gonefishing - komentarze
Moderator: infernal
- Angua
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 798
- Rejestracja: 15 cze 2012, 08:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
GRATULACJE! Ja się takim wynikiem pochwalić nie mogę, dopiwkowo zawsze coś tam fajcznę, więc tym bardziej chylę czoła
Blogowanie
Komentowanie
_________________________________________
"Bieganie dało mi odwagę by zaczynać, determinację, aby wciąż próbować i duszę dziecka, aby mieć z tego wszystkiego zabawę po drodze."
Komentowanie
_________________________________________
"Bieganie dało mi odwagę by zaczynać, determinację, aby wciąż próbować i duszę dziecka, aby mieć z tego wszystkiego zabawę po drodze."
- miszcz95
- Stary Wyga
- Posty: 231
- Rejestracja: 26 mar 2012, 20:38
- Życiówka na 10k: 00:48:20
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Koło
Wszystkiego najlepszego!!! No i jak wiadomo samych życiówek
- gonefishing
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 04 cze 2012, 09:55
- Życiówka na 10k: 41'25"
- Życiówka w maratonie: 4h01'38"
- Lokalizacja: Gabon
Wielkie dzięki
- Angua
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 798
- Rejestracja: 15 cze 2012, 08:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dobry plan nie jest zły to może zaplanuj też jakiegoś ortopedę w końcu?
Blogowanie
Komentowanie
_________________________________________
"Bieganie dało mi odwagę by zaczynać, determinację, aby wciąż próbować i duszę dziecka, aby mieć z tego wszystkiego zabawę po drodze."
Komentowanie
_________________________________________
"Bieganie dało mi odwagę by zaczynać, determinację, aby wciąż próbować i duszę dziecka, aby mieć z tego wszystkiego zabawę po drodze."
- gonefishing
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 04 cze 2012, 09:55
- Życiówka na 10k: 41'25"
- Życiówka w maratonie: 4h01'38"
- Lokalizacja: Gabon
Plan był dobry, ponieważ wizyta prywatna była zaplanowana na czwartek 20 grudnia 2012. Niestety ortopeda nie dojechał do mojej miejscowości i tel. głuchy miałAngua pisze:Dobry plan nie jest zły to może zaplanuj też jakiegoś ortopedę w końcu?
Edytowałem nieoficjalną życiówkę na 10 km z międzyczasu półmaratonu Kościańskiego, gdyż dopatrzyłem się, że czas na 5-15 km był o dokładnie minutę lepszy niż start-10 km.
Korzystając z okazji życzę wszystkim forumowiczom wesołych Świąt w gronie rodzinnym. Dużego, pełnego wora od tego gościa z długą, biała brodą.
Pozdrawiam.
- gonefishing
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 04 cze 2012, 09:55
- Życiówka na 10k: 41'25"
- Życiówka w maratonie: 4h01'38"
- Lokalizacja: Gabon
Chyba cała reszta to same wady
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Jakby nie było - gratuluję "nowej" życiówki na przełomie roku
Oby to była dobra wróżba na rychły powrót do zdrowia i treningów
Oby to była dobra wróżba na rychły powrót do zdrowia i treningów
- gonefishing
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 04 cze 2012, 09:55
- Życiówka na 10k: 41'25"
- Życiówka w maratonie: 4h01'38"
- Lokalizacja: Gabon
No tak, przez 1g:20m jeszcze w miejscu nie truchtałem
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Jak dla mnie to większy hardcore niż wybieganie 30km w mocnym deszczu i silnym wietrze,bo kiedyś takie miałemkamilwroblewski78 pisze:No tak, przez 1g:20m jeszcze w miejscu nie truchtałem
A trucht w miejscu...szacun za tak mocną psychę
- gonefishing
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 04 cze 2012, 09:55
- Życiówka na 10k: 41'25"
- Życiówka w maratonie: 4h01'38"
- Lokalizacja: Gabon
Niekoniecznie
Ja to robię przed telewizorem. Tutaj akurat truchtałem przez prawie cały (bez literek) półtoragodzinny film
Ja to robię przed telewizorem. Tutaj akurat truchtałem przez prawie cały (bez literek) półtoragodzinny film
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
Nie brzmi najlepiej. Jakie rokowania? Ćwiczenia wzmacniające? Z czym to się je? W każdym bądź razie współczuję i trzymam kciuki. Dobrze, że masz diagnozę.
Ja niestety też mam problemy z kolanem. Tym razem ITBS lewego. Mam nadzieję, że wyłapałem przypadłość we wczesnej fazie i da się to szybko zaleczyć. Niestety jak pamiętam z prawym kolanem zeszło mi się 2 miesiące.
