dwa pytania odnośnie startu na 10 km :)

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
Iwan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1161
Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

marcinostrowiec pisze:niedawno rozpocząłem starty i zadawałem sobie podobne pytania jak zacząć ano są dwie mozliwości po pierwsze przed startem na 10tke można zobić sobie rozgrzewke czyli trucht na 10 km i to tego samego dnia ale nie tuż przed startem tuz przed mozna np 5
Kolego ... po pierwsze istnieje w języku polskim coś takiego jak "znaki interpunkcyjne". Jak zaczniesz używać łatwiej będzie zrozumieć Twoją myśl.
Po drugie, ja rozumiem Twoją przemożną chęć wypowiedzi ale... zwyczajnie piszesz bzdury. Rozgrzewka do biegu na 10 km długości 10 km truchtem? A jeszcze przed samym startem dodatkowe 5? :hahaha:
W takim razie ciekaw jestem jak byś się rozgrzewał do maratonu? :hejhej:
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
PKO
tomekstm
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 163
Rejestracja: 11 sty 2010, 12:03

Nieprzeczytany post

Iwan pisze:W takim razie ciekaw jestem jak byś się rozgrzewał do maratonu? :hejhej:
półmaraton :bum:
Obrazek
Awatar użytkownika
marcinostrowiec
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 859
Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ja mam taki organizm ze po trzebuje długiej rozgrzewki najszybciej biegam drugie czesci zawodów i rozwiazaniem jest rozgrzewka to po pierwsze po drugie a czymże jest trucht na 10 km ? a tym bradziej na 5 ? gdy sie trenuje po 20 km zwykle ? a niczym nawet tetno trudno podniesc po trzecie pisałem ze 10 wczesniej a potem pojechac na zawody albo tuz przed tylko około 5 km kazdy dopasuje do swoich potrzeb i tyle gdy startuje bez rozgrzewki zwykle przegrzewam organizm i to tyle na ten temat bo widze ze do nasmiewań są chętni to może lepiej smyknąc na trening to złe emocje opadna pozdr :lalala:
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
kibuc
Wyga
Wyga
Posty: 132
Rejestracja: 21 gru 2010, 12:23
Życiówka na 10k: 42:12
Lokalizacja: Londyn

Nieprzeczytany post

Dziś pierwszy raz wystartowałem na w miarę wymierzonej trasie z zamiarem złamania 60 minut. Nie był to żaden wyścig, tylko wały wokół wrocławskiej Wielkiej Wyspy plus linijka na google maps wskazująca 10,17km :) Biegam od około 10 tygodni, z dwutygodniową przerwą, bez pulsometru i innych zabawek, ot, tak by przebiec 3 razy w tygodniu 7-8km z pracy do domu. W zeszłym roku próbowałem polubić bieganie z akcesoriami, ale później pourywało mi kolana (nie po raz pierwszy zresztą - tym razem łąkotka przyśrodkowa) i na rok miałem spokój. Biegałem wówczas WB1 w tempie 6:15-6:20, stąd plan ataku na 60 minut. Po truchcie i lekich ćwiczeniach siłowych i rozciągających, ruszyłem spokojnie, pozwalając, by nogi wybrały tempo. Po kilkunastu minutach lekko przyspieszyłem, a na po czwartym kilometrze uznałem, że czas rozpocząć finisz :) i wrzuciłem turbo. W punkcie, który wydawał mi się mniej więcej połową trasy, pierwszy rzut oka na czas - 30:15, więc depnąłem jeszcze mocniej. Pary starczyło na 8 kilometrów, później myśl, że mam się tam wypruwać i zamiatać chodniki językiem jeszcze przez 2 kolejne okazała się zbyt bolesna i wróciłem do truchtu, przyspieszając ma ostatnich 500 metrach, pchany rezerwami ambicji. Pod domem... 52:35 :hahaha: Mój checkpoint w domniemanej połowie, który tak mnie zmotywował do przyspieszenia, okazał się ustawiony na 5,8km.

