Sylw3g - Być jak Tommy Lee Jones w "Ściganym"
Moderator: infernal
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
17.03.2012
Trening dopiero będzie.
Chciałem się trochę wyżalić. Otóż wspominałem już o dyskomforcie stóp, ale teraz przerodziło się to w coś innego. Z prawą nogą/stopą nie mam żadnych problemów, natomiast z lewą jest gorzej. Coś przeczuwałem, że może to wszystko pójść w złą stronę, a teraz się o tym przekonuję. Wczoraj zauważyłem lekkie opuchnięcie śródstopia, do tego dochodzi jakby odciśnięta pięta. Nie odczuwam żadnego bólu, a jedynie mrowienie w okolicy śródstopia, które tak jakby przeniosło się na łydkę - czyli odczuwam delikatne mrowienie w tych rejonach. Szczerze mówiąc, to mam wrażenie, że stopa zaraziła całą lewą nogę gdyż odczuwałem malutkie skurcze od stopy po udo.
Tutaj się pojawiały skurcze na stopie, do tego łydka. To wszystko musi być jedno ścięgno/mięsień, ale specem rzecz jasna od anatomii człowieka nie jestem.
Moje problemy z nogami zawsze opierają się na lewej nodze. Jest to noga słabsza fizycznie, a stopa jest krótsza. Często mi się zdarzało, i pewnie jeszcze będzie się zdarzać, jak to zaraz po przebudzeniu i takim instynktownym przeciągnięciu się na łóżku dostaję potężnego skurczu łydki. Ból jest wtedy tak ogromny, że wpierw miotam rękoma i głową po łóżku nie ruszając nogą żeby potem nieruchomo zaciskać zęby i powieki - krzyczeć się wtedy po prostu nie chce. Takie kwiatki trwają z 10-20sekund, a po nich przez kilka następnych godzin pamiętam o tym zdarzeniu przez pozostałości jakie taki skurcz pozostawia. O ile ten problem może być spowodowany złym rozciąganiem się (którego nie jestem w stanie przeskoczyć - używałem różnych ćwiczeń), o tyle problem ze stopą zapewne wynika ze złego obuwia. Dziwne jest to, że ten problem pojawił się dopiero po 500km użytkowania, ale sądzę, że to po prostu stopniowo się rozwijało. Kiedyś przerabiałem podobny problem, który też był spowodowany złym obuwiem. Lewa stopa jest ułomna, jest cała w odciskach, a prawa nie. Całe życie miałem z tą nogą problemy. Kiedy jeszcze grałem w kosza, to po każdym treningu zdejmując skarpetę ukazywała mi się krew na haluksie.
Pieprzona niedoskonałość... Już dawno mi doradzano pójście do ortopedy, ale nigdy na to nie potrafię przyoszczędzić kasy (wizyta po prawdopodobne wkładki = nowe buty). Powinienem teraz dać nodze odpocząć i odstawić ekideny. Na odpoczynek przyjdzie pora po PMW, a z ekidenów korzystać już nie będę, przerzucę się na te stare NB 758. Są one ciężkie i dziwne, ale są wyprofilowane dla supinatora i tego jednak muszę się trzymać... Czyli wszelkie tanie buty bez tego supinatorskiego wcięcia muszą być przeze mnie szeroko omijane. Nie wiem w czym ja pobiegnę PMW... zaczynam się trochę obawiać biegania 21km w startówkach.
Koniec żalenia.
A trening i tak zrobię. Chce być silny psychicznie przed PMW ( tak,tak mogę być silny psychicznie, ale słaby fizycznie ze względu na nogę - miejmy nadzieję, że tak nie będzie).
Dlaczego takie rzeczy pojawiają się na tydzień przed startem?
Ale to człowieka wkurw....
Trening dopiero będzie.
Chciałem się trochę wyżalić. Otóż wspominałem już o dyskomforcie stóp, ale teraz przerodziło się to w coś innego. Z prawą nogą/stopą nie mam żadnych problemów, natomiast z lewą jest gorzej. Coś przeczuwałem, że może to wszystko pójść w złą stronę, a teraz się o tym przekonuję. Wczoraj zauważyłem lekkie opuchnięcie śródstopia, do tego dochodzi jakby odciśnięta pięta. Nie odczuwam żadnego bólu, a jedynie mrowienie w okolicy śródstopia, które tak jakby przeniosło się na łydkę - czyli odczuwam delikatne mrowienie w tych rejonach. Szczerze mówiąc, to mam wrażenie, że stopa zaraziła całą lewą nogę gdyż odczuwałem malutkie skurcze od stopy po udo.
Tutaj się pojawiały skurcze na stopie, do tego łydka. To wszystko musi być jedno ścięgno/mięsień, ale specem rzecz jasna od anatomii człowieka nie jestem.
Moje problemy z nogami zawsze opierają się na lewej nodze. Jest to noga słabsza fizycznie, a stopa jest krótsza. Często mi się zdarzało, i pewnie jeszcze będzie się zdarzać, jak to zaraz po przebudzeniu i takim instynktownym przeciągnięciu się na łóżku dostaję potężnego skurczu łydki. Ból jest wtedy tak ogromny, że wpierw miotam rękoma i głową po łóżku nie ruszając nogą żeby potem nieruchomo zaciskać zęby i powieki - krzyczeć się wtedy po prostu nie chce. Takie kwiatki trwają z 10-20sekund, a po nich przez kilka następnych godzin pamiętam o tym zdarzeniu przez pozostałości jakie taki skurcz pozostawia. O ile ten problem może być spowodowany złym rozciąganiem się (którego nie jestem w stanie przeskoczyć - używałem różnych ćwiczeń), o tyle problem ze stopą zapewne wynika ze złego obuwia. Dziwne jest to, że ten problem pojawił się dopiero po 500km użytkowania, ale sądzę, że to po prostu stopniowo się rozwijało. Kiedyś przerabiałem podobny problem, który też był spowodowany złym obuwiem. Lewa stopa jest ułomna, jest cała w odciskach, a prawa nie. Całe życie miałem z tą nogą problemy. Kiedy jeszcze grałem w kosza, to po każdym treningu zdejmując skarpetę ukazywała mi się krew na haluksie.
Pieprzona niedoskonałość... Już dawno mi doradzano pójście do ortopedy, ale nigdy na to nie potrafię przyoszczędzić kasy (wizyta po prawdopodobne wkładki = nowe buty). Powinienem teraz dać nodze odpocząć i odstawić ekideny. Na odpoczynek przyjdzie pora po PMW, a z ekidenów korzystać już nie będę, przerzucę się na te stare NB 758. Są one ciężkie i dziwne, ale są wyprofilowane dla supinatora i tego jednak muszę się trzymać... Czyli wszelkie tanie buty bez tego supinatorskiego wcięcia muszą być przeze mnie szeroko omijane. Nie wiem w czym ja pobiegnę PMW... zaczynam się trochę obawiać biegania 21km w startówkach.
Koniec żalenia.
A trening i tak zrobię. Chce być silny psychicznie przed PMW ( tak,tak mogę być silny psychicznie, ale słaby fizycznie ze względu na nogę - miejmy nadzieję, że tak nie będzie).
