ale ja chcę zobaczyć jej kości miednicy i żebra... niech dąży do ideału określonego przeze mnie w moim avatorze... a co !!!
Kachita - komentarze.
Moderator: infernal
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Figurę ma świetną... że tak powiem palce lizać
,
ale ja chcę zobaczyć jej kości miednicy i żebra... niech dąży do ideału określonego przeze mnie w moim avatorze... a co !!!
ale ja chcę zobaczyć jej kości miednicy i żebra... niech dąży do ideału określonego przeze mnie w moim avatorze... a co !!!
Ostatnio zmieniony 30 mar 2012, 10:12 przez zoltar7, łącznie zmieniany 1 raz.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Pierwszy warunek spelniam, drugiego jednakowoz mam nadzieje nie osiagnac!!!zoltar7 pisze: ale jak chcę zobaczyć jej kości miednicy i żebra... niech dąży do ideału określonego przeze mnie w moim avatorze... a co !!!
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
W pierwszym rzędzie musi powstrzymać kompulsywne ataki bloków czekoladowych... jakby co to w celu powstrzymania atakujących bloków czekoladowych...
może się wyposażyć w packę na muchy lub mały mieczyk świetlny... 
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- kachita
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Zoltar, wolf, fajnie, że się o mnie troszczycie, bardzo mi miło - i nie jest to sarkazm! Dobre rady są zawsze w cenie, chętnie wysłucham, bo przecież nie ma sensu odkrywać Ameryki na nowo. Ale na końcu i tak "I'll do it my way"
I zapewniam, że będę marudzić, będę mieć chwile zwątpienia, ale też będę się cieszyć z każdego wyniku, niezależnie od tego, co o tym będą sądzić inni. Nie oszukujmy się, dla wielu osób z tego forum nie jestem biegaczem i nigdy nie będę. Ale szczerze mówiąc, średnio mnie to obchodzi, bo szuram dla siebie, a nie dla innych - no chyba, że się zaangażuję w szuranie charytatywne, o czym myślę od dawna bardzo intensywnie.
No, to myślę, że w tej kwestii mamy wszystko wyjaśnione
Ale ogólnie jest mięciusio
Co za szczęście, że mój facet to lubi 
A wczoraj byłam dzielna i ze słodkich zjadłam tylko marchewkę! Ale niestety w ciągu dnia były też frytki i bacon...
I w ogóle aaaaa, właśnie obczaiłam filmik z finiszu! Najpierw pojawia się Kanas, potem długo nic, a po jakichś 2/3 filmiku można mnie wypatrzeć, jak wyprzedzam pana w czarnym
No, to myślę, że w tej kwestii mamy wszystko wyjaśnione
Słit focię może znaleźć każdy, kto chce, mój numer startowy nie jest tajemnicąwolf1971 pisze:A gdzie jest słit focia?
No właśnie każdy plan przewiduje w pewnym momencie długie wybiegania rzędu 25-30 km (a nawet więcej), i nawet jeśli jest opracowany na 4 treningi w tygodniu, to przez pozostałe 3 wpadnie drugie tyle, no i nie da się uniknąć tego sporego przebiegu. A jestem pewna, że potrzebne mi będą te długie wybiegania, jeśli nie do formy fizycznej, to na pewno do psychicznej, żebym uwierzyła, że jednak dam radę. Przy treningu do półmaratonu ta wiara przyszła po 2-godzinnym wybieganiu na 18 km, które przeżyłam w dobrym zdrowiu i z zapasem sił pozwalających wierzyć, że przez te ostatnie 3 km jakoś dokulam do metyLadyE pisze:Ignis ale z tego co ja zdarzylam sie zorientowac wiekszosc planow przygotowujacych do maratonu opiewa na jakies niemozliwie wielkie liczby (km-ow znaczy sie)... nawet te skierowane do poczatkujacych. i jeszcze to zalozenie by biegac min 5-6 razy w tyg... przy takim podejsciu nigdy nie bede mialy szansy zeby jakis do siebie dopasowac
Wbrew pozorom kości miednicy mi wystają - jak się położę i wciągnę brzuch; a i zarys żeber też się znajdziezoltar7 pisze:niech dąży do ideału określonego przeze mnie w moim avatorze... a co !!!
