kachita - 2011-2012

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

piątek, 9 listopada
Obrazek
5,94 km w 38:30
średnie tempo: 6:29
średnie tętno: 163
max tętno: 179

Buty: Saucony Mirage 2

W ramach występów gościnnych w stolicy krótkie easy z przebieżkami w ilości 6, standardowo po 30 sek z minutową przerwą. Trochę za szybko to easy wyszło, ale to chyba dobry znak, że noga podaje ;) Drugi dobry znak to to, że przyczep zaczął cichutko piszczeć dopiero po bieganiu, poza tym dość szybko przestał - jest więc nadzieja, że noga wytrzyma. Ale i tak czuję, że forma nadal nieco zagubiona, więc coś tam i tak będzie bolało...
Czymajcie kciuki i stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

niedziela, 11 listopada
Obrazek
XXIV Bieg Niepodległości
Czas netto: 59:40 (2,5 km: 00:14:42, 5 km: 00:29:24, 7,5 km: 00:44:38)
średnie tempo: 5:58
średnie tętno: 177
max tętno: 200

Tak blisko, a tak daleko... ;) Zajechałam na miejsce dość wcześnie, bo musiałam odebrać pakiet startowy. Zdzwoniłam się z Wolf Teamem, pogadalim, zrobilim słit focie - w tym tę z Marszałkiem, specjalnie dla mojego Dziadka :) Potem Wolf Team poszedł się rozgrzewać, a ja spotkać z kolegą-fantastą, też biegającym. Chyba dobrze stanęliśmy, bo wypatrzył mnie Tomek ze Sklepu Biegowego, a ja wypatrzyłam jeszcze co najmniej dwóch kolegów z obozu biegowego, których imienia nie pamiętam :jatylko: Pogadalim, pożyczylim sobie powodzenia, przyjechała moja serwisłoman, poskakałam z oficjalną rozgrzewką i trzeba było ruszać do strefy. Hymn, odliczanie, wystrzał i... czekanie w kolejce, aż ruszą te masy ludzi ;)
Oznaczenia kilometrów były jakoś dziwnie ustawione, bo pierwszy mi wyszedł w 6:12, a drugi w 5:12, a wcale nie przyspieszałam aż tak bardzo, poza tym tempo 5:12 to ja odczuwam zupełnie inaczej niż coś wolniejszego, więc ten. 5 km było poniżej 30 minut, więc zgodnie z planem. Ale już zaczynałam czuć zmęczenie, do tego złapała mnie kolka na szóstym kilometrze. Ale dość szybko przeszła, więc git. Niestety, zmęczenie nie przeszło, te dwa tygodnie bez biegania jednak zrobiły swoje... Do tego zaczął piszczeć przyczep, więc się jakoś tak zdemotywowałam i na 1,5 km przed metą przeszłam do marszu. Chwilę szłam, potem dalej biegłam, potem znowu szłam, potem dalej biegłam, w końcu jak zobaczyłam metę w oddali, zacisnęłam zęby i finiszowałam. Gdybym nie spuchła, to może by ta życiówka była, no ale spuchłam, więc jej nie ma :jatylko: Ale jest wynik poniżej godziny, więc nie jest aż tak tragicznie :bum:
I w ogóle jak tak patrzę na te międzyczasy, to wychodzą mi takie cuda: 14:42, 14:42, 15:14, 15:02. Czyli, że ostatnie 2,5 km, z których część przemaszerowałam, pokonałam szybciej niż poprzednie 2,5 km... :szok: Chyba musiałam nieźle popierdalać na koniec :hahaha:
No, tak więc sezon startowy uznaję za zakończony, teraz poobijam się ze dwa-trzy dni i zacznę spokojną zimową orkę w ramach przygotowania do połówki w Berlinie i literka w Krakowie ;) Może pobiegnę w tych piątkach zBiegiemNatury, może pobiegnę w jakimś biegu mikołajkowym, ale to tak rekreacyjnie bardziej, w ramach odmulenia.
Stay tuned!