Dlaczego takie rzeczy pojawiają się na tydzień przed startem?
Ale to człowieka wkurw....
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
17.03.2012
Gorąco. Za ciepło się ubrałem . Niby ubrałem się na krótko, ale pod koszulkę techniczną założyłem górę termiczną, która oczywiście była czarna = nie było przyjemnie, pierwsze koty za płoty.
29KM OWB1
Czas: 2:57:23
Średnie Tętno: 148
Średnie Tempo: 6:07
Miałem fart i cały dystans zrobiłem z koleżanką, która śmigała na rowerze. Pierwszy raz z kimś robiłem trening, było fajnie i nie nudno . Oczywiście trochę się to odbiło na tętnie (od 140 po nawet 160 ) no bo przecież rozmawialiśmy ze sobą, a to jednak trochę zaburza oddech, ale nie powinno to jakoś zmniejszyć waloru tego treningu - przyda się na maraton.
Nic nie bolało. Czas się zregenerować.
Ahoj!
Gorąco. Za ciepło się ubrałem . Niby ubrałem się na krótko, ale pod koszulkę techniczną założyłem górę termiczną, która oczywiście była czarna = nie było przyjemnie, pierwsze koty za płoty.
29KM OWB1
Czas: 2:57:23
Średnie Tętno: 148
Średnie Tempo: 6:07
Miałem fart i cały dystans zrobiłem z koleżanką, która śmigała na rowerze. Pierwszy raz z kimś robiłem trening, było fajnie i nie nudno . Oczywiście trochę się to odbiło na tętnie (od 140 po nawet 160 ) no bo przecież rozmawialiśmy ze sobą, a to jednak trochę zaburza oddech, ale nie powinno to jakoś zmniejszyć waloru tego treningu - przyda się na maraton.
Nic nie bolało. Czas się zregenerować.
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
18.03.2012
12KM OWB1
Czas: 1:06:54
Średnie Tętno: 138
Średnie Tempo: 5:34
Żadnych przebieżek.A tak w ogóle to powinienem dać sobie dzień przerwy po długim wybieganiu, ale w ten sposób miałbym 2dni niebiegowe - w poniedziałki nie biegam. Tak to już jest jak się robi jakieś dziwne zmiany w kalendarzyku .
Ahoj!
12KM OWB1
Czas: 1:06:54
Średnie Tętno: 138
Średnie Tempo: 5:34
Żadnych przebieżek.A tak w ogóle to powinienem dać sobie dzień przerwy po długim wybieganiu, ale w ten sposób miałbym 2dni niebiegowe - w poniedziałki nie biegam. Tak to już jest jak się robi jakieś dziwne zmiany w kalendarzyku .
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
20.03.2012
Trening dopiero będzie.
Sprawiłem sobie w końcu kapcie.Wyglądają dość solidnie. (Joma Marathon 3000 139zł).
Widać, że dbają o to jak klient ma ich postrzegać, wręcz dziękują na pudełku za zaufanie. Mam się bać?
A tak te draństwa wyglądają jako nowe:
Oby posłużyły i nie przyprawiały dziwnych kontuzji.
Troszkę się kimnę i śmigam na trening, przetestuję przy okazji nowe buty.
Trening dopiero będzie.
Sprawiłem sobie w końcu kapcie.Wyglądają dość solidnie. (Joma Marathon 3000 139zł).
Widać, że dbają o to jak klient ma ich postrzegać, wręcz dziękują na pudełku za zaufanie. Mam się bać?
A tak te draństwa wyglądają jako nowe:
Oby posłużyły i nie przyprawiały dziwnych kontuzji.
Troszkę się kimnę i śmigam na trening, przetestuję przy okazji nowe buty.
Ostatnio zmieniony 19 maja 2013, 01:21 przez Sylw3g, łącznie zmieniany 3 razy.
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
20.03.2012
Wiało
12KM OWB1
Czas: 1:10:44
Średnie Tętno: 138
Średnie Tempo: 5:53
+ Rozciąganie
+ Przebieżki 10x100/100:
1 :20.3 3:23/km
2 :35.4 5:54/km
3 :21.7 3:37/km
4 :33.5 5:35/km
5 :21.5 3:35/km
6 :34.4 5:44/km
7 :20.8 3:28/km
8 :31.6 5:16/km
9 :20.6 3:26/km
10 :29.6 4:56/km
11 :18.7 3:07/km
12 :33.6 5:36/km
13 :20.0 3:20/km
14 :35.2 5:52/km
15 :20.6 3:26/km
16 :30.7 5:07/km
17 :19.4 3:14/km
18 :36.4 6:04/km
19 :18.5 3:05/km
20 :31.3 5:13/km
Testowałem nowe buty. Na razie wszystko jest w porządku. Są bardzo lekkie i przyjemne, ale nie będę od razu ich wychwalać, mogę jedynie powiedzieć, że zachęcają do lądowania na śródstopiu przez... tak jakby zawijaną podeszwę. Najważniejsze, że nie robią mi odcisków, ani nie obcierają.
Muszę w końcu się zdecydować w jakich butach biec, oraz czy startować na końcu pierwszej strefy od razu na czas rzędu 1:28, czy na początku pierwszej z pacem na 1:30, a później przyśpieszyć... Nie lubię biegać z zającami, gadają jakieś bzdury podczas biegu i nie pozwalają się człowiekowi skupić. A weź jeszcze traf na zająca, który źle zającuje...
Ahoj!
Wiało
12KM OWB1
Czas: 1:10:44
Średnie Tętno: 138
Średnie Tempo: 5:53
+ Rozciąganie
+ Przebieżki 10x100/100:
1 :20.3 3:23/km
2 :35.4 5:54/km
3 :21.7 3:37/km
4 :33.5 5:35/km
5 :21.5 3:35/km
6 :34.4 5:44/km
7 :20.8 3:28/km
8 :31.6 5:16/km
9 :20.6 3:26/km
10 :29.6 4:56/km
11 :18.7 3:07/km
12 :33.6 5:36/km
13 :20.0 3:20/km
14 :35.2 5:52/km
15 :20.6 3:26/km
16 :30.7 5:07/km
17 :19.4 3:14/km
18 :36.4 6:04/km
19 :18.5 3:05/km
20 :31.3 5:13/km
Testowałem nowe buty. Na razie wszystko jest w porządku. Są bardzo lekkie i przyjemne, ale nie będę od razu ich wychwalać, mogę jedynie powiedzieć, że zachęcają do lądowania na śródstopiu przez... tak jakby zawijaną podeszwę. Najważniejsze, że nie robią mi odcisków, ani nie obcierają.
Muszę w końcu się zdecydować w jakich butach biec, oraz czy startować na końcu pierwszej strefy od razu na czas rzędu 1:28, czy na początku pierwszej z pacem na 1:30, a później przyśpieszyć... Nie lubię biegać z zającami, gadają jakieś bzdury podczas biegu i nie pozwalają się człowiekowi skupić. A weź jeszcze traf na zająca, który źle zającuje...
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
21.03.2012
Mogłem się lżej ubrać.
