Qba Krause pisze:zupęłnie się nie zgadzam. dyskusja jest nad wartością badań, a kilka wpisów odnośnie ideologia, jakakolwiek miałaby ona nie być, było utrzymanych w tonie żartu.
jednym z przejawów fundamentalizmu jest utrata poczucia humoru. na pewno to już ktoś powiedział, ja nie byłbym taki mądry by samemu to wymyślić.
zwolennikom niejedzenia mięsa proponuje więc "revenons a nos moutons".
utrzymanych w formie żartu powiadasz???? jakoś czytam i czytam ( nie sama) i tego żartu szczególnie w wypowiedziach z ostatnich odsłon to jakoś próbuję i nie moge się dopatrzeć????
to chyba ta utrata humoru od fundamentalizmu, bo zaparcie się, że tylko mięsko jest ok to na mój rozum też przejaw fundamentalizmu- no i dotarło do mnie czego tego humoru nie widać w powyzsszych wpisach
to badanie przedstawione w poscie jest rzeczywiscie nie do konca trafione, gdyz juz na wstepie omówiona metedologia badania, dobór próby są zbyt szerokie (np. brak odrebnych wyników dla wegetarian i wegan co jest ogromną różnicą) jednakże istnieje szereg innych badań, iż rzeczywiście ograniczania spożycia mięsa wpływa jedynie in plus na organizm człowieka, i tylko kwestią wyboru danej jednostki jest to, czy decyduje się na zaniechanie spożycia mięsa w ogóle (np. z pobudek etyczno-moralnych), czy też jedynie ogranicza do pewnej ustalonej przez siebie ilości. Natomiast jest szereg badań, iż także kobiety ciężarne, dzieci i sportowcy, czyli jednostki sszczgólnie wrażliwe na braki składników odżywczych mogą również stosować diety wege, także te niezawierające pokarmów pochodzenia zwierzęcego. Moim zdaniem cały problem bierze się stąd, że ogólnie dla większości populacji, bez rozróżnienia na płeć, pochodzenie i upodobania zdrowa dieta jest czyms nie do konca zrozumialym i zarówno mieso i roslinozerca moze miec klopoty z prawidlowym doborem produktów- to widac po otylosci!!!! Tylko, ze miesu bardzo czesto przypisuje sie niestety zbyt magiczna MOC, iz posiada wszystko to co dla nas dobre- potem wyglada to tak ze od malego mówi sie dzieciom, gdy nie chca jesc: to juz zjedz tylko miesko a surówke i ziemniaczki zostaw ( czyli miesko jest ok a reszta be) i potem tacy rodzice przyprowadzaja mi malego misia, potem wiekszego misia, ktory czesto przeradza sie w niedzwiadka, przekonanego ze miesko jest ok a ziemniaczki go utuczyly- każdy niech je co chce, ale przekonanie, że bez miesa nie da rady lub, ze taki sposob żywienia jest wyjątkowo trudny tym bardziej jest błędny ( osoby otyłe przechodzące na diete tez zazwyczaj twierdza, ze to wymaga zachodu, kupowania jakis dziwnych produktów.... a to przeciez zwykle zdrowe nawyki zywieniowe, tylko dla nich to jest nowe!!!!
kazdy ma racje, tylko jednak osoby jedzace mieso w naszej kulurze bardziej manifestuja swoje poglady, jako bardziej sluszne. A czy są? i tu juz wchodzi ideologia, o której jednak nie nam rozmawiac na tym forum, prawda?