Czas wprowadzić dietę...

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
kisiel1992
Wyga
Wyga
Posty: 65
Rejestracja: 03 gru 2012, 18:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wszystko prostuję już :)
No zjadłem obiad o 16 i wypiłem herbatę (białą - ostatnia torebka [mam w pytę zielonej, którą też piję + łyżeczka miodu])
Fakt. Ryż jest bardziej zapychający, a po ziemniakach szybciej jestem głodny.

Na imprezy nie chodzę. Szkoda kasy. Pić raczej piję raz na ruski rok. To czym zastępujesz chleb ?

Ja dość dużo mleka mogę spożywać. Na pewno do owsianki (lub kaszy manny) raz dziennie, potem jakieś serki. Jogurty to jak się jakieś w promocji trafią w sklepie. Tak samo kefiry. Do tego płatki owsiane, które mi się nie znudzą :). Kalorii nie liczę za bardzo, bo to bez sensu, ale jeść jem mniej, niż kiedyś (może dlatego schudłem prawie 5kg bez JOJO, mimo słodzenia cukrem, który odstawiłem od kilku dni)

Co do 'czepiania się'
1. Nie, ale taka sama waga była z ziemniakami, a liczyć mi się nie chciało inaczej
2. Pierś była z piekarnika
3. No nie najtańszy. Mieszkam z rodzicami, ale nie sądzę, by mi kupowali osobno chleb ciemny, bo wiem jak to było przy odchudzaniu siostry.


EDIT:
i czy np mogę po bieganiu zjeść sobie płatki owsiane z mlekiem w kubku + trochę słonecznika
PKO
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A po co Ci w ogóle ten chleb? Nawet razowy? Tak samo makaron/ryż/kasza?

Bo jedyna zaleta to, że to tani zapychacz. Więcej nie ma.

Klosiu Ci w 4 zdaniach napisał w zasadzie wszystko co Ci potrzebne do szczęścia.
kisiel1992
Wyga
Wyga
Posty: 65
Rejestracja: 03 gru 2012, 18:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No napisał, ale i tak do takich rzeczy kiedyś powrócę na pewno. Nie wiem, czy nie będzie potem efektu jojo.
Fakt, ze makaronem się zapycham, ale po ryżu trzymam długo dość (dłużej, niż po ziemniakach).
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To po co piszesz, że szukasz diety redukcyjnej skoro i tak zamierzasz się zapychać ryżem? ;/
kisiel1992
Wyga
Wyga
Posty: 65
Rejestracja: 03 gru 2012, 18:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ale gdzieś czytałem, że ryż ma te lepsze węglowodany.
kurna. czym więcej czytam, więcej szukam, tym bardziej się gubię i wszędzie piszą róznie -.-"
bądź tu teraz mądry

na innym forum jak czytam, to piszą o białku, jedni każą odstawić makrony, inni piszą, żeby jeść pełnoziarnisty.
totalny zawrót w głowie
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

kisiel1992 pisze:ale gdzieś czytałem, że ryż ma te lepsze węglowodany.
Nie ma czegos takiego jak lepsze i gorsze weglowodany. Produkty z weglowodanami o nizszym IG (te teoretycznie "lepsze") maja tych weglowodanow wiecej w zwiazku z tym w praktyce okazuje sie ze ze ladunek glikemiczny a wiec to co faktycznie odpowiada za tycie jest taki sam dla ryzu i ziemniakow na 1g produktu (podobnie sprawa wyglada z chlebem bialym i razowym). Fakt jest jednak taki ze ryzem latwiej sie zapchac. DANIO to jest syf i omijaj to gow.o z daleka. Chcesz jesc ser to jedz ser bialy bez zadnego zbednego przetworzenia. Jak juz koledzy napisali to co liczy sie najbardziej to ilosc weglowodanow bo jako spoleczenstwo jestesmy przesyceni weglowodanami, trzeba je redukowac ale calkowita eliminacja jest wedlug mnie szkodliwa na dluzsza mete.
Ostatnio zmieniony 31 gru 2012, 11:47 przez fantom, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Takie te węglowodany lepsze jak palenie slimów jest zdrowsze od normalnych fajek ;)

fantom> nawet po wywaleniu pieczywa, kaszy, ryżu, cukru itp. zejście z dziennym spożyciem ww poniżej 100 czy nawet 200g jest w zasadzie niemożliwe. Z samych warzyw, nabiału, orzechów zbiera się tego całkiem sporo wbrew pozorom.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

To prawda, jak jadłem poniżej 100g węgli dziennie, to pozostały do jedzenia w zasadzie tylko mięso, jajka, jakieś oleje/smalec i niskokaloryczne warzywa, taka marchew czy buraki już np odpadały :). Takie ograniczenie moim zdaniem nie jest szkodliwe, w każdym razie nie szkodliwsze niż dieta przeładowana węglami ;). Ale nie da się robić innych treningów poza dość spokojnymi, co prawda waga bardzo ładnie idzie wtedy w dół.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
Piechu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2762
Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rokietnica/Poznań