2KM(Śr.Tętno:135 6:01/km ) + Interwały 6x1000m/3min + 2KM(Śr.Tętno:138 6:15/km)
Interwały:
Lp. Czas Dystans Tempo
1 3:45.1 1.00 3:45
2 3:00.0 0.50 5:58
3 3:41.3 1.00 3:41
4 3:00.0 0.50 5:58
5 3:49.3 1.00 3:49
6 3:00.0 0.49 6:08
7 3:48.0 1.00 3:48
8 3:00.0 0.49 6:11
9 3:50.0 1.00 3:50
10 3:00.0 0.49 6:10
11 3:43.2 1.00 3:43
12 3:00.0 0.48 6:13
Czas treningu: +/- 1:06
Łączny Dystans: +/- 13KM
Kiedy ja się dorobiłem takiej mocy . Jeszcze w tamtym sezonie 4 interwały w takim tempie (i to na stadionie) sprawiały, że prawie umierałem, a teraz połowę robiłem pod delikatną górę i to jeszcze pod wiatr - zaskakuję sam siebie. W trakcie treningu nie wiedziałem po ile robiłem te kilometrówki także jestem teraz mile zaskoczony tym co widzę. Miałem jeszcze trochę zapasu, ale jakoś bardzo lekko nie było.
Kurcze, te Jomy bardzo fajnie się sprawują na takie szybkie bieganie.Pobiegnę w nich w niedzielę.
To był porządny trening. Liczę na tą całą super kompensację .
Ahoj!
Mogłem się lżej ubrać.
2KM(Śr.Tętno:135 6:01/km ) + Interwały 6x1000m/3min + 2KM(Śr.Tętno:138 6:15/km)
Interwały:
Lp. Czas Dystans Tempo
1 3:45.1 1.00 3:45
2 3:00.0 0.50 5:58
3 3:41.3 1.00 3:41
4 3:00.0 0.50 5:58
5 3:49.3 1.00 3:49
6 3:00.0 0.49 6:08
7 3:48.0 1.00 3:48
8 3:00.0 0.49 6:11
9 3:50.0 1.00 3:50
10 3:00.0 0.49 6:10
11 3:43.2 1.00 3:43
12 3:00.0 0.48 6:13
Czas treningu: +/- 1:06
Łączny Dystans: +/- 13KM
Kiedy ja się dorobiłem takiej mocy . Jeszcze w tamtym sezonie 4 interwały w takim tempie (i to na stadionie) sprawiały, że prawie umierałem, a teraz połowę robiłem pod delikatną górę i to jeszcze pod wiatr - zaskakuję sam siebie. W trakcie treningu nie wiedziałem po ile robiłem te kilometrówki także jestem teraz mile zaskoczony tym co widzę. Miałem jeszcze trochę zapasu, ale jakoś bardzo lekko nie było.
Kurcze, te Jomy bardzo fajnie się sprawują na takie szybkie bieganie.Pobiegnę w nich w niedzielę.
To był porządny trening. Liczę na tą całą super kompensację .
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
22.03.2012
12KM OWB1
Czas: 1:11:18
Średnie Tętno: 137
Średnie Tempo: 5:56
Leciutko.Jest to przedostatni trening przed półmaratonem. Jutro, jak to mam w swoim zwyczaju, będę chciał zrobić z 3-4km w tempie półmaratonu aby przypomnieć sobie tempo na niedziele. Jutro wybieram się też po pakiet startowy, a przy okazji poszwendam się po expo. Tam raczej żadnych okazji nie znajdę, ale przydałoby natknąć na jakieś tanie krótkie spodenki - chyba uda mi się rozrosły i moje krótkie leginsy zaczynają mnie zbyt mocno uciskać. Trema przedstartowa powoli zaczyna ciążyć. Buty na niedziele już wybrałem, ale nadal nie jestem przekonany z której strefy startować. Skłaniam się raczej do końcówki pierwszej, będę musiał jedynie uważać aby mnie tłum nie poniósł.
Eh, zapomniałem o czymś wspomnieć.
Ostatnio jestem bardzo często zaczepiany przez kraśne dziewoje o drogę. W tym tygodniu miało to miejsce 2 razy, w poprzednim też. Do głowy przychodzą mi następujące wytłumaczenia dlaczego to ja jestem pytany o drogę, a nie ktoś obok mnie. Pierwszym wytłumaczeniem jest to, że biegnący chudy osobnik wzbudza zaufanie, natomiast drugim wytłumaczeniem jest zapewne to, że jestem wybitnie przystojny. Pewnie chodzi o to drugie.
Inna sprawa, że nigdy nie potrafiłem wskazać tej drogi
Ahoj!
12KM OWB1
Czas: 1:11:18
Średnie Tętno: 137
Średnie Tempo: 5:56
Leciutko.Jest to przedostatni trening przed półmaratonem. Jutro, jak to mam w swoim zwyczaju, będę chciał zrobić z 3-4km w tempie półmaratonu aby przypomnieć sobie tempo na niedziele. Jutro wybieram się też po pakiet startowy, a przy okazji poszwendam się po expo. Tam raczej żadnych okazji nie znajdę, ale przydałoby natknąć na jakieś tanie krótkie spodenki - chyba uda mi się rozrosły i moje krótkie leginsy zaczynają mnie zbyt mocno uciskać. Trema przedstartowa powoli zaczyna ciążyć. Buty na niedziele już wybrałem, ale nadal nie jestem przekonany z której strefy startować. Skłaniam się raczej do końcówki pierwszej, będę musiał jedynie uważać aby mnie tłum nie poniósł.
Eh, zapomniałem o czymś wspomnieć.
Ostatnio jestem bardzo często zaczepiany przez kraśne dziewoje o drogę. W tym tygodniu miało to miejsce 2 razy, w poprzednim też. Do głowy przychodzą mi następujące wytłumaczenia dlaczego to ja jestem pytany o drogę, a nie ktoś obok mnie. Pierwszym wytłumaczeniem jest to, że biegnący chudy osobnik wzbudza zaufanie, natomiast drugim wytłumaczeniem jest zapewne to, że jestem wybitnie przystojny. Pewnie chodzi o to drugie.
Inna sprawa, że nigdy nie potrafiłem wskazać tej drogi
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
23.03.2012
Miał być dzisiaj ostatni trening, ale jednak go nie będzie. Mam trochę ociężałe nogi, to pewnie jeszcze po środowych interwałach, także zdecydowałem o odpuszczeniu sobie dzisiaj. I tak chciałem zrobić tylko 5km, z czego 3 miało być w tempie półmaratonu aby sobie przypomnieć temp, ale wolę być jednak świeży niż "okuty". Trzeba wiedzieć kiedy odpuścić, a ja stwierdzam, że to jest odpowiedni moment do tego.
Odebrałem pakiet i połaziłem sobie po expo, które zresztą nie zdążyło się jeszcze rozłożyć z towarem. Chciałem sobie kupić jakieś tanie gatki do biegania, ale nic w przyzwoitych pieniądzach mi się nie rzuciło w oczy, no, może oprócz obcisłych krótkich leginsów, ale takich już nie chcę. Może gdybym popytał, to bym coś znalazł, ale wszyscy byli zalatani rozkładaniem towaru także polazłem do domu. Wracając zahaczyłem o Go-Sport i znalazłem to czego szukałem. Nic szczególnego, ot zwykłe gacie z rozpierdakami po bokach, i oto mi właśnie chodziło.