Fajnie było poznać swoje możliwości, ale przyjemność z takiego biegu była niewielka (w zasadzie skończyła się, gdy wrzuciłem drugi bieg). Na razie wracam do mojego tuptania bez zwracania uwagi na czasy, tempo, odległości i inne okoliczności towarzyszące. Może sprawdzę postępy po wakacjach :)

Acha, może jeszcze w ramach wyjaśnienia, po co mi to w ogóle było :) Brat-maratończyk zaproponował mi wspólny start za tydzień w biegu na dychę, więc chciałem sprawdzić, czy się tam za bardzo nie skompromituję. Po dzisiejszym teście podejrzewam, że z odpowiednią taktyką i niesiony atmosferą zawodów mógłbym się zbliżyć do 50-tki, ale raczej sobie odpuszczę. Spokojne bieganie w luźnym tempie i obserwowanie Odry wprawia mnie w stan niemal euforyczny, a dziś euforia była dopiero po dotarciu do mety, a właściwie nie euforia, tylko ulga, że dalej biec nie trzeba.
Awatar użytkownika
marcinostrowiec
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 859
Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

prędkośc startowa pozbawia przyjemność z biegu jest to przyjemnosć z czasu i mijania innych takie predkości na treningach powinny byc zadkie podstawa to biegać co 2-3 dni bardzo długi dystans, 10 km to za krótko na taki trening a co miesiac czasy napewno beda lepsze, a tym wieksze postepy im czas wyjsciowy gorszy :hahaha:
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
maarad
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 10
Rejestracja: 14 maja 2012, 21:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

dzisiaj przebiegłem pierwsza dyszke w zyciu, mam pierwszy medal z czego jestem bardzo dumny ale najwazniejszy jest wynik. szczerze mowiac chyba troche nie docenialem moich mozliwosci, chcialem przebiec i to bylby sukces a wynik ktory osiagnalem to 47,46. jestem z siebie dumny i wydaje mi sie ze zlapalem bakcyla, od teraz bardzo chce startowac w tego typu imprezach. zachecam niezdecydowanych do zapisania sie na biegi krotkodystansowe ( 5 - 10 km ). jest CZAD!!!
Awatar użytkownika
Marcin Sawuła
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 207
Rejestracja: 15 mar 2012, 16:37
Życiówka na 10k: 38:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To już nie tak 'krótko' :hej:
Jimmyk
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 229
Rejestracja: 16 gru 2011, 14:24
Życiówka na 10k: 48:13
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

marcinostrowiec pisze:ja mam taki organizm ze po trzebuje długiej rozgrzewki najszybciej biegam drugie czesci zawodów i rozwiazaniem jest rozgrzewka to po pierwsze po drugie a czymże jest trucht na 10 km ? a tym bradziej na 5 ? gdy sie trenuje po 20 km zwykle ? a niczym nawet tetno trudno podniesc po trzecie pisałem ze 10 wczesniej a potem pojechac na zawody albo tuz przed tylko około 5 km kazdy dopasuje do swoich potrzeb i tyle gdy startuje bez rozgrzewki zwykle przegrzewam organizm i to tyle na ten temat bo widze ze do nasmiewań są chętni to może lepiej smyknąc na trening to złe emocje opadna pozdr :lalala:
Hej Marcin mam takie pytanie ile czasu zajmuje Cie trucht na 10km i jaki potem osiagasz czas na zawodach na 10km tak jakbys mógł tak przejrzycie to napisać czyli podaj czas tego truchtu a potem napisz czas tego startu mozesz jeszcze ewentualnie zrobic to samo ze startem na 5km czyli 5km truchtu ile Ci zajmuje a potem napisz ile Ci zajmuje start na 5 km i moze czy jeszcze zdarzlo Ci sie startowac jakies wieksze dystanse bo pisałeś ze zwykle sie trenuje po 20km to by znaczylo ze polmaraton to też przebiegasz to moze napisz w jakim czasie i jaka wtedy stoujesz rozgrzewke czy to jest analogicznie do tych rozgrzewek na 10km i tych na 5 czy moze jakos mniej kilometrow wtedy biegasz bo przeceiz te 21km to juz jest dystans calkiem spory wiec jesli mozesz to napisz bo jestem ciekaw i moze nawet bym cos tak sprobował bo moze mi wtedy lepiej pojda starty na 10km lub 5km

pzdr i dzieki z góry za info
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