Zawody na 5 km a żel energetyczny
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Na zawodach od razu przez usta zeby nie narobic sobie dlugu tlenowego.94maxx94 pisze:Jeszcze jedno pytanie. Czy lepiej oddychać tyle czasu ile się da przez nos czy od razu zmienić oddychanie na ustne ?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
jeszcze można rozegrać sprawe psychologicznie - np. trener daje zawodnikowi żel i mówi mu, że dzięki żelowi poleci 5% szybciejapaczo pisze:Przy tak krótkim dystansie trzeba tylko głęboko oddychać i nogami przebierać. Nic poza tym

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Na nie dostarczeniu optymalnej ilosci tlenu dla danego wysilku. Ustami mimo wszystko wymiana tlenu i dwutlenku wegla jest najlepsza.94maxx94 pisze:A ten dług tlenowy to na czym tak dokładnie polega?
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 04 kwie 2012, 11:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Drogi Mariodmariod pisze:Szanowna Dadziu,mówisz iz żel cię zamula,przyczyną może być to że nie popiłaś go odpowiednią ilością wody.Z doświadczenia wiem że jest tylko jeden żel tzw.izotoniczny którego nie trzeba popijać wodą,nazywa się GO-GEL firmy SIS.Odżywek tej firmy i tych żeli używają najleprze zawodowe grupy kolarskie świata.(żel dla biegacza ma na opakowaniu sylwetkę biegacza)Osobiście kiedyś go używałem,ale teraz to nawet maraton przebiegam na tym co jest podane na stołach.Woda,banan,pomarańcz ewentualnie jakiś izotonik,czasami organizatorzy dają na punktach cukier w kostkach co w połączeniu z łykiem wody daje trochę mocy.Mój kolega praktykuje odgazowaną coca-colę.Każdy z nas inaczej reaguje,także trzeba testować.A co się dotyczy kolegi Maciaso,to żel na takim dystansie to po prostu"śmiech na sali" kanapka z białego chleba z dżemem,ewentualnie przekąsić bananem i do przodu,ile sił w nogach! Trening,trening i jeszcze raz trening.Bo ani żele ani cudowny wspaniały sprzęt biegowy nie pomoże nam jesli nie jesteśmy,mówiąc banalnie i prosto WYBIEGANI!
Ten post dotyczy się też kolegi który prosi o żel na banalne 5km.Pozdrawiam was i życzę powodzenia!
oczywiscie wiem, iz zele sie popija, ale mnie i tak mdli juz nawet w trakcie ich spozywania i tyle, woda po czy w trakcie nie pomaga i dalam sobie z nimi zupelnie spokoj


- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Jeśli na zawodach bez problemy oddychasz nosem to oznacza , że za wolno biegniesz!fantom pisze:Na zawodach od razu przez usta zeby nie narobic sobie dlugu tlenowego.94maxx94 pisze:Jeszcze jedno pytanie. Czy lepiej oddychać tyle czasu ile się da przez nos czy od razu zmienić oddychanie na ustne ?
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Stary Wyga
- Posty: 229
- Rejestracja: 16 gru 2011, 14:24
- Życiówka na 10k: 48:13
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
W nawiązaniu do tematu z mała modyfikacją czyli bieg na 10k... W moim odczuciu też nie ma potrzeby brania żeli przed takim wysiłkiem i tak pytam tylko czy prawda to że tak uważam bo w zasadzie kompletny laik jestem ? 

- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Racja.
Moim zdaniem nie ma potrzeby jedzenia na biegach mniej więcej do 1 godziny, czy tam 15 kilometrów, na półmaratonie już żelka wcisnąłem, choć ja nie jestem zbytnio wybiegany i przez słabą ekonomikę wysiłku tracę sporo kalorii. Być może ktoś z większym przebiegiem nie musi jeść i na półmaratonie.
Moim zdaniem nie ma potrzeby jedzenia na biegach mniej więcej do 1 godziny, czy tam 15 kilometrów, na półmaratonie już żelka wcisnąłem, choć ja nie jestem zbytnio wybiegany i przez słabą ekonomikę wysiłku tracę sporo kalorii. Być może ktoś z większym przebiegiem nie musi jeść i na półmaratonie.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Do półmaratonu włącznie posiłek węglowodanowy 2-3 h przed biegiem wystarczy.
I oczywiście odpowiednie nawadnianie.
I oczywiście odpowiednie nawadnianie.
- mariod
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 678
- Rejestracja: 09 sty 2010, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska
Dobrze mówisz,chwała i cześć ci za to!Jimmyk pisze:W nawiązaniu do tematu z mała modyfikacją czyli bieg na 10k... W moim odczuciu też nie ma potrzeby brania żeli przed takim wysiłkiem i tak pytam tylko czy prawda to że tak uważam bo w zasadzie kompletny laik jestem ?
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Czasami jak jest bardzo gorąco to tylko woda i nic więcej.Jimmyk pisze:W nawiązaniu do tematu z mała modyfikacją czyli bieg na 10k... W moim odczuciu też nie ma potrzeby brania żeli przed takim wysiłkiem i tak pytam tylko czy prawda to że tak uważam bo w zasadzie kompletny laik jestem ?
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 21
- Rejestracja: 18 lis 2011, 16:13
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki za rady.
Zawsze jak biegałem to tyle ile mogłem oddychałem przez nos. Wiadomo później się to zmieniało na oddychanie przez usta. Jednak oddychanie przez nos zawsze mi dawało poczucie, że mam jeszcze sporo sił i nie sapię jak stary dziadek.
Zawsze jak biegałem to tyle ile mogłem oddychałem przez nos. Wiadomo później się to zmieniało na oddychanie przez usta. Jednak oddychanie przez nos zawsze mi dawało poczucie, że mam jeszcze sporo sił i nie sapię jak stary dziadek.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 862
- Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
- Życiówka na 10k: 37:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Kiedyś przed zawodami na piątkę wciągnąłem żel - minutę przed startem i popiłem wodą. Wyszedłem z założenia, że węglowodany zawarte w żelu dają natychmiastowego kopa energetycznego, który jednak jest krótkotrwały - w sam raz na zawody na 5 km. Pamiętam, że pobiegłem wtedy 17 minut (z sekundami) czyli jak na mnie całkiem żwawo
Zawody były wieczorem i oczywiście stosowałem zasady dobrego żywienia - lekkie pożywne śniadanie, lekki węglowodanowy obiad, pewnie jakiś banan ze 2 godziny przed startem (już nie pamiętam ale zawsze tak robię). Zero mięsa, zero tłuszczu, najwyżej troszkę oliwy do makaronu czy małso orzechowe do kanapki... Ale ten żel może coś pomógł.
