Rozterki szczupłego biegacza.

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
misza
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 03 sie 2012, 00:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Hej, przede wszystkim chciałem się przywitać - to mój pierwszy post na forum :)

Biegam sobie już jakiś czas. O zaletach tego najprostszego (co niewątpliwie nie znaczy najłatwiejszego ;) sportu nie będę się chwilowo rozpisywał. Chciałem za to poruszyć temat który być może już się na forum pojawiał, a który nie powiem trochę mnie nurtuje..

Wiele razy przelotnie już o tym myślałem, ale to co spotkało mnie wczoraj skłoniło do poważniejszych refleksji :) Do rzeczy!
W dniu wczorajszym zawitałem w trakcie górskiej wędrówki na Śnieżnik (Sudety Środkowe, 1425 mnpm). Ku mojej radości spostrzegłem, że właśnie za chwilę będzie miał tam swój finał, zorganizowany przez Czechów, 10 km bieg górski. Rozsiadłem się wygodnie na trawce tuż obok mety, wyjąłem kanapki i zacząłem z góry obserwować finiszującą czołówkę wyścigu. Po kilku minutach dobiegli pierwsi zawodnicy.. Dobra, nie owijając już dłużej w bawełnę... byli chudzi jak cholera! :) Nie chodzi mi o to że szczupli.. ale chudzi. W pierwszej dziesiątce pojawiali się goście którzy przy wzroście około 180 cm, nie mogli ważyć więcej niż 60-65 kg. W tym momencie wróciły moje rozterki odnośnie biegania. Tak tam sobie siedzę.. myślę.. i wtedy pojawił się On.. :) Wbiegał na około 10-12 miejscu.. W pierwszej chwili poczułem lekkie przerażenie - metę przekraczał żywy szkielet. Nie, gość nie był szczupły, nie on nie był nawet chudy, najchudszy Kenijczyk jakiego widziałem byłby tęższy od tego na oko, dwudziestoparoletniego chłopaka. Starałem się w myślach to z czymś porównać - jedyne obrazki jakie mi się nasunęły to zdjęcia poważnych stadiów anoreksji oraz kadry z filmów dokumentalnych o Auschwitz. gdybym spotkał tego człowieka na ulicy "po cywilu" pomyślałbym, że jest prawdopodobnie bardzo ciężko chory. Z niedowierzaniem starałem się dostrzec czy ten osobnik w ogóle jest wyposażony w coś takiego jak biceps.. był! kiedy podnosił do ust kubeczek z wodą pod skórą napinało się coś na kształt sznurówki.. Patrząc na to zjawisko nasunęła mi się myśl, że w przypadku tego człowieka bieganie to.. choroba. Być może potrzebna jest pomoc psychologa, może już psychiatry.. trudno powiedzieć, ale ja na miejscu organizatora biegu w trosce o jego zdrowie odmówiłbym mu startu, tak jak lekarz w Stacji Krwiodawstwa odmawia pobrania krwi od kogoś kto waży mniej niż 50kg..

To przypadek skrajnego ekstremum, ale na tym tle w mojej głowie zaczęły wracać ogólniejsze pytania, bo przecież już nie raz tu i ówdzie spotykałem skrajnie wychudzonych amatorów biegania. Z całą pewnością również i tacy odwiedzają to forum. Chodzi mi głównie o to że nie potrafię wniknąć w psychikę i motywację tych ludzi. Co sprawia że 20 letni chłopak przy wzroście 185 cm z własnej woli postanawia ważyć 65kg i mniej.. Czy to, że być może dzięki temu raz w roku uda mu się zająć 3 miejsce w kategorii wiekowej na jakimś gminnym biegu? Czy to, że jak jeszcze straci parę kilo to zejdzie z 40 na 38 minut na 10 km? Chciałbym być dobrze zrozumianym, nie chcę nikogo wyśmiewać ani nic z tych rzeczy - po prostu jestem w szoku jak bardzo ludzie potrafią się poświęcić, ale nie rozumiem po co.. i co to ma wspólnego z normalnie rozumianym, zdrowym, amatorskim sportem. Ciężko jest mi zrozumieć mężczyzn, którzy już są chudzi, a jednocześnie trzaskają po 50 i więcej kilometrów tygodniowo równocześnie zaniedbując dietę oraz pozostałe partie ciała. Czy na prawdę nie zależy im/wam na tym żeby równomiernie się rozwijać?, żeby w miarę atrakcyjnie (dla płci przeciwnej) wyglądać?, żeby być w stanie jak będzie trzeba wrzucić parę 25kg worków z cementem na rusztowanie?, żeby idąc wieczorem z dziewczyną czuć że w razie czego możecie przynajmniej spróbować ją obronić?, no żeby po prostu czuć się jak facet.. :) Jeszcze raz podkreślam, że nie chcę nikogo urazić, a jedynie intryguje mnie jak to jest. Ja, chociaż też zdarza mi się startować w biegach i oczywiście chcę poprawiać rezultaty, to nie wyobrażam sobie, że mógłbym doprowadzać się do takich około-anorektycznych stanów, żeby o tą minutę lub dwie poprawić mój amatorski rezultat. No więc jak to jest? Skąd to się bierze? Co o tym myślicie? Jak to jest u was? :)

