moonfall84 (Robert) - biegiem po zdrowie

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
moonfall84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 372
Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zbąszynek

Nieprzeczytany post

Obrazek
Imię: Robert
Wiek: 28 (rocznik 1984)
Wzrost: 188 cm
Waga: 78kg (2012-11-23)

Parę lat do tyłu

Jako młody chłopak w czasach podstawówki często, gęsto grałem w piłkę nożną (nie na konsoli jak to bywa teraz z dziećmi), niestety na betonowym boisku, bo innego na wiosce nie było - przez co trochę załatwiłem sobie stawy kolanowe i skokowe.
Z uwagi na to, że szybko biegałem sprinty, uczestniczyłem w zawodach na 60m, potem 100m, 300m i sztafecie 4x100m (szkoła średnia)
Rekordy z czasów młodości:
60m - 7:15
100m - 12:20
300m - dokładnie nie pamiętam, ale poniżej 50s.

Nigdy nie lubiłem biegów długich, po prostu zawsze brakowało mi wytrzymałości, ale niestety amator wuefista nigdy nie mówił dlaczego tak jest, co robię źle itp. Było ważne że biegałem sprinty :P
W szkole średniej grałem w B-klasie w piłkę nożną, lecz brak wytrzymałości dawał się we znaki, wolałem rolę napastnika (szybki sprint z piłką i strzał) niż lewego pomocnika (wymagana ogromna wytrzymałość).
Jak na złość trener zawsze mnie wystawiał na skrzydło a potem mnie opierdzielał :)

Do tego momentu życia miałem ok 184 cm wzrostu i lekko ponad 70kg wagi.

Przygoda z piłką nożną skończyła się gdy poszedłem na studia (2004 rok), i można powiedzieć od tego czasu ograniczyłem mocno sport, przez co waga na koniec studiów (2007) wynosiła już niecałe 90kg.
W międzyczasie urosłem do 188 :)

Potem nastąpił etap pracy i w tym momencie było już tylko gorzej, w krytycznym momencie waga wynosiła już 97kg... Ale to nie motywowało mnie nadal do jakiejkolwiek formy ruchowej.
Co prawda w 2010 miałem mały epizod - nawet kupiłem buty do biegania, lecz po paru treningach mi przeszło...
Co mnie zmotywowało? Przeczytajcie niżej o ile jeszcze Was nie znudziłem.

Motywator

Wszystko zaczęło się w lipcu 2012, po 4 latach pracy badania okresowe.
Co się okazało?
Przekroczony cholesterol:
- ogólny 231
- HDL (dobry) 46
- LDL (zły) 136,20
- trójglicerydy (!!) 244

Reszta wyników w normie, ale zaniepokoiło mnie to, bo od razu przed oczami ukazał się obraz mojego chrzestnego, który zmarł na zawał w wieku 35 lat. Geny też swoje robią pomyślałem.
Lekarka od razu chciała zapisać mi tabletki, lecz stwierdziłem, że nie chcę i sam sobie z tym stanem rzeczy poradzę. Wyczytałem że potrzeba więcej ruchu i oczywiście zmienić dietę.
Tak też się stało - frytki, pieczone ziemniaki, kebaby, chipsy (te total do 0) - praktycznie ograniczyłem do zera. Zdarzało mi się raz w miesiącu jakieś frytki, pieczone ziemniaki zjeść - przecież w takiej liczbie nic nie grozi :)


Początki

Odkurzyłem kupione w 2010 roku buty (NewBalance 1064) i wybrałem się w teren.
Butki użyte parę razy do biegania wcześniej, ale za to chodziłem w nich cały rok, łącznie z zimą, bo były wygodne...

Pierwszy trening - 11/07/2012 - 5,42 km (przekłamane niestety przez aplikację/gps sMove na telefonie Samsung WaveII) przebiegnięty w 39m05s. Ależ ja byłem zadowolony.

