30 minut ciągłego biegu - i co dalej?

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
infomsp
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kazek.lub pisze:Dzisiaj wielki dzień, cel założony osiągnąłem!!!
Od początku sierpnia zredukowałem wagę z TRZECH CYFEREK tj. 104kg do 89,6kg (wzrost 187cm)
Dzisiaj przebiegłem dystans 5km w czasie 30min40s. (80% drogi polne i żużel w tym parę ostrych podbiegów, 20% asfalt i kostka ).
Muszę to uczcić, więc lecę po browarki i obmyślam strategię na kolejne miesiące.....
Trzeba to przeżyć żeby wiedzieć co to za radość. :) Mnie się udał zgubić 20 kg. Najtrudniejsze to jednak wytrwać. Na każdy zgubiony kilogram 10 dni utrzymywania wagi, to wtedy można świętować naprawdę. Życzę powodzenia.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No to i ja się pochwalę. Ciągłego biegu nie miałam wcale na dzisiaj w planie. "Pomogły" mi w tym dwie okoliczności. Po pierwsze - zmieniłam trasę biegu - pierwszy raz biegłam równymi chodnikami i ścieżkami rowerowymi - a nie lasem, gdzie trzeba uważać jak się stawia stopy. Różnica jest ogromna. Żadnych kurczy łydek na podbiegach, bólu śródstopia i głębokiej zadyszki.
Po drugie - biegłam już po zmroku - po chodniku, ale obok mojego ulubionego lasku. W pewnym momencie zaczął gonić mnie nagi facet (tak, tak). Na prawdę przestało mi wtedy przeszkadzać cokolwiek. Zdziwiłam się, że mam takie możliwości, mimo moich 39 lat.
(Biegaczkom z Częstochowy odradzam wieczorne bieganie wzdłuż Fieldorfa-Nila przy Promenadzie i Lasku Aniołowskim).
Tak czy siak - bardziej jestem dumna z siebie niż przestraszona.
I jeszcze jedno - moje BMI już w normie; nic mi się nie trzęsie :hej: , od miesiąca nie miałam ani jednego skoku ciśnienia, nie boli mnie już głowa. Śpię jak dzidziuś już o 22.00 (z tego to akurat mój facet się nie cieszy :hahaha: )
Robert17
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 42
Rejestracja: 26 sie 2012, 01:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Może i żadna rewelacja ale prawie 60minut mam z głowy. Prawie bo zabrakło 14sek jak do furtki dotarłem więc wyszło 00:59:46 i przebiegłem jakieś 9,6km. Ale i tak jestem z siebie zadowolny :taktak:

Ale łatwo nie było tak więc teraz troszkę pobiegam bez zwiększania czasu ani dystansu aż będzie to spokojny bieg jak mówi plan. 6:13min/km to raczej nie za dużo (choć na 30min raz poniżej 6min/km udało mi się zejść) to nie to jest ważne przecież.

Te plany naprawdę działają :hejhej:
criginold
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 11 wrz 2012, 13:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ja dziś po raz pierwszy przebiegłem 7km. Zajęło mi to dokładnie 35 minut i 1 sekunda. Na następny trening planują wprowadzić przebieżki. Do dzisiaj myślałem, że nie dam rady bo nogi mnie bolą podczas biegu i jednak dość ciężko oddycham, ale jak dobiegałem do osiedla już pod koniec treningu to stwierdziłem, że przecież nie mogę sobie truchtać jak leszcz na swoim terenie :bum: muszę się jakoś pokazać sąsiadom więc przycisnąłem i biegłem prawie sprintem cały czas zastanawiając się jakim cudem idzie mi to z taką łatwością mimo tych niemal 7km w nogach? Dobiegłem tak ok. 100m do klatki. Chyba jednak dam radę robić te przebieżki:)
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Robert17 pisze:Te plany naprawdę działają :hejhej:
Cieszymy się, tylko wszyscy tu wypowiadający niech pamiętają, że jeśli ktoś czuje jakieś bóle to powinien wyluzować ze zwiększaniem objętości bo organizm musi mieć czas na przystosowanie.
wilden
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 32
Rejestracja: 05 paź 2012, 22:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

czy jako początkujący biegacz bez planu powinienem biegać początkowo na tym samym dystansie (5,2km/35minut ostatnio, ale myślę że poniżej 30minut jak najbardziej realne, bo nie czułem zmęczenia) z w miarę podobnym tempem, tempo zwiększać, czy zwiększać stopniowo dystans?
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Zwiększać dystans tempo trzymać. Tempo samo będzie pewnie stopniowo rosnąć
Robert17
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 42
Rejestracja: 26 sie 2012, 01:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Bóle na szczęście jakoś specjalnie nie odczuwam. Coś tam zaboli ale przechodzi a nogi już się do betonu chyba powoli przyzwyczaiły.
Teraz narazi jednak nie będę zwiększał dystansu i pobiegam trochę tym 30, 30, 20p i 60 jak też jest w planie "do czasu swobodnego biegu" bo o ile zmęczenia nie odczuwałem aż tak wielkiego to jednak jest to już jakiś wysiłek a że do niczego mi się nie spieszy to popracuje nad tym i ew tempo może się poprawi. Zobaczymy.
Robert17
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 42
Rejestracja: 26 sie 2012, 01:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

