tempo przy redukcji

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

kisio pisze: Podejście 'ciężko trenuję więc mogę żreć co chcę' jest niczym więcej niż pewną wariacją na temat cudownej diety 'żryj mniej'.
Chodzi mi o to, że nie można popadać w paranoję w drugą stronę i robić dogłębnej analizy wszystkiego, co się je (przynajmniej na naszym, amatorskim poziomie). Czasami jest to nawet niemożliwe, jeżeli się dużo podróżuje, jada "na mieście" itp.
Oczywiście, że o wiele lepiej byłoby zjeść jajko czy banana zamiast tego batonika, ale myśle, że jak sobie jednego dziennie zjem, to wpływu to na moją wagę mieć nie będzie :usmiech:
Pisząc, że można jeść wszystko raczej miałem na myśli to, że nie powinno się unikać żadnej z grup składników odżywczych (głównie chodzi o tłuszcze). W każdym razie w mojej diecie próżno szukać chipsów, napojów gazowanych, hamburgerów, pizz, alkoholu itp. Nie widze natomiast przeszkód, żeby zjeść w niedzielę typowy obiad żłożony np ze schabowego smażonego na tłuszczu czy od czasu do czasu białą kiełbasę na śniadanie :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
PKO
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A kto mówi, żeby ograniczać tłuszcz ;)

Gdyby tak zebrać szkodliwe mity dotyczące żywienia to szczyt tabeli zajęłyby:

-liczy się tylko ujemny bilans kaloryczny
-dużo trenuję więc mogę jeść co chcę
-tłuszcz jest zły, od tłuszczu jest się tłustym
-węgle, węgle, węgle - bez węgli nie da się trenować

:D
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

kisio pisze:A kto mówi, żeby ograniczać tłuszcz ;)

Gdyby tak zebrać szkodliwe mity dotyczące żywienia to szczyt tabeli zajęłyby:

-liczy się tylko ujemny bilans kaloryczny
-dużo trenuję więc mogę jeść co chcę
-tłuszcz jest zły, od tłuszczu jest się tłustym
-węgle, węgle, węgle - bez węgli nie da się trenować

:D
A moim zdaniem przy redukcji ujemny bilans kaloryczny to podstawa. No i jestem też zdania, że bez węgli nie da się trenować. Może nie należy popadać w skrajności i się nimi nie wiadomo jak faszerować, ale całkowicie bez węgli się nie da :)

Co do reszty to faktycznie uważam to za mit, bo dużo trenuję to dużo jem. Ale co jem to już jednak jest ważne! A co do tłuszczu to wiadomo, że jest potrzebny, w końcu bez niego o wiele prościej o kontuzję.
Aurelka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 20 paź 2012, 21:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

widzę dyskusja wrze.. ;p a gdyby tak zlepić wszystko w jedną, spójną całość.. w końcu:
1) można biegać na czczo, ok. godziny czasu? czy przed lepiej sięgnąć po jakiś owoc, czy warzywo?
2) jeśli można pobiec na czczo, to z czego powinien składać się pierwszy posiłek- śniadanie? połączenie węgli z białkiem? np. jajko z kromką chleba?(nie chodzi o ilość, a połączenie), lub kaszę jaglaną z rodzynkami/ śliwkami- same węglowodany?
3) jeżeli nie zaleca się biegać na pusty żołądek, i przed wystartowaniem sięgnie się po energię w formie ww, to po treningu posiłek powinien także składać się z tego, co jest w pkt. 2?
4) i czy mitem jest, że po treningu nie powinno spożywać się tłuszczy? i przeczytałam także kiedyś, że niewskazane są także warzywa.. a odnośnie tłuszczy- piję codziennie rano do śniadania 2łyżki oleju lnianego- w przypadku niewskazania spożywania tłuszczy rozumiem, że powinnam przełożyć na inną porę dnia spożycie go
5) odnośnie treningu wieczornego, ok. 19 godziny, przy bieganiu ok. godziny z minutami- po treningu wystarczy sam twaróg, lub jakaś tłusta ryba, typu makrela wędzona (lub jakaś z puszki)?
6) i, czy OD obiadu (pd. gdy do śniadania i drugiego śniadania dokładało się węgle proste, tylu chleb, kasze itp.) dobrze jest zrezygnować z tychże węglowodanów? i lepiej zastąpić je warzywami? czy nie ma na to jakiegoś naukowego/ biologicznego uzasadnienia?