Następnie kontynuowałem przygodę z bieganiem w miarę regularnie, lecz bez żadnego celu.
Przypadkowo natknąłem się na informację o I Półmaratonie Zielonogórskim i postanowiłem w nim wziąć udział :) Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że rzucam się w motyką na Słońce. Miałem 6 tygodni na przygotowanie, wiedziałem że to za mało, ale i tak postanowiłem wystartować. Pod koniec sierpnia zaczęły mnie boleć kolana po dłuższym biegu (10-12km) i przeczytałem, że należy zmienić technikę biegu (zresztą amortyzacja w moich butach już nie istniała) na śródstopie.
Tak też uczyniłem, pomalutku, wolnymi kroczkami treningi po 3,5km nie więcej.
Łydki i achilles się przyzwyczaiły, bóle w kolanach ustąpiły z czego byłem bardzo dumny.

I Półmaraton Zielona Góra:
Niestety do 10km biegło mi się dobrze (czas lekko ponad 1h), a druga część dystansu... Boże ile mnie to sił kosztowało - wyszedł brak odpowiedniego przygotowania, co przełożyło się na końcowy czas 2h25m.
Nie zmienia to faktu, że byłem bardzo, ale to bardzo zadowolony, że ukończyłem postawiony sobie cel !!

Po półmaratonie wziąłem się ostro za trenowanie OWB1, i cały październik praktycznie przebiegłem wg planów, wyszło ok. 120km w miesiącu, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło. Gdyby nie kontuzja byłoby więcej.

Początek listopada 2012:
Poszedłem zrobić badania krwi (cholesterol, hemoglobina)
Było o wiele lepiej, ale jeszcze muszę się poprawić...
- ogólny 212 (przekroczony)
- HDL (dobry) 54
- LDL (zły) 135,20 (lekko przekroczone)
- trójglicerydy (!!) 114 - największa poprawa :) od lipca nie tykam chipsów ^^


Aktualnie

Walczę z małą kontuzją, pewnie co niektórzy czytali.
Luzy w stawie skokowym, napięte mięśnie itp. :)
Co prawda jest już lepiej, biegam te 10km i nie odczuwam dyskomfortu, lecz jeszcze trochę brakuje do stanu z przed kontuzji.

Obrazek

Buty:
- Brooks Vapor10
- NewBalance 1064 (emerytura)

Odzież:
- 3x koszulki termo (NB, attiq i techniczna z półmaratonu ZG)
- bluza termo attiq
- legginsy kalenji
- wiatrówka kalenji (nieużywana praktycznie jeszcze)
- czapka windblock attiq
- buff attiq
- 3x gatki do biegania
- skarpetki typowo do biegania

Techno:
- SGS II + endo/STL
- pulsometr BT Polar Wearlink
- opaska na telefon (no-name)

Obrazek

na 2013:
- 5km --> 22min
- 10km --> 46min
- połówka --> 1h50min
- maraton --> 4h15min (najprawdopodobniej Poznań)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
moonfall84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 372
Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zbąszynek

Nieprzeczytany post

Żeby nie było tak łyso to wprowadzę dane z środy.

Obrazek

Data: 21/11/2012
Dystans: 10,16 km
Czas: 1h02m31s
Tempo: 6:09 min/km
Puls: max. 184, śr. 160

- Rozgrzewka (1km),
- OWB2 (8km+) +przebieżki 5x,
- wychłodzenie (niecały 1km),
- rozciąganie w domu.
------------

Obrazek
Obrazek

Podsumowanie:
- bieg cały czas na śródstopiu,
- zmęczenie normalne
- ból nad kostką - bardzo lekki (po treningu nie boli)
Awatar użytkownika
moonfall84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 372
Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zbąszynek

Nieprzeczytany post

Obrazek

Mój pierwszy trening z narastającą prędkością :)

Dane za STL:

Data: 23/11/2012
Dystans: 10,14 km
Czas: 57m:45s
Tempo: 5:42 min/km
Puls: max. 183, śr. 164

1km / 6m 29s
2km / 6m 28s
3km / 5m 55s
4km / 5m 34s
5km / 5m 46s
6km / 5m 24s
7km / 5m 26s
8km / 5m 22s
9km / 5m 16s
10km / 5m 20s

