kachita - 2011-2012

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

czwartek, 5 lipca
Obrazek
4 min rozgrzewki
7,33 km w 47:01
średnie tempo: 6:25
średnie tętno: 174
max tętno: 185

Buty: Saucony Mirage

O dżizas :trup: Na razie tyle jestem w stanie napisać, reszta jak ochłonę i przestanie się ze mnie lać... :trup:

Dobra, ogarnęłam się :)

Wrocław jest takim miastem, gdzie poziom wód gruntowych jest generalnie dość wysoki. I jak dużo pada (tak jak ostatnio), to ta woda nie ma gdzie wsiąkać, powodując zagrożenie powodziowe (jak teraz). A jak nie ma gdzie wsiąkać, to paruje. A jak paruje, to wilgotność powietrza jest duża. A jak jest duża wilgotność powietrza, to nawet głupie 20-kilka stopni to jest masakra :trup: Kurczę, to już jak swego czasu mieszkałam na pustyni z temperaturami powyżej 40 stopni, to było lepiej niż dzisiaj we Wro. No ale co robić, trening sam się nie nabiega :lalala: ;) W zależności od tego, na który maraton się zdecyduję*, plan przewidywał na dziś 10 min rozgrzewki, a potem 40 lub 50 min w tempie maratońskim. Cóż. Rozgrzewka poszła mi nawet dobrze, chociaż chyba dalej ciut za szybko ;) A potem ruszyłam w tempo półmaratońskie :trup: Dopiero na 4 kółeczku biegłam w prognozowanym maratońskim, ale za to już na rzęsach i nie miałam siły dobiegać tych 3 brakujących minut (lub 13, w zależności ;) ). Tak bardzo nie miałam siły, że się nawet nie rozciągnęłam, zresztą musiałam szybko ochłonąć, żeby coś zjeść przed 21, bo jutro o 9 rano mam badanie krwi, a mam przed nim 12h nic nie jeść :ojoj: No, tak było.
* Bo ogólnie zaczęłam się zastanawiać, czy może jednak nie pobiec w Warszawie? Zawsze to dwa tygodnie na przygotowanie więcej... I w sumie też prawie jak home run... No nie wiem, nie wiem, jak wspominałam, decyzję podejmę po obozie.
A, i coś kostka mnie dzisiaj lekko bolała. Tak to jest, jak się zaniedbuje ćwiczenia :jatylko:
W sobotę być może wstanę na BBL. A być może i nie ;) Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

sobota, 7 lipca
Obrazek
5 min rozgrzewki
7,77 km w 50:20
średnie tempo: 6:29
średnie tętno: 169
max tętno: 183
12 min rozciągania

Buty: Brooks Cascadia

Ok. 19 zaczęło padać, więc zadowolona wyszłam do parku. Niestety okazało się, że była to tylko krótka mżawka, po której znowu było parno i duszno, mimo wiatru. No ale co zrobić. Dobiegałam to, co było w planie, do końca. Czyli 50 minut, w tym 6 przebieżek po 30'' z 1' przerwą w truchciku. Jutro coś dłuższego, ale zobaczymy, co z tego wyniknie. Na razie robię zimne okłady z piwa ;)
Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

niedziela, 8 lipca
Obrazek
5 min rozgrzewki
10,8 km w 1:13:46
średnie tempo: 6:50
średnie tętno: 164
max tętno: 171
13 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

Dalej jest bardzo ciepło, ale upał jakby lekko zelżał. Czyli nie jest 35 stopni, a zaledwie 30 ;) Czy jakoś tak... W każdym bądź razie wyruszyłam dzisiaj wieczorem poturlać się po parku i chodnikach tak, żeby wyszło ponad godzinę i żeby nie paść gdzieś pod płotem. Udało się idealnie, zwłaszcza ta część z turlaniem się :bum: Ale dzięki temu serce nie wyskoczyło mi uszami i generalnie już po rozciąganiu byłam w całkiem niezłej formie (czyt. przestałam się pocić :spoko: ). Nawet nie wspomnę, jaki kilometraż na dziś przewidywał plan treningowy... Natomiast wspomnę, że przewiduje, że co tydzień long run ma być o 2 km dłuższy. Ja sobie wymyśliłam, żeby robić ten long run 2,5-3 km dłuższy (tak coś między 15 a 20 minut). Myślę, że to całkiem niezły pomysł :taktak: Ale chyba i tak nie dam rady dociągnąć do tych trzydziestu kilku kilometrów, jakie przewiduje plan. Cóż, trudno, będę musiała przeżyć bez tego :bum:

Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

wtorek, 10 lipca
Obrazek
5 min rozgrzewki
7,69 km w 49:46
średnie tempo: 6:28
średnie tętno: 164
max tętno: 176
13 minut rozciągania

Buty: Saucony Mirage

50 minut easy, w tym 8 przebieżek 30'', przerwa 1' w truchciku. Dziś znowu jakby ze dwa-trzy stopnie chłodniej (chociaż nadal bardzo ciepło), jestem na tak! :taktak: Bieg bez historii, ponad 5 kółek w parku, nawet przyspieszałam z kółka na kółko, zazwyczaj jest odwrotnie. Nogi jakieś sztywne, może dlatego, że dzisiaj jeździłam na najwyższych przerzutkach. Ale za to kostka nie dokuczała, może dlatego, że rano po raz pierwszy sumiennie wykonałam wszystkie ćwiczenia zalecone przez fizjo ;)
W czwartek tempo maratońskie, za to w sobotę raczej nie dam rady pobiegać. Zobaczymy.
Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

czwartek, 12 lipca
Obrazek
9,45 km w 1:00:15
średnie tempo: 6:23
średnie tętno: 164
max tętno: 173
13 min rozciągania

Buty: Brooks Cascadia

Plan na dziś przewidywał 10 minut rozgrzewki i 50 minut w tempie maratońskim. Akurat jak miałam wychodzić, przyszła burza. Ale - jak to burza - na szczęście w miarę szybko przeszła, a sam deszcz to nie przeszkoda. Wyszłam więc do parku, w Cascadiach, bo błoto. Było zimnawo (yeah!), deszcz raz padał, raz nie, pogoda jak dla mnie super :taktak: Do tego jak biegłam w jedną stronę, to miałam widok na bardzo malowniczy zachód słońca, a jak w drugą, to na malowniczą tęczę. W takich okolicznościach przyrody biegło mi się bardzo dobrze, tempo znowu raczej półmaratońskie, ale, w odróżnieniu od zeszłego tygodnia, po godzinie biegania miałam siłę na więcej. Cool, to brzmi jak zaczątki formy :spoczko:
A kultowe Cascadie są teraz jeszcze bardziej kultowe, gdyż albowiem rozcięłam sobie palca u stopy paznokciem i poszło sporo krwi. Lewy but jest teraz znaczony ;)
Achilles troszeczkę ciągnie, trzeba wyjąć cold packa z zamrażarki. I częściej robić te ćwiczenia na kostkę - chociaż akurat dzisiaj rano robiłam. Wprawdzie powinnam ze trzy razy dziennie, ale ten, zacznę od robienia przynajmniej raz, ale za to każdego dnia :jatylko:
W sobotę planuję 10 km easy, zobaczymy, czy wstanę, żeby zdążyć pobiegać przed wyjazdem. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

wtorek, 17 lipca
Obrazek
5 min rozgrzewki
8,17 km w 52:35
średnie tempo: 6:26
średnie tętno: 167
max tętno: 180
12 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

W weekend nie biegałam, m.in. dlatego, że coś mnie kostka bolała. I chyba Achilles, ale ciężko powiedzieć, bo ból kostki nieco promieniował. Nie wiem, czy to nie czasem od kultowych Cascadii...
Dzisiaj kostka już tylko popiskiwała od czasu do czasu, więc poleciałam według planu, czyli 50 min, w tym 8 przebieżek po 30 sek z przerwą 1 min. A na koniec jeszcze krótkie schłodzenie. Biegło się nieźle, chociaż nieco za szybko. W każdym bądź razie samopoczucie było bardziej easy, niż wskazują na to tempo i tętno ;)
I zasadniczo to tyle na dzisiaj. Jutro chyba pójdę na sztangi. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

