wybór butów biegowych najgłupiej jako można - po kolorze ...

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
Anja.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 296
Rejestracja: 07 gru 2011, 15:10
Życiówka na 10k: 1'02'46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Żoliborz

Nieprzeczytany post

dzięki Bianka!

Najważniejszy jest motywator - patrz tytuł wątku... 3 tyg przed starem zaliczylam doła że nie dam rady i dla jaj zamówiłam różowiaste aidiasy :bleble:

A tak serio, to mnóstwo rad wyczytałam na tym forum i sie do nich zastosowałam:

1. w tygodniu przed startem - tylko 1 trening 4 km na luzie - zeby być na "głodzie" biegu :)
2. wczesniej test zestawu ubraniowego + jak nosic saszetkę, żeby na biegu nic mnie nie irytowało
3. carbo loading :) - w piątek pizza i 4 piwa (tego nie powtarzaj :D), w sobotę makarony i pyszne ciacha z cukierni (to jest super w bieganiu - mozna sobie pozwalac na ptysie z ajerkoniakiem i jagodzianki z bitą smietaną :P)
4. w saszetce parę mini żelków, chusteczki, telefon. Zrezygnowałam z bidonu
5. w sobotę dopadła stresowa niedyspozycja (chyba ze to po tych ciastkach....) .... więc nałykałam sie nifuroksazydu, a przed samym startem dla pewności stoperan - myślę że warto to mieć ze sobą na starcie (na wszelki wypadek!! Do tego coś od bolu głowy)
6. kibcowali mi znajomi więc nie mogłam nie dać rady :)

Na starcie ustawiłam sie na samym prawie końcu - hektar za zającem na 2,15 i wystartowałam spokojnie - założyłam że aby nie paść, przez 10km muszę trzymać tempo "konwersacyjne" a potem się zobaczy. I tak sobie biegłam, biegłam i biegłam jak świerzynka, mijając kolejne sapiące osoby aż w okolicach Cytadeli zorientowałam się że tuz przede mną jest grupa z prowadzącym na 2,15, więc trochę przysicnęłam żeby ich wyprzedzić i dalej sobie biegłam :) W międzczasie gadałam przez telefon zdając relację jak mi idzie :)
Demot był na 11-12 km - po wbiegnięciu z tunelu z naprzeciwka lecieli ci z grupy żółtej - jak sobie pomyslalam że oni już tylko na most i meta a ja jeszcze całą pętlę zanim zawrócę .....
No ale poszło dalej jakoś. Na podbiegu na Agrykoli nawet nie próbowałam się spinać: pół trucht pół marsz - dzięki temu na zbiegu z Belwederskiej miałam mnóstwo sił na wydłużenie kroku i "puszczenie" nog - wyprzedziłam wtedy na zupełnym luzie z 50 albo więcej osob - wszyscy nie wiedziec czemu "dreptali" - kurde przecież to było z górki :))))
Dłuuga prosta na Wisłostradzie pod wiatr - no tu już czułam w nogach wiec odrobinę zwolniłam tempo, wbieg slimakiem na most (dzięki kibicom na podbiegu wyprzedziłam 2 kolesi - jak ktos krzyczy "dawaj" to samo mi się przyspiesza), od połowy mostu przyspieszyłam (trochę za wczesnie na długi finisz, ale udało się utrzymac do końca tempo, powyprzedzałam sporo ludzi w samej końcówce, niektórzy byli naprawde na ostatnich nogach i całkiem żwawo wpadłam na metę z czasem 2'10 (z treningów mi wychodziło że 2,30 powinno być).

Jestem bardzo bardzo zadwolona ze ukończyłam (wczesiej tylko raz 20 km przebiegłam w 2'30), a to ze ukończyłam 20 minut wczesniej niż założenia to po prostu kosmos - podobno wpływ adrenaliny, kibiców, atmosfery - nie wiem :)

Myślę że dużo zależy od głowy - stąd to że zaczełam z samego końca i to ja wyprzedzałam, a nie byłam wyprzedzana - też mogło bardzo dużo znaczyć :)

I chyba BARDZO ważne - zacząć spokojnie a potem przyspieszać. Jak wystartujesz z "silniejszą" grupą to podświadomie będiesz na początku lecieć za szybko za nimi - przez co większośc dystansu leci się na zmęczeniu. Lepiej lekko zacząć a zmordować się dopiero na finiszu :)
Aha - piłam na każdym z 4 punktów - najpierw powerrada, potem woda (zeby nie został słodki posmak), zjadłam 4 mini żelki.

Także jak na swój debiut uważam ze zrobilam wszystko co w mojej mocy: trening treningiem, ale przygotowanie pewnych rzeczy wczesniej (chociażby sprawdzenie czy ciuchy są wygodne) + prosta jak drut taktyka (zacznij wolno, a potem sie zobaczy czy da radę szybciej) + bycie wypoczętym i wyspanym = meta :)