Strefy tętna:
Rest 0%
Warm up 4%
Fatburn 20%
Aerobic 35%
Anerobic 39%
Redline 0%

Kalorie: 863

Podsumowanie:
- bieg cały czas na śródstopiu,
- zmęczenie duże
- ból nad kostką - podczas treningu praktycznie nieodczuwalny (po treningu nie boli, ale coś tam "mendzi")
Ostatnio zmieniony 26 lis 2012, 11:53 przez moonfall84, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
moonfall84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 372
Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zbąszynek

Nieprzeczytany post

Obrazek

Stwierdziłem wczoraj, że muszę pobiegać w niedzielę i obmyśliłem taki oto plan (wieczorne bieganie odpadało bo wracam po 20 z uczelni i jestem wybombany).
Jako że mieliśmy jechać do teściowej na obiad, to stwierdziłem, że żona z dzieckiem pojadą autem a ja ... przybiegnę :)
Właśnie jestem po rozciąganiu i kąpieli! Czuję się rewelacyjnie!

Dane za STL:

Data: 25/11/2012
Dystans: 14,05 km
Czas: 1h32m24s
Tempo: 6:34 min/km
Puls: max. 173, śr. 163

1 km / 6m 34s
2 km / 6m 18s
3 km / 6m 27s
4 km / 6m 32s
5 km / 6m 36s
6 km / 6m 54s
7 km / 7m 29s
8 km / 6m 49s
9 km / 6m 35s
10 km / 6m 37s
11 km / 6m 13s
12 km / 6m 14s
13 km / 6m 20s
14 km / 6m 26s

Strefy tętna:
Rest 1%
Warm up 0%
Fatburn 4%
Aerobic 91%
Anerobic 1%
Redline 0%

Kalorie: 1369

Podsumowanie:
- bieg cały czas na śródstopiu,
- zmęczenie normalne (powiedzmy małe)
- ból nad kostką - lekko odczuwalny, pewnie przez nierówny teren leśny...
Awatar użytkownika
moonfall84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 372
Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zbąszynek

Nieprzeczytany post

Obrazek

Ilość treningów: 4
Dystans: 43,72 km
Czas: 4h:30m:26s
Śr. tempo: 06:11min/km
Awatar użytkownika
moonfall84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 372
Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zbąszynek

Nieprzeczytany post

Obrazek

Zacznę od kwestii bolących łydek - utrzymuje mi się już tydzień czasu, po powrocie do większego kilometrażu po kontuzji...
No tak śródstopie jest rewelacyjne, lecz łydki chyba nie nadążają. Zastanawiam się czy dać im parę dni wolnego, czy po prostu zrobić w tym tygodniu już tylko OWB1?
Macie jakieś propozycje? Chętnie posłucham.

Odnośnie dzisiejszego biegania to typówka OWB2 z przebieżkami i lekkim wychłodzeniem.

Dane za ENDOMONDO (dla odmiany dzisiaj z tą apką biegłem):

Data: 27/11/2012
Dystans: 10,09 km
Czas: 59m:05s
Tempo: 5:51 min/km
Puls: max. 176, śr. 158

1 km / 5m 54s
2 km / 5m 54s
3 km / 5m 59s
4 km / 5m 57s
5 km / 6m 13s
6 km / 6m 09s
7 km / 5m 35s
8 km / 5m 01s
9 km / 5m 48s
10 km / 6m 02s

Strefy tętna: (tutaj info za STL po eksporcie, bo endomondo bez premium tego nie powie)
Rest 0%
Warm up 1%
Fatburn 30%
Aerobic 59%
Anerobic 7%
Redline 0%

Kalorie: 927

Podsumowanie:
- bieg prawie cały czas na śródstopiu (z 3x na piętę przeszedłem bo łydki chciały przerwę),
- zmęczenie normalne,
- ból nad kostką - lekko odczuwalny (kiedy to się całkowicie zaleczy...)
Awatar użytkownika
moonfall84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 372
Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zbąszynek

