aż tak źle nie jest . Tzw. turystykę biegową uprawia ze mną tzn. np podczas podróży do Piły na połówkę pojechała ze mną ale pojechaliśmy przez Biskupin i Gniezno bo nie byliśmy. Do Gdańska na maraton też pojechaliśmy na 7 dni. Do Berlina też razem się wybieramy na 5 dni. Więcej, nawet pierwsze buty i ciuchy kupiła mi Żoncia wydając blisko 1000 zeta. Mało tego na urodziny dostałem Garniaka 305. Jest zatem lepiej niż dobrze. Mówię tu o sobocie, bo wtedy robię siłę biegową. I co mam powiedzieć? Żoncia idę pobiegać i nie będzie mnie 4 godziny? Na treningi na razie nie chce ze mną biegać .
Jak by nie patrzeć - nie rezygnuj z podbiegów. Ja już po trzech takich treningach mogę śmiało powiedzieć, że budują również psychikę, że nie wspomnę o sile, wytrzymałości. Zobacz co ewentualnie można zmodyfikować, np. przerwy w truchcie zbiegając i od razu podbieg lub też zacząć 10 m przed wzniesieniem i zakończyć też już na płaskim na ok. 10 m. Możliwości jest na pewno parę, a wartość podbiegów chyba nie do przecenienia.
Pozdro, RobsonP
No z ilością tych podbiegów a raczej częstotliwością też nie ma przesadzać, raz w tygodniu kilka-kilkanaście razy do całkowitego wyczerpania siły mięśnia wystarczy w zupełności, przy częstszych takich treningach łatwo doprowadzić do przetrenowania i kontuzji.
Siłę biegową robię raz w tygodniu w sobotę. Wygląda to tak, że po rozgrzewce czyli jakichś 50-60 minutach easy robię gimnastykę rozciągającą (15 minut). Potem zaczynam skipami ostatnio 8x80m pod górkę o nachyleniu 2-3%. Potem robię około 10x120m podbiegu. Początkowo robiłem 6 skipów i 8 podbiegów. Stopniowo zwiększam. Finalnie chciałbym robić 10x80m skip plus 15 podbiegów. Oczywiście zależy jak się będę czuł.
Robiłem dziś siłę biegową. Jak zwykle około 50 minut easy (u mnie coś około 5:45/km), potem gimnastyka rozciągająca 20 minut.
Następnie siła biegowa:
10x80m skip A pod górkę
10 podbiegów 120m pod górkę.
+
trucht do domu jakieś 2,5 km.
Powiedzcie mi czy po takim treningu powinienem być ostro dojechany, niemalże tarzać się ze zmęczenia?
Pytam bo dziś, mogłem zrobić jeszcze z 5 mocnych podbiegów lub 5 skipów i dopiero byłbym bardzo zmęczony. Myślę, że po dzisiejszym treningu nie jestem ostro zmęczony.
Domyślam się, że taki trening nie powinien być komfortowy i był dla mnie trudny ale zastanawiam się czy nie za łatwy?
ja tam bym nie jechał 20km aby robić podbiegi, bez sensu. Przecież nawet na płaskim można robić siłę (wieloskoki, skipy) a jeśli chodzi o podbiegi to zawsze nawet 50m się znajdzie i na takim tez się da.
Ja robilem rozne kombinacje ze skipami, podbiegami. W zeszlym sezonie robilem skipy na prawie plaskim i szczerze mowiac efekt byl mizerny. W moim przypadku po "plaskich skipach" nie czulem prawie w ogóle nog. Teraz skipy robie na gorce 100-150m i jest zdecydowanie lepiej. Na drugi dzien po takich skipach kiedy mam WB2 czuje lekki power w nogach i chyba wlasnie o to chodzi