Mam wrażenie, że 40zł to i tak za dużo jak za nie, ale wolę już dać te 40 niż 120 .
Spędzę resztę tego piątku i całą sobotę na odpoczynku. Mam nadzieję, że nie będę miał problemów z zaśnięciem tak jak to miało miejsce dzisiaj. Ciężko mi nie myśleć o tych zawodach i o tym jak to się wszystko może potoczyć. Stresik
No nic, to chyba tyle.
Ahoj!
Miał być dzisiaj ostatni trening, ale jednak go nie będzie. Mam trochę ociężałe nogi, to pewnie jeszcze po środowych interwałach, także zdecydowałem o odpuszczeniu sobie dzisiaj. I tak chciałem zrobić tylko 5km, z czego 3 miało być w tempie półmaratonu aby sobie przypomnieć temp, ale wolę być jednak świeży niż "okuty". Trzeba wiedzieć kiedy odpuścić, a ja stwierdzam, że to jest odpowiedni moment do tego.
Odebrałem pakiet i połaziłem sobie po expo, które zresztą nie zdążyło się jeszcze rozłożyć z towarem. Chciałem sobie kupić jakieś tanie gatki do biegania, ale nic w przyzwoitych pieniądzach mi się nie rzuciło w oczy, no, może oprócz obcisłych krótkich leginsów, ale takich już nie chcę. Może gdybym popytał, to bym coś znalazł, ale wszyscy byli zalatani rozkładaniem towaru także polazłem do domu. Wracając zahaczyłem o Go-Sport i znalazłem to czego szukałem. Nic szczególnego, ot zwykłe gacie z rozpierdakami po bokach, i oto mi właśnie chodziło.
Mam wrażenie, że 40zł to i tak za dużo jak za nie, ale wolę już dać te 40 niż 120 .
Spędzę resztę tego piątku i całą sobotę na odpoczynku. Mam nadzieję, że nie będę miał problemów z zaśnięciem tak jak to miało miejsce dzisiaj. Ciężko mi nie myśleć o tych zawodach i o tym jak to się wszystko może potoczyć. Stresik
No nic, to chyba tyle.
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
24.03.2012
Zrobiłem jednak jeszcze delikatny rozruch przed jutrem.
4KM OWB1
Czas: 23:16
Śr Tętno: 140
Śr Tempo: 5:48
Zaraz się zacznę pakować. Zobaczymy jak się spiszę na podbiegach. Ciekawe jak to będzie, oj ciekawe...
Do jutra.
Ahoj!
Zrobiłem jednak jeszcze delikatny rozruch przed jutrem.
4KM OWB1
Czas: 23:16
Śr Tętno: 140
Śr Tempo: 5:48
Zaraz się zacznę pakować. Zobaczymy jak się spiszę na podbiegach. Ciekawe jak to będzie, oj ciekawe...
Do jutra.
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
25.03.2012
Uwaga! Będzie kolejny wpis z PMW na forum.Przykro mi.
7.Półmaraton Warszawski
Joma Marathon 3000
Mogę teraz napisać, że jestem z nich zadowolony.
Czas Netto: 1:28:56
Tętno Średnie/Najwyższe: 174/184
Śr Tempo: 4:12
Kilometry wg. Garmina (Sami wiecie z czym się wiąże pofałdowana trasa):
1 4:22.5
2 4:17.1
3 4:05.4
4 4:12.9
5 4:01.8
6 4:12.9
7 3:57.7
8 4:09.2
9 4:19.0
10 3:58.3
11 4:36.2
12 4:11.7
13 4:11.0
14 4:26.3 - Agrykola.
15 4:04.6
16 4:09.9
17 4:06.0
18 4:11.1
19 4:15.1
20 4:19.7
21 4:05.6
22 :43.4
Międzyczasy z nieoficjalnych wyników (wyskalowane w BRUTTO):
5KM: 00:24:17
10KM: 00:45:12
15KM: 01:06:35
20KM: 01:28:56
21.1KM: 01:32:10
Specjalnie zwlekałem z napisaniem czegoś. Chciałem znaleźć sobie jakąś fotkę, aby pochwalić się facjatą, ale jednak wam tego oszczędzę.
Dobra, piszę.
Oezuu, będzie tego trochę... Pisałem wcześniej, że będę biec w pierwszej strefie, ale jednak postanowiłem zacząć z zającem na 1:30(po wcześniejszym skonsultowaniu międzyczasów). Nie wiem jak to wyglądało w dalszych strefach, ale u nas nie było jakoś szczególnie ciasno, to nie był sardynkowy start jak to bywało na krakowskim przedmieściu, a więc start był w porządku. Biegłem z zającem do jakiegoś 4km, nawet trochę pomogłem w zającowaniu. Po 4km się odłączyłem i zacząłem bieg właściwy. Zrobiłem sobie taką jakby bransoletkę z międzyczasami na poszczególnych kilometrach na czas 1:28 i na wszelki wypadek 1:29:59, ale nie wziąłem pod uwagę, że podczas biegu ja nie będę w stanie ich odczytać i nie pozostało mi nic innego jak polegać na swoich ograniczonych możliwościach matematycznych (XX + 4:10 = ??) Ja powoli już nie wytrzymuję, co trzeba zrobić, a żeby ludzie się dobrze ustawili na starcie? Po co ktoś włazi w pierwszą strefę i jest na 3-5km wyprzedzany przez czas pokroju 1:30? Co mu to daje? Dobra, nieważne. I tak dobrze, że były te fale bo byłoby jeszcze gorzej.Dobrze, że organizator wziął na siebie trud informowania ludzi mailowo o organizacji startu. Wiatr był paskudny, a ja jednak nie miałem nikogo za kim mógłbym się chować, a jak ktoś taki był to tylko przez moment. Powiem wam, że trasa mi się podobała. Co prawda miałem wrażenie jakbym cały czas biegł delikatnie pod górę, ale jakoś nie czułem większych problemów. Tunel jest mega, uwielbiam go, to sprawia, że biegi FMW są unikatowe. Kiedyś może był dla mnie problemem bo przecież na końcu trzeba pod niego podbiec, ale teraz jakoś tego nie odczuwałem. Na punktach odżywczych wybiórczo wyszukiwałem wolontariuszy z kubkami z wodą wyrzucając przy tym omylnie brane powerchemikalia, które tylko przyprawiają mnie o mdłości. Wody zresztą nawet nie piłem, brałem ją jedynie aby zwilżyć sobie usta. Żeli oraz tego typu rzeczy też nie używam, mam zbyt delikatny żołądek na te badziewia, natomiast z lubością wpierniczam rodzynki na maratonach, które chowam w kieszonkę(o ile takową dysponuję). Warto coś wspomnieć o podbiegu na Agrykoli. Może trochę będę odstawać od mainstreamu, ale uważam, że nie każdy półmaraton musi być płaski, takie podbiegi to jednak świetny sposób do sprawdzenie samego siebie. Oczywiście sam podbieg dal mi się we znaki, chwilowe tempo spadło nawet do 4:40. Podbiegi mają to do siebie, że za nimi są zbiegi, a ten był wybitnie stromy. Źle zbiegłem z niego. Puściłem zbyt luźno nogi i z nagle hasałem 3:15, już się zacząłem obawiać o stawy, albo jakąś wywrotkę. Teraz już wiem, że trzeba być na tak stromym zbiegu solidnie skupionym - można się nadziać. Było coś jeszcze wartego uwagi? No był ten ślimak na most, ale to już była końcówka, więc tam nie chciało się zwalniać. No i meta, a co za tym idzie życiówka. Nie miałem żadnego momentu osłabienia. Ośmielę się powiedzieć, że miałem pewien zapas, ale nie wiedziałem na ile mógłbym sobie pozwolić. Powoli robię się na prawdę szybki, ale chce być jeszcze szybszy. Złamanie 40min na 10km jakoś bardziej mnie cieszyło .
