dont_ask pisze:Szczerze powiedziawszy, to jak już biegam w tzw miejscach publicznych, to mam stresa, że biegnę najwolniej i najpokraczniej i tak mnie to zajmuje, że o tym jak wyglądam jako taka, to już nie mam siły myśleć.
bdw po basenie czasami w "foyer" przyglądam się ludziom i zastanawiam "czy ten koleś to jest ta pokraka, co tak mieszała wodę na torze obok?" ciekawe czy jak pod parkiem wsiadam do samochodu to ktoś się zastanawia "czy to jest to babsko co takie czerwone i zasapane wstrząsało ziemią?"
Na basenie to jes piękne... ta furia w ruchach, jak dżolero nagle zuważa, że wyprzedza go dziewczyna
ja mam w głębokim poważaniu, co sobie myśli o mnie reszta świata, kiedy biegam. Bo: 1. męża już nie szukam; 2.jak mam w pięknym stroju pogrzebać swój trening lub rozebrana jak do rosołu (z trzepocącym tłuszczykiem tu czy tam) trening wykonać, to wybieram opcję 2.
Majtki biegowe pani ze zdjęcia są znakomite, tylko mam obawy, ze mogłyby mi się uda obcierać...