Rushatek'75 - PLAN 1600 ;) 40x40

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
rushatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 368
Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
Życiówka na 10k: 44:41
Życiówka w maratonie: 4:18

Nieprzeczytany post

27.03.2012 - recovery run..

1.5km - ok 6'00" (avg. bpm 140, max 149) - rozgrzewka
solidne rozciąganie - bardzo przydatne na przykurczone po połówce mięśnie - wychodzi brak wcześniejszych przygotowań do tego biegu
3.0km - 5'45" (avg bpm 150, max 162) - bieg ciągły, powoli się rozkręcałem,
1.5km - 5'30" (avg bpm 165, max 168) - tylko chciałem sprawdzić czy mogę w tym stanie pobiegać szybciej.. mogę ;)
0.5km - schłodzenie - truchciko-marszowanie
rozciąganie w domu po bieganiu

założenie przed - rozruszać sie po półmaratonie
rozruch sie udał, bardzo pozytywne wrażenia ;)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
rushatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 368
Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
Życiówka na 10k: 44:41
Życiówka w maratonie: 4:18

Nieprzeczytany post

28.03.2012 - up.. up.. czyli podgórki..

1.5km - 5'40" (avg. bpm 137, max 144) - miała być rozgrzewka, ale wyszło za szybko
rozciąganie - nadal czuję że krok jest za krótki i że nogi potrzebują "świeżości"
3.0km - 5'17" (avg bpm 158, max 168) - bieg ciągły, kurcze.. nie planowałem tak szybkiego biegania.. a najciekawsze że ciągle mam wrażenie że biegnę wolno... tzn mam wrażenie że mógłbym szybciej... ale dziś zaplanowałem:
8x0.15km - 3'30" (avg - nie podaję bo odcinek za krótki i nim się pompka rozbujała to się lap kończył więc avg oszukany, max 175) - od 7. i 8. powtórzenia to już "na siłe" robione - poczułem zmęczenie. ogólnie - OK.. ale w szczegółach tkwi Boruta.. więc nie jestem zadowolony: robiłem szybko ale byle jak, nie dbałem ani o sylwetkę ani o technikę ani o oddychanie.... ot nawbiegałem się.. nawet odpoczynki zamiast w truchcie to były bardziej w marszu... next time będzie lepiej ;)
2.0km - 5'20" (avg bpm 162, max 169) - oooo i tu zaskoczenie pozytywne - po męczącym bieganiu pod górę takie fajne tempo i do tego na fajnym samopoczuciu
0.9km - schłodzenie - truchciko-marszowanie
rozciąganie

następna aktywność w poniedziałek...
weekend szykuje się rodzinny w Poznaniu.. zapowiadają dyscypliny sprinterskie (4x100 np.), ale to chyba mi formy nie podniesie więc pas.. żałuję, że połówki poznańskiej nie zobaczę z bliska.. ale terminy mi kolidują..
Biegnącym życzę powodzenia, życióóófków i idealnej pogody.
Awatar użytkownika
rushatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 368
Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
Życiówka na 10k: 44:41
Życiówka w maratonie: 4:18

Nieprzeczytany post

07.04.2012 - BBL - SKRA..
nieco ponad godzinne sobotnie zajęcia przedWIELKANOCNE - jeśli się nie mylę to był FARTLEK z elementami siły biegowej.. tzn elementy były, bo czułem to w udach przez następne 2 dni - zadowolony jestem okrutnie.
byłem podziębiony i pogoda nie sprzyjała więc infekcja rozwinęła się na dobre - dwa dni "prawie chorowania" zamiast świętowania.


11.04.2012 - INTERWAŁY - pomiędzy przekrętami..(pierwsze takie doświadczenia w tym roku)

2.0km - 5'45" (avg. bpm 145, max 154) - rozgrzewka, trochę za szybko
rozciąganie - można więcej
4x1.0km 4:25, p. 4'00'' (avg bpm 160, max 173) - lekko, łatwo i przyjemnie (noo nie do konca tak łatwo..), nieco wietrznie ale i tak udało się trzymać wyznaczone tempo. Spodziewałem się większego wysiłku, a było naprawdę przyjemnie
2x1.0km 4:17, p. 4'00'' (avg bpm 162, max 176 - odrobinę szybciej, za to wysiłek (subiektywnie rzecz biorąc) wzrósł, ostatnie powtórzenie to już po 800m czułem że nie jest łatwo :nienie: .. ale zrobiłem do końca.
0.4km - schłodzenie - truchciko-marszowanie
rozciąganie

w sumie zadowolony jestem. Jest więcej niż nadzieja na poprawę na dystansie 10K (jeszcze nie w ZOO - bo tam szykują mi się 2 biegi pod rząd).. ale w maju już coś wymyślę.

