rubin - komentarze

[Martyna_K]

A jak tak sobie Ciebie Rubin poczytuję i sobie uświadamiam,jaka to świetna sprawa tak ,,czuć'' swój organizm podczas biegu....

[cichy70]

Hej Monika !
fajnie się czyta, z tym liczeniem przewyższeń dobrze kombinujesz, ale szczerze mówiąc, na cholerę Ci to ?
jak będziesz grzeczną dziewczynką, to Święty Mikołaj pewnie Cię wysłucha

[strasb]

Bardzo sumiennie trenujesz, a umiejętność odpuszczenia kiedy trzeba, to też ważna sprawa. A jeśli co do liczenia podbiegów i zbiegów: zwykle sumujesz razem wszystkie podbiegi i osobno dodajesz wszyskie zbiegi - dostajesz w ten sposób dwie liczby, które nie do końca wiem jak się zwyczajowo po polsku nazywa. Po żabojadzku to jest denivele positive i negative (D+ i D-). Np. trasa z 3 podbiegami po 15m i 2 zbiegami po 10m ma D+ 45m, D-20m.

[cichy70]

hm..patrzę na zdjęcia z Twych tras biegowych, szczególnie pierwsze mnie zaintrygowało, nie uważasz że wygodniej by było biegać po płaskim niż skakać przez te kołki ?

[rubin]

Oj, kołki to ja bokiem mijam a zdjęcia są jeszcze z lata. Teraz jest jeszcze piękniej (jesień, kolory). W lasku - bo lasem trudno to nazwać - miasto zorganizowało nam fajne ścieżki zdrowia, właśnie z takimi belkami, drabinkami i różnymi innymi przyrządami :uuusmiech:

A za oknem mam to:

pl1.jpg

pl5.jpg

pl4.jpg

Zdjęcia nie mojego autorstwa, mnie tam nie ma (ściągnęłam z gazety.pl). Nie mam żadnej wymówki od ćwiczeń siłowych można o każdej porze dnia i nocy i to za friko

[cichy70]

zdjęcia genialne - najbardziej ujęły mnie za serce, legginsy tej pani, wzruszyłem się do łez
ps
kołki bokiem mijasz, to jakaś aluzja ? hihi

[rubin]

Nie czepiaj się innych nie miałam. A Pani sama sobie winna - trza było nie pozować do gazety.
Swoją drogą - niezły literat z Ciebie przeczytałam bloga i aż mam kompleksy żeby coś w komentarzach napisać .

[cichy70]

Nie czepiaj się innych nie miałam. A Pani sama sobie winna - trza było nie pozować do gazety.
Swoją drogą - niezły literat z Ciebie przeczytałam bloga i aż mam kompleksy żeby coś w komentarzach napisać .

aha, akurat, z literata to ja raczej tylko literatki kojarzę
pisz pisz, nie żałuj sobie

[azile]

Fajne tereny biegowe masz;)

[Angua]

i w końcu ja się podpięłam komuś pod bloga, już sprzątam po sobie

Piękne masz tereny do biegania. Natura górą poza tym nie nudno, są różne obciążenia, myślę, że takie bieganie zaprocentuje świetną bazą na wiosnę.

PS. 3. Kochany Święty Mikołaju Bardzo Ciebie proszę o bluzę do biegania i koszulkę z długim rękawem, bo mam tylko po jednej sztuce, a już nie mam siły prać ich codziennie.

A ja jeszcze o gacie ciepłe i czapkę. Amen

[Gryzzelda]

piekny trening w pieknych okolicznosciach przyrody.

co do bolu goleni: nie lekcewaz tego, bo ja lekcewazylam i nabawilam sie shin splints, ktorego jeszcze do konca wyleczyc nie moge.

A jesli chodzi o podbiegi/zbiegi, to zbiegi sa najgorsze, ja to czuje we wszystkich stawach jak mi az trzeszcza, takze sie z gorki za abrdzo nie rozpeczaj i jak mi napisala Strasb, to zabojstwo dla tych slabych przyczepow przy piszczelach. Sprawdzone empirycznie, niestety. Takze jesli przebiezki, to pod gorke biegniemy, a z gorki odpoczynek. Dobajka z reszta tez mi tak radzila, wiec ja przekazuje wiedze dalej Wiem, ze by sie chcialo inaczej, ale tak jest bezpieczniej dla naszych (jeszcze dosci slabych) aparatow ruchu

[acer]

Ładne tereny ...nic tylko biegać, biegać, biegać ..... szkoda tylko, ze przynajmniej na moim przykładzie bieganie w terenie jest teraz możliwe tylko w weekendy.

[rubin]

Ładne tereny ...nic tylko biegać, biegać, biegać ..... szkoda tylko, ze przynajmniej na moim przykładzie bieganie w terenie jest teraz możliwe tylko w weekendy.

U mnie też. W tygodniu pozostają asfaltowe alejki. Na szczęście mieszkam bezpośrednio przy tzw. promenadzie spacerowej - więc z dala od samochodów - ale asfalt pozostaje asfaltem

[cichy70]

Ładne tereny ...nic tylko biegać, biegać, biegać ..... szkoda tylko, ze przynajmniej na moim przykładzie bieganie w terenie jest teraz możliwe tylko w weekendy.

U mnie też. W tygodniu pozostają asfaltowe alejki. Na szczęście mieszkam bezpośrednio przy tzw. promenadzie spacerowej - więc z dala od samochodów - ale asfalt pozostaje asfaltem

a ja jak widzę las i pola to mi się na wymioty zbiera, jak pomyślę, że znów do lasu.
tak to jest, jak się mieszka kilometr d lasu i głownie tam się biegało, jeździło.
także teraz bardzo chętnie, ćwiczę asfalt, co nie znaczy, że mam coś do lasu, skąd, wystarczy na moje foty spojrzeć

[strasb]

We Francji w parku pod domem też miałam taką siłownię na powietrzu. A w Szwajcarii to częściej są ścieżki zdrowia - 2-3 kilometrowe kółeczko z około 15 stacjami ćwiczeń.