Biega tam kto??
Którego ze szlaków nie wypada ominąć, przegapić?
Wysowa i okolice
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 862
- Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
- Życiówka na 10k: 37:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Nigdy tam nie biegałem, ale świetnie znam te tereny z treningów rowerowych. Generalnie okolica jest fajna i pusta, ale na szlakach jest dużo błota - taka już tam jest geologia. Bieganie może być fajne po asfalcie - np. do Uścia, albo przez Skwirtne do Regetowa i spowrotem przez Smerekowiec. Możliwości jest dużo.
A jeżeli jednak wybierzesz las to uważaj na wilki
A jeżeli jednak wybierzesz las to uważaj na wilki
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
Kwiecień-Plecień. Od deszczu, przez pełne słońce, do śniegu i mrozu. Wiosenne błoto okazało sie całkiem do wytrzymania, za to niedzielny, lodowaty wiatr potrafił przeniknąć do żywego - ciągnął od Hańczowej do Blechnarki i jeszcze, na złość raczej, potrafił mocno zakręcić.
Pomiędzy żurkami a mazurkami udało się pobiegać,... z jeleniami. To chyba jedyne stworzenia, biegające tu w tym okresie. Przynajmniej ja innych nie stwierdziłem. Ale nawet one nie chciały się ścigać, pewnie z obawy o zakwasy..., szczególnie gdy byłem z górki odpuszczały. Wilki "znać" dosłownie wszędzie. Dużo ciekawego ptactwa. Z rzadszych widziany był dzięcioł czarny, para orlików krzykliwych i... puchacz.
Góry całkiem biegowe, choć jedno podejście!, na Staviska (825), granicą państwa od Przeł. Wysowskiej (610) częściowo nawet "na czworakach".
Wyszło mi 45 km i ładna suma przwyższeń - choć gdyby nie garmin myślałbym, że było tego dużo więcej.
Pomiędzy żurkami a mazurkami udało się pobiegać,... z jeleniami. To chyba jedyne stworzenia, biegające tu w tym okresie. Przynajmniej ja innych nie stwierdziłem. Ale nawet one nie chciały się ścigać, pewnie z obawy o zakwasy..., szczególnie gdy byłem z górki odpuszczały. Wilki "znać" dosłownie wszędzie. Dużo ciekawego ptactwa. Z rzadszych widziany był dzięcioł czarny, para orlików krzykliwych i... puchacz.
Góry całkiem biegowe, choć jedno podejście!, na Staviska (825), granicą państwa od Przeł. Wysowskiej (610) częściowo nawet "na czworakach".
Wyszło mi 45 km i ładna suma przwyższeń - choć gdyby nie garmin myślałbym, że było tego dużo więcej.