Aśka - komentarze
Moderator: infernal
- Aśka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
- Życiówka na 10k: 01:01:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toronto
A, powolusku, do przodu, dziekuje
Jutro ide na basen pierwszy raz po operejszyn, aaaaaaa!:-) Siadam coraz wiecej, chociaz na krotko i ostroznie, spacerek codziennie 15-30 min., dzis nawet 2x
Cwicze codziennie izometryczne cwiczenia - chwala temu, kto je wymyslil, idealne jak nie chcesz zgnusniec, a ruszwc sie nie ma za bardzo jak
Blizna calkiem mala i calkiem ladnie sie goi. Dzis byla u mnie moja pani reh i troche mi miesnie porozluzniala, bo napiety jak zwykle caly tylek, czworoboczne ledzwi to nie miesnie jeno jakas spieta masakra, no i doszlo mi karczycho mega bolesne - od bezruchu i lezenia tylko na bokach. Syf, ale pokazala, jak to rozluznic, wiec mam nadzieje, ze niedlugo przejdzie - boli juz dwa tygodnie, bleh.
Cholera, chcialam dac optymistyczny wpis, zebyscie sie razem ze mna ucieszyli, zem w dobrej formie, a zaczynam zrzedzic...
To na mile zakonczenie: waga dalej w dol Szpital zabral mi dwa kilo, heh, nie polecam, ale nie zebym sie szczegolnie zmartwila
No, a jutro basenik, dzizass, wreszcie jakis ruch.
Acha, acha: nie boli. Noga nie boli, moge chodzic jak czlowiek.... Ok, jak czlowiek po operacji, pelna pionizacja zajmuje kilka(nascie) tygodni, ale meeeeen, bola juz tylko plecy, nie ma tych cholernych strzalow do tylka, uda, kolana, lydki, stopy... Plecy mnie ponoc dluzej pobola, bo raz, ze nieco pocieli , a dwa: operacja nie usuwa wszystkich moich problemow, tylko ten nieszczesny wypadniety dysk. Teraz musze gorsecik zbudowac, dbac o siebie i wtedy bolec przestanie... I oby nigdy nie wrocilo...
Konkludujac: w glowie juz prawie dobrze, cialo potrzebuje kilku miesiecy, ale i cialo juz mocno szczesliwsze, niz przed hmmm kiedy to bylo? 18.01 to moj pierwszy dzien nowego zycia? oby
Jutro ide na basen pierwszy raz po operejszyn, aaaaaaa!:-) Siadam coraz wiecej, chociaz na krotko i ostroznie, spacerek codziennie 15-30 min., dzis nawet 2x
Cwicze codziennie izometryczne cwiczenia - chwala temu, kto je wymyslil, idealne jak nie chcesz zgnusniec, a ruszwc sie nie ma za bardzo jak
Blizna calkiem mala i calkiem ladnie sie goi. Dzis byla u mnie moja pani reh i troche mi miesnie porozluzniala, bo napiety jak zwykle caly tylek, czworoboczne ledzwi to nie miesnie jeno jakas spieta masakra, no i doszlo mi karczycho mega bolesne - od bezruchu i lezenia tylko na bokach. Syf, ale pokazala, jak to rozluznic, wiec mam nadzieje, ze niedlugo przejdzie - boli juz dwa tygodnie, bleh.
Cholera, chcialam dac optymistyczny wpis, zebyscie sie razem ze mna ucieszyli, zem w dobrej formie, a zaczynam zrzedzic...
To na mile zakonczenie: waga dalej w dol Szpital zabral mi dwa kilo, heh, nie polecam, ale nie zebym sie szczegolnie zmartwila
No, a jutro basenik, dzizass, wreszcie jakis ruch.
Acha, acha: nie boli. Noga nie boli, moge chodzic jak czlowiek.... Ok, jak czlowiek po operacji, pelna pionizacja zajmuje kilka(nascie) tygodni, ale meeeeen, bola juz tylko plecy, nie ma tych cholernych strzalow do tylka, uda, kolana, lydki, stopy... Plecy mnie ponoc dluzej pobola, bo raz, ze nieco pocieli , a dwa: operacja nie usuwa wszystkich moich problemow, tylko ten nieszczesny wypadniety dysk. Teraz musze gorsecik zbudowac, dbac o siebie i wtedy bolec przestanie... I oby nigdy nie wrocilo...
Konkludujac: w glowie juz prawie dobrze, cialo potrzebuje kilku miesiecy, ale i cialo juz mocno szczesliwsze, niz przed hmmm kiedy to bylo? 18.01 to moj pierwszy dzien nowego zycia? oby
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
A jak wolno Ci pływać na basenie ? Tylko na plecach, czy np. kraulik (to ostatnio mój konik) jest dopuszczalny?
