26.08.2012
Czas coś skrobnąć.

Nie wiem ile było stopni, ale temperatura była bardzo dobra. Problemem był nasilający się deszcz i dużo kałuż.
II Półmaraton Powiatu Warszawskiego Zachodniego im. J. Kusocieńskiego
Czas: Brutto:1:26:19 Netto:1:26:18
Tempo: 4:04
Trasa: Dość płaska szosa (Atest PZLA)
Garmin:
(Lp, Czas odcinka, Dystans w km, Tempo odcinka)
1 3:57.5 1.00 3:58
2 4:03.0 1.00 4:03
3 4:04.0 1.00 4:04
4 3:59.1 1.00 3:59
5 3:59.1 1.00 3:59
6 4:00.1 1.00 4:00
7 4:00.7 1.00 4:01
8 4:03.3 1.00 4:03
9 4:04.1 1.00 4:04
10 4:01.5 1.00 4:01
11 4:04.0 1.00 4:04
12 4:04.5 1.00 4:05
13 4:04.4 1.00 4:04
14 4:04.8 1.00 4:05
15 4:07.3 1.00 4:07
16 4:07.6 1.00 4:08
17 4:08.5 1.00 4:09
18 4:07.8 1.00 4:08
19 4:05.5 1.00 4:06
20 4:10.4 1.00 4:10
21 4:12.4 1.00 4:12
22 :45.2 0.20 3:46
Oficjalny międzyczas (10km): 40:21
Moi drodzy, zrobiłem swoje

Warto napisać coś o tym biegu. Start o 10, dobra organizacja, nieprzeszkadzająca trasa i wiele znajomych twarzy. Dociekliwi na pewno zauważą, że pierwsza połowa była szybsza, ale uwierzcie mi, to nie wynikało z gorącej głowy, to czysta kalkulacja - i opłaciło się to, ale o tym potem. Złożyło się tak, że w mojej strefie tempa biegło 2ch zawodników z mojej kategorii wiekowej, czyli zmuszeni byliśmy trzymać się blisko siebie. Wachlowaliśmy się tak do 10km, aż powoli udało mi się zyskać nad konkurentami i po jakimś czasie biegłem już "samotnie". Po jednym zawodniku było słychać, że ma nikłe szanse na utrzymanie tego tempa do końca, więc wyczekałem utrzymując tempo i po 10km już Go więcej nie widziałem. Drugi był niewiadomą, wyglądał na mocnego - szczególnie w łapach. Na uwagę zasługuję fakt, że od 4-5km byliśmy holowani przez.... Dziewczynę

Ja jestem tylko ciekaw, czy aby ktoś nam nie zrobił wtedy zdjęcia

. To musiało wyglądać bardzo mało honorowo z naszej strony, no bo jako, że czasami coś zawiało, to w pewnym momeńcie 4ch chłopa ustawiło się sznurkiem za plecami kobiety

Sukcesywnie zaczęliśmy odpadać i nie wytrzymywać jej tempa. Jeden odpadł na 10km, drugi na 13, a ja starałem się dzielnie trzymać za Jej plecami do mety, ale ostatecznie na mecie była ode mnie o 18sekund lepsza. Ja dałem z siebie wszystko i w sumie miałem chęć z Nią jeszcze powalczyć, ale dało się zauważyć, że biegnie trochę na hamulcu - I słusznie, bo Jej życiówka wynosiła 1:23. Bardzo mocna dziewczyna, ale cały czas miałem Ją blisko siebie (Oczywiście wygrała). Po biegu z uśmiechem na twarzy podziękowaliśmy sobie. Warto było kończyć za Jej plecami, bo skapnęło mi trochę Jej chwały - kilka sekund w TVP Warszawy jak dobiegam do mety

Po biegu otrzymałem sms'a z wynikiem i zajętym miejscem, w którym było napisane, że zająłem 5miejsce w M20, ale jako, że nagrody się nie dublowały, to załapałem się na pierwsze w życiu pudło. Tego akurat nie wiedziałem, ale to bardzo dobre posunięcie - na co zwycięzcom takie ochłapy? Zostałem wywołany z imienia i nazwiska na drugie miejsce, a jako, że zaskoczenie było ogromne, to pobiegłem tam bez butów, które się suszyły na powrót do domu

Dzień warty zapamiętania... Oj na pewno. Tym bardziej, że pudło zdobyte po walce, i jednakowoż jakiejś taktyce i kalkulacji. Srogi motywacyjny kop w dupę. Jednak praca na treningach popłaca
Miejsce w Open: 21/355
Miejsce w M20: 2/47
Nie pozostaje teraz nic innego jak zmienić rekord życiowy

Zerknąłem sobie przed chwilą na tempa i sugerowane czasy wg kalkulatorka McMilliana. Wiecie co pisze? 5km:18:38 || 10km: 38:43 || Maraton: 3:01:37. Warto też dodać, że "Easy Run'y" wytyczył mi na(uwaga!) 4:23~5:00 - ładne mi widełki. Ja zawsze byłem kiepski z matmy i pozostanę na razie przy swoim
Ahoj!