woah, wiedzieliście wcześniej niż zdążyłam zakomunikować.
DZIĘKUJĘ!
czasy na 5km różnią się u mnie o 3 minuty z hakiem, na garminie mam 2:08:45, naliczył 21,2km.
ogólnie nikogo w końcu nie spotkałam ani nie widziałam, tak mi było momentami smutno że chciałam zagadać do obcych ludzi.
ogólnie2 ogromnym moim sukcesem jest to, że przebiegłam wszystko jednym ciągiem, z jedną dosłownie sekundową przerwą - gdzieś na 18stym kilometrze coś mi się przyczepiło do buta i po 500m z tym (gruda błota, jak się potem okazało) stwierdziłam, że bardzo mi przeszkadza. próbowałam ruszyć to ręką, śmiesznie skacząc, ale koniec końców stanęłam, żeby kopnąć w krawężnik. co notabene nic nie dało, dopiero po przekroczeniu mety się pozbyłam.
a przede wszystkim, szkoda, że pacemakerzy nie byli w żaden sposób oznakowani i że 'wodzirej' skupiał się bardziej na dość nerwowym odliczaniu do startu niż żeby to wszystko jakoś zorganizować. ciekawe, co by było, gdybym poleciała z pejsem.
poznań cudowny, zawsze mi się podobał.

i chyba mieszkałam ze zwycięzcą biegu w hotelu.
obszerniejsza relacja jutro, jak się trochę wyśpię.