nie znam się na tych wszystkich procesach, jakie zachodzą w organiźmie, więc ciężko jest mi już w końcu to wszystko ogarnąć.. a zależy mi bardzo na redukcji. planuję zapisać się także na siłownię, i połączyć ją z bieganiem, ale to dopiero wtedy, gdy popsuje się pogoda za oknem
Fortuna Favet Fortibus!
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No to po kolei ja to widzę tak:

1) Bieganie na czczo jeśli chcesz i lubisz to ok, ale tylko krótsze treningi. Na pewno głupotą jest robić wielogodzinny trening na pusty żołądek. Ja sam jak zrzucałem zawsze biegałem rano i nigdy na pusty żołądek.
2) Przed bieganiem przeważnie owsianka na mleku z dżemem + kawa
3) Po bieganiu ciemne pieczywo + biała wędlina + herbata + jogurt/serek wiejski
4) Bezpośrednio po treningu raczej nie powinno się spożywać tłuszczy (zużytą energię lepiej uzupełnią węgle), ale jak to dokładnie wygląda nie wiem, bo nie wnikałem w ten temat. Miałem tak ułożony jadłospis, że nie musiałem.
5) Z tego co mi zawsze mówiono (słusznie bądź nie) wieczorem powinno się jeść mieszankę węgli z białkiem, a jak ognia unikać tłuszczu, który się długo rozkłada i zalega w organizmie.
6) Czy ma to uzasadnienie nie wiem, ale ja zrzucając wagę nauczyłem się pochłaniać całą masę warzyw. Gotowane, pieczone, surowe jem ze wszystkim i pod każdą postacią. Do pieczonej piersi wolę gotowanego kalafiora niż ziemniaki czy chleb :)

Ważne jest, żeby zachować umiar. Jak piszę, że po bieganiu pieczywo to mam na myśli kromkę lub dwie. Jak piszę owsianka to mam na myśli 40-50 gram. Piszę to, bo znam osoby, które mówiły, że jedzą tylko zdrowe rzeczy i nie gubią wagi. A niby jak mają ją gubić skoro pochłaniają tony jedzenia...? No i piszesz tutaj o śniadaniu, II śniadaniu obiedzie i kolacji, a moim zdaniem 4 posiłki to trochę za mało. Jak redukowałem wagę jadłem od 5 do 7 posiłków dziennie (zresztą robię to po dziś dzień).

PS: Kasza to akurat idealny przykład węglowodanów złożonych a nie prostych. Chleb też polecam ten z mąki pełnoziarnistej.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Aurelia, wydaje mi się, że wchodzimy na bardzo zaawansowany poziom rozważań, jest tobie to naprawdę potrzebne do osiągnięcia celu?

Czy wprowadzenie podstawowych zasad i regularny trening nie przyniosły efektów, że tak bardzo wchodzisz w szczegóły?

