Pulsometr dobry zakup czy zabawka?
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Jak dla mnie brakuje opcji - Zabawka i jak każda zabawka daje frajdę więc musiałem kupić xD
- mariod
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 678
- Rejestracja: 09 sty 2010, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska
Kiedyś zawodnicy biegali bez tych wszystkich pierdół i robili wyniki.A teraz do wszystkiego układa się jakąś nową pierdoloną filozofię usprawiedliwiającą zakup jakiś smiesznych zabawek......zacznij najpierw biegać,bo okaże się że słomiany zapał szybko minie i nawet do końca nie przeczytasz instrukcji obsługi.Wystarczy ci na początek zwykły zegarek biegowy ze stoperem.
- herson
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1681
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
- Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)
Kolejne wcielenia rozsądku
Mały89, otóż to - kupiłem bo miałem taki kaprys. Świadom swego organizmu, ułomności spowodowanych latami beztroskiego życia, upływającego czasu, pulsometr kupiłem bo chciałem i basta.

Mały89, otóż to - kupiłem bo miałem taki kaprys. Świadom swego organizmu, ułomności spowodowanych latami beztroskiego życia, upływającego czasu, pulsometr kupiłem bo chciałem i basta.
-
- Wyga
- Posty: 97
- Rejestracja: 15 lis 2011, 19:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
No mnie akurat te buty za "pięcet" zmotywowałymariod pisze:Ale jak komuś się tyłka z kanapy nie chce ruszyć to nic mu nie pomoże, nawet buty za "pięcet".....

Jako początkujący biegacz uważam, że pulsometr wprowadza sporo zamieszania i faktycznie bazowanie na samej instrukcji lub wzorze hrmax może powodować zniechęcenie bo przecież jakbym nie biegł to nadal mam tętno dużo ponad założenie, a wolniej biec się nie da bo przejdę do chodu itd..
Nie mniej po roku biegania powróciłem do tej zabawki i pomimo, że wskazania tętna nadal nie są zgodne z założeniami, po pierwsze widzę postęp, po drugie wypracowałem sobie własną metodę określenia stref bazując na własnej obserwacji. O tyle to fajne, że wierzę w tą swoją teorię więc pewne rzeczy przychodzą mi łatwiej.
Zaczynającym polecałbym jednak tempo i np. test micoach'a.
Co innego tętno spoczynkowe - znajomość średnich tego tętna u mnie pozwala w 100% przewidzieć czy dziś będzie dobry trening czy walka z samym sobą.
No cóż chyba każdy na podstawie ogólnej wiedzy i własnych obserwacji musi sobie zrobić "własną teorie" i w nią wierzyć.
Co do samych zabawek i gadżetów niektórym pomaga to w mobilizacji np. jak przebiegnę 10 km to sobie zjem pizze itp.

-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 03 gru 2012, 21:49
- Życiówka na 10k: 39:17
- Życiówka w maratonie: 3:12:22
- Lokalizacja: Strømmen, Norwegia
Jak dla mnie, to dla poczatkującego, najgorszą radą jest: słuchaj sie organizmu. Ponieważ sam uważam się za poczatkującego, to po roku dość intensywnych treningów, ciągle nia jestem pweien, co do sygnałów wysyłanych mi przez ciało. Dla mnie osobiście pulsometr był super przydatny w początkach treningu, później ważniejszż rolę zaczęło odgrywać tempo. Więc jak dla mnie, to na początku zegarek z pulsometrem, a jak już jesteś dobry, to możesz biegać na organizm.
Do. Or do not, There is no try.
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Biegam już 4 lata. Pulsometr miałem w całej karierze 2 razy. Jeden Sigmy pożyczony, drugi (jeszcz nie kupiony, w fazie testu) to pasek Garmina do mojej 305 z dziś 
Jak pulsu nie widziałem cały bieg bo jestem tempowcem, ale teraz będę po prostu sprawdzał, jak reaguje mój organizm na treningi. Poza tym, od kiedy na tak ważne urządzenie mówi się zabawka?

Jak pulsu nie widziałem cały bieg bo jestem tempowcem, ale teraz będę po prostu sprawdzał, jak reaguje mój organizm na treningi. Poza tym, od kiedy na tak ważne urządzenie mówi się zabawka?

Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 03 gru 2012, 21:49
- Życiówka na 10k: 39:17
- Życiówka w maratonie: 3:12:22
- Lokalizacja: Strømmen, Norwegia
Kolega ma tu rację, nie możesz biegać tylko OWB1, jeżeli myuslisz o realnym zwiększeniu prędkości. Jeżeli możesz, to pogadaj z kimś, kto ułoży plan treningów pod Ciebie. Jak nie to dolóż bieg ciągły plus przebieżki 10 x 100m, raz, dwa razy w tygodniu (OWB1 powinno zajmować około 70% kilometrażu)herson pisze:Załóżmy, że już kupiłeś ten pulsometr, co by znaczyło, po zadaniu powyższego pytania, że albo nie przeczytałeś tego co tu napisano, albo nic z tego nie zrozumiałeś.
Odpowiadając na pytanie, może być tak, że będziesz sobie tak biegał rok i dłużej, bez żadnych widocznych postępów i progresu. Żeby taki był, musisz stosować odpowiednie bodźce, a z tymi nie utrzymasz się w żadnej strefie tętna i basta.
Do. Or do not, There is no try.
- Apex
- Wyga
- Posty: 133
- Rejestracja: 05 paź 2012, 12:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Taka dygresja, bez uszczypliwosci - czy postęp i progres to nie to samo?herson pisze:
Odpowiadając na pytanie, może być tak, że będziesz sobie tak biegał rok i dłużej, bez żadnych widocznych postępów i progresu