PS Koszulka z orzełkiem sprawdziła się bardzo dobrze, będzie z niej pożytek :taktak: Ale pod spód muszę mieć jakąś inną, inaczej wystaje mi spod niej pół stanika ;)
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

środa, 14 listopada
Obrazek
7,92 km w 52:29
średnie tempo: 6:38
średnie tętno: 156
max tętno: 174
13 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

Ponieważ ostatnie 3 tygodnie mało co biegałam, to zasadniczo mogę je potraktować jako roztrenowanie i spokojnie zacząć zimową orkę ;) Więc zaczęłam - krótkie izi z sześcioma przebieżkami 30''/1'. Było troszkę mroźnie i to izi mi weszło nieco szybciej niż planowałam (6:42 vs. 7:00), ale szurało mi się bardzo komfortowo, więc ojtam, ojtam :bum: Zaskakująco dużo biegaczy spotkałam - chyba z pięciu, wszystko panowie. Dało się wyczuć istnienie przyczepu, ale poziom odczuwalności był stabilny przez cały czas, nieco mocniej zapiszczał już po szuranku, więc chyba idzie w dobrym kierunku i mam nadzieję, że będzie jak z achillesem, że po prostu w pewnym momencie samo przejdzie.
I w ogóle mój supertajny plan przewiduje, że przez najbliższe 3 tygodnie będę sobie szurać 3-4 razy w tygodniu, tak po 45-60 minut z przebieżkami, a w niedzielę 60-90 minut, w zależności od samopoczucia. Jak da radę wstawać, to będę sobie jeździć na BBL lub zBN, jak nie da rady, to trudno. Stay tuned!

PS Ponieważ zastanawiam się nad zdradzeniem Polara na rzecz Garmina, mierzyłam sobie ten najbardziej bajerancki model na stoisku na BN. Cóż... Nie mieści mi się toto na nadgarstku :hahaha: Pan sprzedawca był lekko zdziwiony, bo przekonywał mnie, że się zmieści :hahaha:

PS2 Przez chwilę myślałam, że nasi się odkują po tym golu Obraniaka, a tu du*pa.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

piątek, 16 listopada
Obrazek
7,11 km w 46:59
średnie tempo: 6:36
średnie tętno: 160
max tętno: 180
15 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

W przerwie na lancz wyszłam do parku. Trochę na czczo, bo rano wciągnęłam tylko ciasteczko owsiane. I jakoś tak brakowało mi pałera. Ale sześć przebieżek weszło, nawet w sumie szybko, mimo żenująco wolnego szurania między (ale takie właśnie ma być ;) ). W ogóle za ciepło się ubrałam - niby mróz w powietrzu, ale słońce mocno grzało. I w ogóle tak mam, że jak nie mam pałera, to wydaje mi się, że wlokę się jak furmanka z węglem. Być może wtedy podświadomie przyspieszam? Bo dzisiaj właśnie się wlokłam, a tymczasem tempo podobne jak przedwczoraj. I nawet się zwalniałam, usiłując przekonać siebie samą do tego, że nie ma czegoś takiego jak za wolne izi ;) Syzyfowa praca, mówię wam :lalala:
Jutro może wstanę na BBL, a może nie, może pobiegam, a może nie. Się zobaczy. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

niedziela, 18 listopada
Obrazek
12,14 km w 1:20:18
średnie tempo: 6:37
średnie tętno: 156
max tętno: 162
14 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage


Wczoraj zrobiłam sobie totalne wolne i wreszcie się wyspałam. Wspaniale :) A dziś wyszło nawet spokojnie coś dłuższego, bardzo dobrze mi się szurało, noga ćmiła na początku, ale potem przestała. I jakoś tak fajnie było - wiecie, gazela, wiatr we włosach, takie tam :hejhej: Miałam w głowie kilka wariantów trasy, w razie co, ale na szczęście nie musiałam się ograniczać. Chociaż na koniec się ograniczyłam i nie przebiegłam dodatkowej rundki wokół osiedla, no bo jednak ostatni raz coś dłuższego niż godzina biegłam w Szamotułach, więc nie chciałam od razu szaleć (hie, hie, jak to brzmi :bum: ). Myślę, że to moje dobre samopoczucie dzisiaj to kwestia wyspania się oraz naprawdę porządnego śniadania - dwa jajka sadzone i puszka baked beansów :jatylko: Baconu już mi się nie chciało smażyć, a szkoda, bo jednak wtedy smakuje to najlepiej. Po takim śniadaniu jestem nażarta przez cały dzień :taktak:

W przyszłym tygodniu dalej orzę (w sumie chyba obie formy "oram" i "orzę" są poprawne, ale druga jest fajniejsza - każdy orze jak może ;) ), stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

wtorek, 20 listopada
Obrazek
8,28 km w 55:50
średnie tempo: 6:45
średnie tętno: 156
max tętno: 178
16 min rozciągania

Buty: Asics Hyper 33

Wczoraj migrena-killer, dzisiaj jeszcze trochę czuć było w skroni, ale na szczęście tylko lekko. Za to coś mi wlazło w korzonki. Starość nie radość ;) No ale nie ma to tamto, trzeba orać. Dzisiaj izi i 7 przebieżek, tradycyjnie 30''/1'. W sumie nie biegło mi się ani jakoś super, ani jakoś źle. Ale jak już dobiegłam do domu, to aż się zdziwiłam, że jak to, już koniec?
Asicsy fajne, mięciutkie, korzonki były wdzięczne, za to nieco obtarte piety już jakby mniej ;) Mam nadzieję, że się te zapiętki jakoś rozchodzą, na razie muszę pamiętać, żeby sobie pięty Sudocremem smarować.
No to tyle na dziś. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

czwartek, 22 listopada
Obrazek
8,51 km w 57:08
średnie tempo: 6:43
średnie tętno: 159
max tętno: 180
15 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

To samo, co we wtorek, tylko że jedna przebieżka więcej - razem 8. Noga nie bolała, dopiero po treningu coś tam marudziła.
Gdyby był BBL, to bym napisała, że być może wstanę, no ale nie ma. I się w związku z tym zastanawiam, czy nie wybrać się na zBN. Tylko, że strasznie ciężko tam dojechać, bo ze względu na remonty dróg tramwaje mają jakieś kosmiczne objazdy... W dodatku musiałabym przyjechać tam wcześniej, żeby u rodziców graty zostawić. Się zobaczy. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

sobota, 24 listopada
Obrazek
8,52 km w ok. 59 min
średnie tempo: ok. 6:56
ok. 10-15 min rozciągania

Buty: Kultowe Cascadie

Wstałam i pojechałam na drugi koniec miasta, żeby pobiegać z Naturą. Niestety, jakoś trenera nie było, ale pojawił się znajomy z BBLa, więc stwierdziliśmy, że skoro już jesteśmy, to sobie pobiegamy. Najpierw jednak rundka po lesie, pół godzinki, potem trochę się porozciągaliśmy i polecieliśmy drugą rundkę. Jak zbiegaliśmy ze wzgórza, kolega zaproponował podbiegi, no to zrobiliśmy 6 szybkich po ok. 50m, krótko, ale dość stromo. W dół marszem. Potem dokończyliśmy rundkę. Czas orientacyjny, bo zapomniałam włączyć Polara.
Wieczorem wpisałam się oburzona na fanpage zBN, ale zanim mi odpowiedzieli, sama zorientowałam się, że treningi są w niedziele, a nie w soboty :bum: :hahaha: W soboty są tylko zawody w cyklu Grand Prix. Cóż. :bum:

niedziela, 25 listopada
Obrazek
11,99 km w 1:21:33
średnie tempo: 6:48
średnie tętno: 161
max tętno: 170
11 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