Ja niestety też mam problemy z kolanem. Tym razem ITBS lewego. Mam nadzieję, że wyłapałem przypadłość we wczesnej fazie i da się to szybko zaleczyć. Niestety jak pamiętam z prawym kolanem zeszło mi się 2 miesiące.
- gonefishing
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 04 cze 2012, 09:55
- Życiówka na 10k: 41'25"
- Życiówka w maratonie: 4h01'38"
- Lokalizacja: Gabon
Rokowania są takie, że będzie się to odnawiać co jakiś czas i powodować dość mocne bóle. W 2011 przez 2 tyg. w ogóle chodzić nie mogłem, a bardzo długo kulałem. Teraz po ostatnich 21 km 1,5 miecha kuśtykałem. Taka moja wada - genetyczna. W lewej nodze mam to samo ale póki co nie doskwiera. Przez ćwiczenia może się nieco wzmocnić, jednak cudów nie powinienem oczekiwać. Muszę się przymierzyć do tygodniowej rehabilitacji (prądy itp), a po niej 3 do 4 tygodni przerwy od wysiłku, nawet spacer ma być wolny. Alternatywą jest wzmocnienie tego przyczepu lekami steroidowymi, jednak jak to lekarz powiedział "skóra nie warta za wyprawkę". Więcej można stracić niż zyskać, gdyby to ratowało życie to OK.
O długich biegach muszę zapomnieć. Marzenie o "przebiegnięciu" maratonu odchodzi w zapomnienie, więc zastanawiam się nad Jeff'em Galloway'em i jego metodą. Ostatnio dostałem jego książkę.
Przede wszystkim nie mogę tak przesadzać z treningami, a powinno być w miarę dobrze. Niestety ostatnio każdy trening traktowałem jak start w zawodach. Biegałem może nie na 100% ale tak na ponad 90%.
Stawy są jednak w porządku. To cieszy
Myślę, że wszystko jest ok. Będę to musiał bardziej z głową robić - that's all.
O długich biegach muszę zapomnieć. Marzenie o "przebiegnięciu" maratonu odchodzi w zapomnienie, więc zastanawiam się nad Jeff'em Galloway'em i jego metodą. Ostatnio dostałem jego książkę.
Przede wszystkim nie mogę tak przesadzać z treningami, a powinno być w miarę dobrze. Niestety ostatnio każdy trening traktowałem jak start w zawodach. Biegałem może nie na 100% ale tak na ponad 90%.
Stawy są jednak w porządku. To cieszy
Myślę, że wszystko jest ok. Będę to musiał bardziej z głową robić - that's all.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Kamil, a po co chcesz brać się za maraton/półmaraton, skoro na pewno przypłacisz to kontuzją? W dodatku z góry zakładając maszerowanie możesz zapomnieć o dobrym wyniku.
Ja będąc w podobnej sytuacji zmniejszyłem zdecydowanie kilometraż i ograniczyłem się do zawodów na maksymalnie 10k. Przemyśl coś takiego...
Ja będąc w podobnej sytuacji zmniejszyłem zdecydowanie kilometraż i ograniczyłem się do zawodów na maksymalnie 10k. Przemyśl coś takiego...
- gonefishing
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 04 cze 2012, 09:55
- Życiówka na 10k: 41'25"
- Życiówka w maratonie: 4h01'38"
- Lokalizacja: Gabon
Dycha jest dla mnie za szybka. W sumie to już długi dystans, a jeszcze dość szybki. Patrząc z perspektywy biegów z przeszłości dychy były dla mnie najbardziej kontuzjogenne. Ortopeda mówił mi, żeby nie biegać biegów szybkich i na tyle długich aby odczuwać, że nogi mówią już nie.
Wydaje mi się, że półmaratony do dla mnie najlepsze rozwiązanie. Biegłem tylko raz ponad 30 km i wiem, że u mnie kryzys to ok 28-29 km. Wstępnie poszuram wolniutko w treningach i zobaczę jak to będzie.
Na jesień trochę przesadziłem ze startami i mocą na treningach. Zaczynając każdy trening czułem jeszcze zmęczenie z poprzedniego - nigdy się nie zregenerowałem. A na koniec pobiegłem dwie (mocne jak na mnie) połówki w odstępie 2 tygodni. Człek uczy się na błędach
Wydaje mi się, że półmaratony do dla mnie najlepsze rozwiązanie. Biegłem tylko raz ponad 30 km i wiem, że u mnie kryzys to ok 28-29 km. Wstępnie poszuram wolniutko w treningach i zobaczę jak to będzie.
Na jesień trochę przesadziłem ze startami i mocą na treningach. Zaczynając każdy trening czułem jeszcze zmęczenie z poprzedniego - nigdy się nie zregenerowałem. A na koniec pobiegłem dwie (mocne jak na mnie) połówki w odstępie 2 tygodni. Człek uczy się na błędach