Robbur - komentarze
Moderator: infernal
- robbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1180
- Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
- Życiówka na 10k: 44:44
- Życiówka w maratonie: brak
Wolf - co do biegania ze śródstopia, otóż mam wrażenie, że właśnie im człek starszy, tym poprawniej technicznie powinien biegać. Gnaty mogą nie znieść w końcu tych nadprogramowych obciążeń i się całkiem posypią. Szczególnie, że buty raczej za mnie pracy nie odwalą bo z moimi koślawymi nogami nie mieszczę się w kategoriach suspinator/pronator. Zresztą i tak nie mam nic do stracenia. Jak moje założenie jest błędne to przynajmniej będę miał sprawę przetestowaną. Mam zamiar pobiegać jeszcze kilka-naście-dziesiąt lat więc rok straty na naukę biegania to pikuś.
Jurek - absolutnie nie mam żadnych oporów co do tunningowania buciorów. Wręcz korci mnie to niezmiernie jako modelarza. Na razie zastanawiam się jak podejść adidasy glidy, bo ilość systemów w pięcie i ich umiejscowienie trochę utrudnia takie zwykłe ciachnięcie. Posiadają nawet takie nowinki techniczne jak system kompatybilności z miCoach w postaci zaawansowanej technologicznie dziury pod piętą od wewnątrz buta. Dziura ta jest na tyle zaawansowana technologicznie, że obcięcię kawałka pianki od spodu podeszwy spowoduje jej uzewnętrznienie i przejmie funkcje nawadniające. Przekonała się o tym osobiście LadyE.
Wolf - patent na achillesa sprzedał mi Jurek - zobacz http://allegro.pl/kinesio-tejpy-tasmy-k ... 49568.html. Oczywiście nie są to jakieś magiczne taśmy, które zastąpią achillesa, ale z pewnością w jakimś stopniu go odciążają. Mam wrażenie, że sprawdzają się najbardziej przy "fałszywym kroku" - nagłe szarpnięcie achillesa zostaje zamortyzowane. Jak jesteś zainteresowany to uśmiechnij się do Jurka - przygotował bardzo szczegółową instrukcję obsługi.
Z umówieniem wizyty u ortopedy (Centrum Ortopedii i Leczenia Urazów Sportowych w Toruniu) muszę poczekać do końca długiego łikendu. Ortopeda przetestowany przy okazji kolana - to on zalecił KLEDZIKI.
Jurek - absolutnie nie mam żadnych oporów co do tunningowania buciorów. Wręcz korci mnie to niezmiernie jako modelarza. Na razie zastanawiam się jak podejść adidasy glidy, bo ilość systemów w pięcie i ich umiejscowienie trochę utrudnia takie zwykłe ciachnięcie. Posiadają nawet takie nowinki techniczne jak system kompatybilności z miCoach w postaci zaawansowanej technologicznie dziury pod piętą od wewnątrz buta. Dziura ta jest na tyle zaawansowana technologicznie, że obcięcię kawałka pianki od spodu podeszwy spowoduje jej uzewnętrznienie i przejmie funkcje nawadniające. Przekonała się o tym osobiście LadyE.
Wolf - patent na achillesa sprzedał mi Jurek - zobacz http://allegro.pl/kinesio-tejpy-tasmy-k ... 49568.html. Oczywiście nie są to jakieś magiczne taśmy, które zastąpią achillesa, ale z pewnością w jakimś stopniu go odciążają. Mam wrażenie, że sprawdzają się najbardziej przy "fałszywym kroku" - nagłe szarpnięcie achillesa zostaje zamortyzowane. Jak jesteś zainteresowany to uśmiechnij się do Jurka - przygotował bardzo szczegółową instrukcję obsługi.
