Komentarz do artykułu Podstawy treningu długodystansowców: "Biegaj wolno i długo..."

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

hatek pisze:Raz w życiu biegałem 3 dni z rzędu i kolana powiedziały stanowcze "nie".
No właśnie, a już poważniej - ja uważam, że lepiej jest biegać jednak częściej, nawet codziennie, ale mniej. Przynajmniej ja wtedy lepiej się czuję.
Żeby nie bolały kolana, trzeba ćwiczyć, jeździć na rowerze, itp.

Co do biegania - wolno czy szybko - też są różne teorie, ja w sumie jednak biegam raczej szybko, na wolno szkoda mi czasu, którego zresztą nie mam. I nawet, gdy robię zwykłe rozbieganie, kończę szybko. Traktuję to wtedy jako dwa w jednym - rozbieganie i akcent.
Często robię tak, że rano biegam a po południu idę na rower (raczej lekkie kręcenie). Czy coś takiego ma sens czy lepiej dać sobie z tym spokój?
Czy rower po bieganiu jest dobry - nie wiem, musisz sam sprawdzić jak się czujesz. I nikt Ci tego nie powie bo an każdego inaczej to działa. Grunt to jednak robić to, co się lubi, co nam sprawia przyjemność i nie spinać się tym, co się powinno a czego nie.
Ja biegam, bo lubię, jeżdżę na rowerze, bo lubię, i jeszcze parę innych rzeczy robię, bo lubię :hejhej: . I tym, że czasem jestem zmęczona specjalnie się nie przejmuję: życie męczy.
PKO
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem rower jest dobry - ja biegając tygodniowo tylko 20-30km zrobiłem ostatnio na półmaratonie 1:35:39. Reszta treningu to rower. Tyle że też trzeba sobie jasno powiedzieć - lekka niezobowiązująca jazda po parku to jest odpowiednik spaceru z rodziną po parku. Nic nie obciąża (chyba że tyłek ;)) i niczego nie trenuje. Tak że relaksacyjnych jazd na rowerze można sobie włączać ile się chce, tyle że trzeba to traktować co najwyżej jako dotlenienie. Ale moim zdaniem trenowanie bazy (70-80%hrmax) na rowerze to bardzo dobre wyjście, można sobie i trzy-cztery godziny popedalić w weekend, jak się ma czas. Przynajmniej ryzyko kontuzji jest mniejsze. Nie jest to do końca trening specyficzny, ale na pewno działa.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2012, 21:06 przez klosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
The faster you are, the slower life goes by.
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Grunt to jednak robić to, co się lubi
No tak, ja bardzo lubię rower :) Ale z drugiej strony zależy mi na jak najlepszych wynikach w bieganiu. Problem jest w tym, że kiedyś trenowałem kolarstwo i teraz jak siadam na rower to chcąc nie chcąc przypominają mi się stare klimaty :) a kondycja rowerowa już nie ta (zasada specyficzności treningu). No i potem czasami chodzę lekko sztywny :)
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

jass1978 pisze: Ale z drugiej strony zależy mi na jak najlepszych wynikach w bieganiu. Problem jest w tym, że kiedyś trenowałem kolarstwo i teraz jak siadam na rower to chcąc nie chcąc przypominają mi się stare klimaty :) a kondycja rowerowa już nie ta (zasada specyficzności treningu). No i potem czasami chodzę lekko sztywny :)
Rozumiem, co masz na myśli, bo sama lubię rower i bynajmniej nie wycieczki po parku, tylko jak wsiadam, to już cisnę no i nogi później rzeczywiście sztywne nieco, zwłaszcza, że jeżdżę na twardych przełożeniach, też - bo tak lubię :hejhej: .
Coś za coś, może i nogi sztywne ale rower za to daje moc - nie mam problemów ani z bieganiem ani z chodzeniem po górach. Ani z kolanami.