i KONKURS (bez nagród tym razem)
aby interwały stały się DLA MNIE :oczko: nieco silniejszym bodźcem powinienem:
a\ skrócić przerwy pomiędzy nimi
b\ zwiększyć tempo do 4'10"- 4'12"
c\ zwiększyć ich liczbę (np. do 10 zamiast 6)
d\ zwiększyć swoją objętość i masę za pomocą piwa (nogi będą musiały bardziej pracować przenosząc większy ciężar)

Nadmienię jedynie że mam cichego faworyta, ale liczę, że Wasze sugestie będą bardziej inspirujące.. :hej: :bum:
tally ho
Awatar użytkownika
rushatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 368
Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
Życiówka na 10k: 44:41
Życiówka w maratonie: 4:18

Nieprzeczytany post

13.04.2012 - bieganie na luzie..
1.0km - 5'45" (avg. bpm 138, max 151) - rozgrzewka, trochę za szybko
rozciąganie - można lepiej
9.0km 5:25-5:30, (avg bpm 167, max 174) - lekko i przyjemnie (noo może nie do konca..) [edit: wcześniej podane tempo było 4:25-4:30 - chciałbym ale to ewidentnie błąd]
0.6km - schłodzenie - truchciko-marszowanie


21.04.2012 BIEG DOOKOŁA ZOO.. - zawody

BIEG RODZINNY ~ 2.3km -w ramach rozgrzewki przed dyszką przetruchtałem z 4.5-letnią córką dystans wśród zwierzaków (w dużej części ja truchtałem a ona siedziała u mnie na ramionach - celowo nie piszę że jechała "na barana") ;) - dziecko szczęśliwe ja dumny (zresztą ze starszej rówinież, bo przebiegła dystans samodzielnie, broniąc się przed atakami Spartan :hejhej: )

rozciąganie - można więcej, można lepiej
BIEG DOOKOŁA ZOO - 10km - 46:43 4:40, (avg bpm 178, max 174, finisz 189) - do 5.km przyjemnie i z siłą w nogach... po 7 już miałem dość i przeklinałem bieg rodzinny.. dobiegłem do mety i nie mogłem uwierzyć że na takiej "pokręconej" trasie, bez założeń co do wyniku (przed biegiem zakładałem 55'-56'), udało mi się zrobić życiówkę.
rozciąganie

w sumie zadowolony jestem. Jest więcej niż nadzieja na poprawę na dystansie 10K.. muszę coś wymyślić.. następna próba za jakieś 4 tygodnie ;)
tally hoooooo :hejhej:
Awatar użytkownika
rushatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 368
Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
Życiówka na 10k: 44:41
Życiówka w maratonie: 4:18

Nieprzeczytany post

23.04.2012-poniedzialek - spacery po centrum..
zupełnie niebiegowe przedpołudnie.. a jednak 2 godziny pchania wózka po chodnikach w centrum zrobiły swoje - gdy potem usiadłem na fotelu u stomatologa poczułem ulgę... :bum: :bum:

24.04.2012-wtorek - up.. up.. czyli podgórki..

1.0km - 6'15" (avg. bpm 136, max 153) - rozgrzewka
rozciąganie
3.0km - 5'35" (avg bpm 165, max 172) - bieg ciągły
9x0.15km - 3'30"-3'45" (max 178) - bez szczególnego zmęczenia, o jedno więcej powtórzenie niz poprzednio i taki mniej więcej mam plan, żeby dokładać jedno dwa powtórzenia w tygodniu. ogólnie - OK, z KONTROLĄ TRAKCJI tym razem (poprzednio tego zabrakło)
2.5km - 5'30" (avg bpm 167, max 173) - takie tam pobieganie bo trzeba do domu wrócić
0.9km - schłodzenie - truchciko-marszowanie
rozciąganie


tally hooo
Awatar użytkownika
rushatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 368
Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
Życiówka na 10k: 44:41
Życiówka w maratonie: 4:18

Nieprzeczytany post

26.04.2012-czwartek - pierwsze oznaki lata..