Z umówieniem wizyty u ortopedy (Centrum Ortopedii i Leczenia Urazów Sportowych w Toruniu) muszę poczekać do końca długiego łikendu. Ortopeda przetestowany przy okazji kolana - to on zalecił KLEDZIKI.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
Twoje obawy są bezzasadne. Po to są Łatkirobbur pisze:Jurek - absolutnie nie mam żadnych oporów co do tunningowania buciorów. Wręcz korci mnie to niezmiernie jako modelarza. Na razie zastanawiam się jak podejść adidasy glidy, bo ilość systemów w pięcie i ich umiejscowienie trochę utrudnia takie zwykłe ciachnięcie. Posiadają nawet takie nowinki techniczne jak system kompatybilności z miCoach w postaci zaawansowanej technologicznie dziury pod piętą od wewnątrz buta. Dziura ta jest na tyle zaawansowana technologicznie, że obcięcię kawałka pianki od spodu podeszwy spowoduje jej uzewnętrznienie i przejmie funkcje nawadniające. Przekonała się o tym osobiście LadyE.
- rushatek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 368
- Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
- Życiówka na 10k: 44:41
- Życiówka w maratonie: 4:18
albo się mylę, albo Ty z tymi zwyrodniałymi stopami całkiem szybko i dość długo biegałeś..
nawet fakt, że kariery olimpijskiej wróżyć Ci nie sposób (nawet taki niespecjalista jak ja to jest w stanie powiedzieć) nie powinien definitywnie Cię skreślać.
wydaje mi się, że odpocząć i wrócić do biegania.. może intensywności mniejsze, może nie tak mocno napierać..
ot.. ku rozwadze..
nawet fakt, że kariery olimpijskiej wróżyć Ci nie sposób (nawet taki niespecjalista jak ja to jest w stanie powiedzieć) nie powinien definitywnie Cię skreślać.
wydaje mi się, że odpocząć i wrócić do biegania.. może intensywności mniejsze, może nie tak mocno napierać..
ot.. ku rozwadze..
- kszor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 926
- Rejestracja: 10 lip 2008, 12:51
- Życiówka na 10k: 46:24
- Życiówka w maratonie: 03:28:44
- Lokalizacja: READING
Robbur,pierd..to!!!Jak miałem 18lat to mi doktor ortopeda/neurolog zabronił uprawiać sport.Przez następne 5 lat zapylałem(można powiedzieć profesjonalnie),aż miło.Potem pracowałem z nimi dłuuuugo.Gówno wiedzą(prawie wszyscy).Będziesz biegał i tyle w temacie.Na pohybel .....
Pozdrawiam
Karol
Pozdrawiam
Karol
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3883
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
Robbur glowa do gory
mi lekarze wiele lat temu zabronili robic wiele rzeczy umieszczajac bieganie na szczycie dlugiej listy ...
pewnego dnia postanowilam sie wypiac na ich gadanie i prosze o to wyladowalam na tym forum
co to za wizyta ktora trwa 5min, tyle to ja buty rozsznurowuje ...
mi lekarze wiele lat temu zabronili robic wiele rzeczy umieszczajac bieganie na szczycie dlugiej listy ...
pewnego dnia postanowilam sie wypiac na ich gadanie i prosze o to wyladowalam na tym forum
co to za wizyta ktora trwa 5min, tyle to ja buty rozsznurowuje ...
- robbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1180
- Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
- Życiówka na 10k: 44:44
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki Wam!! Przespałem się i trochę się psychicznie odbudowałem. Przecież moja psina, Kula, miała zostać uśpiona, bo miała nie chodzić, a jak już to sztywno. Trzech niezależnych od siebie weterynarzy powiedziało, że u psów pęknięta panewka kości biodrowej się nie zrasta. Nie mogła jednak wytrzymać kiedy wybiegałem w teren sam. Początkowo biegała kuśtykając a dzisiaj zapierdziela jak dzika i nikt w życiu by nie powiedział, że coś jej dolega.
Mam nadzieję, że ze mną będzie tak samo.
Zauważyłem, że noga najlepiej pracuje (bezboleśnie) kiedy stawiam ją na "przodostopiu". Praktycznie na poduszkach od paluchów. Najwyżej się nauczę tak biegać.
Mam nadzieję, że ze mną będzie tak samo.
Zauważyłem, że noga najlepiej pracuje (bezboleśnie) kiedy stawiam ją na "przodostopiu". Praktycznie na poduszkach od paluchów. Najwyżej się nauczę tak biegać.