Nieprzeczytany post

Tak jak panowie wyżej piszą. Ja zachęcony radami Klosia i Kisia (jak to strasznie brzmi ;)) próbowałem wdrożyć LCHF. Wytrzymałem tydzień niestety :D Nie byłem w stanie zrobić dłuższego treningu niż 30-45 min i tylko w formie lekkiego biegu. Na dłuższy bieg i jakieś akcenty po prostu brakowało mi sił. Niemniej jednak przez tydzień waga zauważalnie spadła. Staram się w tej chwili ograniczać węgle jak tylko się da, niestety raz wychodzi lepiej, raz gorzej. Kwestia dyscypliny. Musze spiąć poślady i zrobić kolejne podejście. Może nie LCHF bo dla mnie to jednak mały kosmos ale obcinać węgle jak najbardziej się da w miarę możliwości i rozsądku.
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Piechu, ja po prawie pół roku paleodiety, która sprawdza się doskonale w treningach ( w wersji z lekkim ładowaniem węglami -banany i ziemniaki przed i po treningu) spróbowałem latem diety niskowęglowej i to była kompletna tragedia, podjazdów nie mogłem podjechać ;). Ale przy każdej następnej próbie było coraz lepiej, w końcu w październiku i listopadzie mogłem robić dowolnej długości treningi, tyle że wolno, w okolicach 5:30/km, bo poniżej 5:00, gdy powinno się zwiększać wykorzystanie węgli w normalnych warunkach, tętno szło w kosmos i zakwaszenie mięśni też rosło. Teraz wróciłem do paleo, trzeba na czymś trenować. Zmiana jest taka, że nie potrzebuję teraz tyle węgli na treningu co przedtem, spokojnie radzę sobie na ~200, maks 300g dziennie w dniach ciężkich treningów, praktycznie też nie mam potrzeby jedzenia czegokolwiek nawet na treningach ponad 3h. Więc jakieś pozytywy są.
The faster you are, the slower life goes by.
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Napewno swietnie wyrobiles sobie przemiany tluszczowe bo o to najbardziej organizm sie bije na poczatku ;-) A 300g wegli to juz nie jest tak malo w koncu to prawie 1500kcal.
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

1200 ;) Przy Klosia zapotrzebowaniu powyżej 3500 to jeszcze nie jest źle ;)

Piechu> to wytrzymałeś o tydzień za krótko ;) U mnie pierwsze 3-4 treningi to był dramat (10 minut i myślałem, że padnę, tętno w kosmos, kompletny brak sił, a wszystko 15s wolniej niż BS) - potem z każdym kolejnym coraz lepiej. Adaptacja niestety chwilę trwa.

Ja w tej chwili też jestem raczej na 'zboża out' niż LCHF, głównie ze względów praktycznych. Nie jestem w stanie całej rodziny i znajomych zmusić do gotowania po mojemu, a lchf jednak trzeba trzymać się sztywno żeby to miało sens, weekendowe odstępstwa to słaby pomysł.
Awatar użytkownika
Piechu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2762
Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rokietnica/Poznań

Nieprzeczytany post

Wiem, że tydzień to bardzo krótko :) Adaptacja trwa dłużej to oczywiste ale ja już nie wyrabiałem :bum: Treningi prawie na czołgająco robiłem. Dodatkowo byłem w przededniu pierwszych zawodów i chciałem wypaść jako tako a nie wbiegać jako ostatni na metę ;)
U mnie problem z gotowaniem jest inny. To ja jestem domowym kuchtą i ciężko mi gotować dla siebie co innego i dla mojej połówki co innego. Poza tym gotując dla innych muszę kosztować to co gotuję, co prawda niewiele ale jednak.
Ostatnio zmieniony 31 gru 2012, 18:53 przez Piechu, łącznie zmieniany 1 raz.
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
kisiel1992
Wyga
Wyga
Posty: 65
Rejestracja: 03 gru 2012, 18:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Co do chleba, to nawet nie pamiętam, kiedy go jadłem, ale chyba to w wigilię było. Jakoś da radę bez niego wyżyć.
Dziś się ważyłem i wyszło na 75,3kg przy 181cm
Z rana, przed jedzeniem, widać mały zarys mięśni na brzuchu, co bardzo motywuje ;)

Dziś biegać nie idę. Jutro też nie. Od drugiego zacznę, ale zwiększam dystans o 2km: 5+1+5
a potem będę się starał przebiec 10km ciągiem, aż będę zwiększać tempo.

Co do interwałów, to wczoraj przez 200m tak zasuwałem (do tempa piosenki :D) i myślałem, że wypluję płuca. Kolki nie złapałem i potem biegłem już swoim średnim tempem.
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

kisio pisze:1200 ;) Przy Klosia zapotrzebowaniu powyżej 3500 to jeszcze nie jest źle ;)
Jakos mi sie zdawalo ze 1g to 4,7kcal...
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