 Często w takim treningowym reżimie i pędzie gubi się radość biegania,niestety...
 Często w takim treningowym reżimie i pędzie gubi się radość biegania,niestety...  
 Trzymam zatem kciuki za Twój rychły powrót do biegania (nie trenowania!)!

 
Moderator: infernal

 Często w takim treningowym reżimie i pędzie gubi się radość biegania,niestety...
 Często w takim treningowym reżimie i pędzie gubi się radość biegania,niestety...  
 



jestem tam pewien szczegół, że "w czasie przeszłym" jednak sadze, że tak naprawdę szybko zatęsknisz za radością z biegania!PLUSY:
Przynosiło mi to ogromną radość - w czasie przeszłym.

Patrzę teraz w fotomaraton i kojarzę wasz peletonPlatini76 pisze: .... zapoznałem dwóch biegaczy i okazało się, że każdy z nas biegnie swój drugi HM i każdy celuje w 1:55. Od 8 albo 9 kilometra biegliśmy w trójkę aż do samej mety, a że każdy trochę podkręcał tempo, to wyszło tak jak wyszłoBez tej współpracy nie dalibyśmy rady.


 
  
  To jest akurat bardzo przyjemne haha.
  To jest akurat bardzo przyjemne haha.Czy choćby najmniejsze osiągnięcie warte jest radości, jeżeli jego zdobyciu nie towarzyszyły ból i łzy?
Masutatsu Oyama

To nie tak. Ja kochałem ten reżim, ten ból, to zmęczenie, te wyrzeczenia. Tylko kiedy przyszła pora na test - dałem ciała i po całkowicie nieprzespanej na rozmyślaniach nocy doszedłem do wniosku, że nie mam już żadnej motywacji.Martyna_K pisze:..... Często w takim treningowym reżimie i pędzie gubi się radość biegania,niestety........
 
 

 
  
  
  
  !
 !
 Jedź chłopie do tego Goleniowa, pobiegnij z luzu, nie z treningu, daj z siebie wszystko i wtedy przyjdzie czas na rozliczenia. Weź się w garść
 Jedź chłopie do tego Goleniowa, pobiegnij z luzu, nie z treningu, daj z siebie wszystko i wtedy przyjdzie czas na rozliczenia. Weź się w garść
 więc spadek wagi wynikał z treningu, a nie ascezy
 więc spadek wagi wynikał z treningu, a nie ascezy   
  nie muszę tracić czasu na dojazdy i kasy
 nie muszę tracić czasu na dojazdy i kasy  

Kamil, a może po prostu za bardzo się skupiłeś się na tym celu i drodze,która do niego prowadzi?kamilwroblewski78 pisze:
To nie tak. Ja kochałem ten reżim, ten ból, to zmęczenie, te wyrzeczenia. Tylko kiedy przyszła pora na test - dałem ciała i po całkowicie nieprzespanej na rozmyślaniach nocy doszedłem do wniosku, że nie mam już żadnej motywacji.


 To jego życie.
 To jego życie. 
 