Po prostu myślę, że na takim amatorskim poziomie nie ma co się stresować - ile sekund będziesz lepiej biegał na dychę, jeśli odstawisz rower? Co na tym zyskasz? A ile frajdy przy tym stracisz? Na olimpiadę się nie szykujemy, raczej. A czołowi triatloniści to jednak też przecież całkiem nieźli biegacze ... zresztą o rowerze i bieganiu napisano tu już dużo.
A ja uważam, że lepiej robić coś, niż nic i że ważna jest różnorodność: może czasem lepszy rower niż kolejne w tygodniu, nic kompletnie nie dające 15k OBW1 :hej:
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Po prostu myślę, że na takim amatorskim poziomie nie ma co się stresować - ile sekund będziesz lepiej biegał na dychę, jeśli odstawisz rower? Co na tym zyskasz? A ile frajdy przy tym stracisz? Na olimpiadę się nie szykujemy, raczej.
Na pewno masz rację. Wiem, że nie biegam szybko i nigdy nie będę ale mimo wszystko się cieszę jak pobiegnę na dychę 37:50 zamiast 38:10 :) Ale z roweru na pewno nie zrezygnuję.
A jeśli chodzi o 15 km OBW1 to uważam, że to trening pożyteczny. Np. dzisiaj planuję czterysetki na tartanie a jutro około 12-14 km OBW1 właśnie. Myślę, że mocne treningi należy robić zamiennie z lekkimi. I żeby dobrze biegać to trzeba mimo wszystko sporo biegać (tyle ile można zregenerować). Gdybym robił np. 3 mocne treningi biegowe w tygodniu np. 200-400 metrowe powtórzenia, interwały-kilometrówki i mocny ciągły a przez resztę dni jeździł na rowerze to jako biegacz bym się raczej za bardzo nie poprawił.
Awatar użytkownika
Gump
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 258
Rejestracja: 04 paź 2011, 14:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bieszczady piękna kraina
Kontakt:

Nieprzeczytany post

jass1978 pisze:Gdybym robił np. 3 mocne treningi biegowe w tygodniu np. 200-400 metrowe powtórzenia, interwały-kilometrówki i mocny ciągły a przez resztę dni jeździł na rowerze to jako biegacz bym się raczej za bardzo nie poprawił.
Ja czasem śmigam na szosie, góralu 3 dni potem trzy biegam, albo dzień biegania i dzień śmigania takie sobie eksperymentowanie. Przez 12 lat się ścigałem a w zeszłym roku dołożyłem sobie bieganko, nie liczę człapania w okresach przygotowawczych do sezonu szosowego. Na pewno lepiej mi się jeździ na rowerze szkoda ,że wcześniej tak nie trenowałem.
Zdecydowanie lepiej mi się biega. Nie wiem czy w tym roku zrobię lepszy czas na Rzeźniku, ale na Kasprowy mam zamiar
szybciej wlecieć. Nie lubię długich wybiegań bo potem pobolewa mnie kolano, wolę zrobić sobie bieg na Caryńską lub
Tarnicę, krótszy ale treściwy z fajnym przewyższeniem. Na rowerze robię trening taki jak zawsze to czyniłem czyli
tempówki po płaskim, pod górę, czasówki, jazda na twardym przełożeniu, miękkim no i czasami luzik dla podziwiania
moich pięknych Połonin :taktak:
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2012, 20:18 przez Gump, łącznie zmieniany 1 raz.
Legio Patria Nostra
Pozdrawia was Ostatni Mohikanin z Ustrzyk Górnych
http://www.noclegi-ustrzykigorne.pl/
piotrek90
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 581
Rejestracja: 08 mar 2012, 15:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Admin

Nieprzeczytany post

Zapytałem o to ponieważ wydaje mi się że za wolno a długo to nie znaczy aż tak dobrze. Może to być idiotyczne co napiszę ale spacer raczej niczego do treningu nie wniesie jeśli ktoś chce przebiec 42km i ma jeszcze to zamiar zrobić w jakimś dobrym czasem. Czyli moim zdaniem powinno być wolno długo, ale forsownie. :)
edek103
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 337
Rejestracja: 20 maja 2010, 21:54
Życiówka na 10k: 42:10
Życiówka w maratonie: 3:36:19

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich...jakie to typowo polskie...ilu polaków tylu trenerów....
Caly swiat , trenerzy, lekarze mowia i udowadniają ze 15km OBW1 to podstawa treningu a tu prosze....." OBW1 nic nie daje".....