środa, 18 lipca

1h sztangi

Polazłam na sztangi, po dwóch miesiącach przerwy. Oczywiście wzięłam najmniejsze obciążenie ;) Układ na to półrocze nie jest najlepszy dla mojego barku, jest sporo wyciskania i podnoszenia ramion do góry, czyli dokładnie tego, czego według lekarza nie powinnam robić :lalala: I w ogóle to będą zakwasy :sss:

czwartek, 19 lipca
Obrazek
5 min rozgrzewki
9,46 km w 1:01:00
średnie tempo: 6:27
średnie tętno: 165
max tętno: 173
12 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

Dżizas, ale zakwasy... Strach się bać, co będzie jutro ;)
Po pracy kawusia z koleżanką i dialog:
[Koleżanka]: To gdzie masz te zakwasy?
[Mła]: W dupie...

:hejhej:

Po kawusi rowerowe napieranie pod potężny wiatr do domu, a potem bieganie. Na szczęście wiatr trochę ucichł, dopiero pod koniec się ożywił i mnie nieco spowolnił, na spółkę z kolką... Dzisiaj w planie 10 min izi i 50 min tempa maratońskiego. Nie było letko, nogi ciężkie, zakwasy, kolka, wiatr, ale jakoś dało radę i w sumie jestem zadowolona :taktak: Trochę achilles piszczał, co mnie trochę martwi. Ale po rozciąganiu przestał, co mnie trochę pociesza. Jeszcze go prewencyjnie schłodzę.
W sobotę być może wstanę na BBL, a być może i nie, bo jutro późnym wieczorem idę do kina - zaczyna się festiwal Nowe Horyzonty! Yeah! W przyszłym tygodniu mam seanse w środę, czwartek, piątek i sobotę, trzeba będzie zachachmęcić z planem treningowym albo coś. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

sobota, 21 lipca
Obrazek
5 min rozgrzewki
9,22 km w 1:02:27
średnie tempo: 6:46
średnie tętno: 165
max tętno: 172
12 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

W planie było 10 km + 8 przebieżek, ale w nogach nadal zakwasy i mało siły, do tego zrobiło się ciepło, więc trening krótszy i przebieżek brak. Dzisiaj trochę po wertepach, trochę po chodnikach i trochę po drugim parku, który ma więcej nierówności niż mój, więc i dyskomfort w kostce większy, ale też bez większej przesady. Tak piszę, dla zanotowania wniosków. Poza tym nudy. Na uszach audiobook - 'Azazel' Akunina. Akurat jest promocja w Weltbildzie (dawniej Świat Książki), mnóstwo książek oraz trochę audiobooków po 9,90. To sobie kupiłam 4 pozycje, będzie jak znalazł na długie wybiegania, które planuję w końcu zacząć biegać ;) Sam Azazel to niemal 8h nagrania, pozostałe mają po 21h, 10h i 12h. Myślę, że na ten rok starczy ;)
Jak pisałam, na dworze dość ciepło, po treningu wyduldałam 0,7 izotonika, który okazał się być całkiem niezły - grejpfrutowy Oshee. Lekko kwaskowy, mało słodki, brzuch póki co nie boli, muszę go wypróbować w biegu. A najważniejsze jest chyba to, że dodany do niego barwnik nie jest rakotwórczy, w odróżnieniu do barwników konkurencji.
Jutro coś dłuższego, mam nadzieję. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

niedziela, 22 lipca
Obrazek
5 min rozgrzewki
12,02 km w 1:21:56
średnie tempo: 6:49
średnie tętno: 155
max tętno: 165
13 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

To znowu ja, Leclerc ;) Dzisiaj nareszcie jakiś long run, wolniutko, nawet w miarę równo, na w miarę niskim tętnie (jak na moje możliwości, oczywiście). W sumie mogłabym dłużej, ale jakoś nie pamiętałam, co tam dzisiaj miało być, poza tym też nie chciałam przesadzać, no bo w zeszłym tygodniu longa nie było i w ogóle. Wymówki, wiem. Ale oj tam, oj tam :bum:
Kostka i Achilles dawały o sobie znać na początku, pod koniec zaczęło marudzić kolano - rzecz znana, aczkolwiek wcześniej zaczynało marudzić jakieś 20-30 minut później. Zwalam to na karb niewytrenowania. Ale trzeba będzie biodro butelką potraktować. Ała. :ojoj:
I w ogóle tak jakoś przypadkiem ten tydzień znalazł się na podium pod względem ilości km w tym roku. Zapewne nie na długo ;) , ale i tak nie spodziewałam się :)
Na uszach 4 kolejne rozdziały "Azazela", akcja się rozkręca :taktak:
Obrazek
A wieczorem znowu kino ("Wrong") i trochę mnie osłabia świadomość, że muszę tam dojechać rowerem, bo nogi jakoś tak ciężkie :bum: Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