Nieprzeczytany post

Obrazek

I stało się. Miałem bardzo, ale to bardzo zły dzień w pracy... wręcz koszmarny, tylko czekałem aż będę mógł iść do domu i się wyładować. Wpierw chciałem pobiec 10km, ale nie ukrywam że ruszyłem za mocno (ah ta adrenalina) i na 4km stwierdziłem, że drugiej pętli nie robię.
Bądź co bądź padł rekord na 5km'ów, ale jakoś specjalnie się z niego nie cieszę - co innego gdyby to była poprawiona dyszka.
Jedno wiem na pewno w takim tempie jeszcze nie jest mi dane przebiec 10km'ów.

Trasa na której ostatnio biegam ma dwa konkretne podbiegi - 700 metrowy i lekko stromy oraz 75 metrowy i bardzo stromy.
Liczę na to, że na płaskim (jakieś zawody) będzie mi się biegło luźniej :)

Odnośnie stref tętna to dzisiaj OWB2/WB3 - tak pomiędzy, trudno mi to określić (progówka?)

Dane za ENDOMONDO (trening pokonaj siebie):

Data: 30/11/2012
Dystans: 5,02 km
Czas: 24m:49s
Tempo: 4:56 min/km
Puls: max. 188, śr. 172

1 km / 4m 47s
2 km / 4m 52s
3 km / 4m 55s
4 km / 5m 11s
5 km / 4m 58s

Poprawione rekordy:

1km w 4m:41s (gdzieś pomiędzy 1 a 2 kilometrem)
5km w 24m:40s
Test coopera: 2,49 km (pierwsze 2,5 km)

Strefy tętna: (tutaj info za STL po eksporcie, bo endomondo bez premium tego nie powie)
Rest 0%
Warm up 0%
Fatburn 3%
Aerobic 21%
Anerobic 71%
Redline 1%

Kalorie: 441

Podsumowanie:
- bieg cały czas na śródstopiu,
- zmęczenie b.duże,
- ból nad kostką - nieodczuwalny !!
Awatar użytkownika
moonfall84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 372
Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zbąszynek

Nieprzeczytany post

Obrazek

Niedzielna wycieczka biegowa - tempo konwersacyjne, pogoda rewelacyjna - bezchmurne niebo, wiatr znikomy, nic tylko biec przed siebie!
Spotkałem starsze małżeństwo, które też robiło sobie marszobiegi przez las, mijając się wymieniliśmy uśmiechy, mimo iż widzieliśmy się po raz pierwszy w życiu.
Zatrzymałem się parę razy aby zrobić fotki (nie wciskałem przerwy w endo, autopauzę mam nieaktywną - to bieg dla przyjemności a nie po rekordy).
Szczególnie w drodze powrotnej musiałem scofić dla córci koniki i osiołki. Tak dawno nie byłem w tych rejonach, że nawet nie wiedziłem o istnieniu stadniny w tym miejscu heh.

Jakość fotek bez rewelacji - w końcu robione telefonem :)

ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazek

Obrazek

Na dworze 0 stopni, więc ubrałem:
- na górę bieliznę termo (ostatnio zakupioną w lidlu), a na górę bluzę termo,
- na dół tylko legginsy kalenji z decathlonu (+ oczywiście majtki :hej: )
- + rękawiczki, czapka,
- buty Brooks Vapor10 (innych nie posiadam) + skarpetki biegowe.