Chyba nie zrozumieliście artykułu......inie pamiętacie ze szkoły co to sa i do czego służą mitochondria, jak pojemność wyrzutowa i krążenie wlosniczkowe wpływa na wysycenie tlenem komórek mięśniowych...... I na koniec poczytajcie o rodzajach włokien mięśniowych:):):):)

Bez urazy....koledzy ...wiem wiem kazdy z was biega super i jezdzi na rowerze super....
Beata...nie masz za dużo czasu...no wlansie a zastanawialiście ze ze moze bylibyście dużo szybsi i mocniejsi biegając wolniej i dłużej......a tylko 1-2 akcenty w tyogdniu szybciej i mocniej....

Taka jest podstawa wszystkich planow treningowych....mozna je modyfikowac ale chyba nie jestescie takimi mistrzami zeby je wywracac do góry nogami i podważać ich fundamenty.....

Tak wiec kazdy musi sobie odpowiedziec na pytanie biega czy trenuje...bo powyzszy artykuł dotyczy podstaw treningu. ( i wiek czy wyniki nie maja tu zadnego znaczenia)

pozdrawiam i do zobaczenia w Dębnie

Edek
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Coraz bardziej mnie przeraża, jak większość ludzi zaczyna dosłownie odbierać to, co się mówi.
edek103 pisze: OBW1 nic nie daje".....
Edek, to był przykład, abstrakcyjny kompletnie. Odnoszący się do sytuacji, jaką często obserwuję u tzw. amatorów: dziś robię 12k, jutro 10, pojutrze 15, w ndz 18. Wszystko w takim samym tempie, bo innym ów biegacz biegać nie potrafi. I po co? Co taki trening ma dać?
To zamiast tego kolejnego w tygodniu 15 czy 12k, lepiej wsiąść na rower i pokręcić, przynajmniej mięśnie inaczej popracują.

I osobiście też uważam, że wolne bieganie nie ma sensu. Moje rozbiegania wolne nie są, lubię poczuć jak organizm jednak pracuje. Być może jestem w błędzie, ale tak się nauczyłam i tak lubię. Ale przecież nigdzie nie twierdzę, że tak jest dobrze i tak biegać należy!
pozdrawiam i do zobaczenia w Dębnie
Nie wybieram się.
Gdybym miała czas - pojechałabym na weekend w góry :hej: . Ale teraz nie mam, bo weekendy też pracuję, tyle, że w domu.
Awatar użytkownika
mar_jas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2826
Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
Życiówka na 10k: 0:39:59
Życiówka w maratonie: 3:28:43
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

jeszcze mi się jedno przypomniało , też wazne....długiego wybiegania nie można kończyć na "ostatnich nogach", generalnie po treningu mamy się czuć zmęczeni ale z przekonaniem że moglibyśmy jeszcze trochę, bo jaki jest sens wyeksloatowania się do końca i potem walki 4 dni z zakwasami zamiast dokładać kolejne jednostki treningowe....

I zgadzam się z Beatą, lepiej krócej, szybciej, do tego kilka przebieżek na koniec....po kilku takich jednostkach treningowych sami poczujemy ze można jeszcze trochę dołozyć.....
to wszystko z zastrzeżeniem że biegamy w jakimś celu ( np przygotowujemy się do konktretnie maratonu lub półmaratonu ) bo zupełnie inaczej można na to spojrzeć gdy biegamy tylko dla samego biegania ;)
_________________________________


Moja walka Blog biegowy Marcina

Komentarze
Awatar użytkownika
radslo1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 731
Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
Życiówka na 10k: 39:53
Życiówka w maratonie: 3:21:47
Lokalizacja: Żelechów/Warszawa