środa, 25 lipca
Obrazek
5 min rozrzewki
9,06 km w 1:00:49
średnie tempo: 6:43
średnie tętno: 162
max tętno: 175

Buty: Saucony Mirage

Powinnam była wiedzieć, że nawet jeśli nie ma słońca, a nie jest mi chłodno przy otwartym oknie, do tego pobolewa mnie głowa, to znaczy, że coś się dzieje ;) i że na dworze jest ciepło, parno i duszno, i że należy się ubrać lekko. Powinnam była, no ale jakoś to przegapiłam. Zorientowałam się po kilkuset metrach i już nie było sensu wracać do domu. Godzinka szurania, w tym 6 przebieżek 30''/1', na bardzo ciężkich nogach. Po byłam tak zmęczona, że musiałam się położyć, więc tylko szybko rozciągnęłam łydki.

czwartek, 26 lipca
Obrazek
5 min rozgrzewki
4,74 km w 30:26
średnie tempo: 6:25
średnie tętno: 167
max tętno: 178

Buty: 4F

Bieg w samo południe, ale co robić, wieczorem nie mam jak, bo kino, a w nocy nie lubię biegać. Tym razem słońce świeciło, więc ubrałam się leciutko, co z tego, jak był taki upał, że masakra. Z planowych 50 minut w tempie maratońskim zrobiłam 20' w tempie sama nie wiem, jakim, ale na pewno stanowczo za szybkim, zwłaszcza na początku. To przez te 4F, tak mi lekko na stopie było, że poniosła :bum: W drodze powrotnej spotkałam sąsiada pod klatką, który stwierdził, że wyglądam jak zdjęta z krzyża i czy warto tak się męczyć. No wiadomo, że warto! :spoczko: Po byłam tak zmęczona, że musiałam się położyć, więc tylko szybko rozciągnęłam łydki.

Kurczę, czarno widzę ten cały maraton. Jedyna nadzieja w tym, że codziennie rowerowanie do pracy na niskiej intensywności coś mi tam daje...

I jeszcze taki mały jubileusz - 27 lipca 2009 napisałam na fejsie coś takiego:
jogging day 1 - done :) całe 20 minut :)
I mimo przeciwności losu jakoś dalej truchtam. Hell, yeah! :spoczko:

Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

sobota, 28 lipca
Obrazek
5 min rozgrzewki
10,13 km w 1:09:11
średnie tempo: 6:50
średnie tętno: 161
max tętno: 176
8 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

Tak jak pisałam, wyszłam biegać dopiero koło 21, bo wcześniej był tak potworny upał, że nie dało się wytrzymać. W dodatku parno - nawet wieczorem coś tam błyskało na niebie, ale burza przeszła bokiem. Podobno jutro ma padać - jestem za, może się trochę ochłodzi :taktak: W każdym bądź razie o 21 było nadal ciepło, ale znośnie. W planie 10 km i 8 przebieżek. Tak też pobiegłam. W sumie nie spodziewałam się, że szuram tak wolno, zorientowałam się dopiero po jakiś niecałych 3 km, mam taki punkt na chodnikowej pętelce i wiem, ile czasu mi zajmuje dotarcie tam. Dziś było minutę wolniej niż zwykle. Ale szybciej się nie dało, może gdybym miała biec 45 minut, a nie ponad godzinę. Ale podobno izi należy biegać sporo wolniej niż planowane tempo maratonu, więc sobie tłumaczę, że tak jest OK ;) A, i po betonie nogi bolą, ale trzeba się przyzwyczajać :lalala:
Jutro chciałabym pobiec 15 km, co z tego wyniknie, to się zobaczy, bo planuję też całodzienne zakupy. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

niedziela, 29 lipca
Obrazek
5 min rozgrzewki
14,71 km w 1:40:58
średnie tempo: 6:52
średnie tętno: 158
max tętno: 165
13 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

