Wysowa i okolice

blink
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 788
Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskid

Nieprzeczytany post

Biega tam kto??
Którego ze szlaków nie wypada ominąć, przegapić?
Każdy pije według własnego pragnienia...

Obrazek
New Balance but biegowy
blink
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 788
Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskid

Nieprzeczytany post

W takim wypadaku będę musiał przelecieć wszystko.
Każdy pije według własnego pragnienia...

Obrazek
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Nigdy tam nie biegałem, ale świetnie znam te tereny z treningów rowerowych. Generalnie okolica jest fajna i pusta, ale na szlakach jest dużo błota - taka już tam jest geologia. Bieganie może być fajne po asfalcie - np. do Uścia, albo przez Skwirtne do Regetowa i spowrotem przez Smerekowiec. Możliwości jest dużo.
A jeżeli jednak wybierzesz las to uważaj na wilki :)
blink
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 788
Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskid

Nieprzeczytany post

Akurat mniej znam tę część Beskidu Niskiego.
Błoto raczej jest pewne, już dziś pada deszcz a jeszcze ma poprawić. Mam gaitersy, będą musiały dać radę.
Na wilki mam swój, wypróbowany (zresztą niejeden raz) i pewny, sposób - ale dzięki za ostrzeżenie.
:spoko:
Każdy pije według własnego pragnienia...

Obrazek
blink
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 788
Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskid

Nieprzeczytany post

Kwiecień-Plecień. Od deszczu, przez pełne słońce, do śniegu i mrozu. Wiosenne błoto okazało sie całkiem do wytrzymania, za to niedzielny, lodowaty wiatr potrafił przeniknąć do żywego - ciągnął od Hańczowej do Blechnarki i jeszcze, na złość raczej, potrafił mocno zakręcić.
Pomiędzy żurkami a mazurkami udało się pobiegać,... z jeleniami. To chyba jedyne stworzenia, biegające tu w tym okresie. Przynajmniej ja innych nie stwierdziłem. Ale nawet one nie chciały się ścigać, pewnie z obawy o zakwasy..., szczególnie gdy byłem z górki odpuszczały. Wilki "znać" dosłownie wszędzie. Dużo ciekawego ptactwa. Z rzadszych widziany był dzięcioł czarny, para orlików krzykliwych i... puchacz.
Góry całkiem biegowe, choć jedno podejście!, na Staviska (825), granicą państwa od Przeł. Wysowskiej (610) częściowo nawet "na czworakach".
Wyszło mi 45 km i ładna suma przwyższeń - choć gdyby nie garmin myślałbym, że było tego dużo więcej.
Każdy pije według własnego pragnienia...

Obrazek
ODPOWIEDZ