kończących maratony to właśnie 3:3x i wolniej.

Tyle się mówi, że etos maratończyka, że siłą charakteru, że 'maratończyk się nie poddaje, nie przed startem' ;)

Dla mnie wytyrać dobre czasy na krótkich dystansach to jest siła charakteru i ogrom włożonej pracy.. Ja takich ludzi podziwiam. A że ktoś wyklepał sobie maraton po prostu biegając... no fajnie =)
No dobrze, ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Maraton na to przykładowe 3.30 to też jest siła charakteru i ogrom włozonej pracy. Jakby się uprzeć to dotyczy to każdego biegacza bez wzgl na dystans.
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Właśnie o to mi chodzi. To nie wymaga większej siły charakteru niż przygotowanie się do czegokolwiek innego.

Do tej pory myślałem, że 'magia maratonu' działa póki się go nie ukończy choć raz. Z artykułu dowiedziałem się, że są ludzie, którym to nie przechodzi.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Masz rację Kisio. Wiem że w tej chwili spokojnie przebiegłbym maraton w 3:30, jakie to jest tempo, nieco poniżej 5:00?
Trochę szybszy bieg, kwestia tylko i wyłącznie wypracowanej wytrzymałości, nic więcej nie trzeba. A byłbym pewnie w pierwszych 20% stawki.
A złamanie 19 minut w piątce a tym bardziej 38 minut w dyszce jest dla mnie kompletnie niewyobrażalne. Maraton mogę pobiec na czysto rowerowej wytrzymałości, do takich czasów na krótkich dystansach musiałbym już specyficznie trenować. I to dużo więcej ponad to, co wielu amatorów uważa już za trening.
The faster you are, the slower life goes by.
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3884
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

jestesmy cienkie Bolki :hahaha:
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

No właśnie...przez ta masowość ukończenie maratonu przestaje być czymś szczególnym, elitarnym...limity sa takie że szybko idąc pewnie tez by się człowiek zmieścił.....
Zgadzam się ze stwierdzeniem że więcej trzeba wypracować na treningach żeby nabiegać na dyche 38 min niż ukończyć maraton, łatwiej natłuc kilometrów i ukończyć maraton niż "zrobić" przyzwoity wynik na dyche czy piątke....tylko że w tej "niebiegowej" części społeczeństwa słowo maraton to magia, można się pochwalić "ukończeniem maratonu" łaaaał.....z resztą ile sam sie musiałem w otoczeniu natłumaczyć ze nie każdy bieg to maraton, że te krótsze niż 42 km to sa biegi na 10km, półmaratony...a nie maratony....ale każdy oczywiście pyta: a maraton to przebiegłeś?..w sumie potem nie wiem czy pytają o ten bieg na 42 km czy o jakikolwiek :bum:

Jest jeszcze coś co niektórym ciężko zrozumieć.....żeby mieć dobry rezultat w maratonie to trzeba mieć tez dobry rezultat na krótszych....gdzieś już o tym pisaliśmy...chcesz szybko przebiec dyche..wytrenuj piątkę, chcesz dobry czas na połówce , wytrenuj dyche, chcesz dobry rezultat osiągnąć na maratonie nabiegaj najpierw dobrą połówkę....no ale...są tacy którzy wola się cieszyć poprawą czasu w maratonie o 2 minuty po każdym starcie, biegając po 5 czy 10 maratonów rocznie...w sumie jak go to cieszy to niech mu będzie :uuusmiech:
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
radslo1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 731
Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
Życiówka na 10k: 39:53
Życiówka w maratonie: 3:21:47
Lokalizacja: Żelechów/Warszawa

Nieprzeczytany post

Ja to dopiero jestem cienki bolek z tym swoim 21:52 na 5km. Jak widzę, że Ktoś ma 19:xx na 5-kę albo 39:xx na dyszkę to cholernie zazdroszczę ale tak bardzo pozytywnie. Szczerze podziwiam i mam nadzieję dołączyć kiedyś do tego grona z jedynką i trójką z przodu. Sam wiem ile wysiłku kosztuje zejść w biegu na 5 km z 5:30/km do 4:20/km. Mnie zajęło to rok! Ani w maratonie ani w połówce nie czułem takiego niemalże pieczenia w płucach, bólu brzucha i nie miałem załzawionych oczu. 5 km to jest dopiero wysiłek. Jak rozmawiam z ludźmi z pracy i mówię im, że najcięższym dla mnie dystansem jest 5 km, a potem dyszka i do tego, że kompletnie nie umiem tego biegać, to patrzą na mnie jak na debila, no bo przecież masz za sobą dwa maratony, to co to taka dyszka :)? Jeśli ktoś nie zaznał bólu biegnąc piątkę na maksimum swoich możliwości, to nie doceni, że małe jest piękne, z racji wysiłku jaki trzeba włożyć w osiągnięcie życiówki.
/dev/run
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 26 paź 2012, 21:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Myślę, że problem dotyczy każdej grupy zawodowej/hobbystycznej. Pracuję m.in jako programista i podobny mechanizm obserwuję wśród tej społeczności od wielu lat.
Każdy będzie chwalił własną dyscyplinę, bo zna jej realia i wie, ile wysiłku jest potrzebne do osiągnięcia dobrych wyników. Wystarczy nie dać się zwariować i zachować dystans do tego rodzaju debat.