Aaa i bez obaw - na przyszłość zobowiązuję się pisać krótsze posty ;)

PS.: Na olimpiadzie w Londynie kibicowałem panu Lopez'owi Lomong'owi który mimo, że na tle pozostałych zawodników ze swoimi 70kg wygladał jak kulturysta, to zakwalifikował się do finału na 5000m :) Foto: http://blog.syracuse.com/news/2008/08/large_lomong.JPG
PKO
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3668
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Temat źle nazwany.

Mam 22lata, 180cm, ważę 63kg i biegam marne +/- 40min na dychę (Idealny człek do Twojego tematu), a dziewczynę i tak spróbowałbym obronić - akurat tu nie widzę związku. Taki sport chłopie. Czy do kolarzy torowych miałbyś pretensje, że ich napompowane nogi przeszkadzają w chodzeniu, bo ocierają jaja i w ogóle wyglądają źle :oczko: ? A tak w ogóle, to sam sobie odpowiedziałeś :oczko:
Co sprawia że 20 letni chłopak przy wzroście 185 cm z własnej woli postanawia ważyć 65kg i mniej..
Ludzie mają swoją pasję i chcą się w niej spełniać - Jak sam zauważyłeś. A poza tym, to nie jest trudno nie ważyć mało jak się trzepie te 100km tygodniowo. A Kenijczyk o którym wspominałeś, to zapewne zawodowiec i jeżeli chce mieć pieniążki, to musi zrobić wszystko co jest tylko możliwe, aby wygrywać, nawet jeżeli to oznacza ważyć 50kg - Widocznie mu nie poszło i zajął te 12miejsce.

Proponowałbym też na sfd.pl zapytać dlaczego na siłowni pojawiają się 120kg koty, które nie mogą bez zadyszki wejść po schodach, a i tak nadal wcinają suple na masę :taktak: Po co to robią? Przecież po zwykłym spacerze śmierdzą i płci przeciwnej się to pewnie nie podoba.

Nowe konto, pierwszy post i od razu prowokacja :bum:
Ostatnio zmieniony 20 sie 2012, 09:16 przez Sylw3g, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

Ze zbędnymi kilogramami nie pobiegniesz szybko. I tyle. Jesteś gotów schudnąć do granic możliwości i Twój organizm Ci na to pozwala - proszę bardzo. Wolny kraj :hahaha:
Ja osobiście zbyt lubię jeść :hahaha: Ale zejść z dwa-trzy kilo przed najważniejszym startem w sezonie, czemu nie spróbować?
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

myślę, że w zależności od uprawianego sportu, środowiska w ktorym się poruszamy, ramy tego co uważane jest za dobry wygląd się zmieniają.

kiedy ćwiczyłem capoeirę, miałem inny wzorzec idealnej budowy w głowie. biegaczy długodystansowych uznałbym za przesadnie wychudzonych.

teraz, biegając, moje odczucia się zmieniły. biegacze wydają się być normalni, miśki z capo zbyt okrągli.

granicę jest dla mnie zdrowie. 5kg więcej nie sprawi, że obronię żonę przed karkiem, który będzie miał 35kg więcej niż ja. żona kochać mnie będzie niezaleźnie od wagi. stąd wniosek, że chciałbym ważyć jak najmniej z zastrzeżeniem, że nie będzie to rodzić żadnych problemów ze zdrowiem i samopoczuciem.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie uważam aby 20 letni zawodnik ze wzrostem 185 i wagą 65 kg był jakoś nadmiernie wychudzony, niektórzy tak mają.