No właśnie też mnie to zaskoczyło. Podobno moje zwyrodnienie (idące w kierunku płaskostopia) jest na tyle widoczne, że doktur nawet nie chciał usg załączyć. Oglądał, pomacał, umył ręce, skierował na rentgen i kazał przyjść ze zdjęciem jak uzbieram następne 150 zł . Zdjęcie nie ma wykluczyć zwyrodnienia, ma tylko pokazać czy czasem nie jest jeszcze gorzej niż się wydaje. Specjalista od urazów sportowych, żeby nie było.co to za wizyta ktora trwa 5min, tyle to ja buty rozsznurowuje ...
- pulchniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2433
- Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
- Życiówka na 10k: 39,29
- Życiówka w maratonie: 3,33,58
Robbur to jeszcze ze swojego ogródka.
Od sześciu lat mam cukrzycę insulinozależną.
Jak zaczynałem biegać to mój lekarz był sceptyczny. Ryzyko niedocukrzenia, etc. Nie docierało do niego to że ponad połowa powikłań wynika z problemów z krążeniem na które bieganie jest świetne.
Zmieniłem lekarza i zacząłem z od rozmowy o bieganiu. Przepytała mnie z wiedzy o chorobie i tego jak biegam. Ile trwają przerwy po insulinie, czy mam ze sobą coś słodkiego w trakcie treningu itp. Potem zrobiła mi podobny wywiad jak poinformowałem ją o planach maratońskich. Sprawdzała zakwaszenie organizmu powysiłkowe i jeszcze raz wiedzę na temat równowagi węglowodanowo - insulinowej.
Wreszcie dowiedziałem się że mogę pobiec maraton. I od tego czasu w miarę regularnie trenuję.
Teraz mam wyniki jak zdrowy człowiek i jak na razie zagrożenie powikłaniami minimalne.
Tak że czasem mimo tego że lekarz mówi się nie da to się da. Tylko z głową. Im się czasem nie chce wysilić (5 minut wizyty to nieprzyzwoite moim zdaniem) albo się boją odpowiedzialności za niestandardowy przypadek.
Ale jak się człowiek uprze to da radę.
Pozdrawiam i zdrowia życzę.
Od sześciu lat mam cukrzycę insulinozależną.
Jak zaczynałem biegać to mój lekarz był sceptyczny. Ryzyko niedocukrzenia, etc. Nie docierało do niego to że ponad połowa powikłań wynika z problemów z krążeniem na które bieganie jest świetne.
Zmieniłem lekarza i zacząłem z od rozmowy o bieganiu. Przepytała mnie z wiedzy o chorobie i tego jak biegam. Ile trwają przerwy po insulinie, czy mam ze sobą coś słodkiego w trakcie treningu itp. Potem zrobiła mi podobny wywiad jak poinformowałem ją o planach maratońskich. Sprawdzała zakwaszenie organizmu powysiłkowe i jeszcze raz wiedzę na temat równowagi węglowodanowo - insulinowej.
Wreszcie dowiedziałem się że mogę pobiec maraton. I od tego czasu w miarę regularnie trenuję.
Teraz mam wyniki jak zdrowy człowiek i jak na razie zagrożenie powikłaniami minimalne.
Tak że czasem mimo tego że lekarz mówi się nie da to się da. Tylko z głową. Im się czasem nie chce wysilić (5 minut wizyty to nieprzyzwoite moim zdaniem) albo się boją odpowiedzialności za niestandardowy przypadek.
Ale jak się człowiek uprze to da radę.
Pozdrawiam i zdrowia życzę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
Robbur, nie lekceważ diagnozy, ale też nie kop sobie biegowego grobu. Może znajdź jeszcze jakiegoś lekarza i zobacz, co Ci powie.
Też mi się dziwne wydaje, że tak łatwo i szybko ocenił, co Ci jest. Szkoda, że gdzieś w pobliżu Posen nie mieszkasz, bo dałabym Ci namiary na dobrego rehabilitanta.
Też mi się dziwne wydaje, że tak łatwo i szybko ocenił, co Ci jest. Szkoda, że gdzieś w pobliżu Posen nie mieszkasz, bo dałabym Ci namiary na dobrego rehabilitanta.