Nie było ani za zimno, ani za ciepło - ale wiadomo to już każdy odczuwa indywidualnie, lecz od kiedy pozbyłem się pokrywy tłuszczu to niższe temperatury odczuwam szybciej :)

Dane za ENDOMONDO:

Data: 02/12/2012
Dystans: 17,06 km
Czas: 1h:48m:57s
Tempo: 6:23 min/km
Puls: max. 177, śr. 159

czasów poszczególnych kmów nie podaję bo to bez sensu :)

Strefy tętna: (tutaj info za STL po eksporcie, bo endomondo bez premium tego nie powie)

Rest 0%
Warm up 1%
Fatburn 25%
Aerobic 67%
Anerobic 4%
Redline 0%

Kalorie: 1.726

Podsumowanie:
- bieg cały czas na śródstopiu,
- zmęczenie normalne,
- ból nad kostką - przeplatał się podczas biegu, z uwagi na nierówności terenu...
Ostatnio zmieniony 02 gru 2012, 15:01 przez moonfall84, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
moonfall84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 372
Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zbąszynek

Nieprzeczytany post

Obrazek

Ilość treningów: 3
Dystans: 32,17 km
Czas: 3h:12m:51s
Śr. tempo: 06:00min/km
Awatar użytkownika
moonfall84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 372
Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zbąszynek

Nieprzeczytany post

Obrazek

Biegło mi się dzisiaj bardzo dobrze i co ważne udało mi się utrzymać narzucone od początku tempo, co poskutkowało nowym nieoficjalnym PB na 10km'ów, przy czym czułem że mam rezerwy :)
Drugą piątkę pobiegłem szybciej niż pierwszą :)

Dane za ENDOMONDO:

Data: 04/12/2012
Dystans: 10,03 km
Czas: 54m:30s
Tempo: 5:26 min/km
Puls: max. 182, śr. 165

1 km / 5m 37s
2 km / 5m 32s
3 km / 5m 25s
4 km / 5m 34s
5 km / 5m 38s
6 km / 5m 35s
7 km / 5m 22s
8 km / 5m 16s
9 km / 5m 17s
10 km / 5m 06s

Poprawione rekordy:

10 km w 54m:19s

Kalorie: 912

Podsumowanie:
- bieg cały czas na śródstopiu,
- zmęczenie duże,
- ból nad kostką - praktycznie nieodczuwalny !!
- po raz pierwszy fioletowy paznokieć... coś mu się stało się ...
Awatar użytkownika
moonfall84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 372
Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zbąszynek

Nieprzeczytany post

Obrazek

Po raz pierwszy w moim życiu, miałem okazję pobiegać po zaśnieżonych chodnikach i ulicy. Nie posiadam jeszcze kolców (dzisiaj zakupiłem), także miałem małe obawy o przyczepność. Jednak nie taki wilk straszny :) Nie wiem czy to ma znaczenie, ale szybkie przebieganie nogami podczas biegu na śródstopie bardzo ułatwia stabilne stawianie stopy.

Po pierwszych 2km zdziwiłem się tempem i postanowiłem je cały czas utrzymać - w końcu dzisiaj w planach miałem drugi zakres.
Średnia wyszła prawie tak jak ostatnio 5:27min/km, poszczególne kilometry również dość równo, co mnie bardzo cieszy :)
Dobra prognoza przed prawdziwymi zawodami.

Dane za ENDOMONDO:

Data: 07/12/2012
Dystans: 10,28 km
Czas: 56m:00s
Tempo: 5:27 min/km
Puls: padła bateria w pulsometrze... do 3km max: 167 (podbieg), a potem oscylowało ok. 157 bpm.

1 km / 5m 33s
2 km / 5m 28s
3 km / 5m 38s
4 km / 5m 31s
5 km / 5m 28s
6 km / 5m 25s
7 km / 5m 20s
8 km / 5m 30s
9 km / 5m 25s
10 km / 5m 20s

Poprawione rekordy:

zabrakło 3sec do wtorkowego 10 km (54m:19s)

Kalorie: 818

Podsumowanie:
- bieg cały czas na śródstopiu,
- zaśnieżone chodniki...,
- zmęczenie normalne (o dziwo),
- ból nad kostką - a co to?!
Awatar użytkownika
moonfall84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 372
Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zbąszynek

Nieprzeczytany post

Obrazek

Kolejna wycieczka biegowa, tym razem cały czas po zaśnieżonych chodnikach oraz poboczem drogi :-)
Żałuję że nie zrobiłem żadnych fotek, ale po prostu było tak zimno (-7 stopni), że nie chciałem się ani na chwilę zatrzymywać.