to są wg mnie kwestie do rozważenia albo dla profejonalnych sportowców albo dla ludzi, u których standardowe mechanizmy nie dają już efektu.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Widze, że dyskusja nadal wrze, więc może opowiem jak to było u mnie, kiedy byłem gruby. Moja waga dochodziła do 110-112 kg, co nawet przy moim wzroście >190 cm było bardzo dużo. Wystarczyło, że nieco ograniczyłem posiłki pod względem ilościowym (dawniej na kolacje potrafiłem zjeść np 6 kawałków chleba + dwie białe kiełbasy) i ilość słodyczy, a waga sama zaczęła spadać. Jak to było u mnie z bieganiem? Na początku były to bardzo nieregularne "treningi", czasami raz, czasami dwa razy w tygodniu. Zimą nie biegałem w ogóle. Efekt był taki, że w ciągu roku (może nawet krócej) zjechałem do 95 kg. Czy zwracałem uwagę na to co jadłem? Nie. Czy zwracałem uwagę na to ile dany produkt ma tłuszczu? Nie. Czy patrzyłem na kaloryczność? Nie. Po prostu jadłem racjonalne porcje, wcale nie głodowe i w połączeniu z bardzo umiarkowanym (w porównaniu do obecnego stanu) wysiłkiem fizycznym dało to jakiś tam przyzwoity rezultat. Na diecie jako takiej byłem raz w życiu. Była to dieta kopenhaska. Po tygodniu zrezygnowałem, bo prawie zemdlałem. Na sałacie, jogurtach, kawie i bardzo chudym mięsie to przepraszam, ale ja funkcjonować nie potrafie. Aktualnie w tygodniu na obiad mam często zasmażaną wątróbkę, udka z kurczaka, naleśniki, schabowego itp. Czy się tym przejmuje jakoś? Nie. Jem normalne obiady, bo nie chce się katować.
Moim zdaniem wystarczy jeść regularnie, co 3-4 h, nie obżerać się słodyczami, wieczorami nie pochłaniać zbyt wiele jedzenia, do tego dołożyć regularny wysiłek fizyczny, a wtedy waga powinna bez problemu spadać :usmiech: Na to co jem uważam tylko na kilka dni przed startem i to moim zdaniem wystarczy.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
harti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 31 sie 2011, 11:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kolega Adrian26 ma rację.. wystarczy regularny ruch i jakieś zmiany w diecie żeby waga zaczęła powoli spadać, bieganie tak jak proponowałem - różnorodne, czyli rób też interwały, przebieżki, zmieniaj tempo.. to naprawdę działa lepiej niż regularne truchtanie.. tempo redukcji w Twoim przypadku wystarczy prawdopodobnie 1-2 kg na miesiąc.. poważne diety są dla osób które chcą zrzucić więcej KG w ciągu krótkiego czasu, jak już pisałem ja stosowałem i stosuje dietę bo chciałem w 13 tygodni zrzucić 13 kg (przed maratonem) i ten cel osiągnąłem bez problemu, oprócz diety były oczywiście treningi biegowe i dużo cardio (też interwały) na siłowni.. efektu jojo nie będzie, chociaż teraz mam trochę inny trening i waga stoi mniej więcej w miejscu, za to spada poziom tkanki tłuszczowej (mam mierzony regularnie 2 razy w miesiącu).. tak więc zmień trochę nawyki żywieniowe i bądź w tym konsekwentna :)
DamianS
Wyga
Wyga
Posty: 114
Rejestracja: 04 cze 2012, 23:25
Życiówka na 10k: 00:56:52
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

harti pisze:kolega Adrian26 ma rację.. wystarczy regularny ruch i jakieś zmiany w diecie żeby waga zaczęła powoli spadać,
W pewnym momencie już"lekkie zmiany" w diecie nic nie dają waga staje, ewentualnie nie ma redukcji tkanki tłuszczowej. W takim momencie bez precyzyjniejszej diety nic nie podziałasz rośnie frustracja i tyle.
Moja masa za juniora to było ok 72-75kg (172cm) Trenowałem oszczep i była szybkość skoczność. Teraz 32 wiosny lata zaniedbań. Po 7miesiącach wybiegań 83,5kg z 93kg. I waga stoi. A zmiany w diecie "jakieś" są. tutaj właśnie wchodzą detale. Moim zdaniem przynajmniej.
Ostatnio zmieniony 22 paź 2012, 12:52 przez DamianS, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