1.0km - 6'08" (avg. bpm 138, max 157) - rozgrzewka
rozciąganie
7.5km - 5'20" (avg bpm 168, max 175) - bieg ciągły - tylko na tyle miałem czasu.. bo trzeba pakować torby i walizy przed wyjazdem...
0.6km - schłodzenie - truchciko-marszowanie
rozciąganie

pierwszy taki letni dzien - widać nawet po przyspieszonym, nieee nie tempie, a biciu serca... temperatura wysoka (około +24), powietrze stało, bezwietrznie.. trzeba się przyzwyczaić do takich warunków. kolejna 10-tka niekoniecznie musi być przy +16 :nienie: ale i z tym damy radę...
tally hooo
Awatar użytkownika
rushatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 368
Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
Życiówka na 10k: 44:41
Życiówka w maratonie: 4:18

Nieprzeczytany post

28.04.2012-sobota - plaża - wiatr we włosach (choć czasy bujnej czupryny odchodzą w niepamięć), piach w zębach (tych, które jeszcze pozostały).. noo po prostu nostalgia mnie ogarnęła nad morzem hehehhee :hejhej: :hejhej: :hahaha:

0.8km - 5'45" (avg bpm 145, max 155) - rozgrzewka
rozciąganie
8.0km - 5'30" (avg bpm ~167, max 174) - bieg ciągły - po plażu - po prostu FUN i BANAN.. a słońce.. jakto na plaży :spoko: :hejhej:
4x0.16km, p. 2'00" - ~2'45" (max 177) - na zakończenie udanego treningu przebieżki na boso po plaży (stąd tempo orientacyjne) - marzy mi się częściej, ale kłopot w tym że plaża za daleko - poszukam murawy na stadionie..
1km - schlodzenie
rozciąganie


30.04.2012-poniedzałek - plaża.. to wcale nie jest synonim błogiego "nic-nierobienia" + TESTY - KADENCJA i rytm..

bez rozgrzewki
rozciąganie
10.5km - 5'30" (avg bpm ~164, max 171) - bieg prawie ciągły - 300m truchtu, bo nie mogłem dojść do siebie gdy dotarły do mnie wyniki testów - ciężka sprawa..

i tak:
2.km (drugi nie dwa km) przebiegłem starając się utrzymać kadencję 90 i oddech w rytmie 2/2 (wdech na dwa kroki, następne 2 wydech) - o tempie nie myślałem, biegłem pod wiatr.
wyszło:
tempo - łoo BOOŻE!! :orany: :orany: 4'40"
tętno - nie przekroczyło 169
mięśnie - niezbyt poczuły zmęczenie, może z wyjątkiem wewnętrznych części ud;
oddychanie - tu najmniej fajnie - po pierwsze ciężko na początku było to skoordynować, po drugie po odcinku ciężko było zlapać "luźny" oddech
wniosek:
ćwiczyć ćwiczyć ćwiczyć (i zapytać mądrzejszych od siebie czy to ma sens).
znaczy czy ma sens dążenie do zmiany kadencji i rytmu oddychania - żeby sobie "krzywdy" nie zrobić..
tally hooo
Awatar użytkownika
rushatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 368
Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
Życiówka na 10k: 44:41
Życiówka w maratonie: 4:18

Nieprzeczytany post

01.05.2012-wtorek - plaża - wmordewind :wrrwrr: - dziś dla odmiany przemarzłem - tylko 10C i do tego wschodni wiatr od morza (pioruńsko silny i nieprzyjemny.. ja krok do przodu a on mnie o 1/2 w tył :bum: :bum: )

święto świętem, ale skoro to święto pracy to wypadało co nieco popracować, pochodu w okolicy nie było więc pobieganie trzeba było wykonać.. chociaż nogi jeszcze wczorajsze z lekka.

