Dyskutowaliśmy w innym temacie z Qbą i Strasb o tym i trudno tu znaleźć jedyną słuszną metodą. Dużo zależy od osobistych preferencji ale też od nachylenia, podłoża, trudności szlaku. Masz zbiec jak najszybciej na dół i się nie połamać
debiut w ultra
- kisio
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Musisz tak zbiegać, żeby lecąc na odcinku 4km 'płaskich' kilometr w dół nie zacząć płakać przed końcem 
Dyskutowaliśmy w innym temacie z Qbą i Strasb o tym i trudno tu znaleźć jedyną słuszną metodą. Dużo zależy od osobistych preferencji ale też od nachylenia, podłoża, trudności szlaku. Masz zbiec jak najszybciej na dół i się nie połamać
Technika jest bardzo ważna ale musisz wypracować swoją i próbować bardzo różnych szlaków. Inaczej się zbiega po asfalcie, inaczej po ścieżce, inaczej po kamieniach a inaczej po sypkim. Na takim stromym i sypkim to akurat moim zdaniem łapanie przyczepności piętą to konieczność.
Dyskutowaliśmy w innym temacie z Qbą i Strasb o tym i trudno tu znaleźć jedyną słuszną metodą. Dużo zależy od osobistych preferencji ale też od nachylenia, podłoża, trudności szlaku. Masz zbiec jak najszybciej na dół i się nie połamać
- strasb
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Wraz ze wzrastającym nachyleniem zbiegamy coraz szybciej aż do tego momentu, gdy robi się na tyle fajnie, że zaczynami z kolei bieg wolniej/schodzić/zeskakiwać. Póki jest asfalt tu zwykle nachylenie jest zupełnie znośne, jeżeli ogólnie mamy to w zwyczaju, to lecimy na śródstopiu. Bardziej strome zbiegi na stabilnych ścieżkach ja zbiegam wciąż na śródstopiu ale nieco zygzakiem - podobnie nieco jak na nartach - nie krecha w dół, tylko lekkie zakosy. U mnie tak wychodzi intuicyjnie, jak wspomniał kisio, wymienialiśmy się doświadczeniami w tym temacie - techniki są tu różne i nie ma wyraźnych przesłanek, która lepsza. A przy zbiegu po luźnym czy np. mokrych liściach, to każda technika, która działa, jest dobra. 
-
rufuz
Mam taka gorke na trasie tej petli. Ma chyba z 300-400 m. Potem sa dwie mniejsze ok 100-150m. Jest co robic aby podbiec ta dluzsza miare rownym tempem.rockduck pisze:Najlepiej w takich warunkach przygotowywac sie do ultra. Potem czlowiek nie jest zaskoczony ze ma bloto do polowy lydki![]()
Jeszcze sobie znajdz gorke do szybkich akcentow i bedzie cud miod
Musze sie jeszcze przyzwyczaic do wystajacych korzeni, ktore sa czasem bardzo sliskie. Zeby tego bylo malo to czesto bloto pod kostki i w dodatku nachylenie. Nie raz malo co zaliczył bym "glebę" w czarne błoto.
Trase wybralem najciezsza jaka sie dalo. Jedynie co moge jeszcze utrudnic to wbiec w las i biec miedzy drzewami i krzakami
Zdaje sobie sprawe, ze ultra trial to inne wyzwanie, dlatego na tej petli testuje rozne rozwiazania: buty, leginsy, skarpety, kurtka itd, itd Zastanawiam sie czy moze nie pobiec od czasu do czasu w lesie kiedy bedzie juz ciemno. To tak pod katem Twardziela, zebym sie czasem nie zdziwił jak przyjdzie mi pokonywac lesne, błotniste tereny nocą
Teraz czesto sie smieje bo dawniej omijałem kałuże i błota a teraz celowo szukam ich na trasie
-
rufuz
Dzis kupilem czolowke Mammut t-peak.
http://www.climbshop.pl/upload/produkty/5750.jpg
Korzysta lub korzystal ktos moze z tej czolowki ?