Nie żebym był jakimś strasznym malkontentem, ale ten stadion jest wg mnie jakiś taki... biedny. Fajnie, że w ogóle jest, ale ani biedaczek nie ma bieżni i jest jakiś taki... jakby wydmuszka. Wyobraźcie sobie wbiegnięcie na bieżnie tak ogromnego stadionu po maratonie, to by było coś...
Wszystkim debiutującym gratuluję wytrwałości. Szczególne brawa kieruję do osób, które musiały użerać się z dystansem przez ponad 3godziny. Ja wiem co to znaczy być jednym z ostatnich i wiem jakie myśli się wtedy rodzą w głowie - Brawo, serio.
Sorry, że się tak rozpisałem, ale to był jednak bieg za 80zł, także muszę z niego wycisnąć ile wspomnień tylko potrafię bo wrodzona pazerność nie pozwoli mi spać.
Czekam jeszcze na oficjalne wyniki,na te wg czasów NETTO.
PS: Mam nadzieję, że zapracowałem na czerwony numer startowy
Ahoj!
Uwaga! Będzie kolejny wpis z PMW na forum.Przykro mi.
7.Półmaraton Warszawski
Joma Marathon 3000
Mogę teraz napisać, że jestem z nich zadowolony.
Czas Netto: 1:28:56
Tętno Średnie/Najwyższe: 174/184
Śr Tempo: 4:12
Kilometry wg. Garmina (Sami wiecie z czym się wiąże pofałdowana trasa):
1 4:22.5
2 4:17.1
3 4:05.4
4 4:12.9
5 4:01.8
6 4:12.9
7 3:57.7
8 4:09.2
9 4:19.0
10 3:58.3
11 4:36.2
12 4:11.7
13 4:11.0
14 4:26.3 - Agrykola.
15 4:04.6
16 4:09.9
17 4:06.0
18 4:11.1
19 4:15.1
20 4:19.7
21 4:05.6
22 :43.4
Międzyczasy z nieoficjalnych wyników (wyskalowane w BRUTTO):
5KM: 00:24:17
10KM: 00:45:12
15KM: 01:06:35
20KM: 01:28:56
21.1KM: 01:32:10
Specjalnie zwlekałem z napisaniem czegoś. Chciałem znaleźć sobie jakąś fotkę, aby pochwalić się facjatą, ale jednak wam tego oszczędzę.
Dobra, piszę.
Oezuu, będzie tego trochę... Pisałem wcześniej, że będę biec w pierwszej strefie, ale jednak postanowiłem zacząć z zającem na 1:30(po wcześniejszym skonsultowaniu międzyczasów). Nie wiem jak to wyglądało w dalszych strefach, ale u nas nie było jakoś szczególnie ciasno, to nie był sardynkowy start jak to bywało na krakowskim przedmieściu, a więc start był w porządku. Biegłem z zającem do jakiegoś 4km, nawet trochę pomogłem w zającowaniu. Po 4km się odłączyłem i zacząłem bieg właściwy. Zrobiłem sobie taką jakby bransoletkę z międzyczasami na poszczególnych kilometrach na czas 1:28 i na wszelki wypadek 1:29:59, ale nie wziąłem pod uwagę, że podczas biegu ja nie będę w stanie ich odczytać i nie pozostało mi nic innego jak polegać na swoich ograniczonych możliwościach matematycznych (XX + 4:10 = ??) Ja powoli już nie wytrzymuję, co trzeba zrobić, a żeby ludzie się dobrze ustawili na starcie? Po co ktoś włazi w pierwszą strefę i jest na 3-5km wyprzedzany przez czas pokroju 1:30? Co mu to daje? Dobra, nieważne. I tak dobrze, że były te fale bo byłoby jeszcze gorzej.Dobrze, że organizator wziął na siebie trud informowania ludzi mailowo o organizacji startu. Wiatr był paskudny, a ja jednak nie miałem nikogo za kim mógłbym się chować, a jak ktoś taki był to tylko przez moment. Powiem wam, że trasa mi się podobała. Co prawda miałem wrażenie jakbym cały czas biegł delikatnie pod górę, ale jakoś nie czułem większych problemów. Tunel jest mega, uwielbiam go, to sprawia, że biegi FMW są unikatowe. Kiedyś może był dla mnie problemem bo przecież na końcu trzeba pod niego podbiec, ale teraz jakoś tego nie odczuwałem. Na punktach odżywczych wybiórczo wyszukiwałem wolontariuszy z kubkami z wodą wyrzucając przy tym omylnie brane powerchemikalia, które tylko przyprawiają mnie o mdłości. Wody zresztą nawet nie piłem, brałem ją jedynie aby zwilżyć sobie usta. Żeli oraz tego typu rzeczy też nie używam, mam zbyt delikatny żołądek na te badziewia, natomiast z lubością wpierniczam rodzynki na maratonach, które chowam w kieszonkę(o ile takową dysponuję). Warto coś wspomnieć o podbiegu na Agrykoli. Może trochę będę odstawać od mainstreamu, ale uważam, że nie każdy półmaraton musi być płaski, takie podbiegi to jednak świetny sposób do sprawdzenie samego siebie. Oczywiście sam podbieg dal mi się we znaki, chwilowe tempo spadło nawet do 4:40. Podbiegi mają to do siebie, że za nimi są zbiegi, a ten był wybitnie stromy. Źle zbiegłem z niego. Puściłem zbyt luźno nogi i z nagle hasałem 3:15, już się zacząłem obawiać o stawy, albo jakąś wywrotkę. Teraz już wiem, że trzeba być na tak stromym zbiegu solidnie skupionym - można się nadziać. Było coś jeszcze wartego uwagi? No był ten ślimak na most, ale to już była końcówka, więc tam nie chciało się zwalniać. No i meta, a co za tym idzie życiówka. Nie miałem żadnego momentu osłabienia. Ośmielę się powiedzieć, że miałem pewien zapas, ale nie wiedziałem na ile mógłbym sobie pozwolić. Powoli robię się na prawdę szybki, ale chce być jeszcze szybszy. Złamanie 40min na 10km jakoś bardziej mnie cieszyło .