Zoltar, nie przypominaj mi bloków czekoladowych, bo mnie od razu ochota na słodkie nachodzizoltar7 pisze:W pierwszym rzędzie musi powstrzymać kompulsywne ataki bloków czekoladowych... jakby co to w celu powstrzymania atakujących bloków czekoladowych... może się wyposażyć w packę na muchy lub mały mieczyk świetlny...
I w ogóle aaaaa, właśnie obczaiłam filmik z finiszu! Najpierw pojawia się Kanas, potem długo nic, a po jakichś 2/3 filmiku można mnie wypatrzeć, jak wyprzedzam pana w czarnym
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- Kanas78
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2460
- Rejestracja: 25 cze 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów>Łódź Teofilów
- kachita
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Spokojnie, czekolada będzie, nie ma innej opcji. Chodzi o to, żeby jej było mniej niż do tej pory i nie w dni niebiegowe.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- wolf1971
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1815
- Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk
Ale niestety w ciągu dnia były też frytki i bacon... O tak szczególnie po 32km w nogach
I gorzka czeko kilogramami, tym bardziej, że teraz można bilet wygrać na Euro 
- Kredk@
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 345
- Rejestracja: 28 lut 2011, 13:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tutaj chciałam do zoltara napisać, że apropos avatara twego, to jednak wolę jak męskie kości przykryte sa mięśniami. ;-P
Świadomość swoich żeber i kości miednicy mam z anatomii. I może niech tak pozostanie!
A która kobieta by nie chciała zrzucić tych 4-5 kg?
Życzę zrealizowania ambitnego planu. Ja na Maratonie Warszawskim się pojawię, ale jedynie w roli kibica! I na razie nie planuję nic poza dopingowaniem innych wariatów!
LadyE też czytałam o tej czekoladzie!!!
Powinni częściej coś takiego pisać, nawet jak to nie prawda hehehehe Od razu człowiekowi lepiej!
Ja nawet jak schudnę 20kg to nie będę szybka. Nie widziałam jeszcze szybkiej wysokiej kobiety.
To chyba wbrew prawom fozyki jest... Albo się mylę i usprawiedliwiam...
Ale te wszystkie lekkoatletki, małe filigranowe, drobniutkie i mega umięśnione. 
Świadomość swoich żeber i kości miednicy mam z anatomii. I może niech tak pozostanie!
A która kobieta by nie chciała zrzucić tych 4-5 kg?
Życzę zrealizowania ambitnego planu. Ja na Maratonie Warszawskim się pojawię, ale jedynie w roli kibica! I na razie nie planuję nic poza dopingowaniem innych wariatów!
LadyE też czytałam o tej czekoladzie!!!
Ja nawet jak schudnę 20kg to nie będę szybka. Nie widziałam jeszcze szybkiej wysokiej kobiety.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
O Kachita pokazuje pazurki... ale po co zaraz ten sarkazm... ?!Kachita pisze:Zoltar, wolf, fajnie, że się o mnie troszczycie, bardzo mi miło - i nie jest to sarkazm! Dobre rady są zawsze w cenie, chętnie wysłucham, bo przecież nie ma sensu odkrywać Ameryki na nowo. Ale na końcu i tak "I'll do it my way"
Ale nam się z Wolfem dostał, a przecież dobrych rad nigdy za wiele... a i nie są one pod tytułem darmym i nie są bezinteresowne
Kredka: a co mi po mięśniach w pracy biurowej...
ps. A czekolada jest zdrowa i pożywna, tylko tyle, że strasznie tłusta... i dlatego nie jest wskazana w nadmiernych ilościach...
Ale jedna mała tabliczka raz na jakiś czas nie zaszkodzi.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- kachita
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Jaki sarkazm, jaki sarkazm, tam nie było żadnego sarkazmu! Jak rady są dobre i mi pasują
, to przyjmę, przetrawię i dodam do mieszanki wybuchowej znanej również jako mój plan treningowy 
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- Kanas78
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2460
- Rejestracja: 25 cze 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów>Łódź Teofilów
Kredka-co prawda, to prawda, wysokiej kobiecie biega sie trudniej... A dlugosc nog wcale nie ulatwia zadania...a Ty jestes jeszcze wyzsza, niz ja wiec chyle poklony najwyzszej biegaczce, jaka znam i szacun 