O rany, ale się zmachałam. Zwłaszcza, że dzisiaj byłam ponad 5h na szopingu. Dobrze, że przyszła ulewa, bo się trochę ochłodziło (chociaż bez przesad, oczywiście) i wieczorem było nawet całkiem rześko. Wprawdzie mam ubłocone buty, ale trudno ;) Prawie udało się przebiec te 15 km, ale nie było łatwo. Pod koniec nieco przyspieszyłam, ale to wizja domu i końca treningu mnie uskrzydliła :bum: Ale mimo wszystko jestem dość zadowolona, że udało się poszurać tyle ile zakładałam (czyli te 100 minut) - dawno tyle nie biegłam.
Obrazek
Tymczasem miałam się pochwalić, co sobie kupiłam :spoczko: Otóż leciusieńką i cieniutką wiatróweczkę adidasa w kolorze malinowym, o taką o:
Obrazek
Oraz taki nieco większy pas biodrowy, z dwoma bidonami i kieszenią o pojemności 8 litrów, o taki o:
Obrazek
Chciałam sobie kupić plecaczek, ale taki w miarę nadający się mieli tylko w sklepie 4F, ale jakoś tak to zapięcie na klatce piersiowej dziwnie leżało, przez co na ramionach odstawały szelki. Fajny był też w Salomonie, ale pojemność 20 litrów to trochę dużo jak na moje obecne potrzeby.

W przyszłym tygodniu dalej lecę z planem, ale tylko we wtorek i czwartek, bo potem obóz :) Yeah! Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

wtorek, 31 lipca
Obrazek
5 min rozgrzewki
9,14 km w 1:00:12
średnie tempo: 6:35
średnie tętno: 159
max tętno: 175
12 min rozciągania

Buty: Saucony Mirage

Nie chciało mi się dzisiaj wychodzić, jakoś późno do domu wróciłam, chyba kwadrans przed ósmą. No ale jakoś wyszłam. I biegło się całkiem nieźle :taktak: Dzisiaj całość w parku, niech nogi odpoczną od betonu. Godzinne izi z sześcioma przebieżkami 30''/1'. Tempo w miarę równe, nawet przy przebieżkach :bum:

Obrazek
Lipiec 2012:
KM: 144,6
CZAS: 16 h 30 sek
ILOŚĆ TRENINGÓW: 16

Mój rekordowy miesiąc ever, pod wszystkimi trzema względami. A przecież wypadły mi dwa treningi, a parę musiałam skrócić ze względu na niesprzyjającą temperaturę. Jest dobrze. W sierpniu mam nadzieję nabiegać więcej :spoczko:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