Nie żebym był jakimś strasznym malkontentem, ale ten stadion jest wg mnie jakiś taki... biedny. Fajnie, że w ogóle jest, ale ani biedaczek nie ma bieżni i jest jakiś taki... jakby wydmuszka. Wyobraźcie sobie wbiegnięcie na bieżnie tak ogromnego stadionu po maratonie, to by było coś...
Wszystkim debiutującym gratuluję wytrwałości. Szczególne brawa kieruję do osób, które musiały użerać się z dystansem przez ponad 3godziny. Ja wiem co to znaczy być jednym z ostatnich i wiem jakie myśli się wtedy rodzą w głowie - Brawo, serio.
Sorry, że się tak rozpisałem, ale to był jednak bieg za 80zł, także muszę z niego wycisnąć ile wspomnień tylko potrafię bo wrodzona pazerność nie pozwoli mi spać.
Czekam jeszcze na oficjalne wyniki,na te wg czasów NETTO.
PS: Mam nadzieję, że zapracowałem na czerwony numer startowy
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
27.03.2012
12KM OWB1
Czas: 1:08:19
Śr Tętno: 140
Śr tempo: 5:41
Zdążyłem się już jako tako zregenerować po półmaratonie, ale wczoraj jeszcze było nieciekawie. Delikatnie, żadnych przebieżek.
Dzisiaj na uczelni doszła do mnie następująca nowina: Do dnia X należy złożyć zaświadczenie o odbytych zajęciach z WF-u. Ktoś mógłby pomyśleć, że nie powinienem mieć problemu aby takowe zaliczenie z WF-u otrzymać, ale.... No właśnie paradoksalnie mam z tym pewien problem.Po pierwsze dopiero teraz się dowiaduję, że takie coś jest wymagane (jestem na 3cim roku), a po drugie nie jestem zrzeszony w żadnym formalnym klubie, a co za tym idzie nie jestem w stanie otrzymać żadnego formalnego pisemka, że uprawiam sport, i to dość intensywnie. Poszedłem w tej sprawie do dziekanatu i szczerze powiedziawszy nie nic nie wskórałem. Powiedziano mi,że skoro Pan trenuję, to wystarczy zaświadczenie z klubu, a ja na to, że do żadnego klubu nie chodzę i sam sobie jestem trenerem .No i zonk.Szkoła potrzebuję zaświadczenia i tyle, a to jak to sobie załatwię już najwyraźniej nikogo nie interesuję - biurokracja. No więc teraz nie wiem... Jedynym "oficjalnym" dowodem na to, że uprawiam sport jest fakt, że jestem uwzględniany w wynikach, ale nic poza tym. Nie jestem w stanie uzyskać żadnej pieczątki potwierdzającej np. fakt, że robię około 70km tygodniowo biegowo i tam ileś kilometrów rowerem. Zaprawdę, nie wiem jak skomponować taki dokument . Dodać im w załączniku takiego oświadczenia wyniki danych zawodów? Umieścić życiówki? A może dać im 4lata dzienniczka treningowego ?
Ale jaja... Coś tam będę musiał napisać. Pewnie dziekanat mnie wyśmieje, ale ja żadnego potwierdzenia nie uzyskam . Co najwyżej mogę im udowodnić jakoś "fizycznie" .
Edit: Właśnie wpadłem na genialny pomysł. A co jakbym poszedł do Dziekana,mówiąc mu, że mogę reprezentować uczelnię w maratonie w Łodzi , tym samym załatwiając sobie zaliczenie.A może przy tym uzyskałbym jakiś bonus od szkoły? Chociażby w postaci opłaty startowego:hahaha:? Może te 3:15 dam radę przetuptać, a to jednak już jest "jakiś" czas. Muszę pogadać z Dziekanem . Ciekawe ile zajmie, aż mnie wyśmieje .
Ahoj!
12KM OWB1
Czas: 1:08:19
Śr Tętno: 140
Śr tempo: 5:41
Zdążyłem się już jako tako zregenerować po półmaratonie, ale wczoraj jeszcze było nieciekawie. Delikatnie, żadnych przebieżek.
Dzisiaj na uczelni doszła do mnie następująca nowina: Do dnia X należy złożyć zaświadczenie o odbytych zajęciach z WF-u. Ktoś mógłby pomyśleć, że nie powinienem mieć problemu aby takowe zaliczenie z WF-u otrzymać, ale.... No właśnie paradoksalnie mam z tym pewien problem.Po pierwsze dopiero teraz się dowiaduję, że takie coś jest wymagane (jestem na 3cim roku), a po drugie nie jestem zrzeszony w żadnym formalnym klubie, a co za tym idzie nie jestem w stanie otrzymać żadnego formalnego pisemka, że uprawiam sport, i to dość intensywnie. Poszedłem w tej sprawie do dziekanatu i szczerze powiedziawszy nie nic nie wskórałem. Powiedziano mi,że skoro Pan trenuję, to wystarczy zaświadczenie z klubu, a ja na to, że do żadnego klubu nie chodzę i sam sobie jestem trenerem .No i zonk.Szkoła potrzebuję zaświadczenia i tyle, a to jak to sobie załatwię już najwyraźniej nikogo nie interesuję - biurokracja. No więc teraz nie wiem... Jedynym "oficjalnym" dowodem na to, że uprawiam sport jest fakt, że jestem uwzględniany w wynikach, ale nic poza tym. Nie jestem w stanie uzyskać żadnej pieczątki potwierdzającej np. fakt, że robię około 70km tygodniowo biegowo i tam ileś kilometrów rowerem. Zaprawdę, nie wiem jak skomponować taki dokument . Dodać im w załączniku takiego oświadczenia wyniki danych zawodów? Umieścić życiówki? A może dać im 4lata dzienniczka treningowego ?
Ale jaja... Coś tam będę musiał napisać. Pewnie dziekanat mnie wyśmieje, ale ja żadnego potwierdzenia nie uzyskam . Co najwyżej mogę im udowodnić jakoś "fizycznie" .
Edit: Właśnie wpadłem na genialny pomysł. A co jakbym poszedł do Dziekana,mówiąc mu, że mogę reprezentować uczelnię w maratonie w Łodzi , tym samym załatwiając sobie zaliczenie.A może przy tym uzyskałbym jakiś bonus od szkoły? Chociażby w postaci opłaty startowego:hahaha:? Może te 3:15 dam radę przetuptać, a to jednak już jest "jakiś" czas. Muszę pogadać z Dziekanem . Ciekawe ile zajmie, aż mnie wyśmieje .
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
28.03.2012
12KM OWB1
Czas: 1:09:32
Śr Tętno: 137
Śr Tempo: 5:47
+ Rozciąganko
+ Przebieżki 10x100/100:
Czas/Tempo
1 :20.2 3:22
2 :34.4 5:44
3 :20.4 3:24
4 :35.3 5:53
5 :22.1 3:41
6 :31.9 5:19
7 :19.4 3:14
8 :33.5 5:35
9 :19.2 3:12
10 :29.2 4:52
11 :19.2 3:12
12 :34.5 5:45
13 :18.4 3:04
14 :33.6 5:36
15 :18.7 3:07
16 :30.6 5:06
17 :18.2 3:02
18 :27.9 4:39
19 :19.1 3:11
20 :32.0 5:20
Cholera, za mocno te przebieżki... Wiatr wiał i zgłupiałem.