Dzisiaj biegło mi się nie najlepiej. Początek chodnikiem - masakra, nogi ciężkie jak z betonu. Potem w parku jakoś się rozruszałam, ale szału nie było. Jakoś się doturlałam do domu, aż się w sumie dziwię, że wyszło nawet zgodnie z planem. Teoretycznie mogłam jeszcze trochę pobiec (zwłaszcza, że nadal jestem pod wrażeniem książki o szkoleniu komandosów SEALs - przy ich cierpieniu moje zmęczenie to pikuś), ale w sumie nie było takiej potrzeby. Przebieg tego tygodnia nawet mi wyszedł całkiem spoko - 37km, w porównaniu do zeszłotygodniowych 27 km. To tyle jeśli chodzi o teorię, żeby zwiększać kilometraż o 10% ;)
Przetestowałam też dzisiaj taki dżinks, który kupiłam w Lidlu parę miesięcy temu - lampkę ledową na klips. Przyczepiłam ją do daszka czapki. Świeci nieźle, nie majta się, ale jest dość ciężka. Z ulgą ją zdjęłam po wybiegnięciu z powrotem na oświetlone chodniki.
W przyszłym tygodniu dalej orzę, stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Poniedziałkowa motywacja :spoczko:

Do tego story of my life ;)

Obrazek
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

wtorek, 27 listopada
Obrazek
6,67 km w 45:28
średnie tempo: 6:45
średnie tętno: 152
max tętno: 159

Buty: Saucony Mirage

<maruda mode on>Dżizas, ale masakra. Od wczoraj jest mi niedobrze, coś mi ściska wnętrzności, podczas biegu mi się odbijało i zastanawiałam się, za którym odbiciem pójdzie rzyg, a ostatnie 5 minut byłam jednym wielkim skurczem podbrzusza. A wisienką na torcie było bolące kolano na sam koniec. Dupa, nie trening. :lalala: <maruda mode off>
Poszurałam dzisiaj spokojnie, bo i mocy jakoś nie było - cóż, być kobietą ;) Z dobrych stron - przez cały trening tętno poniżej 160 przy tempie całkiem przyzwoitym. Jestem pod wrażeniem.
A Miragom dzisiaj stuknęło 700 km. Prezentują się całkiem nieźle, w prawym jest mała dziurka, ale to już w Szklarskiej w sierpniu się zrobiła. Podeszwa nie jest starta zbyt mocno, nie są też jakoś bardzo krzywo ubite. Zresztą sami zobaczcie (letko ubłocone są, no ale biegam w nich, co nie? ;) a dzisiaj padało... ).

Góra:
Obrazek

Góra - detal:
Obrazek

Dół:
Obrazek

Dół - detal pięta:
Obrazek

Dół - detal przód:
Obrazek

Tył:
Obrazek

Profil zewnętrzny:
Obrazek

Profil wewnętrzny:
Obrazek
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

czwartek, 29 listopada
Obrazek
8,61 km w 57:14
średnie tempo: 6:39
średnie tętno: 159
max tętno: 179
5 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