Z gory dzieki za info.
Dzis przetestuje ja w lesie kiedy bedzie ciemno.
Czołówka wstepnie przetestowana podczas "mrocznego" rozbiegania po ciemnym lesie. Swiatlo ok ale jedyne co mi nie przypadlo na razie do gustu to dosc toporny wlacznik (podobno tak skonstruowany aby zabezpieczyc przed ewentualnym wlaczeniem podczas transportu). Wieczorny bieg po lesie to zupelnie inne doswiadczenie. Biegnie sie nieco inaczej niz w dzien, kiedy jest widno. Smaku dodaja kaluze i blota oraz wystajace korzenie
Fajnie, juz mi sie spodobalo 
http://www.climbshop.pl/upload/produkty/5750.jpg
Korzysta lub korzystal ktos moze z tej czolowki ?
Z gory dzieki za info.
Dzis przetestuje ja w lesie kiedy bedzie ciemno.
Czołówka wstepnie przetestowana podczas "mrocznego" rozbiegania po ciemnym lesie. Swiatlo ok ale jedyne co mi nie przypadlo na razie do gustu to dosc toporny wlacznik (podobno tak skonstruowany aby zabezpieczyc przed ewentualnym wlaczeniem podczas transportu). Wieczorny bieg po lesie to zupelnie inne doswiadczenie. Biegnie sie nieco inaczej niz w dzien, kiedy jest widno. Smaku dodaja kaluze i blota oraz wystajace korzenie
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ino brody ni mo. ale kinol czerwony mo.
-
edek103
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 337
- Rejestracja: 20 maja 2010, 21:54
- Życiówka na 10k: 42:10
- Życiówka w maratonie: 3:36:19
Witam!
Mam pytanie do doświatczonych....czy sa jakies kalkulatory biegowy dla ulrta.? jesli np tempo maratonskie wynosi 5:00/km jakie tempo mozna przyjąć na 100km?
dzieki za odpowiedz:):):):)
pozdrawiam
Mam pytanie do doświatczonych....czy sa jakies kalkulatory biegowy dla ulrta.? jesli np tempo maratonskie wynosi 5:00/km jakie tempo mozna przyjąć na 100km?
dzieki za odpowiedz:):):):)
pozdrawiam
- kachita
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Można zerknąć tutaj: http://www.mcmillanrunning.com/calculator
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
nie ma sensu. jeżeli w maratonie MOŻĘ się coś wydarzyć, co zaważy na wyniku i przekłamie prognozę z kalkulatora, tak na ultra prawie NA PEWNO coś się wydarzy.
- herson
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1681
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
- Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)
samouczek, zajawka, reklama czy co? nie bardzo rozumiem, co tu nazywasz materiałem?Qba Krause pisze:najlepszy materiał dotyczący zbiegów jaki znam:
http://www.youtube.com/watch?v=jRl0PjiPnyM
fajnie zmontowane trzeba przyznać
- herson
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1681
- Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
- Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)
moim zdaniem 100km to dystans na który trzeba przewidzieć wszystko, tylko nie dane tempo, tym bardziej w debiucieedek103 pisze:Witam!
Mam pytanie do doświatczonych....czy sa jakies kalkulatory biegowy dla ulrta.? jesli np tempo maratonskie wynosi 5:00/km jakie tempo mozna przyjąć na 100km?
dzieki za odpowiedz:):):):)
pozdrawiam
-
Qba Krause
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
materiałem nazywam ten filmik, w którym widać jak wygląda prawdziwy zbieg - kontrolowany upadek, jaki powinien być luz, widać sposób stawiania stóp, łapanie równowagi rękami, wszystko co trzeba. kilian to doskonale potrafi, tam gdzie inni uważają bo zbieg, tam on puszcza się i leci.
- kisio
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli podchodzisz do górskiego ultra szukając kalkulatora, który powie Ci jakim tempem biec to już poległeś. Chcesz oszacować średnie tempo? czy może mieć jakąś tabelę temp w zależności od nachylenia terenu i trudności szlaku?
