franklina pisze:ok-bede sie "odpinać".Myśle ze pomalutku wszystkiego sie naucze i bedzie tylko lepiej.
Miłego dnia wam zycze
Franklina, ja tez zaczynam, i Twój wpis mnie zmotywował do zalogowania się na forum nawet miałam się odezwać wczoraj, ale się zawstydziłam.
Witam forumowiczów.
Dopiero zaczynam biegać, ale nie od zera, coś tam zawsze robiłam, różne , bo u mnie "euforia" trwa tak kilka lat, a potem znajduję nowe zabawki- nowy sport. Teraz padło na bieganie, ale cały czas chodzę 3 razy w tygodniu na aqaaerobik, wcześniej uprawiałam jeździectwo (mój ukochany sport, niestety brak czasu skutecznie mnie z niego wyeliminował - no i wyglądałam jak Tadzio Mały Paker - uda takie ze wieczny problem z obcieraniem, przy mojej sylwetce wyglądało to... śmiesznie.), tai-chi, lubię narty, na basen chodzę, na rowerze tez jeżdżę - ale tylko jak mąż pasjonat mi karze
I na tej podstawie i przy pomocy męża- skompletowałam sobie listę niezbędnika ubraniowego:
1. no buty - chyba najgorsze bo widzę że kupić sobie buty i nie narobić krzywdy to wyższa szkoła jazdy.
ja tego nie ogarniam na razie.
- odżałuj te 20-30 zł i wykonaj w sklepie dla biegaczy, badanie nóg- określą jakie buty powinnaś mieć - a potem z tą wiedzą, kup tam gdzie taniej i można zwrócić - np. w Decathlonie jest zasada, ze jeśli masz ich kartę członkowską, to możesz zwrócić buty, jeśli nie spełniają twoich oczekiwań. (Albo kup na czyjąś kartę i wtedy ta osoba będzie buty reklamować)
Buty nie mogą być z promocji, i trzeba się powykłócać - ale da się oddać, lub wymienić na inne.
- pilnuj paragonu za buty jak świętej relikwii. Wiele sklepów sportowych uwzględnia reklamacje nawet bardzo długo po kupnie, jak but się jakoś zepsuje nietypowo - rozpruje, przetrze.
Nie kupuj sama. Za Chiny Ludowe. Znajdź kogoś, kto już długo biega, zna się, poradzi.
2. Bielizna termoaktywna - komplet : bluza z długim rękawem i rajtki z długą nogawką.
ja mam komplet z lidla z wcześniejszych lat i nie mam zastrzeżeń a był tani bo chyba z 50 zł za obie rzeczy.
Mam tez z kiedyś koszulki Brubecka z krótkim rękawem i... nie widzę różnicy jeśli chodzi o odprowadzanie wody od ciała.
W wykonaniu i trwałości owszem, ale w działaniu - nie widzę.
Tu widzę ze dziewczyny mówią o staniku jako o podstawie- nie wiem, nie znam się, bozia nie obdarzyła zbyt dużymi "problemami". Kupiłam jakiś za 75 zł - działa bo bez też... działało.
3. czapka i komin lub złodziejka (żeby można było zaciągnąć aż pod oczy jak mróz) + rękawiczki z cienkiego polarku.
I to podstawa, na to mozna już zasadzić choćby i dres bawełniany- jak woda jest na 2giej warstwie odzieży a nie przy ciele, to juz nie robi krzywdy.
Ale dalej mam:
- bluzę do biegania z długim rękawem i długą za pupę z kieszeniami.
Z materiału termoaktywnego takiego trochę grubszego niż letnie koszulki a na piersiach ma dodatkowe wstawki pod spodem z jakiejś membrany- zawsze to dodatkowa warstwa chroniąca biust - bo mnie np biust najbardziej marznie.
- koszulkę do biegania, syntetyczną z krótkim rękawem.
- spodnie całoroczne ale długie- czyli cienkie ale długie nogawki- IMO to lepsza opcja niż spodnie ocieplane- bo jak potrzeba to zakładam pod spodnie długie gatki termoaktywne, a jak cieplej to same spodnie.
- Wiatrówka - i tego mi tylko brakuje na razie.
Ale biegałam już po śniegu i w mrozie koło 7 st + spory wiatr i kombinacja: bielizna z długim rękawem, koszulka z krótkim, bluza z długim - dała radę i było mi nawet trochę za ciepło - choć fakt że przed wiatrem uciekłam do lasu, a tam zawsze cieplej i tak nie wieje.
Pozdrawiam