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Albo idz do innego Doktora przez duze D albo kup wkladki i biegaj. Moze nie tak jak bialy kenijczyk, ale biegaj. A jak masz gdzies kawalek dobrego asfaltu jako odskocznie od biegania polecam rolki. Raz to a raz to. U mnie sie sprawdza (bo tez mam jakies tam swoje bole )
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Robbur, powtórze to samo, co poprzednicy. Podejdź do tej ekspresowej diagnozy nieco z rezerwą. Mnie też pierwszy podolog niby specjalista skazywał na wkładki i sztywne buty na zawsze już (nie tylko do biegania), a lekarz doradzał najlepiej nie biegać, a po potrzebnych zmianach + różnych ćwiczeniach jakoś śmigam.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3883
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
Robbur ale zdarzyl rzucic okiem na cos wiecej jak tylko stopy?
czasami problem tkwic moze zupelnie gdzie indziej.
zwyrodnienia owszem mozesz miec, ale z nerwami nigdy nic nie wiadomo akurat odpowiedzialnym za to bole moze byc zupelnie inne miejsce ...
mnie bolaly stawy skokowe i kolana a winowajca okazala sie byc rwa kulszowa ...
czasami problem tkwic moze zupelnie gdzie indziej.
zwyrodnienia owszem mozesz miec, ale z nerwami nigdy nic nie wiadomo akurat odpowiedzialnym za to bole moze byc zupelnie inne miejsce ...
mnie bolaly stawy skokowe i kolana a winowajca okazala sie byc rwa kulszowa ...
- Kanas78
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2460
- Rejestracja: 25 cze 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów>Łódź Teofilów
Ja też bym podeszła do takiej 5-cio minutowej diagnozy z dystansem. Kupiłabym te wkładki ortopedyczne do chodzenia na codzień i biegałabym ale nie rwąc tak mocno, jak dotychczas. No dobra, a co z Twym achillesem?
Ja też nie powinnam biegać, czynników na nie bieganie mam około pięciu.....
Poznałam jednak swoje ciało na tyle, że po prostu wiem, na ile sobie mogę pozwolić...czyli, wiem, że jak "przegnę" wysiłkowo, to organizm mi za to odpłaci. Staram się więc za często nie "przeginać".
Zdrówka!!
Ja też nie powinnam biegać, czynników na nie bieganie mam około pięciu.....
Poznałam jednak swoje ciało na tyle, że po prostu wiem, na ile sobie mogę pozwolić...czyli, wiem, że jak "przegnę" wysiłkowo, to organizm mi za to odpłaci. Staram się więc za często nie "przeginać".
Zdrówka!!
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
to u mnie lepiej, jeden zakazał, inny pozwolił .. ważne co czujesz, jak się da to biegaj i tyle..
- robbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1180
- Rejestracja: 09 kwie 2011, 13:05
- Życiówka na 10k: 44:44
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki Wam za wsparcie. Teraz wiem, że biegać będę na pewno, nawet jakbym miał biegać na rękach. Zresztą po okresie pierwszego przybicia wróciła mi jasność myślenia i zdałem sobie sprawę z tego, że przecież ja tak, do cholery, zawsze ze stopami miałem. Nie jest to jakaś deformacja ostatnich lat, tak mam od urodzenia. Nie zdawałem sobie sprawy, z tego, że tyle osób biega na przekór przeciwskazaniom
Co do wkłądek - wybiorę raczej drogę Strasb - czyli wzmacniania stóp. Obawiam się że wszelkie usztywniacze zbyt rozleniwią nogę. Najlepiej mi się chodzi w obuwiu z miękkimi cholewkami, bez żadnych korekcji w podeszwie (jak dobrze że faasy kupiłem w kolorach sprawdzających się w "cywilu").