Łącznie 14KM
Ahoj!
12KM OWB1
Czas: 1:09:32
Śr Tętno: 137
Śr Tempo: 5:47
+ Rozciąganko
+ Przebieżki 10x100/100:
Czas/Tempo
1 :20.2 3:22
2 :34.4 5:44
3 :20.4 3:24
4 :35.3 5:53
5 :22.1 3:41
6 :31.9 5:19
7 :19.4 3:14
8 :33.5 5:35
9 :19.2 3:12
10 :29.2 4:52
11 :19.2 3:12
12 :34.5 5:45
13 :18.4 3:04
14 :33.6 5:36
15 :18.7 3:07
16 :30.6 5:06
17 :18.2 3:02
18 :27.9 4:39
19 :19.1 3:11
20 :32.0 5:20
Cholera, za mocno te przebieżki... Wiatr wiał i zgłupiałem.
Łącznie 14KM
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
29.03.2012
Wpis niebiegowy:
Normalnie w czwartki hasam, ale dzisiejszy deszcz spowodował, że jednak zostanę w domu. Na szczęście nie oznacza to, że wypadnie mi jakiś trening, po prostu odbiję sobie dzisiejszy brak treningu jutro. Piątki to dla mnie dzień odpoczynkowy, także jedyne co się zmieni to dzień treningu, a kilometraż i ilość jednostek zostanie niezmienna. Żeby nie było, że byle deszcz sprawia, że odpuszczam treningi . Bywało, że podczas srogiej ulewy robiłem nawet długie wybiegania, ale teraz mam możliwość zrobienia dzisiejszego treningu jutro, będąc przy tym suchym, podobno od 9 do 11 ma nie padać . Moja wiatrówka źle znosi styczność z wodą, to taki mały durszlak . Ostatnimi czasy ratuję się takim plastikowym płaszczem przeciwdeszczowym, ale dziś nie będę go angażować, no i nie będę musiał narażać garmina na wodę.
Martwi mnie prognoza pogody. W sobotę, czyli podczas Grand Prix ma ostro padać... Będzie błoto , dostanę ostro po dupie od konkurencji w kat wiekowej, oni się pewnie uzbroją w kolce/trialówki, a ja będę śmigać startówkach . Ale nie odpuszczę, to zawsze jakieś punkty.
Pojawiły się oficjalne wyniki z PMW:
Czuję się trochę oszwabiony bo wyniki są w brutto, a miały być w netto... no ale trudno, przeżyję. Za rok powinienem z czasami oscylować w pierwszej strefie, więc problem brutto-netto będzie mniej uciążliwy. Niby nic nie znaczący szczegół, ale jednak mnie uwiera.
Miejsce w OPEN: 455
Miejsce w M25: 58
Miejsce w Student(M): 43
Oraz pojawiły się moje "oficjalne" międzyczasy w netto:
5KM: 21:03
10KM: 41:58
15KM: 1:03:21
Meta: 1:28:56
Nie wiem jeszcze jakim treningiem do tego trzeba dochodzić, ale mam ambicję biegać 1:19:XX na tym dystansie(Oczywiście to trochę zajmie). To mój ulubiony dystans i czuję się na nim najlepiej. Nie wymaga takiej siły w nogach jak na 10km i takiej bazy jak maraton . Był moment na początku roku, że chciałem w ogóle zrezygnować z maratonów, ale wyniki się sporo poprawiły więc jeszcze spróbuję w Łodzi.
Ahoj
Wpis niebiegowy:
Normalnie w czwartki hasam, ale dzisiejszy deszcz spowodował, że jednak zostanę w domu. Na szczęście nie oznacza to, że wypadnie mi jakiś trening, po prostu odbiję sobie dzisiejszy brak treningu jutro. Piątki to dla mnie dzień odpoczynkowy, także jedyne co się zmieni to dzień treningu, a kilometraż i ilość jednostek zostanie niezmienna. Żeby nie było, że byle deszcz sprawia, że odpuszczam treningi . Bywało, że podczas srogiej ulewy robiłem nawet długie wybiegania, ale teraz mam możliwość zrobienia dzisiejszego treningu jutro, będąc przy tym suchym, podobno od 9 do 11 ma nie padać . Moja wiatrówka źle znosi styczność z wodą, to taki mały durszlak . Ostatnimi czasy ratuję się takim plastikowym płaszczem przeciwdeszczowym, ale dziś nie będę go angażować, no i nie będę musiał narażać garmina na wodę.
Martwi mnie prognoza pogody. W sobotę, czyli podczas Grand Prix ma ostro padać... Będzie błoto , dostanę ostro po dupie od konkurencji w kat wiekowej, oni się pewnie uzbroją w kolce/trialówki, a ja będę śmigać startówkach . Ale nie odpuszczę, to zawsze jakieś punkty.
Pojawiły się oficjalne wyniki z PMW:
Czuję się trochę oszwabiony bo wyniki są w brutto, a miały być w netto... no ale trudno, przeżyję. Za rok powinienem z czasami oscylować w pierwszej strefie, więc problem brutto-netto będzie mniej uciążliwy. Niby nic nie znaczący szczegół, ale jednak mnie uwiera.
Miejsce w OPEN: 455
Miejsce w M25: 58
Miejsce w Student(M): 43
Oraz pojawiły się moje "oficjalne" międzyczasy w netto:
5KM: 21:03
10KM: 41:58
15KM: 1:03:21
Meta: 1:28:56
Nie wiem jeszcze jakim treningiem do tego trzeba dochodzić, ale mam ambicję biegać 1:19:XX na tym dystansie(Oczywiście to trochę zajmie). To mój ulubiony dystans i czuję się na nim najlepiej. Nie wymaga takiej siły w nogach jak na 10km i takiej bazy jak maraton . Był moment na początku roku, że chciałem w ogóle zrezygnować z maratonów, ale wyniki się sporo poprawiły więc jeszcze spróbuję w Łodzi.
Ahoj
Ostatnio zmieniony 06 maja 2013, 22:53 przez Sylw3g, łącznie zmieniany 1 raz.
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
30.03.2012
Jak mówiłem, tak zrobiłem.
12KM OWB1
Czas: 1:07:53
Śr Tętno: 140 - Miałem błąd pomiaru przez pierwsze 2km, także jest trochę zawyżone.
Śr Tempo: 5:39
Jutro Grand Prix
Ahoj!
Jak mówiłem, tak zrobiłem.
12KM OWB1
Czas: 1:07:53
Śr Tętno: 140 - Miałem błąd pomiaru przez pierwsze 2km, także jest trochę zawyżone.
Śr Tempo: 5:39
Jutro Grand Prix
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
31.02.2012
Grand Prix Warszawy - Bieg nr 3
Jakby specjalnie dla nas przestało padać akurat na bieg. Podmokła trasa, czyli kałuże i błotko. Ostatnie 2km dość mocno wiało w twarz.