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- Aśka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
- Życiówka na 10k: 01:01:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toronto
Dopuszczakny, chociaz zaczac mam od plecow i mam diwe wersje odnosnie zabki, wiec przynajmniej przez czas rekonwalescencji i jeszcze dluzej bede sie jej wystrzegac.
Juz zapomnialam kraula prawie, cholera...
Juz zapomnialam kraula prawie, cholera...
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Cieszyć się Asiu i pilnować, żeby szło tak dalej! Spokojny progres pod pełną kontrolą i musi być dobrze!Aśka pisze:A, powolusku, do przodu, dziekuje
Jutro ide na basen pierwszy raz po operejszyn, aaaaaaa!:-) Siadam coraz wiecej, chociaz na krotko i ostroznie, spacerek codziennie 15-30 min., dzis nawet 2x
Cwicze codziennie izometryczne cwiczenia - chwala temu, kto je wymyslil, idealne jak nie chcesz zgnusniec, a ruszwc sie nie ma za bardzo jak
Blizna calkiem mala i calkiem ladnie sie goi. Dzis byla u mnie moja pani reh i troche mi miesnie porozluzniala, bo napiety jak zwykle caly tylek, czworoboczne ledzwi to nie miesnie jeno jakas spieta masakra, no i doszlo mi karczycho mega bolesne - od bezruchu i lezenia tylko na bokach. Syf, ale pokazala, jak to rozluznic, wiec mam nadzieje, ze niedlugo przejdzie - boli juz dwa tygodnie, bleh.
Cholera, chcialam dac optymistyczny wpis, zebyscie sie razem ze mna ucieszyli, zem w dobrej formie, a zaczynam zrzedzic...
To na mile zakonczenie: waga dalej w dol Szpital zabral mi dwa kilo, heh, nie polecam, ale nie zebym sie szczegolnie zmartwila
No, a jutro basenik, dzizass, wreszcie jakis ruch.
Acha, acha: nie boli. Noga nie boli, moge chodzic jak czlowiek.... Ok, jak czlowiek po operacji, pelna pionizacja zajmuje kilka(nascie) tygodni, ale meeeeen, bola juz tylko plecy, nie ma tych cholernych strzalow do tylka, uda, kolana, lydki, stopy... Plecy mnie ponoc dluzej pobola, bo raz, ze nieco pocieli , a dwa: operacja nie usuwa wszystkich moich problemow, tylko ten nieszczesny wypadniety dysk. Teraz musze gorsecik zbudowac, dbac o siebie i wtedy bolec przestanie... I oby nigdy nie wrocilo...
Konkludujac: w glowie juz prawie dobrze, cialo potrzebuje kilku miesiecy, ale i cialo juz mocno szczesliwsze, niz przed hmmm kiedy to bylo? 18.01 to moj pierwszy dzien nowego zycia? oby
- Kredk@
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 345
- Rejestracja: 28 lut 2011, 13:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Super! Będzie z każdym tygodniem coraz lepiej.
Trzymaj się. Dzielna jesteś.
Trzymaj się. Dzielna jesteś.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
No i jak tam pływanie na basenie? Sam się czaje na ten basen.
- Aśka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
- Życiówka na 10k: 01:01:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toronto
Oj, bosko! Bylam tylko pol godz, zeby nie przegiac, ale jeja! Wreszcie mozna kazda konczyna poruszyc, odrdzewiec, odsztywniec, aaaa!
Machnelam ze dea razy niechcacy dwa ruchy zabki i plecy natychmiast zaprotestowaly, wiec przerzucilam sie na plecy - spoko. Jak sie juz troszke rozruszalam, przeszlam do ostroznego kraula - bardzo ok Takze polecam mocno, zwl. na bezruch wszelki.
Machnelam ze dea razy niechcacy dwa ruchy zabki i plecy natychmiast zaprotestowaly, wiec przerzucilam sie na plecy - spoko. Jak sie juz troszke rozruszalam, przeszlam do ostroznego kraula - bardzo ok Takze polecam mocno, zwl. na bezruch wszelki.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Ładnie Tobie idzie! Jest progres, nic tylko się tego pilnować i do przodu! Tylko uważaj na innego części ciała. Też miałem dodatkowe sensacje z kręgosłupem w odcinku piersiowym, ale to nie od ćwiczeń, tylko wcześniej od leżenia..
- Aśka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
- Życiówka na 10k: 01:01:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toronto
Mi juz tylek odpada... I mi sie wgniata wszystko od lezenia. Staram sie wiercic i cwiczyc, zeby to rozruszac, bo ponoc boli wlasnie od bezruchu.
