Spadek tętna podczas biegu?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 03 maja 2012, 03:04
- Życiówka w maratonie: brak
Podczas szybkiego biegu, jakieś 35min/10km, w połowie dystansu nagle pojawia się u mnie uczucie lekkości, wyraźnie spada tętno, ustępuje zmęczenie i ewentualny ból ze strony mięśni, jakby organizm wrzucał wyższy bieg. Mogę podkręcić tempo jeszcze bardziej z tym, że to uczucie lekkości bardzo łatwo zaczyna zmieniać się w "odpływanie". Ciemno przed oczyma mi się nie robi ale kontakt z rzeczywistością ulega wyraźnemu ograniczeniu. Kiedyś zdarzało mi się to sporadycznie i było traktowane jako ciekawostka, ostatnio rzecz ma miejsce regularnie i pod wpływem coraz częstszych doniesień o zgonach zawodowych sportowców zacząłem zastanawiać się czy to aby na pewno naturalne zjawisko a nie objaw jakieś wady serca?
Nie jestem w stanie przedstawić konkretnych wartości bo biegam bez pulsometru, nie wiem czy ten spadek pulsu to przyczyna czy skutek ale zmiana jest na tyle gwałtowna, że daje do myślenia.
Pamiętam, że parę lat temu miałem podobną historię na siłowni, po kolejnej serii z ciężarami bardzo wysokie ciśnienie i puls w jednej chwili spadły do wartości poniżej mojej normalnej, spoczynkowej. Przy próbie następnej serii serce nie przyspieszyło za to pojawiły się mroczki.
Nie jestem w stanie przedstawić konkretnych wartości bo biegam bez pulsometru, nie wiem czy ten spadek pulsu to przyczyna czy skutek ale zmiana jest na tyle gwałtowna, że daje do myślenia.
Pamiętam, że parę lat temu miałem podobną historię na siłowni, po kolejnej serii z ciężarami bardzo wysokie ciśnienie i puls w jednej chwili spadły do wartości poniżej mojej normalnej, spoczynkowej. Przy próbie następnej serii serce nie przyspieszyło za to pojawiły się mroczki.
- lapka88
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1193
- Rejestracja: 08 lip 2011, 15:42
- Życiówka na 10k: 00:47:14
- Życiówka w maratonie: 04:10:12
- Lokalizacja: Gdańsk
Jesteś zawodowcem? Jeśli nie, to nie zawracaj sobie i tak już pełnej głowyjuventino pisze: ostatnio rzecz ma miejsce regularnie i pod wpływem coraz częstszych doniesień o zgonach zawodowych sportowców

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 03 maja 2012, 03:04
- Życiówka w maratonie: brak
To nie ciężary były duże ale ciśnienie krwi, napisałem także, że rzecz miała miejsce trzy lata temu.
W tej chwili mam 183 cm, 85 kg i trudno o mnie powiedzieć żebym był szczególnie umięśniony;). Jednak gwoli ścisłości, działam od jakiegoś czasu w tym kierunku z pozytywnymi rezultatami, tak wiem, to także powinno być niemożliwe. Co więcej nie widzę problemu żeby pół godziny po treningu na siłowni 10x8 pobiec te 35/h. Jednak zupełnie nie interesuje mnie żeby kogokolwiek do tego przekonywać, pewne mity można obalić chyba tylko na bazie własnego doświadczenia.
Proszę żeby koledzy biegacze przyjęli, że fantazjuje jednak istotę tematu potraktowali poważnie. Ponieważ nie wydaje mi się żeby kwestia wad serca czy nagłych śmierci sercowych była domeną zawodowych sportowców. Wręcz przeciwnie, w ich wypadku zakrojone na szeroką skalę badania medyczne pozwalają wykryć zawczasu większość problemów kardiologicznych.
W tej chwili mam 183 cm, 85 kg i trudno o mnie powiedzieć żebym był szczególnie umięśniony;). Jednak gwoli ścisłości, działam od jakiegoś czasu w tym kierunku z pozytywnymi rezultatami, tak wiem, to także powinno być niemożliwe. Co więcej nie widzę problemu żeby pół godziny po treningu na siłowni 10x8 pobiec te 35/h. Jednak zupełnie nie interesuje mnie żeby kogokolwiek do tego przekonywać, pewne mity można obalić chyba tylko na bazie własnego doświadczenia.
