Ajronik pisze:
Pewnie głupio, ale już od razu pesymistycznie nastawiłam się, że ten bieg będzie wielką walką o zejście poniżej 60 minut. Na treningach biegam spokojnym tempem i bez problemu schodzę poniżej godziny (55 minut, rekordowo 50), ale boję się, że po prostu przy takiej temperaturze i nerwach (z racji pierwszego startu denerwuję się jak głupia) pójdzie mi tragicznie.
Po co się tak spinasz. Żeby wygrać bieg na 10 km trzeba biegać ten dystans do 35 minut, a jak jest dobrze obsadzony to i 30 minut nie wystarczy. Jak chce się wygrać w kategorii kobiet to może dwie minuty wolniej. Czy był upał czy nie, to i tak go nie wygrasz. Może więc podejść do tego jak do rekreacji? Na luzie, spokojnie, ma być fajnie i miło.
Jaka to więc różnica czy go pobiegniesz w 50 minut, 55 czy godzinę?