A ja tu jeszcze raz w sprawie przebieżek jeśli można. Biegnę 60 kroków (30 sekund) i odpoczynek i właśnie co do niego. Ma być na tyle długi bym spokojnie pobiegł następną w dobrym "stylu". Ale czy one musza być równe? Bo na początku powiedzmy 60 sekund wystarczy aby odpocząć o tyle przy ostatnich już 90. To czy mogą być różnej długości czy od razu ustalić sobie 30 sekund biegnę i odpoczywam 90 pomimo, że tyle na początku nie potrzebuje.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Odpoczynek może trwać 30, 60, 90 czy więcej sekund, przerwy muszą być różne. Masz odpocząć. To nie jest trening interwałowy, żebyś miał trenować jakieś cechy wytrzymałościowe.
Każda przebieżka ma być dobra jakościowo.
Ale nie wyobrażam sobie, żebyś 60 kroków robił w 30 sekund, :)
Robert17
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 42
Rejestracja: 26 sie 2012, 01:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Szczerze to tego nie wiem tak mi na oko wychodzi bardziej. Tak jak i przerw aż tak nie mierze dokładnie niby widz co tam na zegarku ale ciemno jest zazwyczaj to już bez dokładności.

A co 30 sekund to było by źle? Muszę to ustalić mam sobotę wolną to i pobiegam jak jasno będzie to polukam dokładniej :)


A co do odpowiedzi to dobrze, będę odpoczywał ile potrzebuje. To jest satysfakcjonująca odpowiedź :)
giancardi
Wyga
Wyga
Posty: 78
Rejestracja: 16 wrz 2012, 03:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich.

Będąc raczej bardzo średnio wysportowanym, co więcej o raczej bardzo średniej sylwetce, zacząłem plan do 30 minut pod koniec lipca. Póki co biegam sobie po pół godziny. Niesamowite jest ile bieganie daje oprócz zrzucenia brzucha (a przez ostatnie stresy niestety objadam się słodyczami- mimo wszystko chudnę albo co najmniej utrzymuję sylwetkę) to jeszcze jak zwiększa wytrzymałość! Dotychczas zawsze na jesień choroba, jak ktoś obok był chory to ja od razu też. Teraz nic!

Mam jednak takie pytanie. Otóż wczoraj zdarzyło się 1 czy 2 raz, że nie biegałem rano przed śniadaniem. Jakoś mnie nosiło i około 2 godzin po posiłku poszedłem biegać.

I myślałem, że góry jestem w stanie przenieść! Nie dość, że w normalnym czasie zrobiłem dodatkowe 600m około to jeszcze ostatnie 3 minuty poszedłem sprintem, a bieganie zakończyłem ponadprogramowymi 2 minutami truchtu! Coś niesamowitego!

Być może nie piszę w odpowiednim dziale, ale jestem ciekaw jak pokonać taki brak energii, zazwyczaj rano nie mam siły na mocny trening, no ale po śniadaniu nie zawsze jest możliwość. Przy tym czuje to zmęczenie podczas biegania rano, brak energii do końca dnia wbrew pozorom. Czy można to jakoś pokonać? Może palę mięśnie po prostu rano i dlatego tak to wychodzi? Może jakieś BCAA przed treningiem? Nie jem raczej nic bo od razu mnie kolka bierze i czuje się jakbym się toczył z pełnym żołądkiem a nie biegł. ;)

Dzięki za rady.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

dużo zalezy od tego kiedy jesz ostatni posiłek poprzedniego dnia i sie nań składa. jeżeli jesz go np. o 20, jest w nim mało węglowodanów i wstajesz o 8, to jest 12h bez jedzenia, czyli w mięśniach jest sotsunkowo mało glikogenu. do tego należy dodac zaspanie po nocy, mnniejsze ukrwienie tkanek i dogrzanie mięśni rano, co przekłada się na samopoczucie na treningu. możesz przed wyjściem rano zjeść pół banana albo wypić szklankę soku, będzie to mały zastrzyk węgli na trening. mięśnie nie palisz, raczej organizm sięga wcześniej po tłuszcze.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Funky Monk
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mam podobne dylematy, jeśli chodzi o jedzenie, tzn. w tygodniu biegam późnym popołudniem (ok 19). Zjadam posiłek przed biegiem (obiadokolacja, najczęściej makaron), później po bieganiu (ok 20) nie jestem głodny. Ale przed snem to mnie skręca już (ok 23-23:30). Staram się mimo wszystko nie jeść, ale może to błąd, biegam od miesiąca 4x w tygodniu + koszykówka 1x i organizm po prostu potrzebuje dodatkowych węglowodanów. Pytanie jest proste, czy moge śmiało jeszcze zjeść posiłek po biegu (ok 21), i jak duży objętościowo powinien on być?
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Robert, myśle, ze zajmuje Ci to 22-23 sekundy. To taki detal, ale bałem się, ze jakoś nienaturalnie wydluzasz krok i wychodzi 30 sekund.

Glancardi
Ja miałem kiedyś tę samą "przypadłość" ale zauważyłem u siebie, ze rano źle mi się biega tylko jeśli potem muszę iść do pracy. :) jakiś był taki przedpracowy stres. A np w weekendy było ok.

FunkyMonk
Jeżeli Twoim celem jest odchudzanie to trzeba niestety czasem być trochę głośnym. Co najwyżej sałata plus np kawałek piersi kurczaka.
ODPOWIEDZ