wojtek pisze:Trening to tez pewnego rodzaju ryzyko urazu. Wtedy stany zapalne bardzo szybko sie redukuja dzieki odziezy kompresyjnej.Inni sportowcy lykaja po kazdym treningu Advil ( swojego czasu rozdawany przed maratonem w Nowym Jorku). Osobiscie wole kompresje niz Advil.
no właśnie.
bardzo ładnie i prosto jest to opisane
choćby tu (choć i czysto naukowych źródeł nie brakuje)
Wróćmy jednak do meritum tego wywodu, czyli relacji NLPZ i sportu. Jak się okazuje, leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, nie są obojętne dla organizmu. Zaburzają naturalny proces regeneracji tkanek i dostosowywania się ich do działających obciążeń, poprzez przerwanie szlaków przenoszenia sygnału lokalnie w miejscu docelowym (mięśnie, ścięgna), a także na poziomie całego organizmu. Naukowcy zauważyli zmniejszenie tempa odnowy uszkodzonych komórek mięśniowych, poprzez ograniczenie tempa rekrutacji komórek satelitarnych. Komórki te normalnie, zasilają zniszczone miocyty, łącząc się z nimi (fuzują). Po zażyciu leków przeciwbólowych, proces ich wcześniejszych podziałów i aktywacji jest prawie całkowicie zniesiony. Okazuje się jednak, że i bez tego, pomimo obniżenia tempa regeneracji, mięsień ulega naprawie, tak więc znaczenie powyższych procesów nie jest jeszcze całkowicie zrozumiane.
Co więcej, w badaniach na szczurach zauważono, że przewlekłe stosowanie ibuprofenu, prawie całkowicie ogranicza przerost (hipertrofię) mięśnia w odpowiedzi na trening oporowy. Także reakcja mięśnia sercowego w tych warunków jest związana ze zwolnieniem tempa przerostu, a co za tym idzie dostosowania się do wysiłku. Oznaczałoby to, że przy stosowaniu niesteroidowych leków przeciwbólowych, trudniej nie tylko o zbudowanie masy mięśniowej, naprawę uszkodzeń, ale też o poprawienie kondycji.
Nie tylko regeneracja mięśni cierpi przy stosowaniu NLPZ. Naprawa ścięgien, ściśle związana z syntezą kolagenu ulega zahamowaniu po przyjęciu NLPZ. Prowadzi to do sumowania mikrouszkodzeń, co za tym idzie nie tylko braku adaptacji do wysiłku i wzmocnienia przez superkompensację, ale wręcz stopniowego osłabienia mechanicznego.
--------------------------------------------------------
Adam Klein pisze:Ja nie wiem czy to dobra wytłumaczenie. Mi się wydaje, że kompresja nie eliminuje stresora w tym rozumieniu o jakim myślimy.
ja też nie wiem.
dlatego czekam na jakiś teoretyczno-praktyczny konsensus (trenerów i ludzi którzy to rzetelnie przebadają).
jakoś mi się nie spieszy do testowania na sobie rzeczy, które póki co - intuicyjnie - uważam za szkodliwe dla rozwoju sportowego.
i przy tym wszystkim nawet mnie nie obchodzi, czy ta cała wątpliwa przyjemność kosztuje 5 zł czy 500zł; - choć niewątpliwie cena kompresji dodaje materii pewnego kolorytu.
zdrówko