Proszę żeby koledzy biegacze przyjęli, że fantazjuje jednak istotę tematu potraktowali poważnie. Ponieważ nie wydaje mi się żeby kwestia wad serca czy nagłych śmierci sercowych była domeną zawodowych sportowców. Wręcz przeciwnie, w ich wypadku zakrojone na szeroką skalę badania medyczne pozwalają wykryć zawczasu większość problemów kardiologicznych.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 27 mar 2006, 23:14
Idz do lekarza sportowego zrób badania to może cie trochę to psychicznie uspokoi.
PS.
Chyba tam w pierwszym poście to nakręciłeś niezle bo 35min na 10km (potem piszesz 35/h co nawet nie wiem co znaczy) przy wadze 85 kg 30 min po treningu siłowym to ja szczerze wątpię.
Zacznij podawać jakieś normalne dane to może ktoś ci pomoże bo narazie to po prostu fantazjujesz.
Pozdrawiam
PS.
Chyba tam w pierwszym poście to nakręciłeś niezle bo 35min na 10km (potem piszesz 35/h co nawet nie wiem co znaczy) przy wadze 85 kg 30 min po treningu siłowym to ja szczerze wątpię.
Zacznij podawać jakieś normalne dane to może ktoś ci pomoże bo narazie to po prostu fantazjujesz.
Pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ludzie mamy wielki talent gościu po mtreningu n asiłowni idzie i przebiega 10 mkm w 35 minut.................................. do kadry do kadryjuventino pisze:To nie ciężary były duże ale ciśnienie krwi, napisałem także, że rzecz miała miejsce trzy lata temu.
W tej chwili mam 183 cm, 85 kg i trudno o mnie powiedzieć żebym był szczególnie umięśniony;). Jednak gwoli ścisłości, działam od jakiegoś czasu w tym kierunku z pozytywnymi rezultatami, tak wiem, to także powinno być niemożliwe. Co więcej nie widzę problemu żeby pół godziny po treningu na siłowni 10x8 pobiec te 35/h. Jednak zupełnie nie interesuje mnie żeby kogokolwiek do tego przekonywać, pewne mity można obalić chyba tylko na bazie własnego doświadczenia.
Proszę żeby koledzy biegacze przyjęli, że fantazjuje jednak istotę tematu potraktowali poważnie. Ponieważ nie wydaje mi się żeby kwestia wad serca czy nagłych śmierci sercowych była domeną zawodowych sportowców. Wręcz przeciwnie, w ich wypadku zakrojone na szeroką skalę badania medyczne pozwalają wykryć zawczasu większość problemów kardiologicznych.
Tompoz
Tompoz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Może się załapiesz do Londynu jeszcze
- ŁoBoG
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 289
- Rejestracja: 25 lut 2008, 09:19
- Życiówka na 10k: 37:50
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Dobra, dajcie spokój chłopakowi. Najprawdopodobniej biegał na jakiejś nie wymierzonej pętli, myślał że jest tam ok 10km, a w rezultacie było kilka km mniej.
(prawda taka, że nie wiedziałem ile przebiegłem). Kolega (biegacz) się tylko uśmiechnął i za miesiąc mnie zabrał na pierwsze zawody na 8km. Po tych zawodach od razu postawiłem się do pionu i stwierdziłem, że na czas 40min/10km musiałbym porządnie zapracować. Z drugiej strony, jak na sporą wagę w tamtym czasie i spore podbiegi na trasie przełaju wykręciłem jak dla mnie, niezły czas po miesiącu biegania. 8km w 40min. Druga sprawa, to to, że się zapewne bieganiem założyciel tego postu nigdy nie interesował, więc czas 35min/10km był dla niego abstrakcją. Teraz zapewne jest inaczej PZDR! 
Ja na przykład, kiedyś jak zaczynałem biegać pochwaliłem się koledze, że biegałem 40min. A on się pyta ile km. zrobiłem? Ja mu odp. że z... dycha będzie...juventino pisze: jakieś 35min/10km,