W obawie przed błotem postanowiłem uzbroić się w buty, których nie będzie mi szkoda zniszczyć - Kalenji 50. Mogłem się trochę lżej ubrać.
Trasa trochę inna niż ta z poprzednich dwóch biegów. Powiedziałbym, że ta była trochę trudniejsza - była nawrotka o 180stopni i mam wrażenie, że było bardziej pofałdowanie.
Czas poszczególnych kilometrów/Dystans:
1KM 3:46.4 1.00
2KM 3:50.4 1.00
3KM 3:59.9 1.00
4KM 3:56.4 1.00
5KM 4:02.5 1.00 - Życiówka na 5KM: 19:36
6KM 4:04.1 1.00
7KM 3:51.3 1.00
8KM 3:54.6 1.00
9KM 4:04.2 1.00
10KM 3:14.6 0.79
Czyli trasa wg Garmina wyniosła 9.79KM
Średnie Tętno: 178
Maksymalne zarejestrowane: 184 (z 7,8,9 kilometra)
Średnie Tempo: 3:57
Wynik wg Garmina: 38:44 - W oficjalnych będzie pewnie czas gorszy o parę sekund. Dopiero za trzecim razem dało radę zeskanować mój numer startowy
Biorąc pod uwagę warunki, to czas jest wyśmienity. Do 7,5km trzymał mi się na plecach zapewne ktoś z mojej kat. wiekowej. Czułem jego oddech na plecach i to dosłownie. Na 2km jakoś go zauważyłem i tak do 7,5km był może z pół metra za mną. Może specjalnie wiózł się za mną . Przyjąłem, że jest z mojej kategorii, więc chciałem go jakoś zgubić, ale nie było mocy na żaden zryw. Biegłem cały czas tempem, które uznałem za maksymalne, więc i nie było z czego przyśpieszyć. Na owym 7.5km, albo on przyśpieszył, albo ja osłabłem... Do 9km trzymałem się za nim na odległość metra, ale za szeroko wziąłem przedostatni zakręt z małą "hopą" i momentalnie zyskał 2m . Gdyby nie ten zakręt, to może bym coś jeszcze zawalczył, ale cóż, był lepszy i tyle. Ten ostatni "kilometr" już w sumie o nic nie walczyłem, no bo też nie miałem o co. Przede mną nie było nikogo na tyle blisko aby starać się wyprzedzać, a za mną nie było nikogo na tyle blisko abym mógł zostać wyprzedzonym także... Ale mnie ten gość zdenerwował . Następnym razem będę lepszy. Szkoda tylko, że mu się nie przyjrzałem... Ciężko czasami jest poznać kto jest z jakiego rocznika, a na trasie to już w ogóle abstrakcja.
Nie wiem, zmieniać życiówkę na 10km ze stopki? Przydałby się jakiś bieg na 10km z atestem.
EDIT: Wow! Szybko pierwsze wyniki doszły.
Ze wstępnych wyników zająłem całkiem fajne miejsca:
Open: 26
Kategoria: 3 (Pierwsza osoba z tej kategorii wygrała wsio z czasem 33:59 )
Niech się już nic nie zmienia! To najlepsze miejsca jakie mi się udało tutaj do tej pory zająć :uuusmiech:.
EDIT2: Zrobię przy okazji podsumowanie miesiąca.
MARZEC: 308KM (22Treningi) + XXX Rowerem
Well,well, well... Now who would've known
Ahoj!
Grand Prix Warszawy - Bieg nr 3
Jakby specjalnie dla nas przestało padać akurat na bieg. Podmokła trasa, czyli kałuże i błotko. Ostatnie 2km dość mocno wiało w twarz.
W obawie przed błotem postanowiłem uzbroić się w buty, których nie będzie mi szkoda zniszczyć - Kalenji 50. Mogłem się trochę lżej ubrać.
Trasa trochę inna niż ta z poprzednich dwóch biegów. Powiedziałbym, że ta była trochę trudniejsza - była nawrotka o 180stopni i mam wrażenie, że było bardziej pofałdowanie.
Czas poszczególnych kilometrów/Dystans:
1KM 3:46.4 1.00
2KM 3:50.4 1.00
3KM 3:59.9 1.00
4KM 3:56.4 1.00
5KM 4:02.5 1.00 - Życiówka na 5KM: 19:36
6KM 4:04.1 1.00
7KM 3:51.3 1.00
8KM 3:54.6 1.00
9KM 4:04.2 1.00
10KM 3:14.6 0.79
Czyli trasa wg Garmina wyniosła 9.79KM
Średnie Tętno: 178
Maksymalne zarejestrowane: 184 (z 7,8,9 kilometra)
Średnie Tempo: 3:57
Wynik wg Garmina: 38:44 - W oficjalnych będzie pewnie czas gorszy o parę sekund. Dopiero za trzecim razem dało radę zeskanować mój numer startowy
Biorąc pod uwagę warunki, to czas jest wyśmienity. Do 7,5km trzymał mi się na plecach zapewne ktoś z mojej kat. wiekowej. Czułem jego oddech na plecach i to dosłownie. Na 2km jakoś go zauważyłem i tak do 7,5km był może z pół metra za mną. Może specjalnie wiózł się za mną . Przyjąłem, że jest z mojej kategorii, więc chciałem go jakoś zgubić, ale nie było mocy na żaden zryw. Biegłem cały czas tempem, które uznałem za maksymalne, więc i nie było z czego przyśpieszyć. Na owym 7.5km, albo on przyśpieszył, albo ja osłabłem... Do 9km trzymałem się za nim na odległość metra, ale za szeroko wziąłem przedostatni zakręt z małą "hopą" i momentalnie zyskał 2m . Gdyby nie ten zakręt, to może bym coś jeszcze zawalczył, ale cóż, był lepszy i tyle. Ten ostatni "kilometr" już w sumie o nic nie walczyłem, no bo też nie miałem o co. Przede mną nie było nikogo na tyle blisko aby starać się wyprzedzać, a za mną nie było nikogo na tyle blisko abym mógł zostać wyprzedzonym także... Ale mnie ten gość zdenerwował . Następnym razem będę lepszy. Szkoda tylko, że mu się nie przyjrzałem... Ciężko czasami jest poznać kto jest z jakiego rocznika, a na trasie to już w ogóle abstrakcja.
Nie wiem, zmieniać życiówkę na 10km ze stopki? Przydałby się jakiś bieg na 10km z atestem.
EDIT: Wow! Szybko pierwsze wyniki doszły.
Ze wstępnych wyników zająłem całkiem fajne miejsca:
Open: 26
Kategoria: 3 (Pierwsza osoba z tej kategorii wygrała wsio z czasem 33:59 )
Niech się już nic nie zmienia! To najlepsze miejsca jakie mi się udało tutaj do tej pory zająć :uuusmiech:.
EDIT2: Zrobię przy okazji podsumowanie miesiąca.
MARZEC: 308KM (22Treningi) + XXX Rowerem
Well,well, well... Now who would've known
Ahoj!
Ostatnio zmieniony 01 kwie 2012, 18:46 przez Sylw3g, łącznie zmieniany 1 raz.