0.65km - 5'20" (max 153) - napisać, że to rozgrzewka? rozgrzewka... choć sam w to nie wierzę.
rozciąganie
2.5km - 5'35" (avg bpm ~160, max 165) - bieg pod cholerny wiatr, morze falami wyganiało w głąb plaży ( w piach!!) - trening siłowy - mięśnie miały dość
5.0km - 5'25" (avg bpm ~152, max 165) - z wiatrem to już poszło.. nawet tętno zadziwiająco niskie. wydawało mi się że się nie obijam (ostatni km znowu pod wiatr, stąd słabszy czas i max HR) - a jednak wygląda na to, że trochę tak.
1km - schlodzenie
rozciąganie

ps1. nie mogę dojść do ładu z moim FR60.. na zawodach pokazał 9.56km (trasa anonsowana jako 10K, ale bez atestu), tempo pokazywał około 4:57, a z wyniku wychodzi 4:40.. OK może trasa nie była do konca 10K, ale nie mogło być aż takiej rozbieżności.. martwi mnie troszkę ta różnica, bo przy 50 km tygodniowo dorzucam sobie nieświadomie 2.5km, do tego tempa treningów mogą być zawyżone (zbyt intensywne), bo wyliczane na podst czasu z zawodów, a póżniej "trzymane" na moim FR (zawyżone o 12-17 sec)... muszę to zweryfikować na bieżni..

ps2. no i wreszcie nadrobiłem zaległości w dzienniczku blogowym.. ciekawe na jak długo :hejhej: :oczko:
Awatar użytkownika
rushatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 368
Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
Życiówka na 10k: 44:41
Życiówka w maratonie: 4:18

Nieprzeczytany post

03.05.2012-czwartek - plaża - poranne bieganie w bardzo lekkim wietrze, dobrym nastroju i w swobodnym tempie... żeby tak częściej..
zacząłem poczytywać Danielsa, na razie niewiele z tego rozumiem. Sprawdziłem tabele i wygląda na to że tempo maratońskie i progowe jakoś podświadomie trafiałem, to co uważałem za bieg swobodny niestety dużo za szybko.. postaram się poprawić.
a dziś:

0.8km - 6'20" (avg bmp - 140, max 185) - rozgrzewka
rozciąganie
12.0km - 5'30" (avg bpm ~153, max 161) - bieg na luzie, miał być swobodny i był.. w sensie samopoczucia, szczególnie w drugiej części, na niewielkim zmęczeniu nawet czasy zbliżyły się do 5:40.. niestety pierwsza część odpowiednio szybsza
0.45km - schlodzenie
rozciąganie

i wracamy na stare śmieci... ;)
Awatar użytkownika
rushatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 368
Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
Życiówka na 10k: 44:41
Życiówka w maratonie: 4:18

Nieprzeczytany post

08.05.2012 - INTER..WAŁKI - czyli przekręcić się można pomiędzy fazami odpoczynku.

upał na bieżni.. na szczęście jeszcze nie kręci się w głowie. Garmin nadal niezbyt dokładnie skalibrowany i biegam jak biegałem.. może dzięki temu będę szybszy ;)

2.0km - 5'34" (avg. bpm 145, max 154) - zamiast rozgrzewki, trochę za szybko, jedynym usprawiedliwieniem może być fakt testów z ustawieniami garmina.. nijak nie mogę dojść do ładu.. choć pozornie powinno być prosto..
rozciąganie
2.0km - 5'00" (avg. bpm 155, max 166) - żeby się dogrzać przed interwałami zrobiłem sobie bieg w tempie nieco szybszym niż M (tak sądzę), testując przy okazji rytm biegu 90-2/2 w końcówce (ostatnie 750m) - co zadziwia to tempo - wzrosło do 4:30, przy niewielkim koszcie ze strony HR, niestety wychodzi też słabe przygotowanie mięśniowe bo poczułem kilka chwil później że czworogłowe popracowały ;)
6x0.8km 4:15, p. 3'45'' (avg bpm 162, max 175) - pierwsze 800m około 4:00 (400m 3:50) - za szybko, reszta już w miarę OK, chociaż wychodząc z domu miałem w głowie 4:25
0.4km - schłodzenie - truchciko-marszowanie
rozciąganie

ogólnie - zadowolony jestem bo było gorąco, środek dnia, słońce i patelnia boiska a mimo to sie udało wytrzymać do końca.. to teraz podgórki i tydzień będzie udany ;)

tally hoo
Awatar użytkownika
rushatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 368
Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
Życiówka na 10k: 44:41
Życiówka w maratonie: 4:18

Nieprzeczytany post

09.05.2012 - CZY JA ROBIĘ COŚ ŹLE? 90 - 2/2 - c.d. - (coś na pewno źle :hejhej: :bum: .. ale tu chodzi o kadencję i tempo) trening poszedł w las i na łąkę, dalsze testy tego jak reaguję na kadencję zbliżoną do 180 i oddech w rytmie 2/2 - najwyraźniej biegam szybciej przy tym samym "koszcie" w bpm (HR) - serce się nie buntuje. Mięśnie troszkę się dziwią i poczułem czworo i dwugłowe uda - jednak krok krótszy, bez fazy "lotu" i jeszcze na razie pilnowanie rytmu. Przez to biegam brdziej "spięty" (nie z pięty), ale to mam nadzieję, że przejdzie wraz z bieganymi kilometrami..

