Kleszcze - jeśli nie deet , to co?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Lawenda
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 11 lip 2012, 11:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam serdecznie.
Ostatnio, będąc na przebieżce w lesie, wróciłam do domu z pasażerem na gapę. Szkód chyba żadnych poczynić nie zdołał, bo jakkolwiek rumień w miejscu ukłucia mi się zrobił, to jednak nie miał on charakteru pełzającego tylko trzymał się w jednym miejscu, więc boreliozę wykluczam. No chyba,że coś się później jeszcze objawi...
Przekopałam cały internet w poszukiwaniu najlepszego zabezpieczenia i jedyne, co ma jakąś udowodnioną skuteczność to preparaty zawierające N,N-Dietylo-m-toluamid ( w skrócie deet). Jest na rynku kilka produktów z deet, ale jak sobie głębiej posprawdzałam, to nabrałam poważnych wątpliwości. Otóż deet-u nie można stosować na tkaniny sztuczne, bo potrafi wyżreć dziurę albo wręcz rozpuścić tkaninę. Odpada więc popsikanie poliestrowych koszulek i spodenek. Można teoretycznie stosować na skórę, ale...deet zaliczany jest do pestycydów, ma skutki uboczne działające na układ nerwowy - a przenikanie przez skórę, przynajmniej w jakimś stopniu, jest prawie pewne. Jakoś nie mam chęci aplikować sobie toksycznego pestycydu na skórę. A zatem jak tego "czegoś" używać? Na ubranie nie, bo wypali, na skórę nie, bo przeniknie...
Czego wy używacie,biegając po lesie czy łąkach,żeby się zabezpieczyć? Czy w ogóle się zabezpieczacie przed kleszczami? Jakie preparaty są skuteczne? Bez nazw oczywiście ( żeby nie było,że reklama), ale może chociaż podacie aktywny składnik.
W tę sobotę chcę znowu polatać po lesie, ale ,mówiąc szczerze, to jakoś mi chęci odeszły,żeby biegać bez ochrony. Licho nie śpi, a ja, ze swoim pechem, na pewno tym razem coś złapię. :echech:
PKO
deepblue
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 281
Rejestracja: 30 cze 2011, 15:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdynia

Nieprzeczytany post

Lawenda pisze:Witam serdecznie.
Ostatnio, będąc na przebieżce w lesie, wróciłam do domu z pasażerem na gapę. Szkód chyba żadnych poczynić nie zdołał, bo jakkolwiek rumień w miejscu ukłucia mi się zrobił, to jednak nie miał on charakteru pełzającego tylko trzymał się w jednym miejscu, więc boreliozę wykluczam. No chyba,że coś się później jeszcze objawi...
Przekopałam cały internet w poszukiwaniu najlepszego zabezpieczenia i jedyne, co ma jakąś udowodnioną skuteczność to preparaty zawierające N,N-Dietylo-m-toluamid ( w skrócie deet). Jest na rynku kilka produktów z deet, ale jak sobie głębiej posprawdzałam, to nabrałam poważnych wątpliwości. Otóż deet-u nie można stosować na tkaniny sztuczne, bo potrafi wyżreć dziurę albo wręcz rozpuścić tkaninę. Odpada więc popsikanie poliestrowych koszulek i spodenek. Można teoretycznie stosować na skórę, ale...deet zaliczany jest do pestycydów, ma skutki uboczne działające na układ nerwowy - a przenikanie przez skórę, przynajmniej w jakimś stopniu, jest prawie pewne. Jakoś nie mam chęci aplikować sobie toksycznego pestycydu na skórę. A zatem jak tego "czegoś" używać? Na ubranie nie, bo wypali, na skórę nie, bo przeniknie...
Czego wy używacie,biegając po lesie czy łąkach,żeby się zabezpieczyć? Czy w ogóle się zabezpieczacie przed kleszczami? Jakie preparaty są skuteczne? Bez nazw oczywiście ( żeby nie było,że reklama), ale może chociaż podacie aktywny składnik.
W tę sobotę chcę znowu polatać po lesie, ale ,mówiąc szczerze, to jakoś mi chęci odeszły,żeby biegać bez ochrony. Licho nie śpi, a ja, ze swoim pechem, na pewno tym razem coś złapię. :echech:

Na początek Cię nastraszę, a może raczej uczulę - rumień pojawia się tylko w 50% przypadków zachorowań, albo jeszcze mniej. Tak więc jeśli się obawiasz, to pozostają za jakiś czas testy (PCR, Western Blot, nigdy Elisa).
Co do DEET - rzeczywiście repelenty oparte na DEET są najlepsze, a w zasadzie jedyne skuteczne (ewentualnie możę ikarydyna, łagodniejsza i mniej skuteczna). Jednak spokojnie, DEET nawet w dużym stężeniu nie przepali żadnego materiału - non stop stosuję 30% DEET na drogi i delikatny Goretex i nic się nie dzieje. Takie stężenia można stosować też na skórę - to prawda, oddziaływuje na układ nerwowy, ale w stopniu znikomym. Nie znam nikogo kto doświadczyłby jakichkolwiek skutków ubocznych.
Co do preparatów - ja polecam belgijskie Mugga. Ewentualnie amerykański Ultrathon (nie jest w oficjalnej sprzedaży na naszym rynku). Jak potrzebujesz wersji Hardcore to Repel 90% DEET - nawet tak mocny środek jest stosowany non-stop przez wielu moich znajomych. Na pewno odpuść preparaty typu Bros czy Off.
Na koniec pocieszenie - biegając po leśnych ubitych drogach nie złapiesz raczej kleszczy, nie spadną na Ciebie z drzewa jak mówią niektórzy. Unikaj tylko przebiegania przez krzaki i wysokie trawy. Jak tego nie będziesz robić to daruj sobie wogóle repelenty - one nie odstraszaja kleszczy, maskują tylko nasz "zapach".
Lawenda
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 11 lip 2012, 11:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Deepblue, dziękuję ci za bardzo konkretne i wyczerpujące wyjaśnienia.
W lesie są specjalnie wyznaczone i oznakowane ścieżki biegowe, częsciowo przez trawy i jakieś chaszcze, raczej tego nie ominę, a całkiem rezygnować z biegania po lesie nie chcę, bo spodobało mi się to. To zupełnie co innego niż asfalt, chodniki i bieżnia na lokalnym stadionie. :)
Kupię jakiś repelent z deet-em, zobaczę jak to wyjdzie. Poza tym może sie przydać na komary jesienią.Gdzieś, na jakimś forum znalazłam info,że ludzie smarują się oliwą w której uprzednio macerowali czosnek. Ciekawe, czy taka mikstura naprawdę może odstraszyć? Chyba napotkanych po drodze biegaczy...
Ostatnio zmieniony 26 lip 2012, 20:45 przez Lawenda, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Andrzej G
Wyga
Wyga
Posty: 77
Rejestracja: 16 sie 2004, 11:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

I Off i Bros zawierają DEET (30%), przynajmniej te ogólnego stosowania (nie patrzyłem na te dla dzieci).
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Lawenda pisze:Czego wy używacie,biegając po lesie czy łąkach,żeby się zabezpieczyć? Czy w ogóle się zabezpieczacie przed kleszczami? Jakie preparaty są skuteczne? Bez nazw oczywiście ( żeby nie było,że reklama), ale może chociaż podacie aktywny składnik.
Nie zabezpieczam się przed kleszczami, a biegam bardzo dużo po lasach. Po przyjściu do domu warto się obejrzeć, zanim kleszcz się wkłuje to mija sporo czasu (godziny!). We wrześniu tamtego roku znalazłem na sobie kilka razy z 10 kleszczy. Możesz też umyć się po bieganiu używając takiej specjalnej szczotki, która na pewno "zdejmie" kleszcza z ciała.
krunner
Lawenda
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 11 lip 2012, 11:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A to ciekawe z tą szczotką.To jakaś tylko na kleszcze czy zwykła?
Mam nadzieję,że zwykła myjka lub gąbka też wystarcz?
Kupiłam juz preparat z 50% deet, śmierdzi okrutnie. Po biegu będę się tez przykładnie szorować, co i wcześniej skrupulatnie czyniłam,ale widac nie dość dokładnie.
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

krunner pisze:A to ciekawe z tą szczotką.To jakaś tylko na kleszcze czy zwykła?
Nie no normalna, żeby miała delikatne końcówki, które oderwą chodzącego kleszcza od ciała. Zwykła gąbka też na pewno wystarczy.
krunner
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

deepblue pisze: Na początek Cię nastraszę, a może raczej uczulę - rumień pojawia się tylko w 50% przypadków zachorowań, albo jeszcze mniej. Tak więc jeśli się obawiasz, to pozostają za jakiś czas testy (PCR, Western Blot, nigdy Elisa).
Dodam jeszcze, że borelioza i zapalenie mózgu to niejedyne choroby odkleszczowe. niektóre z nich uchodzą za jeszcze trudniejsze w leczeniu od boreliozy. Znam kilku ludzi, którzy mieli tego pecha i myślę, że nie warto ryzykować. Tym bardziej że lekarze, także posiadający państwowy glejt na leczenie chorób zakaźnych, są w większości ignorantami w tej kwestii. Do tego NFZ nie refunduje skutecznych terapii.
Wysoka trawa to idealne miejsce dla kleszczy czekających na swoich żywicieli. No, chyba że ten repelent podziała, ale 100% pewności da tylko unikanie spotkań z kleszczami.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
deepblue
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 281
Rejestracja: 30 cze 2011, 15:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdynia

Nieprzeczytany post

Tak, prysznic to bardzo ważna rzecz. Przede wszystkim pozwoli spłukać nimfy kleszczy (te niestety ze względu na rozmiar i kolor są praktycznie nie do zauważenia, a przenoszą najwięcej patogenów). W przypadku dorosłych kleszczy rzeczywiście może być przydatna szczotka, pod wpływem samej wody mogą nie odpadać od skóry. Ale po prysznicu koniecznie oglądanie całego ciała, szczególnie miejsc preferowanych przez kleszcze. Przydatna może być żona/dziewczyna/kochanka, gorzej jak ktoś jest singlem i musi prosić kolegę o pomoc ;-)
Ostatnio zmieniony 27 lip 2012, 09:44 przez deepblue, łącznie zmieniany 1 raz.
deepblue
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 281
Rejestracja: 30 cze 2011, 15:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdynia

Nieprzeczytany post

Andrzej G pisze:I Off i Bros zawierają DEET (30%), przynajmniej te ogólnego stosowania (nie patrzyłem na te dla dzieci).
Tak, to prawda, są i wersje z DEET. Nie wiem z czego to wynika (może z pozostałych 70% preparatu), ale opinia o nich jest taka, że nie działają tak skutecznie jak wymienione wcześniej.
Kristo69
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 25 cze 2012, 14:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rybnik okolice

Nieprzeczytany post

W lasach bywam średnio kilka razy w tygodniu. Nigdy nie zauważyłem, aby jakiś się do mnie przyczepił, nigdy też nie zwracałem na nie uwagi. A poruszam się w zróżnicowanym terenie, najczęściej w stroju biegacza.
Tak naprawdę pierwszy raz kleszcza w akcji widziałem kilka lat temu na moich malamutach. Kilka razy zauważyłem i odniosłem wrażenie, że uciekają ode mnie :)
Zdaję sobie sprawę, że jestem w grupie ryzyka, dlatego zrobiłem test WB. Wyszedł negatywny, choć wyniki nie wykluczają zakażenia boreliozą.

Zastanawiam się, dlaczego kleszcze mnie omijają (żona żartuje, że komary mnie tną, gdy nie ma nic lepszego w okolicy :) ). Czy to sprawa potu, chemii itd? Natrafiliście na jakieś teorie?

pozdrawiam
Krzysiek
Lawenda
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 11 lip 2012, 11:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kristo69, coś w tym jest, co piszesz. Mnie zżera wszystko, co sie napatoczy. Dawno temu, kiedy musiałam sypiać w pokoju z wieloma osobami, one były pogryzione raz czy dwa przez komary, ja kilkadziesiąt. Jakby wszystkie leciały tylko do mnie. Z kleszczami to samo, ale dotąd rzadko bywałam w lesie, a teraz mi się zachciało biegów przełajowych. :echech:
A to przyciąganie insektów wszelkiej maści zalezy chyba od zapachu potu, bo nie sądzę,żeby np. od grupy krwi, choć zauważyłam,że zerówek komary i pajęczaki nie lubią, natomiast AB (jak ja) są jakby chętniej gryzione. Może to jednak tylko przypadek. To jednak kwestia zapachu, stąd zapachowe repelenty, które zapachem właśnie mają odstraszać. A zapach potu zależy od wielu czynników, również hormonalnych.
Kiedyś, wieki temu moja mama dawała mi jakąś witaminę z grupy B ( już nie pamiętam którą dokładnie), która po zażyciu powodowała zmianę zapachu potu. Miało to odstraszać komary. I chyba trochę działała, bo jakoś mniej mnie żarły, ale też nie wiem, czy to nie było złudzenie. Faktycznie, pachniałam jakoś dziwnie i ludzie się odsuwali.
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

deepblue pisze: Ewentualnie amerykański Ultrathon (nie jest w oficjalnej sprzedaży na naszym rynku).
W niedzielę widziałam Ultrathon w Makro - reklamowany jako preparat odstraszający insekty, używany przez armię amerykańską ;) Dizajn butelki straszny, ale skoro to skuteczne, to może następnym razem się skuszę.

I co ciekawe, komary żrą mnie jak głupie, a kleszcze (odpukać) w ogóle mnie nie lubią...
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
deepblue
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 281
Rejestracja: 30 cze 2011, 15:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdynia

Nieprzeczytany post

kachita pisze:
deepblue pisze: Ewentualnie amerykański Ultrathon (nie jest w oficjalnej sprzedaży na naszym rynku).
W niedzielę widziałam Ultrathon w Makro - reklamowany jako preparat odstraszający insekty, używany przez armię amerykańską ;) Dizajn butelki straszny, ale skoro to skuteczne, to może następnym razem się skuszę.

I co ciekawe, komary żrą mnie jak głupie, a kleszcze (odpukać) w ogóle mnie nie lubią...
Dostaniesz go też bez problemu na allegro. A w ogóle DEET powstało z myślą o amerykańskiej armii :D

A propos środków na komary to przypomniał mi się taki przypadek - znajomi na kempingu we Francji narzekali strasznie komary, nie znając języka udało im się w końcu kupić jakiś środek. Nasmarowali się na wieczór...i rano wstali nieziemsko pogryzieni. Okazało się, że było to rodzaj "feromonu", który miał wabić komary. Należało nasączyć nim na przykład szmaty i wywiesić gdzieś blisko, tak by komary leciały do szmat, a nie do ludzi ;-)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