Musisz dokładnie poznać swój organizm. Musisz poznać jak reaguje na różne intensywności wysiłku przy różnych nachyleniach trasy. Musisz wiedzieć gdzie dokładnie przebiega ta granica, pomiędzy 'zwykłym' zmęczeniem a narastającym zakwaszeniem mięśni, które prędzej czy później Cię dopadnie, czy to będzie 30, 50 czy 80 km. Musisz wiedzieć kiedy pomimo tego, że tętno dobija do kosmicznych wartości możesz trzymać tempo, bo mięśnie tak na prawdę nie są mocno obciążone a tylko serce i płuca dostają w tyłek. A z drugiej strony musisz czasem pohamować entuzjazm na bardziej płaskim odcinku, choć wydaje Ci się, że biegnie się lekko.
Kalkulatory Ci tego nie powiedzą. Musisz pobiegać w górach. Spróbuj różnych wyścigów. Krótkich, bardzo intensywnych - zobacz jak długo jesteś w stanie pociągnąć na maxa i co się dzieje z Twoim ciałem po jakimś czasie takiego wysiłku. Spróbuj czegoś lżejszego i dłuższego. Obserwuj co się dzieje z Twoim tętnem, nawet nie mierząc ale po prostu czując. Podchodząc bardzo stromo nawet jeśli zwolnisz do żółwiego tempa tętno będzie kosmiczne, ale to jest zupełnie inny wysiłek niż gdybyś podobne tętno chciał osiągnąć na płaskie 5K. Po przeleceniu piątki będziesz zdychał, a po 20 minutach wspinania się na stromiznę, chociaż wykres tętna będzie taki sam, będziesz w stanie spokojnie kontynuować. Co więcej - Twoje nogi mogą w ogóle nie być tym zmęczone.
To wszystko musisz poczuć sam. To nie jest bolesna nauka, spróbuj
Musisz dokładnie poznać swój organizm. Musisz poznać jak reaguje na różne intensywności wysiłku przy różnych nachyleniach trasy. Musisz wiedzieć gdzie dokładnie przebiega ta granica, pomiędzy 'zwykłym' zmęczeniem a narastającym zakwaszeniem mięśni, które prędzej czy później Cię dopadnie, czy to będzie 30, 50 czy 80 km. Musisz wiedzieć kiedy pomimo tego, że tętno dobija do kosmicznych wartości możesz trzymać tempo, bo mięśnie tak na prawdę nie są mocno obciążone a tylko serce i płuca dostają w tyłek. A z drugiej strony musisz czasem pohamować entuzjazm na bardziej płaskim odcinku, choć wydaje Ci się, że biegnie się lekko.
Kalkulatory Ci tego nie powiedzą. Musisz pobiegać w górach. Spróbuj różnych wyścigów. Krótkich, bardzo intensywnych - zobacz jak długo jesteś w stanie pociągnąć na maxa i co się dzieje z Twoim ciałem po jakimś czasie takiego wysiłku. Spróbuj czegoś lżejszego i dłuższego. Obserwuj co się dzieje z Twoim tętnem, nawet nie mierząc ale po prostu czując. Podchodząc bardzo stromo nawet jeśli zwolnisz do żółwiego tempa tętno będzie kosmiczne, ale to jest zupełnie inny wysiłek niż gdybyś podobne tętno chciał osiągnąć na płaskie 5K. Po przeleceniu piątki będziesz zdychał, a po 20 minutach wspinania się na stromiznę, chociaż wykres tętna będzie taki sam, będziesz w stanie spokojnie kontynuować. Co więcej - Twoje nogi mogą w ogóle nie być tym zmęczone.
To wszystko musisz poczuć sam. To nie jest bolesna nauka, spróbuj
-
rufuz
edek103 pisze:Witam!
Mam pytanie do doświatczonych....czy sa jakies kalkulatory biegowy dla ulrta.? jesli np tempo maratonskie wynosi 5:00/km jakie tempo mozna przyjąć na 100km?
dzieki za odpowiedz:):):):)
pozdrawiam