Trochę przydługi ten post, sorry :) Trzymam za Ciebie kciuki!!!!
New Balance but biegowy
bianka
Wyga
Wyga
Posty: 73
Rejestracja: 13 sty 2012, 18:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Anja dzieki za tak dlugiego i szczegolowego posta! :) Ja tez oprocz treningow wczytywalam sie w to forum i dzieki tym wszystkim madrym ludziom i ich radom bylam przygotowana na tip top! plan mialam dokladnie taki jak Ty! no, moze oprocz tego piwa :hej: ale to tylko dlatego ze nie lubie, za to wszystkie butelki wina powynosilam do garazu zeby czekaly jak juz bedzie "po" i nie kusily. Kilka dni przed makarony, makarony i jeszcze raz makarony, na sto roznych sposobow.. super to bylo! No a juz sam dzien polmaratonu to bylo magiczne! Ustawilam sie tez na samiutkim koncu, w Pradze na starcie puszczaja ten slynny utwor Smetany, piekna klasyczna muzyka... rany, az sie poryczalam z wrazenia.. :) Moim marzeniem bylo zejsc ponizej 2:10 ale juz wiedzialam na starcie ze nie dam rady, pogoda byla masakra, 4 stopnie co akurat mi pasuje bo tak sie lepiej biega, ale wiatr byl straaaaaszny, bieglo sie jak pod woda... Dokladnie zrobilam tak jak ty - start wolniutki, moja szalona rodzina przyjechala ze Szczecina zaopatrzona w szaliki i flagi, darli sie ze slychac ich bylo prawie na calej trasie, dodawali mi skrzydel normalnie. Potem cholerne 5 minut stracone na siku bo kolejka dluga, potem juz luz, z kazdym kolejnym kilometrem dostawalam wiekszego powera i wyprzedzalam, wyprzedzalam... meta 2:12.. i jestem z siebie dumna. Ostatnie 6 km to doslownie sciana wiatru, mase ludzi szlo wiec i tak niezle mi poszlo. bedzie co poprawiac za rok! :) Warto bylo, te wszystkie tygodnie przygotowan.. ech.. piekne uczucie wbiec na mete.. tylko co teraz? jestem zupelnie wybita z rytmu bez moich treningow.. chyba czas wybrac jakis kolejny bieg zeby motywacja byla :)
Oprocz medalu i dyplomu na pamiatke z polmaratonu mam az 2 niebieskie paznokcie!!! i nikt, ale to nikt nie jest w stanie zrozumiec ze jestem z nich na prawde dumna!!! :hejhej: ale to juz chyba takie zboczenie biegaczy.
Anja, pozdrawiam i zycze kolejnych sukcesow!!!!!!
Dadzia
Wyga
Wyga
Posty: 81
Rejestracja: 04 kwie 2012, 11:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

hi ja tez mam ochote zamowic te rozowe adidaski i mam prosbe do uzytkowniczek o info czy jest to model raczej waski do stopy czy luzny, jak sprawdza sie amortyzacja na dlugich wybieganiach i moze na jaki rozmiar sie zdecydowac bo normalnie do chodzenia nosze rozm 38, buty biegowe mam 39, dlugosc stopy 25 cm i wg rozmiarowki adidas to az 40-stka!!!! czy naprawde tak mam zamawiac czy oni cos przeklamuja???? :ojoj:
Awatar użytkownika
Anja.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 296
Rejestracja: 07 gru 2011, 15:10
Życiówka na 10k: 1'02'46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Żoliborz

Nieprzeczytany post

Bianka, serdeczne gratulacje!

Świetny czas! 2,12 w takich trudnych warunkach pod ten cholerny wiatr i jeszcze przy 5 min straconych na kibelek to rewelacja !!!
Trochę szkoda paznokci, ale warto było :))
Mi też tak trochę napięcie opadło, 3 dni po starcie jeszcze miałam zakwasy :D, ale się zregenerowałam i też tak sobie pomyślałam że trzebaby się na coś zapisać, bo trochę spadła motywacja i mniej kilometrów zrobiłam w ub tygodniu ....
Na maraton się nie porwę, nie mam czasu w tej połowie roku zwiększać kilometraż, ale półmaraton w wakacje byłby super - trzeba czegoś poszukac :)

Dadzia:

mało w tych response cushionach biegałam na razie (półmaraton + 4 krótkie treningi) ale tak ogólnie:

* miejsca dużo - są dosć szerokie (dla mnie nawet za bardzo)
* mimo szerokości, cholewka śródstopie trzyma dobrze
* bardzo miękkie, aż dziwne - nie wiem czy traktowac to jako wadę czy zaletę.. mam kłopoty z kolanami (chondromolacja, boczne przyparcie), więc teoretycznie dla mnie takie poduchy powinny być dobre, ale odczucia po pierwszym załozeniu dość dziwne. Jakbym w ym się lekko zapadała :)) Chyba muszę się przyzwyczaić.
* rozmiar: nosze normalnie 37, w foot ID mi wyszło że mam jedną stopę dłuższą, więc pod nią mierzę buty do biegania :) -> 23,9cm . z tych adidasów mam wkładkę 24,5 i mam wrażenie ze mogły by być mniejsze ale nie chciałam przeginać.... Za pierwszym podejściem zamówiłam 25cm trzymajac się reguły ze powinien być 1 cm więcej (bo tak kupiłam 2 inne pary butów do biegania i są dla mnie OK) i się w nich utopiłam. Jeśli Ty masz długość stopy 25 to chyba 25,5 cm powinno być ok?
* absolutnie nic a nic mi się z nimi nie działo podczasu dwóch godzin i 10 minut na trasie półmaratonu (były podbiegi, zbiegi, trochę bruku), żadnego obtarcia, fioletowego paznokcia ani nawet kawałka pęcherza :)
* małą zagadką jest, na jaki typ stopy jest to but. Ten sklep w którym je kupiłam, przy różowych podał że to model dla stopy neutralnej, ew lekko pronującej, natomiast przy innym kolorze (niebieskie, droższe) była informacja o ile się nie mylę, że dla stopy supinującej lub neutralnej, z kolei tu:
http://bieganie.pl/?show=1&cat=133&id=1804
ten but dla jest dla lekkich biegaczy pronujących lub średnich wagowo neutralnych czyli ja już nic nie rozumiem - kolor mają super to kupiłam :)
ODPOWIEDZ