
2. Oto moje dzisiejsze wybieganie, i tu wielka prośba do znających się. Biegnę i biegnę, tempo stałe, a tętno spada, widać, że się na tej 20stce nie wyżyłowałem ALE... kolana... stopy... tragedia. Zaczęły boleć, a ja zacząłem trochę człapać wątpić, czy dobiegłbym tak do mety. Czy to wina braku długich wybiegań? (obuwie Asics, dopasowane) czy moze złej techniki biegowej? (bieg po 'szutrze', psychika nienaganna, doświadczenie z innych sportów).
Jak teraz biegać przed kolejnym Hasco Maratonem (połowa września) ażeby wyeliminować ryzyko odpadnięcia z tempa z powodu bólu bądź też kontuzji? Z góry dziękuję za rzeczową odpowiedź.