1.4km - 6'40" (avg. bpm 135, max 169) - wreszcie rozgrzewka "odpowiednio wolno" (tak mi się wydaje), trochę wymachów, trochę wiatraków ręcyma, trochę podskoków i już..
rozciąganie
7.0km - 5'06" (avg. bpm 156, max 167) - miało być easy, a było miło... testy, nowego dla mnie, rytmu nie pozwoliły (jeszcze nie potrafię biegać wolno z taką kadencją) na wolne bieganie. Z tempa 5'40" zostało 5', 40" uległo silnej presji deflacyjnej i zredukowało się do 06" - nie martwi mnie to szczególnie mocno. Nasuwa się pytanie o ekonomikę mego wcześniejszego biegania.. i czy teraz robię to w sposób chociaż w miarę poprawny? - pytania na sobotę... ILE samo czytanie o bieganiu może zmienić :bum: :lalala: Poza tym, że za krótko to wszystko OK (niestety nowe gatki jednak mają wadę i lekko obcierają tu i ówdzie.. szczególnie "ówdzie" - powalczymy, bo poza tym drobnym szczegółem wybitnie mi pasują).
0.8km - schłodzenie - truchciko-marszowanie
rozciąganie

ogólnie - zadowolony jestem bo było pomimo temparatury całkiem znośnie sobie poradziłem.
podgórki na piatek, BBL na sobotę, poimprezowe bieganie już w poniedziałek :hejhej:
i tydzień będzie udany ;)

tally hoo
Awatar użytkownika
rushatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 368
Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
Życiówka na 10k: 44:41
Życiówka w maratonie: 4:18

Nieprzeczytany post

11.05.2012-piątek - up.. up.. czyli podgórki..

1.5km - 6'07" (avg. bpm 129, max 158) - rozgrzewka,
rozciąganie
3.0km - 4'45" (avg bpm 159, max 163) - nadal testuję 90 kroków na minutę, podoba mi się to, tylko dwu- i cztero- mniej zadowolone.. jednak to troszeczkę inny ruch..
11x0.14km - 3'30" (max 170) - podbiegi w podanym czasie, odpoczynek z górki zamiast w truchcie znowu wypadał w marszu.. nooo tu muszę jeszcze ze sobą popracować :bum: - bardzo miło, choć wymagająco... końcówka nieco "po prośbie", ale takie fajne okoliczności przyrody o 6. rano, że nie sposób sobie odmówić ciężkiego wbiegania
2.0km - 4'58" (avg bpm 164, max 168) - się spieszyłem, żeby kanapki na resztę dnia przygotować ;)
0.9km - schłodzenie - truchciko-marszowanie
rozciąganie

tally ho!
Awatar użytkownika
rushatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 368
Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
Życiówka na 10k: 44:41
Życiówka w maratonie: 4:18

Nieprzeczytany post

12.05.2012-sobota - BBL - szybko..ść..
godzinne zajęcia na Skrze, w trakcie jakieś 5km, na bieżni odbywał się również test Coopera - odpuściłem, bo wiem mniej więcej na co mnie stać.. poza tym za tydzień i tak zweryfikują to zawody..
tally ho!
Awatar użytkownika
rushatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 368
Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
Życiówka na 10k: 44:41
Życiówka w maratonie: 4:18

Nieprzeczytany post

18.05.2012-piątek - rozruch - 4 tydzień "mikrocyklu" - należało trochę odpuścić zgodnie z teorią - odpuściłem w zasadzie całkowicie, bo:
1. pogoda, działka, trawa, dzieci - ustawiły mi 4 dni tygodnia jako niebiegowe (jeśli nie liczyć ganiania za kosiarką i dzieciami)
2. lewa kończyna dolna - pobolewa - wszystko zaczyna się od łuku stopy i powoli pełznie do góry.. od czasu do czasu okłady i niebieganie pozwalają to jakoś omijać (pewnie odezwie się jak dojdę do 55-60km tygodniowo - a to już niedługo).
3. w sobotę sprawdzian na 10km i chciałem żeby wypadł dobrze.