Easy z ośmioma przebieżkami po 30 sek z minutową przerwą - czyli standard. Wtorkowe dolegliwości całkiem minęły, więc biegło się zdecydowanie lepiej :) Pod koniec, po przebieżkach, poczułam nagle jakiegoś takiego dziwnego pałera. Niestety, nie starczyło go na rozciąganie, którego strasznie nie chciało mi się robić, ale się zmusiłam. W sumie dobrze, bo strasznie mnie dwugłowe i przywodziciele ciągną, muszę w weekend porozciągać je dokładniej.
Jak pisałam, biegło się nieźle, a do tego dość luźno - zauważam to po tym, jak pracuję rękami. Dzisiaj były rozluźnione, nawet podczas przebieżek. Dodatkowo przy przebieżkach postanowiłam trochę poeksperymentować z postawą i starałam się pochylić całe ciało nieco do przodu, nie wypinając przy tym kupra ;) Udało się i było fajnie, nogi same niosły :taktak: I faktycznie ciężko przy takim ułożeniu ciała ciachać z pięty. Aczkolwiek jeśli o to chodzi, to przestałam się tym przejmować. I mam wrażenie, że dzięki temu biegam luźniej. Kółko się zamyka ;)
A tak w ogóle ponieważ nie chodzę na żadną siłkę, to robię ćwiczenia w domu. Po sto brzuszków, przysiadów, 30 pompek, jakieś ćwiczenia na plecy, takie tam. I mam teraz zakwasy w brzuchu. Gdzie te czasy, kiedy trzaskało się po kilkaset brzuszków na treningu ze śpiewem na ustach... Ech.
W ogóle to nie powinnam wchodzić do TKMaxxa. Albo wyłażę z kolejnym ciuchem biegowym, albo z takim ustrojstwem :hahaha: :
Obrazek
Mam nadzieję, że moja drewniana futryna to wytrzyma ;) W razie co mam metalową przy drzwiach wejściowych, a sąsiedzi już przyzwyczajeni do moich wygibasów na korytarzu :bum:
Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

sobota, 1 grudnia
Obrazek
7,27 km w 45:22
średnie tempo: 6:14
średnie tętno: 168
max tętno: 184

Buty: Saucony Mirage

Jak już wielokrotnie tu pisałam, w soboty biega mi się źle. Tak też było i wczoraj. Miało być easy z przebieżkami, ale jakoś tak czułam się przymulona, tętno i tak było za wysokie, trochę za szybko zaczęłam, jakoś nie mogłam zwolnić, więc po 3 kółkach w parku postanowiłam następne dwa zrobić nieco szybciej. No i zrobiłam. Tempa kółek (niecałe 1,5 km) wyszły takie: 6:34, 6:33, 6:30, 6:03, 5:33. Zmachałam się nieco, ale na pewno też odmuliłam ;) I jakoś nie chciało mi się rozciągać. Niedobra ja :sss:
Zrobiłam też wstęp do pierwszej fazy programu pana w kapelutku, czyli 2 serie po 8 zwisów. Potem już bolały mnie ręce, poza tym nadal nie wiem, czy futryna wytrzyma ;) I w ogóle jak wiszę na tym drążku, to mi strzela coś w prawym barku :lalala:
W ogóle widzicie, jak krzywy jest pan w kapelutku? Typuję, że miał kiedyś dyskopatię.

niedziela, 2 grudnia
Obrazek
13,94 km w 1:31:27
średnie tempo: 6:34
średnie tętno: 162
max tętno: 170
16 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage 2

Dzisiaj miałam napięty grafik i chciałam wyjść pobiegać rano, ale nie byłam w stanie wstać. Ostatnio bardzo źle i mało sypiałam, więc w sumie dobrze mi zrobiła ta dodatkowa godzinka snu :) A pobiegałam wieczorem. Było mroźne, ale bezwietrznie, więc biegło się super. Nie wiem, czy to przez te wczorajsze ekscesy, ale moc w nogach była :taktak: Druga pętelka chodnikowa nawet wyszła szybciej od pierwszej :taktak: A po bieganiu byłam tak potwornie głodna, że tak jak stałam, w butach, przepoconej bluzie, tak się rzuciłam na zabunkrowane w szafce ciasteczka owsiane. Na chwilę pomogły, ale zaraz muszę wtrząchnąć coś więcej, bo znowu mnie ssie w żołądku.
I ten, mam zakwasy w ramionach po wczorajszych zwisach :hahaha: :ojoj: Ale ponieważ zawsze chciałam się tak podciągać, jak Sarah Connor w drugim Terminatorze, to ten, nie ma, że boli. I muszę się dodzwonić do pana Zbyszka w sprawie futryny ;)
W przyszłym tygodniu wyjeżdżam nad morze i się ukulturalniam w gronie pisarzy i czytelników. Będzie się działo - pierwszy raz w życiu będę miała na konwencie przebranie :spoczko: Planuję raz pobiegać, może trochę popływam (w ośrodku są fajowskie baseny, nie, że w Bałtyku będę pływać :bum: ). Ale generalnie zdrowo nie będzie ;) Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