Nieprzeczytany post

Co ma dać trening w tym samym tempie? Może daje satysfakcję? Zależy jaki kto ma cel. Ja biegam bo lubię. Biegam w tym samym tempie długie wg mnie dystanse i oczywiście przeplatam drugą połowę biegu 6-ma przebieżkami. Przebieżki robię nie dlatego, że mam jakiś cel treningowy, że się do czegoś przygotowuję ale po to, że widzę jak inaczej mi pracują mięśnie. Po biegu w tym samym tempie przez dłuższy czas przebieżka jest jak zbawienie. Nie wspomnę już o tym, że dużo lepiej się potem czuję, nie jestem zamulony jednostajnością biegu. Są jednak tacy, którzy nie dbają o to czy trening spowoduje, że będą szybsi. Chcą po prostu schudnąć i tutaj bieganie w jednym tempie jednak im coś da, nieprawdaż? Powinniśmy o tym pamiętać.
blink
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 788
Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskid

Nieprzeczytany post

Biegaj wolno i długo... czyli szybko i krótko.
Każdy pije według własnego pragnienia...

Obrazek
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

dokładnie tak
bo dobry trening powinien być różnorodny
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

W kilku miejscach (u Lydiarda, u Van Aekena) znajdziemy informacje, że serce rozpręża się do największych rozmiarów, przy 50% vo2max, im większe obciążenie tym bardziej serce zaczyna nadrabiać częstością skurczów i nie wypełnia się maksymalnie. Rozmawiałem na ten temat z kardiologiem, fizjologiem - Prof. Hubertem Krysztofiakiem z COMSu i powiedział, że coś w tym jest ale co ciekawe, nie dał mi bezdyskusyjnego potwierdzenia tej informacji, co pokazuje, że naukowcy nie badają wszystkiego. Skąd Van Aeken i Lydiard to wiedzieli? Nie wiem. Van Aeken był lekarzem, Lydiard nie.

Ale rozumiecie co to oznacza?
Że nasze serce osiąga największą pojemność wyrzutową przy naprawdę niskim obciążeniu (każdy może sobie policzyć to w przybliżeniu bazując na formule Karvonena, na rezerwie tętna).
Czyli że pomimo niskich obciążeń - trenujemy.

A zatem pierwsze adaptacyjne zachowania - to serce.
Drugie - to mitochondria o czym pisał Krzysiek - że poprawa efektywności działania włókien wolnokurczliwych (czyli dla biegacza najważniejszych) zachodzi w rejonie 50-70% vo2max.

Z bieganiem jest taki problem, że nie da się biegać bardzo dużo żeby nie ryzykować jakiejś kontuzji.
Ale jeśli ktoś to wytrzymuje - to zależność jest bardzo wyraźna, takich historii było wiele, choćby ta: http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=2&id=103

Najfajniej jest znaleźć optimum objętościowo-intensywnościowe.
Ale ono się zmienia, wraz z treningiem, wraz z wiekiem.
I to co działało świetnie w tym roku nie będzie tak dobrze działało w kolejnym, wtedy zaczynają się poszukiwania.
Jeśli ktoś nie robił do tej pory dużej objętości to ma prostą drogę - zwiększyć objętość.
Gorzej jeśli robił a wyników nie było.
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

A zatem pierwsze adaptacyjne zachowania - to serce.
No tak, Naczelny przypomniał bardzo ważną rzecz, o której ja zapomniałem. Serce jest przecież strasznie ważne, bieganie to nie tylko nogi. Czyli można uzupełniać bieganie rowerem. Oczywiście nadal uważam, że powinno się biegać tak dużo jak się da - tyle ile można zregenerować i nie złapać kontuzji. A jeżeli mamy jeszcze czas i chęci to dobrze jest dołożyć rower (albo inny wysiłek aerobowy). I wyjdzie to z pożytkiem dla biegania.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