sobota-sobota, 4-11 sierpnia

czyli Obóz bieganie.pl

W sumie nadal się nie ogarnęłam i nie wiem, co ze sobą zrobić, no ale spróbuję coś tam naskrobać. Generalnie moja dusza statystyka trochę boleje, bo nie wiem, ile w końcu biegałam... Mimo, że lubię mojego Polara, może sobie zażyczę pod choinkę telewizora-Garmina?
No ale wracając do tematu:
Sobota - krótkie bieganie (niecałe 4,5 km), trochę rozciągania, było miło i zapoznawczo.
Niedziela - test progresywny. Masakra. Słabość straszliwa. Może ze 3,5 km wyszło, łącznie z rozgrzewką! :ojoj: Po południu sadziliśmy susy przez listewki i płotki.
Poniedziałek - Wycieczka biegowa, jakieś 14 km, w tym sporo marszu. I podbieg 3 km. Ten, no, wstyd pisać, ile mi zajęło wtoczenie się na niego...
Wtorek - podeszliśmy do kopalni, porobiliśmy dziwne kroki, grzmotnęło, więc spier***liśmy żwawo. Zbiegu było chyba z 7 km, za strasb się tylko zakurzyło i tyle ją widzieli ;) Ja dostojnie i z godnościom osobistom. :spoko:
Środa - Interwały - 10*400m w tempie na dychę, 200m przerwy w marszu (lub truchcie, moja grupa jednak maszerowała). Z tym tempem na dychę trochę przesadziłyśmy, bo wyszło jakieś 10 sekund na km szybciej niż powinno było, ale niemal każde powtórzenie było w identycznym czasie, jak od linijki. Raz, jak zawiało w ryjek, trochę nas zwolniło, ale tak to równiutko. Po południu piłki lekarskie na orliku. Słynny "truchcik" dawał się we znaki ;)
Czwartek - długie wybieganie, od hotelu do hotelu było 20 km, ale sporo szliśmy, było też parę przerw. Jakoś nie było mocy w nogach, dopiero na zbiegu powrotnym wstąpił we mnie nowy duch :taktak:
Piątek - luźne bieganko, do schroniska (chyba, w każdym razie była przerwa na jagódki) i z powrotem. Tempo dość spacerowe, a jak zobaczyłam swoje tętno (średnie w okolicy 140, a max 150), to prawie padłam. Aż tak wolno też nie tasialiśmy. Po południu trening obwodowy, nawet usłyszałam dwa dobre słowa od trenera GG, yeah! :spoczko: :hej: Ta hipermobilność stawów czasem się do czegoś przydaje :hej: Wykształcenie muzyczne również ;)
Sobota - zawody na 3 km. O ile test progresywny tydzień wcześniej był w pełnym słońcu, tak dzisiaj temperatura wynosiła 8 stopni. I całą noc padało. Ale to dobrze, bo inaczej mogło być źle. Czas nawet spoko, jak na moje obecne możliwości, zwłaszcza, że wczoraj naciągnęłam sobie coś w pachwinie przy przebieżkach. Miało być na tzw. wyrzygu i chyba było, bo w paru momentach cieszyłam się, że nic rano nie zjadłam ;) Zbieg wyszedł mi o 55 sekund szybszy niż wbieg, oficjalne wyniki będą po przeanalizowaniu materiału filmowego :)

Ogólnie bardzo się cieszę, że pojechałam, że poznałam wiele osób osobiście, że coś tam się dowiedziałam o swoim treningu (o tym za chwilę), że zobaczyłam nagranie jak biegam (trenejro Krzysztof powiedział, że pięknie, ale coś mam wrażenie, że sobie ze mnie jaja robił :bum: :ojoj: ale z drugiej strony czemu miałby? :jatylko: ). Wieczorki w Fantazji - bezcenne. A jaki relaks psychiczny! Szkoda, że tak krótko. Mam nadzieję, że spotkamy się niedługo gdzieś na jakimś biegu :taktak: No i hajlajty: sweterek strasb, leśny ludek, strumyk, blok miodowy kamiański, "izotonik" Artura i zapewne coś jeszcze, co mi się będzie przypominać przez najbliższe dni :)

Pamiętacie, jak pisałam, że decyzję o starcie w maratonie podejmę po obozie? Otóż podjęłam. Właściwie to podjęłam ją już wcześniej, ale jakieś resztki nadziei czy ambicji jeszcze się we mnie tliły. Jednak warto się posłuchać mądrzejszych od siebie, więc się słucham. Plany maratońskie przekładam na przyszły rok. Zacznę to całe moje biegnie od początku, a nie od dupy strony. Tak więc nowe cele:
1. Pobić życiówkę na dychę, np. w biegu niepodległości.
2. Ociosać się nieco (ważenie i analiza składu ciała trochę podkopały moje morale... :trup: ).
3. Wzmocnić mięśnie - przede wszystkim core!
4. Pojechać na kolejny obóz :bum:

Jutro i w poniedziałek jeszcze czilałt i regeneracja (dobrze to zrobi moim piszczelom i pachwinie), a od wtorku lecę z planem. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Ha, wiedziałam, że ja tę czekoladę to żrę dla zdrowotności :bum:

Obrazek

Po Rittersporcie Dunkle Nuss zostało wspomnienie, ale za to wczoraj poćwiczyłam jakieś pół godzinki - core stability, brzuszki, półprzysiady. Na dziś wieczór plany podobne. Stay tuned!
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
ODPOWIEDZ