Z uwagi na to, że wczoraj miałem zajęcia na studiach i okienko ponad 3h, przygotowałem dzień wcześniej ciuchy i skoczyłem na przerwie do babci mojej żony. Przebrałem się i poszedłem w trasę. Z początku nawet żałowałem wyjścia, ale po rozgrzaniu i przebiegnięciu ok. 1,5 km byłem szczęśliwy :-) a wszyscy co się na mnie patrzyli mogli mi tylko zazdrościć determinacji.
Mijało mnie kilkadziesiąt samochodów w trakcie trasy, każdy dziwnie się patrzył, nikt nie pomachał, chyba jednak biegacz w tych okolicach to igła w stogu siana.

Po powrocie z 17km wybiegania, wykąpałem się i zjadłem pyszny krupnik, kiełbaskę oraz pierogi z mięsem.
Ahhh te babcie to nigdy nie pozwolą aby wnuczek (nawet przyszywany) był głodny.

Wymieniłem baterię w pulsometrze, lecz po 10km, znów coś nie stykało, tym razem stawiam na elektrody, które nie były na tyle mocno zwilżone, aby przekazywać dobre dane. Muszę pomyśleć nad jakimś żelem, bo chyba niedostatecznie się pocę w tak niskich temperaturach.
Około 14km poprawiłem pas i znów złapał odpowiedni poziom tętna.

Dane za ENDOMONDO:

Data: 08/12/2012
Dystans: 17,06 km
Czas: 1h:49m:30s
Tempo: 6:25 min/km
Puls: z danych wiarygodnych: max: 166, średni. ok. 155

Kalorie: 1.454 (zaniżone bo przez 3km endo notowało złe dane tętna)

Podsumowanie:
- bieg cały czas na śródstopiu,
- zaśnieżone chodniki, pobocze drogi
- zmęczenie normalne,
- dziwne reakcje przejeżdżających ludzi, plus dla nich za to, że nie trąbili na mnie, tylko bezpiecznie przejeżdżali obok.
Awatar użytkownika
moonfall84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 372
Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zbąszynek

Nieprzeczytany post

Obrazek

Ilość treningów: 3
Dystans: 37,37 km
Czas: 3h:40m:00s
Śr. tempo: 05:53 min/km
Awatar użytkownika
moonfall84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 372
Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zbąszynek

Nieprzeczytany post

Dla wiadomości czytających (chociaż wiele ich nie ma) - stwierdziłem tak samo jak kolega Piechu, że za dużo jest tych wszystkich blogów, organizatorów, dzienniczków biegowych.
Także niestety, ale jestem zmuszony zrezygnować z prowadzenia z bloga.

Forum będę w miarę wolnego czasu oczywiście odwiedzał :)

W razie czego zapraszam na endo/run-loga (najszybciej poprzez linka w sygnaturce).
Awatar użytkownika
P@weł
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1587
Rejestracja: 27 gru 2011, 18:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Leniuuuuszek ;) Piechu - rebeliant ;)
Nie wiesz, Robert, ile osób czyta, nie wszyscy komentują ;)..
Szkoda, fajne fotki zamieściłeś z wycieczki biegowej ;)..Blog to nie tylko kalendarz i organizator, to miejsce, gdzie o bieganiu można skrobnąć z innej perspektywy...
Ja nie mam wielkich aspiracji maratońskich, rzeźbię po amatorsku..Zdając sobie sprawę z tego, że jest wielu "anonimów", którzy mogą tak jak przedzierać się przez śnieżycę w tempie 6:00, pisząc, miedzy wierszami podtrzymuję ich też na duchu (przynajmniej mam taką nadzieję) ;)
Endo - to jest typowy dzienniczek.
Pozdrowionka :)
P@weł...

Relacje na moim foto-blogu Życie w biegu :)

Forumowy blog
Blogowe komentarze
Endo czyli moja aktywność
Fotki z życia wzięte

Cele 2016: 88kg i dobrze się bieganiem bawić...
ODPOWIEDZ