Ale aby dobrze biegać nie trzeba być bardzo chudym np. średniodystansowiec Peter Snell miał 179 cm wzrostu i ważył ok. 80 kg.

Obrazek
Peter finiszuje w finale olimpijskim na 1500m w Tokyo (1962).
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

misza pisze:Ja, chociaż też zdarza mi się startować w biegach i oczywiście chcę poprawiać rezultaty, to nie wyobrażam sobie, że mógłbym doprowadzać się do takich około-anorektycznych stanów, żeby o tą minutę lub dwie poprawić mój amatorski rezultat. No więc jak to jest? Skąd to się bierze? Co o tym myślicie? Jak to jest u was?
Trzy uwagi:
Dużo osób zaczyna biegać będąc otyłymi lub znacznie otyłymi. Dla takiej osoby bycie chudym, wychudzonym to nie wada, to stan pożądany. Może to jest jedna z przyczyn ? Ja nie miałem tego problemu nigdy, może ktoś się wypowie jeszcze w tej sprawie.

Cóż - atrakcyjność :hahaha: Wiadomo, że biegacze nie są specjalnie sexy, taki life, podobno kobietom najbardziej podobają się piłkarze, wspinacze skałkowi... Ale nie ma chyba nic gorszego niż facet z wielkim brzuchem :bum:, więc...

Ja nie jestem jakiś specjalnie chudy 174cm/77 kg, ale staje się coraz bardziej "cherlawy". Jak dojdę do BMI = 20 to rzucę te treningi w diabły, albo przynajmniej ograniczę, mniejsza o wyniki :hahaha:
krunner
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

krunner pisze:
Cóż - atrakcyjność :hahaha: Wiadomo, że biegacze nie są specjalnie sexy, taki life, podobno kobietom najbardziej podobają się piłkarze, wspinacze skałkowi...
Gdzieś czytałem, że w ocenie płci przeciwnej (a tylko ta ocena jest wiążąca :hahaha: ) najbardziej sexy są pływacy. Efekt jest taki, że najchętniej oglądanym wydarzeniem sportowym przez kobiety jest podobno pływanie.
Reasumując jak ktoś nie ma ok. 190 wzrostu lub więcej, to z góry nie musi się przejmować swoim wyglądem, bo i tak nigdy nie będzie wyglądał jak dobry pływak. :hahaha:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:Gdzieś czytałem, że w ocenie płci przeciwnej (a tylko ta ocena jest wiążąca :hahaha: ) najbardziej sexy są pływacy. Efekt jest taki, że najchętniej oglądanym wydarzeniem sportowym przez kobiety jest podobno pływanie.
No oczywiście masz rację, że jedynie ocena kobiet jest wiążąca :hahaha:
Łatwiej chyba wskazać, kto na pewno nie. Tu się powtórzę, na pewno nie biegacze długodystansowi. No i na pewno nie Adam Małysz :hahaha:

Dorzuciłbym koszykarzy i siatkarzy do koszyka "sexy".
krunner
Awatar użytkownika
rushatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 368
Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
Życiówka na 10k: 44:41
Życiówka w maratonie: 4:18

Nieprzeczytany post

wzrost 175, waga 57-59, wiek 37.
wrzucam worki 50kg (może nie od razu po dwa, ale powolutku i systematycznie ;))
nigdy nie ważyłem więcej niż 61 chociaż się starałem ;).. po prostu taka moja uroda :hejhej:

wcześniej próbowałem grac w pilke.. ale nie za bardzo miałem warunki by grać ciałem hehehe ;)
po prostu to bieganie mnie wybrało, a nie ja bieganie :hahaha: :hahaha:

i jeszcze a`propos bronienia.. pojedynczo to idioci nie zaczepiają, raczej jeśli do tego dochodziło to było ich przynajmniej trzech.. a gdy wrogów kupa i Herkules dupa... :bum:
Awatar użytkownika
zu.zu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 660
Rejestracja: 09 maja 2012, 14:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:Efekt jest taki, że najchętniej oglądanym wydarzeniem sportowym przez kobiety jest podobno pływanie.
Nie bez przyczyny. Część dyscyplin sportowych mocno by zyskała na damskiej popularności gdyby była rozgrywana li i jedynie w takich:

Obrazek

strojach. :bum:
misza
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 03 sie 2012, 00:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Dzięki za konkretne odpowiedzi :)

Oczywiście miałem na myśli wyłącznie zupełnych amatorów - profesjonaliści to zupełnie inna bajka. Nie chciałem również jak ktoś wspomniał "prowokować". Ot po prostu byłem ciekaw czy w ogóle o tym myślicie i czy ta wizja, że generalnie im wyższy poziom w bieganiu tym gorzej w kwestii muskulatury jakoś wam przeszkadza i czy staracie się temu przeciwdziałać.

To jest właściwie jedyna rzecz jaka mi w bieganiu przeszkadza. Uprawiając inne sporty takie jak chociażby sprinty, czy wspomniane pływanie, sympatyczna umięśniona sylwetka jest niejako efektem ubocznym treningu. Taki bonus, który koniec końców też daje przecież sporo satysfakcji. W bieganiu długodystansowym na odwrót (o ile oczywiście nie biegamy celem schudnięcia) i traktuję to jednak jako spory minus.

No ale cóż, coś za coś :)
joanna1012
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 252
Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
Życiówka na 10k: 58:30

Nieprzeczytany post

ja się chyba na basen przeniosę
miłe widoki
upał nie przeszkadza ...
Awatar użytkownika
HeavyPaul
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 489
Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

O.K. czuję się w obowiązku dorzucić swoje 3 grosze ;)
Wiek: 26 lat
Wzrost: 193 cm
Waga: 65-70 kg
Tygodniowy kilometraż 60-100 km (w zależności od różnych czynników)
Oprócz tego dosyć regularnie (2-3 razy w tygodniu) rower - mówię tutaj o jeździe treningowej, a nie rekreacyjnej.
Siłownia (przydomowa, ale zawsze) prawie codziennie.
Od czasu do czasu basen.
Dieta: co popadnie, tzn. jem normalnie cokolwiek to znaczy ;) słodkiego nie odmawiam.
Taką wagę miałem jeszcze zanim zacząłem biegać. Aktywność fizyczną zacząłem parę lat temu (oczywiści nie żeby schudnąć) i waga ani drgnęła. Po prostu tak mam i jest mi z tym dobrze.

Pozdrawiam

Paweł

EDIT: Jakiś czas temu pracowałem fizycznie i przerzucałem kilka ton ładunku dziennie ;)
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM :)
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kretschmer skonstruował szczegółowy i obiektywny kwestionariusz, który pozwalał na zakwalifikowanie badanych do trzech wyróżnionych typów.
Typ asteniczny (leptosomatyk, astenik) - to osoba o budowie ciała wątłej i smukłej. Przeciętna waga oraz miary obwodu i szerokości są poniżej ogółu dla danego wieku i płci. Skóra sucha i blada, szczupłe ręce, słabo rozwinięte mięśnie i dłonie o delikatnych kostkach. Długa i wąska klatka piersiowa, płaski brzuch.
Typ pykniczny (pyknik) - to osoba o rozwiniętej głowie, klatce piersiowej i brzuchu. Ciało ma tendencje do rozkładania tłuszczu wokół tułowia. Średni wzrost, zaokrąglona figura, szeroka twarz na masywnej szyi, okazały, tłusty brzuch.
Typ atletyczny (atletyk) charakteryzuje się silnie rozwiniętym kośćcem mięśni a także skóry. Silny brzuch i dobrze rozwinięta klatka piersiowa, silne nogi.

źródło: Wikipedia
Oczywiście do biegania są predestynowani ludzie o typie budowy astenicznej.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
zu.zu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 660
Rejestracja: 09 maja 2012, 14:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:Typ atletyczny charakteryzuje się silnie rozwiniętym kośćcem mięśni a także skóry.
Say what?! Co to jest kościec mięśni i skóry? :ojoj:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