skąd ja to znam. Rano dziecko do żłobka (uff, wybawi się tam, a ja do pracy, czyli 8h bez: maaaamaaa, chcesz siku?, miś się zgubił?), a potem ją stęskniona odbieram. Stan ten trwa tak do godziny, potem z chęcią bym ją znowu oddała na chwilę, a jak idzie spać, to jest znowu taka słodkadont_ask pisze:no psiory wiejskie uważaj!!!Angua pisze:Odliczam już czas do urlopu chyba już w piątek śmigamy na wieś. Będę biegać po polach, lasach i ścieżkach,
A ja wysłałam swoje dziecię jedyne na obóz i zamiast cieszyć się wolnością, biegać, pływać i uprawiać dziki seks, to ja siedzę w kącie, tęsknie, rozpaczam i się denerwuje!!
O ludzie rozum mi odebrało i wszelką chęć do działania!!!
Psiory psiorami, ale co by było, jakbym przy ostatnim spotkaniu z dzikami była z psem? Armageddon chyba. A nasza sunia szaleje, jak wychodzimy bez niej (schroniskowa) i lata teściom po wszystkim, po czym latać nie powinna i w normalnych warunkach omija, więc chyba będę musiała z nią biegać.