rozruch z prędkością "przelotową" zaplanowałem na czwartek, żeby jeszcze wykorzystać piątek do pełnego wypoczynku i "super-superkompensacji".. jak zwykle wszystko psu w du... mordę..

pobiegałem w piatek (miało być 3km z prędkością 4:30/km - docelowa na 10km na sobotę)
1.4km - 5'30" (avg bmp - 145, max 159) - rozgrzewka
rozciąganie
5.0km - 4'30" (avg bpm ~167, max 174) - na początek miały być 3km i choć rozsądek podpowiadał żeby się tego trzymać a 2 zrobić spacerowo pobiegłem dalej w tym tempie - skutki w sobotę (opiszę później) - na razie było super
0.7km - schłodzenie
rozciąganie

tally hoo!
Awatar użytkownika
rushatek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 368
Rejestracja: 25 mar 2011, 10:14
Życiówka na 10k: 44:41
Życiówka w maratonie: 4:18

Nieprzeczytany post

19.05.2012-sobota - sprawdzian 10K - Puchar Maratonu Warszawskiego - sprawdzian postępów na 4 tygodnie przed głównym biegiem tej wiosny - Garwolin Avon.

wszystko dopięte i sznurówki zawiązane - nic tylko biec, ale jak mawiają starożytni indianie zawsze znajdziesz jakąś ALE:
czas biegu - mierzony brutto - chociaż pomiar elektroniczny (mata tylko na mecie)
chip pomiarowy trzeba sobie wpleść w sznurówki (norma - ale jak zwykle okazało się, że udało się tej normie mnie zaskoczyć)

dla mniej zorientowanych bieg odbywa się w lesie po leśnych duktach - konsekwencje:
a\ podłoże nie należy do najrówniejszych - trzeba uważać na korzenie i latających nisko biegaczy - widziałem dwóch - jeden zrobił klasyczny pad na łapy, a drugi - przewrót/półsalto i pobiegł dalej
b\ nawierzchnia nie zawsze jest "utwardzona" ;)
c\ zdarza się, że kałuże nieco ograniczają pole manewrów i zwężają drogę do szerokości jednego średniodystansowca.

9:30 - rejestracja
9:35 - rozgrzewka
9:45 - rozciąganie
10:03 - strzał startera
...kilka sekund później wystartowałem :hejhej: :bum:
1.0km - 4'30" (avg bmp - 161, max 173) - trzeba było wyprzedzić kilka osób, które ostro i optymistycznie wystartowały z przodu i już po 300m zmieniły zdanie co do tempa biegu - stąd nierówne tempo i lawirowanie pomiędzy ludźmi
2.0km - 4'23" (avg bmp - 172, max 174) - zdecydowanie za szybko, wyprzedzania część dalsza
3.0km - 4'27" (avg bmp - 171, max 174) - trzymałem tempo zawodnika przede mną i naprawdę nieźle się biegło..
4.0km - 4'36" (avg bmp - 172, max 176) - sznurówki do zawiązania i 10sec. w plecy, "pacemaker" uciekł, więc pogoń za utraconym czasem i zawodnikiem. nieplanowane przyspieszenie kosztowało później
5.0-9.0km ~ 4'30" (avg bpm ~173, max 178) - bez histerii, bieg w tempie
10.0km ~ 4'05" (avg bmp - 177, max 182) - na finisz zabrakło sił, poza tym świadomość, że pobiegłem szybciej niż planowałem nie wyzwoliła we mnie dodatkowej energii do finiszu.
rozciąganie
masaż - dowiedziałem się że na łuk stopy pomóc powinny wkładki - to do weryfikacji w KLINICE (kasa misiu, kasa), a także że należałoby sprawdzić czy nie mam początków zapalenia mięśnia czworogłowego lewego uda - tez w klinice (tez kasa, misiu kasa)

ogólnie bardzo dobrze, szczegóły:
10km - 44'27" - new PB
samopoczucie świetne,
nogi mocno poczuły, ale jeszcze nie odpadły ;)

od poniedziałku nowy etap - czyli URWAĆ JESZCZE 1'30" i pobiec poniżej 43'

tally hoo!
ODPOWIEDZ