DamianS pisze: Moim zdaniem bynajmniej.
Obrazek
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

DamianS pisze: W pewnym momencie już"lekkie zmiany" w diecie nic nie dają waga staje, ewentualnie nie ma redukcji tkanki tłuszczowej.
Równie dobrze może to być spowodowane nieregularnym odżywianiem, zbyt późnym jedzeniem (przed snem) albo zbyt małym nawadnianiem organizmu. Moim zdaniem przyczyn może być wiele, niekoniecznie musi to zależeć od tego co jemy :usmiech: Dobra, nie chce się już mądrzyć, bo nie jestem dietetykiem. W każdym razie wiem na swoim przykładzie, że jeżeli przestrzegam "swoich reguł", to waga pójdzie w dół, niezależnie od tego czy będe zwracał baczną uwagę na to co jem (np jajko zamiast batona), czy też nie :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Autorka wątku napisała, że biega od 2 lat, cały czas dużo się rusza i wagę ma w normie. A pomimo tego ma 'tłuszczyk', którego chce się pozbyć. W dwa lata od samego ruchu już by jej się pewnie udało, albo przynajmniej szło w dobrym kierunki, więc nie było by pytania..

Zresztą to bardzo częsty scenariusz: lata zaniedbań, potem zaczynamy biegać, ruszać się i zdrowiej jeść żeby schudnąć. Do pewnego momentu waga spada a potem się zatrzymuje. Nie przeszkadza nam to, bo jest 'w normie' ale jakoś oponka nie chce znikać czy co tam komu gdzie się lubi odkładać ;) I pomimo stu kilometrów tygodniowo stoi w miejscu.

Nie namawiam ani do głodzenia ani przygotowywania posiłków z miarką. Nie namawiam też do pozbycia się w ogóle węglowodanów. To zresztą niemożliwe, bo są prawie wszędzie. To co spożyjemy w warzywach, owocach, nabiale itp. też daje całkiem sporą pulę węglowodanów. Na początek wystarczy ograniczyć produkty zbożowe - chleb, makarony, kaszę, ryż. Bez tego naprawdę da się żyć i ćwiczyć ;) Węglowodany dostarczać w warzywach głównie. W zupełności wystarczy.

Jeśli komuś bardzo trudno zrezygnować to może zostawić sobie te węglowodanowe zapychacze przed treningiem i ew. po. W pozostałych posiłkach ww będzie wystarczająco dużo bez dodawania makaronu czy ryżu. To tylko zapychacz. Tani i prosty zapychacz.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

ksio,

oczywiście, że pytaniejest zasadne, mnie chodziło tylko o to, że nie potrzeba tak dokładnie ustalać dziennego jadłospisu, a jedynie wprowadzić kilka prostych zasad i sztuczek.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jest jeden sposób na pozbycie się tych oponek - ćwiczenia :usmiech: W internecie aż roi się od różnych zestawów na poszczególne części ciała :usmiech: Jeżeli ktoś ma np problemy z wystającym brzuchem to polecam zestawy - 7 min ABS, 8 min ABS, które można wykonywać 2-3 razy w tygodniu np po rozbieganiach :usmiech: Zajmuje to około 15-20 minut, a przy okazji można dodatkowo wzmocnić mięśnie grzbietu :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze:Jest jeden sposób na pozbycie się tych oponek - ćwiczenia :usmiech: W internecie aż roi się od różnych zestawów na poszczególne części ciała :usmiech: Jeżeli ktoś ma np problemy z wystającym brzuchem to polecam zestawy - 7 min ABS, 8 min ABS, które można wykonywać 2-3 razy w tygodniu np po rozbieganiach :usmiech: Zajmuje to około 15-20 minut, a przy okazji można dodatkowo wzmocnić mięśnie grzbietu :usmiech:
Cwiczenia wykonywac mozna ale nie wplywaja one w zaden spaecjalny sposob na pozbywanie sie tluszczu z brzucha i okolic.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