Jeszcze raz, na chłodno przeanalizowałem przebieg wizyty u doktura i powiem, że wyglądała bardzo nie bardzo. Informacja o deformacji i konieczności zmiany sportu na dzień dobry tak mnie dobiła, że nie zwróciłem uwagi na następujące fakty:
- achillesa doktur tylko dotknął , spytał się gdzie boli, stwierdził, że to sprawa przyczepu achillesa (co już dawno sam podczas macania wyczułem)
- taśm na łydce nawet nie skomentował
- o stojący obok aparat USG się nawet nie oparł
- właściwie na ten temat nie powiedział ani słowa
Aha - to nie był ten sam magic, który zalecił kledziki. Tamten obmacywał (w pozytywnym sensie) mi kolana przez jakieś 40 minut, skanował usg obie nogi, żeby porównać, w ruchu bez ruchu itp. No i w ogóle trochę porozmawialiśmy o bieganiu.
Złe wrażenie jakie wyniosłem o tym ostatnim ortopedzie nie wynika z niekorzystnej dla mnie diagnozy, tylko z samego podejścia do pacjenta. W internecie ma jednak bardzo pozytywne opinie.
Oczywiście - sprawdził, czy opłaciłem z góry wizytę.LadyE pisze:Robbur ale zdarzyl rzucic okiem na cos wiecej jak tylko stopy?
Wyprowadziłem się z Posen 14 lat temu i generalnie się z tego cieszę. Za wyjątkiem wyjątkowych wyjątków. Jednym z takich wyjątków jest to, że w moim powiatowym szpitalu się spieprzył rentgen i mogę się umówić na czerwiec.Aniad1312 pisze:Szkoda, że gdzieś w pobliżu Posen nie mieszkasz, bo dałabym Ci namiary na dobrego rehabilitanta.
wolf1971 pisze:kup wkladki i biegaj [...] A jak masz gdzies kawalek dobrego asfaltu jako odskocznie od biegania polecam rolki.
Rolki odpadają - z tego co wiem, to są wykonane zazwyczaj z dość sztywnych materiałów co jest zabójcze dla mojej kosteczki. Z tego powodu nie mogę jeździć też na łyżwach.Kanas78 pisze:Kupiłabym te wkładki ortopedyczne do chodzenia na codzień
Co do wkłądek - wybiorę raczej drogę Strasb - czyli wzmacniania stóp. Obawiam się że wszelkie usztywniacze zbyt rozleniwią nogę. Najlepiej mi się chodzi w obuwiu z miękkimi cholewkami, bez żadnych korekcji w podeszwie (jak dobrze że faasy kupiłem w kolorach sprawdzających się w "cywilu").
Jak już wspomniałem - biegać będę ... nawet na rękach.mimik pisze:to u mnie lepiej, jeden zakazał, inny pozwolił .. ważne co czujesz, jak się da to biegaj i tyle..
Wydaje mi się, że jest OK. To znaczy leczy się. Odczuwalny, ale tylko w skrajnym przypadku. Ciągle wspomagam go taśmami. Ogólnie pozwolił mi biegać 6-7 kilometrów bezkarnie. Taki dystans na razie by mnie bardzo satysfakcjonował.Kanas78 pisze: No dobra, a co z Twym achillesem?
Jeszcze raz, na chłodno przeanalizowałem przebieg wizyty u doktura i powiem, że wyglądała bardzo nie bardzo. Informacja o deformacji i konieczności zmiany sportu na dzień dobry tak mnie dobiła, że nie zwróciłem uwagi na następujące fakty:
- achillesa doktur tylko dotknął , spytał się gdzie boli, stwierdził, że to sprawa przyczepu achillesa (co już dawno sam podczas macania wyczułem)
- taśm na łydce nawet nie skomentował
- o stojący obok aparat USG się nawet nie oparł
- właściwie na ten temat nie powiedział ani słowa
Aha - to nie był ten sam magic, który zalecił kledziki. Tamten obmacywał (w pozytywnym sensie) mi kolana przez jakieś 40 minut, skanował usg obie nogi, żeby porównać, w ruchu bez ruchu itp. No i w ogóle trochę porozmawialiśmy o bieganiu.
Złe wrażenie jakie wyniosłem o tym ostatnim ortopedzie nie wynika z niekorzystnej dla mnie diagnozy, tylko z samego podejścia do pacjenta. W internecie ma jednak bardzo pozytywne opinie.
- Kanas78
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2460
- Rejestracja: 25 cze 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów>Łódź Teofilów