Ale juz coraz latwiej, na szczescie Jutro basenik
Ale juz coraz latwiej, na szczescie Jutro basenik
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Coraz bardziej ci zazdroszczę tego baseniku Musze się przemóc i spróbować w końcu.Aśka pisze:Mi juz tylek odpada... I mi sie wgniata wszystko od lezenia. Staram sie wiercic i cwiczyc, zeby to rozruszac, bo ponoc boli wlasnie od bezruchu.
Ale juz coraz latwiej, na szczescie Jutro basenik
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
I co tam słychać? Jak postępy?
- Aśka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
- Życiówka na 10k: 01:01:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toronto
a nieźle właśnie wpis machnęłam - czytaj i się ciesz ze mną, bo dziś dobry dzień mam - drugi dzień niemal bez bólu od października. pijemy? pijemy!
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Przeczytałem! Uff.. (nie dlatego, że taki długi, ale dlatego, że jest wszystko w porzo)Aśka pisze:a nieźle właśnie wpis machnęłam - czytaj i się ciesz ze mną, bo dziś dobry dzień mam - drugi dzień niemal bez bólu od października. pijemy? pijemy!
Trochę się martwiłem, bo długo nic nie pisałaś. Kurczę, co prawda mój problem nie jest taki zaawansowany, ale strach i nie pewność co może być dalej jest. Ale nie ma co smęcić, tylko cieszyć się tym co jest. Ważne że do przodu. Pilnuj się tam ostro, ale na luzie rób ćwiczonka, żeby wszystko było ok..
Pozdrawiam!
- Aśka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 693
- Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
- Życiówka na 10k: 01:01:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toronto
Wiesz co? Mimo, ze niefajny jest stan, do ktorego sie doprowadzilam (niewazne, ze nieswiadomie i zupelnie niechcacy), to fajna jest teraz swiadomosc, ze wyglada na to, ze juz bedzie tylko do przodu. Owszem, troche mnie psychicznie meczyla dlugosc tych wszystkich dolegliwosci i to, ze sie pojawialy jedna po drugiej, ale od wczoraj... No, ulga, kurde, wrszcie jakas ulga w glowie
Ty tez sie tam pilnuj, bo samodyscyplina to klucz w tej "kontuzji", ze nazwe ten syf nieco eufemistycznie wiem, ze mam tendencje i grozic mi bedzie nawrot, ale wszyscy, ktorych pytalam, a sie znaja cokolwiek :D, mowia, ze bardzo duzo tu zalezy juz ode mnie samej. I u Ciebie analogicznie, wiec zapytam od razu, czy cwiczenia dzisiaj byly?
Ty tez sie tam pilnuj, bo samodyscyplina to klucz w tej "kontuzji", ze nazwe ten syf nieco eufemistycznie wiem, ze mam tendencje i grozic mi bedzie nawrot, ale wszyscy, ktorych pytalam, a sie znaja cokolwiek :D, mowia, ze bardzo duzo tu zalezy juz ode mnie samej. I u Ciebie analogicznie, wiec zapytam od razu, czy cwiczenia dzisiaj byly?
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Zdecydowanie najwięcej zależy od nas samych, ale czasami ciężko się pogodzić z poziomem zaawansowania tej choroby i jej objawami. Ok, bo już zaczynam smęcićAśka pisze:Wiesz co? Mimo, ze niefajny jest stan, do ktorego sie doprowadzilam (niewazne, ze nieswiadomie i zupelnie niechcacy), to fajna jest teraz swiadomosc, ze wyglada na to, ze juz bedzie tylko do przodu. Owszem, troche mnie psychicznie meczyla dlugosc tych wszystkich dolegliwosci i to, ze sie pojawialy jedna po drugiej, ale od wczoraj... No, ulga, kurde, wrszcie jakas ulga w glowie
Ty tez sie tam pilnuj, bo samodyscyplina to klucz w tej "kontuzji", ze nazwe ten syf nieco eufemistycznie wiem, ze mam tendencje i grozic mi bedzie nawrot, ale wszyscy, ktorych pytalam, a sie znaja cokolwiek :D, mowia, ze bardzo duzo tu zalezy juz ode mnie samej. I u Ciebie analogicznie, wiec zapytam od razu, czy cwiczenia dzisiaj byly?
Co do moich ćwiczeń, dzisiaj przerwa, ale za to sporo się nabiegałem, sporo naspacerowałem się i do tego spora dawka rozciągania, więc nie chce za bardzo dzisiaj już cisnąć. Ale jutro dla rozruchu na pewno coś porobię. Ten zestaw z tej ulotki daje radę.
Co do yogi. Myślałem o tym, ale spokojnie, na razie ogarniam bieganie, więc być może w przyszłości coś się jeszcze wymyśli, ale nie wszystko na raz..
Pozdrawiam!