Ponieważ ja jestem totalnym amatorem (do tego otyłym) biegającym 5km w tempie 7:10, to szanuje każdy dystans i każdy sukces, jak np. dzisiejsze tempo 6.55 na 3km :)
infomsp
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

/dev/run pisze:Myślę, że problem dotyczy każdej grupy zawodowej/hobbystycznej. Pracuję m.in jako programista i podobny mechanizm obserwuję wśród tej społeczności od wielu lat.
Każdy będzie chwalił własną dyscyplinę, bo zna jej realia i wie, ile wysiłku jest potrzebne do osiągnięcia dobrych wyników. Wystarczy nie dać się zwariować i zachować dystans do tego rodzaju debat.

Ponieważ ja jestem totalnym amatorem (do tego otyłym) biegającym 5km w tempie 7:10, to szanuje każdy dystans i każdy sukces, jak np. dzisiejsze tempo 6.55 na 3km :)
Podpisuję się pod tym :) Rozumiem, że potrzebny był temat na art. więc z z tezą się zgadzam. Nikt poważny jednak nie będzie się przejmował bajaniem amatora np. na temat maratonu, kiedy zawodowo biega 1,5 tys. m na bieżni. To są zupełnie nie porównywalne skale.

Myślę, że taka gloryfikacja maratonu wynika z jego pozycji, W końcu sami biegacze odnoszą dystanse takie jak 10 km, 21 km do maratonu.
Dla mnie połówka jest magiczna. Chyba bardziej mnie pociąga niż maraton. :) 10 km, to robię na treningu, a 21 km to już jest coś. :) A nie morduje jak 42 km. Takie w sam raz żeby się ściorać na ludzki poziomie.
Awatar użytkownika
anatom
Wyga
Wyga
Posty: 125
Rejestracja: 31 paź 2012, 21:41
Życiówka na 10k: 44.52
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Lukasz89 pisze:Moim zdaniem maraton stal sie popularny, bo same biegi staly sie popularne. A za tym idzie cala masa ludzi, ktorzy biegaja amatorsko i dla ktorych kazdy udzial w zawodach i ukonczenie jest czyms wyjatkowym. Amatorzy nie trenuja zazwyczaj biegow krotkich i srednich a za tym idzie skupienie sie na dystansach 10km, polmaratonie i maratonie. Wielu z nas jest wlasnie takimi amatorami, ktorzy trenuja pod maraton, ale to nei znaczy, ze mamy inne dystanse nie szanować. Moim zdaniem nie liczy sie dystans ani nawet wyniki, kazdy jest inny, ma inne predyspozycje i mozliwosci, dlatego najwazniejsze jest to ile poswieca dla biegania i jak ciezko trenuje. Zawody sa super, ale najczesciej to trening jest najtrudniejszy.
bardzo dobrze ujete!
masz oczko wodne? Jeśli tak to dołącz do nas :) :)
https://www.facebook.com/groups/oczkomaniacy
gl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 522
Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

infomsp pisze: Myślę, że taka gloryfikacja maratonu wynika z jego pozycji,
prawda: jest ta antyczna legenda (mniejsza, czy prawdziwa);
wydaje mi się, iż żadna inna konkurencja olimpijska takiej legendy nie ma-
no, i ostatecznie nie każdy może skoczyć na nartach z Wielkiej Krokwi:)
pzdr
gl
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

infomsp pisze:Myślę, że taka gloryfikacja maratonu wynika z jego pozycji, W końcu sami biegacze odnoszą dystanse takie jak 10 km, 21 km do maratonu.
Tak, masz sporo racji. Ja bym dodał, że gloryfikacja maratonu wynika z 3 przyczyn:
1. Z dystansu. Ludzie myślą, że im coś jest dłuższe, tym trudniejsze. Pisząc ludzie mam na myśli osoby, które nigdy głębiej nie interesowały się treningiem biegowym i traktują maraton tak jak to by był skok z orbity Baumgartnera.

2. Specyficzna grupa biegaczy, która do maratonu trenuje. Są to osoby 35+, często 40+,45+, które jeszcze rok-dwa temu miały sporą nadwagę, brak sportowej przeszłości. Takim osobom trudno jest wyrobić szybkość, cudów nie ma. Mogą się tylko wydłużać. I takie osoby często będą tworzyły i kreowały mit maratonu...

3. Powód biznesowy. Maratonów jest najwięcej, one się po prostu dobrze sprzedają, widać reklamy. Każde duże miasto ma swój maraton. Powstaje swego rodzaju "turystyka maratońska".

Natomiast opinii takich, jaką wygłosił kisio, nie odważę się wygłaszać, bo maratonu nie przebiegłem. Jak go przebiegnę, to być może się z kisiem zgodzę.

pozdro. krunner
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