wtorek, 4 grudnia
Obrazek
8,46 km w 55:09
średnie tempo: 6:31
średnie tętno: 161
max tętno: 180
10 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

Tradycyjnie już easy i 8 przebieżek 30''/1'. Śnieg był rano, ale w dzień świeciło słońce i prawie wszystko się elegancko stopiło. Ślisko oczywiście było tylko u mnie na osiedlu, jak przyszło do robienia przebieżek :lalala: Ale nie było źle, może z raz mi noga uciekła. Mroźno, założyłam dzisiaj tę fajną ciepłą bluzkę z Tchibo z ukośnym suwakiem, na to żółtą BBLową koszulkę. Momentami było mi nieco za ciepło, ale tylko momentami, jak wbiegałam w boczne uliczki albo na wylotówkę z Wrocka, to było w sam raz.
Spróbuję coś w czwartek śmignąć, a potem się zobaczy ;) Wracam w poniedziałek. Uważajcie na siebie i stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Obrazek
Nie miała baba kłopotu, to wyszła pobiegać... :trup:
W czwartek wyszłam sobie potruchtać w pięknych okolicznościach przyrody nad Bałtykiem. Piękna zimowa pogoda, wszystko super, fajnie, ładny trening, udało się nie wywalić na śliskich schodkach (krótkie zjechanie na pupie się nie liczy ;) ). W drodze powrotnej do ośrodka, może jakiś kilometr od niego, truchtam sobie na prostej ścieżce i nagle słyszę chrupnięcie. Nie wiem, o co kaman, dopiero przy następnym kroku zorientowałam się, że to ja chrupnęłam, a konkretniej moja lewa kostka, która jakimś cudem się wykręciła, do tej pory nie wiem, jak. Dokuśtykałam ten kilometr do hotelu (co natchnęło mnie delikatnym optymizmem, że jednak nic sobie nie złamałam), zdjęłam buta i skarpetę, a optymizm wyparował, bo zobaczyłam gulę wielkości piłeczki tenisowej w miejscu, gdzie kiedyś była moja zgrabna kostka :orany: Na szczęście wśród fantastów są też lekarze, i do tego ortopedzi, więc miał mi to kto obejrzeć w tej głuszy. Fakt, że nie wysłali mnie do szpitala na ostry dyżur znów natchnął mnie optymizmem. I to, że jednak mogłam jako tako chodzić. I myślę, że moczenie w solankowym jacuzzi i zimne okłady (zarówno zewnętrzne, jak i wewnętrzne ;) ) też jakoś tam pomogły.
Dzisiaj noga jest jeszcze nieco spuchnięta, ogromny krwiak robi się coraz bardziej malowniczy, a ja załatwiam wizytę u lekarza, bo jednak USG wypadałoby zrobić. Zobaczymy, co mi powie, chociaż ortopeda-fantasta powiedział, że prawdopodobnie będę mogła potruchtać trochę na sylwkowym obozie. Generalnie staram się nie tracić nadziei, chociaż nie jest łatwo. Ale będzie dobrze, musi być, w końcu maraton krakowski sam się nie pobiegnie, co nie? :)
Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Relacja foto :)

Piękne okoliczności przyrody:
DSC00206.JPG
Po tych schodkach zjechałam na pupci ;)
DSC00207.JPG
Dalej okoliczności:
DSC00208.JPG
CDN.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
ODPOWIEDZ